Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tradycyjnie jak to w sobote mąż nic nie zaplanował dla dzieci

Polecane posty

Gość gość_jak dla mnie
Nawet Cię rozumiem autorko, w dzieciach trzeba jednak rozwijać wyobraźnię, kreatywność ale nie zawsze wiążę się to z wyjściem, spektakularnym i drogim wypadem a bardziej chodzi o czas spędzony razem, zaangażowanie również męża nie tylko Twoje. Nie będę wnikać w szczegóły ale znam takie dzieci w swojej rodzinie(7 i 4 lata) które znają tylko gotowe rozwiązania, podsunięte przez dorosłych a same nie umieją wymyślić żadnej zabawy. To przykre ze z powodu braku wielkich atrakcji siedziały z nosem w tabletach, chciały jedynie ogląać bajki na komputerze, jeść chrupki. propozycje zabaw z piłką, klocki, rysowanie, puszczanie baniek, gry planszowe...wszystko było odrzucane bo spodziewały się czegoś w rodzaju wypadu do zoo albo maca ;-( daj im czasem możliwośc aby pobawiły się same. My ,nasze pokolenie kiedyś miało o wiele mniej a bawiło dużo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My raz, dwa razy w miesiącu jedziemy poza miasto. Raz, dwa razy w miesiącu idziemy na dzialke -mamy taką małą rekreacyjną z domkiem obok zalewu. Pozostałe spędzamy w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_jak dla mnie
*były chwilowo od moją opieką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja p*****le , jak bym miala co weekenz zapiepszac po zoo i innych parkach to bym szalu dostala , caly tydzien czlowiek siedzi w pracy i zeby jeszcze w sobote nie mogl spokojnie w domu posiedziec , kawy sie napic , ugotowac w koncu normalny obiad , ciasto moze jakies zrobic , film fajny obejzec , w wannie z mezem polezec wieczorem . moje dzieciaki spedzaja intensywnie wakacje , 6 tygodni praktycznie na walizkach , intensywnie spedzaja ferie zimowe i od czasu do czasu gdzies w weekend wyskoczymy , ale nie zeby co sobote na sile atrakcje wymyslac ( wspolczuje mezowi autorki ) moje chlopaki potrafia spedzac czas z kolegami , na podworku , na rowerach , albo w domu czyms sie zajma , albo i owszem graja na konsoli z kolegami z klasy on line

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, przestańcie sugerować, że autorka daje im rozrywki podane jak na tacy, napisała przecież, że czasem bez większego planu wychodzą również do parku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dobrze. Problemem nie są dzieci a leniwy Januszek. Jak znam życie to przed pojawieniem się dzieci też nie chciało mu się doopy nigdzie ruszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Hehe, moj syn ma weekendowgo tatusia i z w zeszla sobote zapytalam go co zaplanowal dla dziecka. Spojrzal na mnie zdziwiny i zapytal o co mi chodzi. Zwala mi sie do domu i nawet nie moge od dziecka odpoczac bo i tak jest w domu. Wiec to obiad to inny posilek itp. A dzisiaj juz w ogole bedzie masakra bo deszczowy dzien. Dla dziecka chyba atrakcja ma byc to, ze tata przyjechal i bedzie go "pilnowal" xxx Jeśli chłop zjechał z trasy do domu na weekend lub powrócił z pracy na odległość, gdzie zapiertala od pon do pt to się nie dziwie, że chciał poleżeć i się zregenerować we własnych 4 ścianach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W trasie może sobie poleżeć jak ma pauze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie! Kierowca może jechać tylko przez 8 godzin na dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fikcja. Może i w trasie jest 8h, ale załadunek trwa i po kilka h, jak nie dojedzie na czas grozi mu utrata kontraktu, więc przepisy są elastycznie obchodzone. Dlatego jak taki mąż zjeżdża z ciężkiej pracy żona powinna stawać na rzęsach aby się żywiciel rodziny w nim regenerował. Koniec i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W trasie może sobie poleżeć jak ma pauze!!! xxx Taaa 30 sekund jak ma czerwone światło :D Ty też możesz się położyć przy dziecku, masz więcej przerw, więc w weekend możesz z pasją przystąpić do realizacji wizji stymulacji intelektualnej berbcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co z nimi dyskutować. Już raz taki wątek pojawił się przy okazji innej debaty. Otóż utrzymywały w nim, że kierowca w trasie jedzie wyłącznie 8h bo tak i już. Takie są przepisy. Dla nich skoro tak stanowi treść przepisów to i nagle nie ma umów na czarno, przechodzenia na czerwonym świetle etc. - no przecież takie są przepisy ;) Nie ma co się kopać z hołotą intelektualną i emocjonalną odmawiającą prawa do odpoczynku głowie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No i dobrze. Problemem nie są dzieci a leniwy Januszek. Jak znam życie to przed pojawieniem się dzieci też nie chciało mu się doopy nigdzie ruszać. xxx Szczerze? To chyba już lepszy przy obowiązkach domowych związanych z dzieckiem tzw. januszek leniwy. Tak wnioskuje przy przykładzie mojej siostry. Jej to pasjonat sztuk walki i żonę na weekend zostawił w połogu, bo przecież on ma zawody mma, do których się przygotowywał ostatnie miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko , skoro koniecznie dzieci twoje w deszczowy dzien nie potrafia pobawic sie same to zabierz je na gokarty albo na scianke wspinaczkowa , do jakiegos muzeum , na basen kryty typu aqua park , na kryty tor wrotkarski rozumiem ze byc moze nie wszystkie teatrakcje masz na wyciagniecie reki ale mozecie polaczyc to np z weekendowa wycieczka , zamowcie hotel na weekend w Warszawie czy Wroclawiu czy innym duzym miescie i zorganizujcie cala wyprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś autorko , skoro koniecznie dzieci twoje w deszczowy dzien nie potrafia pobawic sie same to zabierz je na gokarty albo na scianke wspinaczkowa , do jakiegos muzeum , na basen kryty typu aqua park , na kryty tor wrotkarski rozumiem ze byc moze nie wszystkie teatrakcje masz na wyciagniecie reki ale mozecie polaczyc to np z weekendowa wycieczka , zamowcie hotel na weekend w Warszawie czy Wroclawiu czy innym duzym miescie i zorganizujcie cala wyprawe xxx Przecież wyraźnie napisała, że ona potrafi im zorganizować czas wśród ogółu atrakcji wymieniała między innymi muzeum, więc problem nie jest w złej pogodzie. Podejrzewam, że coś z pozostałych również realizują gdy jesienna aura nie pozwala na wypełnienie czasu wolnego na świeżym powietrzu. Raczej w wątpliwym zaangażowaniu jaśnie męża w proces socjalizacji własnych dzieci. Przeciez jakby mu oznajmiła, że następny weekend spędzają we Wrocławiu, wyjeżdżają w piątek popołudniem a wracają w niedziele wieczór lub poniedziałek wczesnym rankiem to by się chłop zapłakał, bo "jo nie jeździł ze storym nigdzie i żyjem my". O mentalność Polaczka nudziarza tu chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o jesssu dramat ! musicie co sobote cos planowac?? nie mozecie od czasu do cz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba muszą? Skąd ma wiedzieć w co ubrać dzieciaki? Jak będą szły na basen musi wziąć czepek, jak na tor łyżwiarski to wiadomo łyżwy wraz z cieplejszym ubraniem, co Ty myślisz? Musi przemyśleć ile h tam będą, więc i wode i suchy prowiant zabrać. Jak chcesz to możesz sobie jeździć ze swoimi dziećmi nieprzygotowana sprawiając im rozczarowanie swym roztargnieniem gdy odbija się od drzwi lodowiska, bo mamusia myślała, że nie trzeba mieć łyżew własnych a dziwnym trafem akurat w wypożyczalni nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Yyyyy troche nie o takie planowanie mi chodzilo ' bystrzacho' i autorce tematu tez raczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musi być bardzo szczęśliwy tez twój maz, jak każdy gdy zorientował się ze dzieci i życie nie we dwójkę z ukochana żona to super małe piekiełko. Na 100 marzy o bezdzietnej stażystce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby było tradycyjnie to mąż pójdzie do garażu patrzeć i oglądać auto udając że potrafi naprawiać a ty do sprzątania i gotowania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Boże, jaka ty jesteś głupia. Widać jaki masz poziom intelektualny. Twoja pelna agresji wypowiedz dobitnie to pokazuje. Balchara Jessica że wsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciałaś dzieci to zapieprzaj przy nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tanga trzeba dwojga. Dzieci są również jego nawet jeżeli uważa je za produkt uboczny chwilowego seksualnego uniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem - mam dziecko - to dzieci nie muszą mieć nie wiadomo jakis atrakcji co tydzień. Dużo zależy od wieku dzieci i od tego, czy mają rodzeństwo. Ja mam jedynaka, 10 lat. od kiedy mamy dziecko to staramy się by w każdy weekend jednego dnia był rodzinny spacer. Mieszkam w duzym mieście, nie w Polsce, i mimo że miasto półmilionowe prawie, to mamy szczęście bo jest tu dużo terenów zielonych, fajne duże parki, a tuz za miastem to juz w ogóle raj dla spacerowiczów. zatem co weekend jest spacer, tak zwykle koło południa, ale czasem np latem dopiero ok 18stej. nie ma nas wtedy w domu zwykle 2 do 3 godzin. rodzinnie gramy tez w gry planszowe i karciane takie specjalne karty, nie te do pokera czy tysiąca ;) Staramy się razem robic rzeczy, które wszystkim sprawiają przyjemność, bo nie wyobrażam sobie własnie iść z dzieckiem do sali zabaw jak ja tego nei znoszę. owszem, jak byl mniejszy to szlismy czasem, czytaj raz na 2-3 miesiące, bo ja nie cierpię takich miejsc. no i iwolę świeże powietrze. naucyzlismy syna że lubi iść do muzeum, na jakies warsztaty, ale nie latam co weekend koniecznie to tu, to tam. czasem mamy taki aktywny weekend, np 2 tygodnie temu, że bylismy w sobotę od 11 do 19 poza domem- wycieczka na plażę, 40 minut pociągiem i potem godzina spacerem na plażę, po drodze lody kawa, na plazy piknik z tytm co zabraliamy z domu, syn się kąpał (mimo że woda miala 13 stopni brrr). a w niedzielę pojechalam z synem wybrać dla niego kurtkę i spodnie nowe, potem jeszcze o 17stej pięknie bylo to mielsimy 1,5 godzinny spacer rodzinny. ale w poprzedn iweekend leniwie, my w łózk udo prawie 11, syn sam sobie zrobil śniadanie - poszedl do piekarni po chleb. potem jakies porządki w domu, potem obiad, rodzinny serial. syn sporo niestety siedzi na tablecie, ale kontrolujemy to; poza tym lubi duzo lego, sporo na szczęście czyta i kocha rysowac jakeis komiksy i ludziki inspirowane grami. sam wychodzi na plac zabaw 5 mintu od odmu, z telefonem, umawia sie tam czasem z kolegą jednym czy drugim. generalnie to uwazam, że nie przeciez weekendy są dla wszystkich, każdy chce odpocząć, więc organizowanie weekendu "pod rozrywki dla dizeci/dziecka" to dla mnie jakies nieporozumienie. jak dziecko jęczy, że isę nudzi , to mowimy mu zwykle - posprzątaj w pokoju. od razu, jak za dotknięciem magicznej różdżki, śwetnie się nagle bawi zapomnianym samochodem czy czyta czy rysuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×