Narzeczony w delegacji dobrze się bawi

Wyjechał i zwiedza imprez uje a jak wraca do domu to my nigdzie nie jeździmy bo po co on już był pozbawił się to nie ma już ochoty... A ja co ma siedzieć w domu i zrezygnować z wyjazdów bo on nie chce?

jedź bez niego. Da się...

Nie wozi się drzewa do lasu...

Zawiść to takie niskie uczucie. Mój brat ciągle pracował w delegacjach minimum 5 miesięcy w roku. To wcale nie takie fajne jak chcesz sobie wmawiać, a narzeczony na prawo być zmęczony. To że księżniczka się nudzi i zamiast kupić sobie tani lot gdzieś do Pragi czy gdzie w jego nieobecności, woli siedzieć nadąsana i czekać aż on zasponsoruje kiedy on jest zmęczony i nie ma ochoty to twoja sprawa.

Narzeczony, czy chłopak?

Zajmij sie czyms posprzataj w. Domu zamiast marudzic.