Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chłopak planuje ze mną życie, ale nie planuje zaręczyn.

Polecane posty

Gość gość

Mam pewien problem, ze swoim chłopakiem znam się od 6 lat, od 4 jesteśmy razem, od roku razem mieszkamy. Chłopak doskonale wie że ślub jest dla mnie bardzo ważny, że jest to dla mnie oznaka miłości i piękny sposób na powiedzenie sobie że się jest tym jedynym/jedyną. Doskonale też wie że nie chcę rodzić dzieci bez ślubu, i nie chce rodzić pierwszego dziecka po 30 (mam 25 lat, on 26). Często mówi o naszym weselu, o ślubie, o dzieciach, o naszej przyszłości i wspólnym starzeniu się. Za chwile planujemy kupić ziemię i budować dom...a nadal jesteśmy nieoficjalną parą! Zamieszkaliśmy razem bo sytuacja życiowa go zmusiła do zmiany mieszkania, a sam by się nie utrzymał. Wie że dla mnie to było ciężkie bo chciałam zawsze mieszkać jak już to z narzeczonym, dlatego sądziłam że chwile po zamieszkaniu razem (zbliżała się wtedy nasza 3 rocznica) on się oświadczy. Później sądziłam że zrobi to na moje urodziny, na wigilie, na kolejną rocznice...nadal nic. Moja cała rodzina go już zna, mimo iż w mojej rodzinie poznaje się dopiero narzeczonych, nie zwykłych chłopaków. Mnie z kolei zna cała jego rodzina, która naciska i nalega by poznali moją rodzinę co dla mnie jest niewygodne i krępujące i nie chce tego ponieważ uważamy że to jest bez sensu ponieważ u nas rodzice i rodziny poznają się dopiero po zaręczynach!!! Kredyt i ziemia pójdzie na jego konto lub na nas jako obcych sobie ludzi. Gdybym wiedziała że on nie chce ślubu bo nie uznaje małżeństwa lub go nie potrzebuje i traktuje to tylko jako papierek to okej, ale on teoretycznie mówi o mnie jako o swojej przyszłej żonie i nic z tym dalej nie robi. Doskonale wie że dla mnie moment w którym para zdaje sobie sprawę że się kochają, chcą ze sobą być do końca życia- to jest ten moment na zaręczyny. My już go dawno przeoczyliśmy. Żałuje że z nim zamieszkałam, bo wiem że teraz z każdym kolejnym rokiem bez zaręczyn i ślubu będę się gorzej czuła i będzie mi przykro. Jak już kupimy ziemię, wybudujemy dom to już tym bardziej wszystko przepadnie - bo on dostanie wszystko to co powinien dostać po ślubie. Kocham go, chce z nim być, ale nie chce być związkiem z kredytem, domem, dziećmi - bez ślubu. Co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oświadcz się. Wóz albo przewóz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemem też jest moja duma i wyobrażenie o związku. Nie naciskam go wprost, mówię tylko o ślubach koleżanek i o tych koleżankach co to mają ponad 30 lat, są z partnerem od lat i jest mi ich żal bo widzę że cierpią bo ich faceci nadal się nie określili - wtedy rozpoczyna się dyskusja o innych, a przy okazji widzę jakie on ma podejście do tego tematu. Nie chce być dziewczyną która zmusza do oświadczyn i ślubu bo moim zdaniem to jest bez sensu, krok desperacki i nic nie wznoszący. Tak samo zawsze uważałam że jak zaliczymy "wpadkę" to wtedy odmówię ślubu, bo obudził się za późno i nie chce ślubu z litości. Zastanawiam się czy się nie wyprowadzić, ale bez kłótni i zrywania, tylko by docenił nasz związek i zmienił punkt widzenie gdy już odbiorę mu wszystkie "małżeńskie" plusy bez małżeństwa. Uważam że ze ślubem nie ma co zwlekać, jak się kogoś kocha i wie że to z nim chce się spędzić resztę życia, to jest ten czas. Przechodzone związki, mieszkające razem, gdy jedna strona nieustannie czeka, nigdy nie będą w pełni szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce krakac ale twoj zwiazek sie rozleci. To tylko kwestia czasu, zobaczysz. Obym sie mylila!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano i to jest problem wspólnego mieszkania. Niby przed ślubem zdecydowanie wypada zamieszkać razem i dotrzeć się w codziennym życiu i sprawach bo nic tak nie łączy lub dzieli jak wspólne dbanie o dom, wydatki, planowanie i przebywanie ze sobą 24/7/365. Z drugiej strony jak jest dobrze i ok to ciężko jest zrobić krok do przodu...bo po co skoro jest dobrze tak jak jest a zawsze jest argument że bez ślubu trzeba się bardziej starać i dbać o związek bo łatwiej można odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.46 dokładnie. Jeśli on nadal nie chce ślubu to znaczy ze dla niego nie jesteś Ta Jedyna. On tego nie czuje do końca ze jesteś kobieta jego życia, może po cichu szuka innej. A to ze zapewnia ze kocha...faceci wieeele gadają, potrafia tkwic latami w zwiazkach w ktorych nie planuja wspolnej przyszlosci (a tkwia w nich z braku lepszych opcji, dla regularnego seksu)ważne jednak co robią...Zobaczysz, wkoncu pozna inna, zakocha się szalenczo, Ciebie kopnie w d...e a z nią weźmie ślub w ciągu roki czy dwóch i będą dzieci. Zakład? Jest mnóstwo takich historii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jednak nie rozumiem tego parcia na ślub, nigdy nie rozumiałam. To Cię jakoś dowartościuje? Da Ci jakąś gwarancję? Pytam serio, zupełnie nie złośliwie. Po prostu zastanawiam się tak z logicznego punktu widzenia dlaczego dla wielu kobiet tak ważny jest ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja jednak nie rozumiem tego parcia na ślub, nigdy nie rozumiałam. To Cię jakoś dowartościuje? Da Ci jakąś gwarancję? Pytam serio, zupełnie nie złośliwie. Po prostu zastanawiam się tak z logicznego punktu widzenia dlaczego dla wielu kobiet tak ważny jest ślub? 1. Tradycja 2. Wiara 3. Niezamezne kobiet sa czesto pietnowane przez inne, w tym kolezanki i rodzine 4. Zamezne traktowane sa z wiekszym szacunkiem 5. W pracy osoby po slubie uchodza za bardziej odpowiedzialne 6. Latwiej sie rozliczac, wziac kredyt, zalatwic rozne formalnosci i pelnomocnictwa 7. Faceci, ktorzy sie oswiadczaja, czesciej powaznie i odpowiedzialnie pochodza do zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie punkty, które wymieniłaś dotyczą osób trzecich. Ja się pytam po co WAM ślub. Nie o to jak kto postrzega mężatki i wolne. 1. Tradycja? Ślub to tradycja? 2. Wiara - ok, to jeszcze zrozumiem. 3. Ja tego nie doświadczyłam, ale rozumiem, se może są środowiska gdzie rzeczywiście wyznacznikiem wartości kobiety jest posiadanie męża. Smutne trochę. 4. To raczej należy popracować nad poczuciem własnej wartości. A nie brać ślub, żeby ktoś Cie bardziej szanował. Zresztą ludzi szanuje się za to jacy są, a nie za noszenie obrączki. Dla mnie to nonsens. 5. No nie wiem, albo ktoś jest odpowiedzialny albo nie. Dla mnie to nie ma nic wspólnego z małżeństwem. 6. W dzisiejszych czasach w zasadzie nie widzę różnicy w załatwianiu formalności przez osoby zamężne jak i wolne. 7. Tu bym polemizowała. Spora część oświadcza się pod presją kobiety czy rodziny. Zresztą liczba rozwodów świadczy o tym, że niekoniecznie przed ołtarzem stają osoby odpowiedzialne i poważne. No ale tak czy owak żadne z powyższego nie jest dla mnie powodem osobistym (ok, oprócz wiary). Chodzi jednak głowie o presję otoczenia i brak pewności siebie, bycie żoną dla wielu jest powodem do dumy, czego ja osobiście nie rozumiem, bo to naprawdę nie jest żadne osiągnięcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak. Oświadczyny i ślub są pewnego rodzaju testem dla faceta. Jeśli po kilku latach udanego związku on się nie oświadcza i nie robi nic w tym kierunku oznacza to, że nie jest co do tego przekonany. Być może związek jest już przechodzony, znikł romantyzm, fascynacja, a wtedy facet zaczyna rozglądać się za innymi. Zazwyczaj, gdy potem się zakocha to jak najszybciej będzie dążył do ślubu żeby inny facet mu nie sprzątnął ukochanej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem autorką postu, ale nie ja pisałam odpowiedz z , chociaż po części się z nią zgadzam. Wychowywała mnie tylko moja mama, myślę że to częściowy powód dla którego od dziecka pragnę tradycyjnego modelu rodziny. Chce mieć dzieci i szczęśliwy dom z osobą którą kocham, a jest nią mój chłopak. Nie chce być wieczną dziewczyną, w szpitalu lub banku być traktowana jako zupełnie obca osoba, w przypadku dzieci będzie on "ich ojcem" a nie moim mężem i ich ojcem. Chłopak jest niewiężący, ale są śluby których udziela i ksiądz i urzędnik stanu cywilnego, są też śluby cywilne których wcześniej ze względu na moją wiarę nie brałam pod uwagę bo nie znaczą dla mnie wiele więcej niż ten przysłowiowy "papierek". Wiem że chcę z nim być do końca i nie zerwę z nim tylko przez ten brak ślubu, ale przez to nigdy nie będę w pełni szczęśliwa i szczerze powiedziawszy rani mnie to i kłuje moją dumę że ktoś nie chce się ze mną ożenić, niby chce ze mną być, ale w sumie to nie do końca. od 2 lat trwają wesela naszych wspólnych znajomych i z każdym kolejnym jest mi smutniej. Koleżanki powoli rodzą dzieci, to jest dla mnie najlepszy czas na zakładanie rodziny gdy się kogoś zna od lat i chce się być razem, dlaczego facet który od początku wydawał się idealnym materiałem na męża, pod każdym względem, i często mówi o przyszłości i wspólnym życiu - nie chce się nagle oświadczyć? Wcześniej mówił często że musi zrobić szybko bierzmowanie (którego nie ma) by wziąć ślub, obrażał się jak żartowałam że nie zmienie mojego nazwiska na jego, tylko wezmę jako drugie, kłócił się o imiona dzieci i jak będzie wyglądał nasz dom. Wszystkie te rozmowy powinny być PO zaręczynach, a nie tak rzucane na wiatr. Moim zdaniem przegapił lub przegapia czas na zaręczyny, jak pojawi się dziecko a ja nadal będę "dziewczyną" to będzie dla mnie policzek, albo gdy oświadczy mi się za 5 lat. Skoro już teraz słyszę od niego takie wyznania i zapewnienia że tylko ja i nikt nidy, to co go stopuje przed ślubem? Jestem nieszczęsliwa z tego powodu, ale nie chce wymuszonych zaręczyn bo takich nie przyjmę, rodzina twierdzi że powinnam sama się oświadczyć lub rzeczowo powiedzieć że ślub i koniec, ale co to zmieni? Tylko to że będę żoną przez szantaż, a nie dlatego że on tego pragnął!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czekaj planujecie kupić ziemię i sie budować ale on by się sam nie utrzymał i dlatego zamieszkaliście razem i to ziemia będzie na niego? Jeśli dla Ciebie to takie ważne to niestety dałaś sobie wejść na głowę w momencie, gdy zamieszkaliście razem bo ON potrzebował (sama piszesz, ze by się nie utrzymał). Trzeba było postawić warunek wspólnego mieszkania i tyle. Albo się samej oświadczyć. Zgrzyt juz jest bo skoro on wie jakie masz marzenia i poglądy i ma to za nic... I zgadzam się, historie o przechodzonych związkach "od zawsze" są jak najbardziej prawdziwe i powszechne. Zna(ła)m dwie pary, panie bez ślubu i zobowiązań urzadzały dom//mieszkanie pod siebie, a jak juz skończyły to panowie podziękowali i w nowej kuchni po bardzo krótkim czasie urzędowała świeża żona z przychówkiem :D Jedna z tych lasek przed 30 została wywalona dosłownie z torbą własnych ciuchów ale to inna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Broń boże nie "wpadnij". Ja Ci niestety wróżę potem samotne macierzyństwo. To związek bez przyszłości. Trzeba puszczać mimo uszu co facet mówi tylko zwracać uwagę na to co robi. Skoro dużo gada na temat ślubu, ale nic z tym nie robi to znaczy, że chce zamknać Ci usta i dać sobie jeszcze czas na seks z Tobą zanim znajdzie inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to samo, tylko ze mam 28 lat, facet tez. Jestesmy razem 3 lata, ja mam problemy z plodnoscia, lekarz karze mi sie starac o dziecko jak najszybciej, a moj facect ju 2,5 roku snuje plany slubne 8 ze bedziemy miec dzieci W PRZYSZLOSCI a sie nie oswiadcza :o I tez nie wyobrazam sobie jak moja znajoma po pol roku powiedziec facetowi: kurfa, dlugo zamierzasz zabierac mi czas? Chyba juz mnie poznales, wiec albo sie w ciagu 2 tygodni oswiadczasz, albo wypyerdalasz. No i oczywiscie ona ma meza, a ja nie. Tak sie zwykle konczy honorowosc. Prawie wszystkie zamezne moje kolezanki ktore zareczyly sie, wymusily slub awanturami. Tylko jedna nie. Ale sa szczesliwe i ich faceci tez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast pisac po forum, to po prostu otwarcie porozmawiaj z partnerem i powiedz mu otwarcie, co dla ciebie jest wazne i czego oczekujesz. Albo podchwyci, albo nie - wtedy ty masz mozliwosc decyzji : dalej razem albo koniec. Nie wchodz tylko w zadne wspolne zobowiazania formalne i finansowe zanim wszystko nie bedzie omowione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Jak najbardziej rozumiem to co piszesz. Rozumiem twoje priorytety i twoje wyobrazenie o wspolnej rodzinie. Nie rozumiem jednak, ze jak sama piszesz zostaniesz z nim ale bedziesz nieszczesliwa. Moje pytanie jest: chcesz przez cale zycie (z nim) byc nieszczesliwa. To ciebie zadowala??? Chcesz poswiecic zycie dla kogos kogo nie obchodzi to, ze jestes z tym nieszczesliwa? Gdyby naprawde cie kochal to by powiedzial: porozmawiajmy na powaznie. Na pewno znajdziemy jakies rozwiazanie, zebysmy oboje byli zadowoleni. Jemu jest to jednak obojetne. Uparl sie jak osiol i to co ty czujesz chyba go wcale nie obchodzi. Taki czlowiek to zaden partner na wspolne zycie. Zastanow sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostanę z nim, nawet bez ślubu, ponieważ go kocham! Nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16,06 Pytanie jest tylko czy on zostanie z toba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.06 tylko pytanie czy on Cie kocha...chyba nie bardzo bo gdybys była Ta Jedyna juz byscie byli po ślubie. Raczej jesteś kobieta ,,przejsciowa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie wczesne zwiazku przegrywaja na ogol z czasem i pewnie u was tez tak bedzie. Moze twoj chlopak juz to czuje i dlatego sie tak broni przed slubem. Na razie brakuje mu odwagi zeby zaczac cos nowego, ale to tylo kwestia czasu. Tak mysle. Obudzisz sie kiedys z reka w nocniku i swiat ci sie zawali. Twoje zycie twojedecyzje. Kiedys sobie przypomnisz co tu pisalismy. Zostaw sobie link do tego tematu to sobie kiedys poczytasz...i powiesz, Boszeee jaka bylam naiwna. Nie slowa sie w zyciu licza a czyny i zachowania. Kiedys i to zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuel
on nie planuje, to ty zaplanuj. dlaczego niektorre kobiety sa tak bierne, ze czekaja az facet za nie wszystko zaplanuje i bedzie im dyktowac,co robic. nie kazdy facet ma taka osobowosc, co planuje i narzuca swoj plan kobiecie. powiedz mu, ze chcesz abyscie w tym roku wzieli slub, bo wazne jest dla ciebie poczecie dziecka przed 30, a bez slubu na dziecko sie nie zdecydyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem tez, ze jak on zerwie z toba i znajdzie sobie inna tez nie wyobrazisz sobie być z kims innym. Radzę sobie taka ewentualność wyobrazić bo inaczej zostaniesz z ręka w nocniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jednak, autorko, jesteś chyba trochę niedorosła. Nie umiesz się odezwać, unosisz się jakaś wielką dumą. Piszesz, że ślub cywilny to dla ciebie tylko papierek, a jednocześnie chcesz być traktowana jako żona w urzędach. A to właśnie ślub cywilny ci to daje, a nie kościelny. Piszesz, że zależy Ci na ślubie i nie chcesz dziecka przed ślubem, a jednocześnie mówisz że i tak z nim zostaniesz. Wydaje mi się, że jesteś kolejna niepewną swojej wartości kobietą, która musi założyć obrączkę, żeby lepiej się poczuć. Bo koleżanki maja i są szczęśliwe. Bo zmusiły do tego swoich facetów. No szczęście wielkie, rzeczywiście. Patrzysz na świat jak dziecko. Koleżanka ma lizaka to ja też chcę. A że ten lizak ma gorzki smak to nieważne. Jak koleżanka mówi, że dobry to znaczy, że dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilagosc
Porozmawiaj z nim - jest Wam potrzebna szczera powazna rozmowa. Mialam dokladnie taka sama sytuacje - mieszkalismy razem we wspolnym domu etc., ja zawsze marzylam o slubie i on o tym wiedzial ale nigdy nic nie robil w tym kierunku i tak minely nam 4 lata. W koncu porozmawialam z nim szczerze i powiedzialam co mi lezy na sercu, i wiesz co - zdziwil sie bardzo bo nie wiedzial ze jest to dla mnie az takie wazne i nie myslal ze ktos kiedykolwiek bedzie chcial wyjsc za niego za maz haha. Pare miesiecy pozniej sie oswiadczyl i teraz planujemy slub, nigdy nie bylismy bardziej szczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka jest naiwna jak dziecko. Kocha więc nie zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za dużo życzeniowego myslenia - chcesz ślubu a czekasz aż on się oświadczy. Pewnie jeszcze na kolanku w instagramowej scenerii? Życie to nie ****ajka. Jeśli Tobie zależy to zaproponuj to, porozmawiajcie. Mało który facet marzy o sukience z falbankami i kwiatuszkach w kościółku, zazwyczaj biorą to na klatę lekko zmuszeni ;) No i brak konsekwencji ale to juz koleżanki wyżej napisały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie stać gotować na samodzielne mieszkanie a planuje wziąć kredyt tylko na siebie? Czyli że to on będzie sobie spłacać swój kredyt na swój dom a Ty będziesz płacić bieżące rachunki i gotowanie utrzymywać??? Świetnie to sobie cwaniak wykombinowal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japiertole
Co za ciemnogród, 25-letnia dziewczyna ciśnie faceta o ślub :o życia ci mało???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zostanę z nim, nawet bez ślubu, ponieważ go kocham! Nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym. & Oooo, dlatego ma cię w garści. Wyczuł desperację. Słabaś, memła bez charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×