bylam z szefem w delegacji

Poniewaz jego sekretarka byla w tym czasie na L4 to wybral mnie i musialam sie zgodzic bo szefowi sie nie odmawia nie wszystko. Byla to kilkudniowa delegacja zagraniczna tylko do obiadu narady a pozniej swoboda,Bardzo inteligentnie sie zachowywal duzo mowil erotycznie, w pierwszy wieczur po kolacji zapokal i wszedl powiedzial ze musimy jutrzejszy plam zmienic, Ja juz bylam w koszuli nocnej, przeprosilam go za moj stroj.Zapomnialam ze kolacja byla zakrapiana, juz do rana ustalalismy co jutro bedziemy robic. Po tych ustaleniach rano swietnie sie czulam Dlugopis mial wspanialy pisal bardzo dlugo, w ciagu nocy trzy razy wklad zmienial, jeszcze nigdy nie widzialam faceta z takim twardym charakterem. Po pierwszym dniu bylam zadowolona ze sie zgodzilam na wyjazd, do ostatniego dnia pobytu nie bylam zaniedbywana. Gdy wrocilam to kolezanki robia sobie ze mnie posmiewisko, ze teraz to moze mi tam samochod ciezarowy wjechac i zaparkowac. Juz nie wiem czy zwolnic sie z tej firmy czy nie zwracac na to uwagi.Jesli ktoras z was w podobej sytuacji byla to prosze o dobra rade. Dzieki