Nie wiem czy go kocham ... czy czuję coś do przyjaciela

Jestem ze swoim chłopakiem ponad 1,5 roku. To była miłość od pierwszego wejrzenia, oboje mieliśmy błysk w oku i motylki w brzuchu, przechodziliśmy najgorsze chwile co nas umacniało. Od samego początku poczułam '' że to ten jedyny'', był moim ideałem, traktował mnie tak jakbym chciała być traktowana, byłam pełna entuzjazmu i chęci do życia. Ludzie mówili mi że do siebie nie bardzo pasujemy bo ja jestem energiczna, szalona, on bardziej spokojny już wydoroślały, troskliwy. ( jest starszy o 3 lata ) Ale nie brałam tego do siebie bo bardzo go kocham(łam). Rodzice i siostra go bardzo lubią, tak jak moje koleżanki. Robiliśmy zawsze wszystkie wspólnie rzeczy. Pojechał na studia, ja zostałam w liceum ale też dawaliśmy radę. oddalony o 200km. Widzieliśmy się co 2-3 tygodnie. Z nim przeżyłam swój pierwszy raz, który nie wiem czy żałuję czy nie bo osobiście chciałam to zrobić po ślubie z tym jedynym na 100%. Przetrwaliśmy tak 3/4 naszego związku nadal się kochając. Ale ostatnio trochę mnie zaniedbał, mniej gadaliśmy przez telefon ( w czasie studii, ostatni miesiąc i początek wakacji )a w ten czas był przy mnie mój przyjaciel do którego nie wiem czy czegoś głębszego nie poczułam ;/ Wiem, że mój chłopak bardzo mnie kocha i życie by za mnie oddał ale sama nie wiem już od 2-3 tygodni czy go kocham czy to tylko przywiązanie. Fakt w tym że różnimy się trochę i nie wiem czy ma siłę dać mi tyle energii co potrzebuję. Jest spokojny, woli siedzieć w domu niż gdzieś wyjść, ogólnie jest introwertykiem ( ja to zupełne przeciwieństwo które zobaczyłam po czasie, albo ogólnie wtedy byliśmy młodsi i inaczej wszystko postrzegaliśmy bo studia jednak zmieniają ) Nie to co mój przyjaciel, mamy zbliżone charaktery, zawsze jestem pełna energii przy nim bo potrafi coś wymyślić, jak to przyjaciel zwłaszcza. Kiedyś uważałam jednak że trochę, odrobinkę się różnimy ale teraz już nie wiem.Wiem że on też darzy mnie uczuciem i nie wiem czy ja go też. Teraz ja uważam go za idealnego ale sama już nie wiem :( od początku mojego związku byłam adorowana przez innych mężczyzn ale lekceważyłam to raz szybciej raz wolniej. Problem w tym , że własnie przyjaciel zaczął traktować mnie jak swoją dziewczynę, pisać słodkie rzeczy co wtedy w czasie kryzysu spodobało mi się bo brakowało mi wtedy tego ze strony mojego chłopaka. Wiem, że przyjaciel chce mnie odbić ale jestem w takiej już rozsypce że nie wiem co mam zrobić bo nie wiem co do kogo już czuję :( Cały czas rozkminiam a wraz z tym za każdym razem zmienia mi się nastawienie i uczucia co do tych osób. Z jednej strony załamałabym się jakbym straciła swojego chłopaka bo jednak za każdym razem jak o tym myślę lecą mi łzy, ale ja po prostu chcę by szczęśliwa jak kiedyś i czuć to cały czas. Rozmawiałam z nim na ten temat, wiem że go to boli bardzo ale sama już nie wiem. Stara się jak może i okazuje mi uczucia ale nie wiem czy takie jaki bym chciała. Boję się że to tylko już przywiązanie, albo po prostu źle w życiu robię. Nie chcę robić czegoś, czego bym żałowała, i nie chcę nie spróbować czegoś, czego też potem bym żałowała. Nie mam pojęcia, obecnie nie czuję czegoś szczególnego do tej dwójki w ogóle, w sensie blokuję uczucia. Pomocy!