Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maGIN

Życie z narkomanem

Polecane posty

Gość maGIN

Witam. Mam pewien problem z którym nie mogę sobie poradzić. Mam przyjaciółkę z którą mieszkam od ok 4 lat (los tak chciał). Koleżanka była uzależniona od substancji psychoaktywnych już na samym początku naszej znajomości (ok 5 lat temu). Po długiej "walce", na mocy zaufania, szczerości, pozwoleń co pewien czas, udało mi się jej pomóc i już nie brała, do czasu aż wyjechałem za granicę (nie było mnie 6-7 miesięcy a wzięła w pierwszym tygodniu mojej nieobecności). Później (tak mi się wydaje) nie brała w ogóle. Ale teraz co się dzieje to istna tragedia.... Od ok. 3 miesięcy jesteśmy na urlopie w moim domu w pl. Ten urlop jest najgorszym czasem "spędzonym razem". Rozmawialiśmy nie raz o naszych relacjach i co zrobić aby były lepsze. Stwierdziłem, że skoro się przyjaźnimy to ja jak i ona możemy mieć "swoje" życia również. Magda (tak ją nazwijmy :) ) zaczęła wychodzić na całe dnie do koleżanek, następnie zaczęło się wychodzenie na noc. Jej zachowanie diametralnie się zmieniło a szczególnie wobec mojej osoby. Już wcześniej chciała mną rządzić, ale rozmawiałem, rozmawiałem, rozmawiałem.... i nic ..... pokłóciliśmy się i był w miarę dobrze przez 2, max 3 dni, w zależności o jej humoru. Już zanim zaczęła ponownie brać, było na tyle źle między nami, że nie potrafiliśmy już ze sobą rozmawiać. Mianowicie, jeśli coś ją upomniałem to zaczynała mnie atakować, przy znajomych za wszelką cenę musiała pokazać swoją wyższość i "za*ebistość". Miałem dosyc takie traktowania i kazałem jej się wyprowadzić, ale ona stwierdziła że nie, bo do rodziny jechać nie chce. To że w ostatnim czasie bierze cały czas dowiedziałem się w awanturze bo mi wykrzyczała w kłótni o wzajemne traktowanie. Rozmowa była na tyle udana, że kazałem jej się wyprowadzić po raz kolejny a krzyki i brewerie słyszało pół osiedla. Po wielu, wielu akcjach, scen płaczu, scen nienawiści jestem już strasznie zmęczony. Najgorsze jest to ze ja reaguję na stres i nerwy brakiem apetytu, bezsennością i straszliwym bólem głowy. Czasami we własnym domu czuję się jak śmieć nie jedząc czasami przez kilka dni i sypiając na raty w czasie gdy ona wychodzi z uniesiona lub we łzach z domu i się świetnie bawi z koleżankami. Nie mogę jej ufać, bo cały czas mnie okłamuje i próbuje mną manipulować. A o graniu na uczuciach już nie wspomnę. Przechodząc do sedna. Magda wykrzykuje mi wiele rzeczy w nienawiści (można się domyśleć co), na następny dzień lub nawet za kilka godzin jest urażoną księżniczką ą ę, a na następny dzień jest dzień "beznadziejnej Magdy" w który zawsze zarzuca mi że nic dla niej nie robię, po czym prosi o pomoc. Chciałbym jej pomóc, ale już nie wiem jak i sam nie daję rady i czuję się zmęczony tym wszystkim. Jakieś rady? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co tkwisz z takim przegrywem?, a jest ona PRZEGRYWEM!!! Nie potrafi żyć bez haju, jest STRACONA. Tracisz czas na nią i niepotrzebnie też tracisz własne zdrowie z tego powodu. Czas na STOP!!! Pozbędź się jej trwale nim cie ściągnie za sobą, niestety nie da się wszystkich uratować, takie życie. Zapomnij o niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Był taki okres że już nie wytrzymywałem ciągłych awantur, przyczepiania się itp i kazałem jej się wyprowadzić (nie wiem który raz), to obiecywała i płakała i tak przedłużała swój pobyt u mnie, po czym powiedziała że się nie wyprowadzi bo do rodziny nie chce jechać i że nie ma gdzie iść więc się nie wyprowadzi. Więc jak mam to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmalona
Daj spokoj mam kolezanke z podobnym problemem Pierw mi mowila co i jak potem zaczela ukrywac pogadsjmy Wiencej Moj E-Mail jagotim@icloud.com napisz meile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maGIN dziś nie obchodzi cie gdzie ona pójdzie, wymień zamki i wywal ją za drzwi, wiem że to zimne ale tak trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmierć na twoim sumieniu
maGIN dziś łapiesz się jak naiwniak na płacz i obiecanki???? to nie twoja zguba ale JEJ. Będziesz odpowiedzialny za jej śmierć jeśli jej się nie pozbędziesz, znam temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boję się właśnie ją wyrzucić z domu, bo wtedy całkiem nie wiem co mogło by jej strzelić do głowy. Do tego dochodzi jeszcze poczucie winy, po części wmówione gdyż "to wszystko z mojego powodu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×