Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowa do opieki nad dzieckiem, dobry pomysł?

Polecane posty

Gość gość
Ok, pomyliłam się, teściowa ma być w 2 półroczu a nie po 3 miesiącach :/ mój błąd. Ale i tak pozostaje mnóstwo kwestii w których możecie mieć różne zdanie, a ona po prostu zrobi po swojemu - bo dlaczego nie? Będzie uważała że wie lepiej i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie to też wiem, że świat poszedł do przodu z wychowaniem dzieci, nauka pokazuje co jest lepsze, a teściowa na 100% będzie się trzymała swoich starych przyzwyczajeń, na pewno mnie też nie posłucha, gdy jej powiem, że mam inne zdanie, bo ona uważa się za wyrocznie w wychowaniu dziecka. Tego się obawiam, to kolejny minus, ale przecież też nie zrobi chyba tym aż tak wielkiej krzywdy dziecku? Czy zrobi? Zależy pewnie w jakiej kwestii będzie uparta:/ Gościu - daj już sobie spokój z bieda umysłową i komentowaniem frustracji i pseudo psychologicznym belkotem, że taki a taki człowiek jest mało inteligentny, a taki a taki to bardzo. Tworzysz swoje teorie, które pasują Tobie do Twojego zachowania i poświadczenia o tym, że ono świadczy o bogactwie umysłowym i jestes zamknięta na to, że każdy człowiek jest inny i należy go rozpatrywać indywidualnie, stawiasz swoje wymyślone diagnozy. Daj sobie spokój, bo to nic nie wnosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko A jak babcia 7 miesięczne dziecko zacznie wsadzac w chodzik i uszkodzi mu kręgosłup? Nie masz pojęcia o dziecku i jego potrzebach bo go jeszcze nie masz. Urodzisz to zobaczysz, wiele rzeczy podpowie instynkt, przyjdą naturalnie. Ale jeśli teściowa jest osobą która ma swoje zdanie i przekonanie ze jest nahmadrzejsza to nie wróżę wam długiego spokojnego życia bo na moje uwagi o biedzie umysłowej zareagowała bardzo nerwowo, a pomysł sobie ze na codzień będziesz miała osobę która będzie Ci narzucają swoje zdanie. I to nie będzie anonimowa forumka która można olac tylko człowiek obok Ciebie w twoim domu. Zniesiesz to? Sorry już bym wolała nie mieć gdzie wrócić i szukać nowej pracy niż żyć pod jednym dachem z kimś kto będzie mnie ustawial i narzucal swoje zdanie. Skończy się to awanturami i może nawet kryzysem w małżeństwie. Możesz zadeklarować na początku powrót po 6 miesiacach, wydawaj 80% tego co wpłynie na konto, 20% odkladaj jakby nie było, a jeśli postanowisz zostać, to wtedy te 20% będziesz dobierać co miesiąc. Jak dziecko będzie miało ze 3-4 miesiące to zaproś teściowa na tydzień i obserwuj jak się zachowuje i czy wytrzymasz z nią pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:49, trafione w punkt. Pustak, jakich mało, oby syn się w ojca wrodził. Albo może mąż otrzeźwieje, dziecko jej zabierze, a ona będzie mogła płynąć na skrzydłach kariery ku zachodowi swego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie rzecz w tym, że wg męża powinnam podjąć jednak decyzję szybciej (w ostateczności ja zmienić, nigdy się nie przewidzieć przyszłości), żeby dać znać teściowej te pół roku wcześniej, aby się mogła powoli nastawiac, jednak zostawi miasto i teścia na pół roku. Musi też tak ogarnąć wizyty lekarskie itp., aby mogła tu być. Dlatego takie testy i mówienie na ostatnią chwilę nie wchodzę w grę... Bardziej skłaniam się, jak pisałam, aby był to rok. Po prostu wczoraj pojawiła się ta opcja, zaswiecila mi się jak lampka, że będę mogła szybciej wrócić do pracy, między ludzi i żyć sobie właściwym tempem szybciej. Niestety do takich kwestii jak odpieluchowanie, chodzik itp. nie mam możliwości wylapania ich teraz. Musiałabym o wszystko pytac, jak teściowa sądzi, a potem mówić swoje zdanie i wyszłoby, że zachowuje się nieładnie, bo proszę o pomoc, a nakazuje swoje (choć ja uważam, że to logiczne, ale wiadomo jacy są starsi ludzie). Niestety musiałabym się zdać na jej metody, bo pewnie nawet nie wiedzialabym, że coś robi, gdy nas nie ma, a nie jest to osoba, która chętnie posłucha mojej opinii i zrobi po mojemu - raczej usłyszę głośny wybuch, że ona tak i tak robiła i było dobrze. Obawiam się tego. Ale to wciąż babcia dziecka, przecież go nie skrzywdzi... Tak, też się boję wspólnego mieszkania. Często jadę tam na kilka dni z mężem, to już nie daje rady (zero prywatności z jej strony, wmuszanie jedzenia i inne podobne), ale zrobiłbym to z postanowieniem zgryzienia języka na pół roku, przecież ostatecznie ona nie robi tego na złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ile ty masz lat ? Dziewczyny wyżej maja racje jesteś strasznie pusta i mega egoistyczna . Tylko JA JA JA JA JA moja dupa , moja praca ,bo będę sie nudzić bo dziecko jest bleee. Co ty zrobisz jak dziecko urodzi sie chore?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwie sie, ze tesciowa godzi sie na taki uklad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno mi Twój post komentować bo sama mam nieciekawe doświadczenia z teściową opiekującą się naszym dzieckiem przez 3 miesiące. Od razu dodam, że teściową lubiłam i lubię, kochana kobieta, ale nie na co dzień. U mnie tak wyszło, że aby nadal zachować swoje niezłe stanowisko wróciłam do pracy. Dziecko nie dostało się do żłobka [9 m-cy], brak dobrej opiekunki, chętna do opieki teściowa. I te 3 miesiące wspominam najgorzej w swoim życiu, chociaż teściowa nie wykłócała się, nie pouczała, nie była namolna, nie stwarzała sytuacji konfliktowej, dzieckiem bardzo dobrze się zajmowała, była chętna aby mi ulżyć. Jedyna jej wada, że była z nami 24 godziny na dobę. I dobrze, że tylko przez 3 miesiące, bo inaczej chyba bym ją znienawidziła. Co mi nie odpowiadało? To dyskomfort, brak intymności [w samych majtkach i z biustem na wierzchu nie skorzystam z toalety] w swoim domu[72 m2], wieczne tłumaczenie się gdzie jedziemy, wychodzimy, choćby na dół, do apteki.Nie, ona nawet nie pytała, ale nam wydawało się, że powinniśmy powiedzieć gdzie i mniej więcej na ile wychodzimy. Na i my, brak wspólnych rozmów, planów -teściowa przy wspólnym stole, niektórych tematów należy unikać. Ogólnie z teściową nie miałam problemów, raczej z sobą. To ja nie byłam przygotowana na mieszkanie z nią. Sytuacja rozwiązała się, od nowego roku szkolnego dziecko zostało przyjęte do żłobka. Teściowej podziękowaliśmy pięknie za opiekę [wycieczka do Rzymu] I chociaż już wiem, że najlepszą opiekunką dla naszego drugiego dziecka będzie moja teściowa... to nie jestem pewna, że się na to zdobędę, chociaż metraż nam się zdecydowanie powiększył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym na Twoim miejscu zrobiła tak pół roku opieki Ty pół mąż i pomoc tesciowej już niepotrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa opiekowała się moim starszym synkiem, gdy wrocilam do pracy. I musze przyznać, ze bylo ciezko i odbilo sie to na moich relacjach z synem. Pozwalała doslownie na wszystko, "bo on chciał ". Jak ja czegoś zabranialam, to "chodź, babcia da". Wpychała jedzenie na siłę, codziennie przynosiła słodycze, syn bardzo przytyl przez pierwsze 6 tygodni, zanim udało nam się w miarę ogarnąć temat. Z resztą tak samo przekarmiala swoje dzieci, mąż w wieku 6m ważył 11,6 kg! Przegrzewala go, dosypywala np 2 miarki mleka wiecej, zawsze wiedziała najlepiej. O wnuka mowila synku, do tej pory prawie nie uznaje jego mlodszego brata.Długo by opowiadać. Po 5 mies podziękowalismy ładnie za pomoc. Syn poszedł do żłobka. A co do moich zwolnień z pracy, to było tyle samo, bo brałam opiekę, jak syn był chory i urlop, jak babcia był a chora. Mam nadzieję, że u Ciebie będzie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zdecydowałabym się na takie rozwiązanie. Bardzo lubię swoją pracę, ale świadoma rezygnacja z opieki 8-9h nad własnym dzieckiem... ja to niestety widzę tak jak kalkulacje co się bardziej opłaca dla kobiety, nie dziecka. Etat zapewne będzie czekał, a jeśli nie to oznacza że to nie jest taka super praca skoro nie ma gdzie wrócić po roku planowanego macierzyńskiego. Chyba nie doroslaś skoro masz takie wątpliwości :( zresztą zupełnie inna kwestia że to nie dom, tylko 3pokojowe mieszkanie. Sama mam takie i goście są męczący po kilku dniach a co dopiero pół roku. Zero komfortu dla Was i teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż chętnie wziąłby opiekę pół na pół, sam się deklaruje, że on jest za, jednak on zarabia dużo więcej ode mnie oraz ma cześć pensji jako premie, więc nie możemy sobie pozwolić, aby nagle to on dostał 80% pensji, a nie ja. OK. Tak naprawdę niezależnie, czy zostałam zmieszana z błotem jako wyrodna matka, czy dostałam normalne komentarze - wszystkie wskazują na to, aby teściowej nie dać się zajmować dzieckiem. Wszystkie macie argumenty logiczne, których się bardzo bałam właśnie, ale sądziłam, że dzieją się tylko z filmach, a nie w prawdziwym życiu. Chyba pozostanę przy roku z dzieckiem i nie będę sobie i dziecku fundowala takiej rozrywki jak dodatkowa osoba we wcale nie dużym mieszkaniu... I skazanie się na nią na pół roku bez możliwości podejmowania decyzji związanych z moim dzieckiem. Dodam, że życie z opiekunka nawet byłoby łatwiejsze, bo przychodziłaby na 8h,ale przede wszystkim - stosowałaby się do moich wytycznych, a nie uskuteczbiala swoich metod wychowawczych na dziecku... Tego się obawiam i widzę, że wiele z Was miało ten problem, nawet gdy pierwotnie miałeście dobre stosunki z teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa opiekowała się naszym dzieckiem ponad rok. Dobrze się opiekowała, ale nigdy więcej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będziesz chciała zgodnie z najnowszymi zaleceniami i badaniami rozszerzać dietę po 6 miesiącu startując od warzyw i np blw? x Jakoś tobie to rozszerzanie diety wcześniej nie zaszkodziło. Kiedyś się rozszerzało dietę w 4 miesiącu. Teraz jakieś durne zalecenia, że jak kp to w siódmym miesiącu dopiero. Totalna bzdura. Fakt jest taki, że na można pół roku trzymać dziecko na kp, ale nie każde daje radę. No, ale trzeba było wypromować jakoś kp. Moja teściowa pierwsze dziecko karmiła wyłącznie kp pół roku, kolejne dzieci niestety, były bardziej wymagające. Większość babć wie, że takie coś jak rosołek nie daje się wcześniej jak w 6tym miesiącu. BLW kolejna "bzdura", wymyślona dla naiwnych matek, w celu zarobienia pieniędzy. Kiedyś każdemu 7-8 miesięcznemu dziecku dawało się do ręki stały pokarm i pozwalało jeść samemu. Każde roczne dziecko jadło samo. Dzisiaj na to trzeba wymyślić metodę. Pieluchy to samo. Jakby nagle zniknęły wszystkie pampersy, to nagle by się okazało, że wszystkie roczniaki dają radę pokazać rączką, lub zaprowadzić na nocnik. No ale wy jesteście wszystkie takie światłe i wychowujecie niemowlęta według metod, które tak naprawdę są stosowane od x lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Autorko A jak babcia 7 miesięczne dziecko zacznie wsadzac w chodzik i uszkodzi mu kręgosłup? x Najpierw to ten chodzik trzeba w domu mieć. xx Autorko, niektóre tutaj mają rację. Jeśli masz taki problem, że po pór roku chcesz wrócić do pracy, bo przecież to niezbędne minimum czasu poświęcisz, to faktycznie nie powinnaś być matką. Rząd dał kobietom możliwość opieki w całym okresie niemowlęcym i trzeba się z tego cieszyć. Wiesz co ci powiem? Jakby macierzyńskie było 4 miesiące, czy nawet te pół roku i nie byłoby możliwości przedłużenia, to z pocałowaniem ręki przyjęłabyś teściową na pół roku pod swój dach. Coś za coś. Co myślisz, że w żłobku, takie dziecko miałoby lepiej? O spacerki się martwisz? Pryszcz. Lepiej pogadaj z teściową jak ona wychowywała twojego męża, bo może się okazać, że wychowywała według tych nowych metod, tylko o tym nie wiedziała. A co do półrocznego karmienia kp, jak tu ktoś wspomniał, to na 100% wprowadzisz wcześniej mm, albo zaczniesz rozszerzać dziecku dietę. Przecież nie zostawisz teściowej dziecka, które dopiero zaczyna jeść nowe rzeczy. Wieczorem mu jarzynki na kolację będziesz robić, żebyś miała pewność, że nic mu po marchewce nie ma, a przez 10 godzin twoje odciągane mleko? Tak, 10 godzin, albo prawie 10 godzin. I pomyśl tez o żłobku w sensie rozszerzania diety, co takim dzieciom żłobek może podać i w jakiej formie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś pusta do kwadratu, praca ważniejsza od dziecka?? Macierzyńskie trwa rok, a ty po pół roku chcesz wracać do pracy? Ja bym wogole zrezygnowała z pracy, niech mąż pracuje na rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masakra jakie debilki tu sie wypowadja, tylko potwierdzacie ze kafeteria to dno i kloaka umysłowa. co was kurwa mac obchodzi ze autorka chce wrócic do pracy. PYTANIE BYLO O COS INNEGO!! ale wy jak zwykle sie musiscie dojebac. najlepiej bachorów naklepać z postawą "pierdolić prace, wydoic meza/zyc w biedze/ wyciagal lapy po zasiłki, byle prazyc doopskow domu z dziekciem". To WAM jest potrzebne siedzenie tak długo z dzieckiem w domu, nie dziecku. Jesli babcia jest OK, to zajmie sie tak samo dobrze jak matka. a tej co siedziała 3 lata juz nie skomentuje, bo to leniwa krowa,a nie matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrodna matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja teściowa chciała radzić pouczać i decydować za mnie. Dlatego zrezygnowałam z jej chęci pomocy. Byłom mi ciężko samej z niemowlakiem ale było to dla mnie o niebo lepsze niż jej chęć ustawiania mnie i mojego macierzynstwa tak jak ona chce. Kiepsko to widze. Jak jest narzucajaca to będziesz musiała wyzbyć się swojego zdania i tańczyć jak zagra albo będą klotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko! Weź kartkę, z jednej strony wypisz plusy/ korzyści tego planu a z drugiej strony minusy/obawy i zobaczysz uczciwie co wyjdzie :) osobiście nie zostawiłabym dziecka ani teściowej ani własnej mamie. Zobaczysz jak sie zachowują kobiety ktore kiedyś dawno temu odchowały wlasne dziecko jak Cie odwiedza po porodzie, zobaczysz jak beda sie pieścić typu "i cio mała krolewienko idziesz spaciusiać?, jak beda dziecko tulic czytaj przegrzewac az bedzie zapocone, jak beda opowiadać swoje mądrości i porady...osobiście uważam ze wiecej stracisz niż zyskasz w tym swoim planie powrotu do pracy. Tak jak pisza wyzej w koncu zrobisz sie zazdrosna o wlasne dziecko ktore bedzie wolalo babcie to po pierwsze, bedzie rozwydrzone (tak bo kazda babcia chce byc fajna wiec pozwala na wszystko a jak) wtedy bedzie Ci przykro. Ok bedziesz miala prace i kase ale niestety nie dzieciaka. Rozumiem ze "wszedzie Cie pelno i ze jestes energiczna" wiec super i nadal mozesz taka byc. Bedziesz organizowala plan dnia i sobie i dziecku. Wiadomo nie od razu na ostro ale jak bedzie troszke starsze. Na prace masz cale zycie. Pomysl z innej strony, kase bedziesz miala przez rok takze luz, pomysl ze w ten rok masz za zadanie poznać/ poczuć/ przeżyć emocje na ktore inni pracujacy(chodzacy do pracy codziennie) nie maja czasu. Daj sobie czas, zwolnij i skup się na wolności (tak w sumie bedziesz wolna bo bedziesz mogla robic z dzieckiem co bedziesz chciala) i uczuciach rodzinnych:) to jest Twoje dziecko i nie daj go sobie zabrac!:) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jeszcze nie urodzilas a juz zakladasz ze chcesz po 6m wrocic do pracy. Uwazam ze to glupie. Ja bym zostala rok. Po 6m to dopiero dziecko sie kumate robi i zobaczysz ile Cie ominie zostawiajac je na 8-10h. Ale skoro to Twoje pierwsze dziecko to dotrze to do Ciebie dopiero jak ono sie urodzi. Z teściowa chocby najlepsza na swiecie moze byc roznie jak sie ja widzi non stop. Niania na przyklad pojdzie do domu po twoim powrocie z pracy a babcia bedzie w domu caly czas. Poza tym nie będziesz miala wplywu na to co sie dzieje w domu z dzieckiem w tym czasie. Nie mowie ze bedzie mu sie dziac krzywda ale np skad bedziesz wiedziała czy np nie sadza dziecka obstawiajac poduszkami czy nie daje mu slodyczy, nie spedza czasu przed tv czy nie robi czegoś co by Ci się nie spodobalo. ( bo kiedyś tak sie robilo ). Jak jestem na placyku zabaw to od razu widac które dziecko jest z babcia. Opatulone jak na jedna pore roku do przodu i babcia chodzi za dzieckiem z paluszkami/ chrupkami/ slodkimi bulkami. Zobaczysz jak czas szybko leci, ani sie nie obejrzysz jak dziecko skończy 2, 3,4 miesiace i jak popatrzysz na takiego 6 miesieczniaka ze masz go zostawic na caly dzien to Ci serce pęknie bo ono Cie bedzie potrzebować. Jak chcesz koniecznie wrocic do pracy wczesniej to juz poczekaj np do tych 10 miesięcy bo 6 to b.krotko. Wtedy zgarnij babcie na ok 3 miesiace i do zlobka. Ogarniesz sobie w tym czasie rozszerzanie diety po swojemu, zobaczysz jak dziecko sie rozwija ( moja dwojka byla rehabilitowana - jedno wzmozone napiecie a drugie obniżone i rehab.2x w tyg). Zalezy tez kiedy rodzisz bo pamietaj ze jesien do wczesnej wiosny masz choroby i dziecko wtedy potrzebuje mamy jak jest chore. Moje mlodsze od ok 7mz mialo czeste infekcje drog oddechowych, nerwowka, bieganie po lekarzach. Syn okazal sie alergikiem i to bylo przyczyna ciaglych zap.oskrzeli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli tesciowa jest odpowiadzialną i madrą osobą, to na pewno bedzie lepsza, niz opiekunka. Nie wiadomo jednak, czy wytrzyma pól roku, zalezy, ile ma lat i w jakiej jest kondycji, bo z malym dzieckiem jest duzo pracy, noszenia . Ja bym sie nie martwiła, jak wy wytrzymacie z tesciowa pol roku, tylko jak ona z wami- dla niej wspolne mieszkanie tez jest krepujace + oczywiscie opieka i odpiewdzialność, bo wieksze nerwy, niz przy włąsnych dzieciach, Jesli wszystko byłoby ok, to tylko sie cieszyc z takiego rozwązania.Ja opiekowałam sie takim malym dzieckiem corki tylko miesiac przyjechałam do niej na jej prosbe, córka musiała wrócic do pracy, warunki mieszkaniowe lepsze, bo domek, jednak i tak mieszkanie z zieciem bylo dla mnie krepujace, a moj kregosłup to potem odchorował. Nastepny miesiac - druga tesciowa, i szczerze mowiac tyle, jako starsze i slabo sprawne osoby byłysmy w stanie wytrzymac. Co do wspolnych spacerów - tesciowa bedzie marzyć o "wychodnym" bez dziecka,wiec nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem po co Ci to dziecko, skoro juz z góry zakładasz, ze zaraz wpadniesz we frustracje i juz planujesz, jak po pol roku wyrwać sie do pracy:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od neonatologa wiem, ze dietę powinno sie rozszerzać po 6 miesiacu, dlatego zaszły takie zmiany i odeszło sie od rozszerzania po 4, bo to za wcześnie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie czytam o braku zaufania do teściowej i myśle - z czego to może wynikać? Uważacie, ze teściowa z zasady musi być konfliktowa, niekumata, nie czyta, tuczy słodyczami, ma poglądy średniowieczne na wychowanie i jest zdecydowanie głupsza od was. Jesli u was jest jest , to po diabła wchodziłyscie w rodzinę na takim poziomie? Nie bałyscie się, ze maz wychowany przez taka "straszna babę" będzie beznadziejny? jesli ktos bierze męża ze srodowiska podobnego do swojego, nie ma takich dylematów. Moja tesciowa przyjechala mi pomóc na jakis czas , byłam jej bardzo wdzięczna i przez myśl by mi nie przyszło posądzac jej o jakiejś idiotyzmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce macie luks, dlugi urlop, ja w UK po pol roku musiałam wracac do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu uważasz że w pl jest luksus? Jak syn się urodził to było 5 miesięcy a jakoś ja go nie zostawiłam tylko byłam z nim w domu dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa mi opowiadała że wróciła do pracy gdy jej syn miał 4 miesiące bo wtedy tyle trwało macierzyńskie i dzieckiem zajmowali się dziadkowie doszło do tego że syn zaczął mówić "Mamo" do babci:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:48- tu nie chodzi o brak zaufania. Tylko o to ze ona bedzie z nimi mieszkac non stop przez pol roku. Kumasz? Choćby byla najlepsza na swiecie to takie wspolne mieszkanie nie jest dobre bo predzej czy pozniej pojawiaja sie konflikty. Jeszcze moze co innego jak dom duzy a tu 70m2 i wszyscy na kupie. Co innego jakby babcia mieszkala w tym samym miescie i szla do siebie jak wracają rodzice z pracy. Wtedy wszyscy by od siebie odpoczeli. Tak dla zdrowia psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że rok dla dziecka to jest minimum. To jest czas kiedy dziecko potrzebuje mamy dla zbudowania poczucia bezpieczeństwa na całe życie. I nie chodzi o to, że z babcią nie będzie bezpieczne, chodzi o takie pierwotne budowanie więzi, o świadomość (podświadomość w przypadku takiego malucha, które jeszcze nie wie że jest odzielnym bytem), że jest bezpieczne a nie o bycie tylko zaopiekowanym. Potrzeby mamy są ważne ale na tym etapie potrzeby dziecka są ważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×