przespałam sie z najlepszym przyjacielem

Witam wszystkich! Znalazłam się w trochę dziwnej i trudnej sytuacji i nie wiem jak z nią sobie poradzić. Przyjaźnię się z moim przyjacielem już dobrych pare lat. Spędzamy bardzo dużo czasu razem, możemy wyjść na piwko, na wódeczkę, do kina, na spacer ogólnie wszystko możemy robić razem. Mamy wspólną paczkę ja, on i jeszcze paru znajomych w sumie 6 i jesteśmy nie rozłączni. Jakiś ponad rok temu ten przyjaciel przyznał naszej wspólnej przyjaciółce ze mnie szaleńczo kocha. Ona mi to powiedziała, na początku się przestraszyłam ale byłam samotna, bo rozstałam się po długoletnim związku i spróbowałam popatrzeć na niego jak na mężczyznę nie na przyjaciela. No za cholerę mi się to nie udawało. Nijak mi się nie podał jako kandydat na faceta, nie pociągał mnie totalnie. Czułam się dziwnie, gdy niechcący dotkną mnie ręką inaczej niż zwykle. W takich dwuznacznych sytuacjach czułam się dziwnie. Kochałam go ale inaczej jak mojego najlepszego przyjaciela. Więc dałam sobie spokój, on tez nie powiedział niczego wprost już tyle czasu więc na pewno rozejdzie się po kościach i ktoś inny mu się spodoba. Jakiś czas temu mieliśmy wspólną imprezę i z racji tego, że brakowało łóżek do spania to spałam z nim, nic nadzwyczajnego bo już nie raz spaliśmy razem. Ale coś się zmieniło, gdy spaliśmy razem on zarzucił na mnie rękę i ja już nie czułam się tak skrępowana jak kiedyś, totalnie mi to nie przeszkadzało, a nawet troszkę podobało. Później nadal się spotykaliśmy tak jak wcześniej ale coś się zmieniło dotykał mnie coraz częściej, taki lekki dotyk ręki to było bardzo przyjemne. Na początku myślałam, że to dlatego, że od dawna nie miałam żadnego chłopaka. Od rozstania z nikim się nie spotykałam i może po prostu tęskniłam za męskim dotykiem. Ale któregoś razu poszłam z przyjaciółką na damski wieczór, poznałyśmy facetów i poszliśmy z nimi do nich, moja przyjaciółka spędziła miło noc, a ja gdy zaczęłam się całować z tamtym kolesiem to mnie na wymioty wzięło i uciekłam czym prędzej z mieszkania. Nie podoba mi się jak dotyka mnie obcy facet, a jeżeli chodzi o niego nic mi nie przeszkadza. Ostatnio mieszkamy z naszą wspólną przyjaciółką w jej domu bo jest sama. Z racji tego, że każde z nas miało wolne od pracy postanowiliśmy się zabawić przy alkoholu. Wypiliśmy tego trochę ale nie tak żeby urwał się film. Ja spałam z nim bo nie chciało już się nam słać dla niego oddzielnego łóżka i byliśmy zmęczeni. Myślał, że już śpię i poczułam jak zaczyna mnie po brzuszku, na początku byłam oburzona ale później mi się spodobało. Obróciłam się do niego i zaczęliśmy się całować i się stało. Nie powiem podobało mi się, Nie wiedziałam, że jest taki zręczny, raczej sądziłam, że ma mało doświadczenia. On w trakcie mówił mi, że czekał na mnie ponad rok i już się poddał. Następnego dnia czułam się dobrze, nie czułam wstrętu ani do siebie ani do niego. Ale zaczęłam myśleć i tu pojawia się problem. Co teraz z tym wszystkim zrobić. Jesteśmy przyjaciółmi dobre parę lat, mamy wspólnych znajomych i to nawet sporo. On mnie kochał już od jakiegoś czasu, dla mnie to nowe. Nachodzą mnie miliony pytań. A co jak będziemy razem coś nam nie wyjdzie i wszystko przepadnie. Czy ryzykować przyjaźni dla miłość, gdzie nie wiesz jeszcze co naprawdę czujesz? A jak zareagują nasi znajomi? Czy nawet jak nie będziemy razem to możemy dalej się przyjaźnić? Czy wszystko już stracone? Na razie z nim o tym nie rozmawiałam chociaż się widzieliśmy, unikam tego tematu, chociaż on też nic na ten temat nie wspomniał, więc kolejne pytanie dlaczego nic nie mówi. Żałuje? Wiem, że muszę z nim na ten temat porozmawiać ale kompletnie sama nie wiem co czuje. Poradzicie mi co zrobić? :(