Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy dzieci dają szczęście?

Polecane posty

Gość gość
09.00 Nikt ci nie karze rodzic. Tylko jako bezdzietne, nie wypowiadaj się na temat, czy dzieci daja szczęście, bo tego po prostu nie wiesz. Nie chcesz mieć dzieci, nie musisz. Ale nie wypowiadaj się w tematach, o których nie masz zielonego pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem bezdzietna i wypowiedziałam się wczoraj po przeczytaniu wpisu z 18:05 bo nie spotkałam się jeszcze z kimś o tak wąskich horyzontach .naprawdę wszyscy bezdzietni to patologia? ?? Ja mam inne doświadczenia. Znajoma pracuje w domu opieki społecznej.są tam głównie ludzie którzy mają dzieci *czasami kilkoro )mają wnuki a nikt ich nawet nie odwiedza. I nie piszcie ze ci ludzie źle wychowali swoje dzieci bo to nie zawsze jest prawda. Znam patologiczne rodziny dzieci wychowane w biedzie przemocy alkoholizmie a i tak na stare lata pomagają rodzicom. A dzieci z normalnych rodzin pojadą w świat i maja w nosie starych rodziców. Reguły nie ma. Poza tym nigdzie nie napisałam ze nie chciałam dzieci. Tak mi się życie ułożyło ze ich nie mam. Trudno. Nie rozpaczam.żyje normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od wuja szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowywać dziecko to wielka radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wielka radosc ale i udreka nieprzespanych nocy, wielu obowiazkow i poswiecenia. Dla najukochanszej osoby na swiecie, to fakt, ale jednak... dlatego moja 5 letnia corka zostanie jedynaczka :) nie wpakuje sie w to drugi raz mimo ze corka jest dla mnie wielkim szczesciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszę z perspektywy osoby starszej, już babci. Tak, dzieci dają szczęście i spełnienie, ale w ich dzieciństwie. Starasz się ze wszystkich sił, aby zapewnić im właściwy rozwój, dobre dzieciństwo, dajesz z siebie wszystko...aż do czasu. Dorasta taka latorośl i idzie własną drogą i nie byłoby w tym nic dziwnego, ale ta droga jest wypaczona. Narkotyki zaczynają rządzić takim dzieckiem (już dorosłym). Ty nie akceptujesz tego i stajesz się wrogiem. Kontakt się kończy, ba, nawet stajesz się wrogiem. Pytam za co? dlaczego? Tyle szczęścia może dać wychowanie dziecka, wychowanie bez patologii, z pełnym poświęceniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.05 Dodam jeszcze, że to dziecko popełnia błąd za błędem z poważnymi konsekwencjami. Ok, na błędach się uczy, ale w tym wypadku jest wręcz odwrotnie. Nie zdąży wygrzebać się z jednego błędu, wpada w drugi jeszcze gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam koleżankę, która zrobiła sobie dziecko, bo już czas, ostatnia szansa, a potrzeby nie miała tak sama z siebie. Jaka ona jest sfrustrowana, to szok. Ograniczyłam kontakty prawie do zera, bo wiecznie krzywa twarz, wylewanie na mnie swoich frustracji i ciągłe: "bo ty masz czas, pieniądze itd" z pretensją w głosie, do innej koleżanki, która ma dzieci, ale kasy jak lodu i nianię i gosposią tak samo. Może kiedyś będzie szczęśliwa, ale na razie nie widać. A dziecko nie jest noworodkiem dawno. Ktoś tam podaje przykład jakichś desperatów, którzy żebrali o dziecko rodziny jako przykład nieszczęścia bezdzietnych - no litości, jak wariaci gotowi niemal ukraść dziecko z wózka mają się so ludzi, którzy mają posiadanie dzieci w nosie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×