Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do ilu lat odprowadzyłyscie dzieci i do szkoly

Polecane posty

Gość gość
A to był jakiś problem dla twojego męża, wyjaśnić że jest rodzicem, czy też on jest upośledzony albo rzeczywiście dewiant?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W 2 semestrze 1 klasy chodził już sam (z kolegami). Tylko do szkoły ma jakieś 300m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Następna histeryczka... może wy w ogóle tych dzieci z domu nie wypuszczajcie. Wszak w szkole dziecko może kolega pobić, nauczyciel molestowac albo ktoś poczęstuje narkotykami. No strasznie niebezpiecznie w tej szkole jest,nieodpowiedzialne matki wysyłają biedne dzieci w takie miejsca... plac zabaw? A gdzie!! Tam się czaja zboczency, pedofile i chuligani. Nie wolno!!!! Tylko w domu, z mamusia! x Rozumiem, ze ty chcialas syna i twoja freewolna postawa jest sposobem na pozbycie sie niechcianej plci? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn chodzi do zerówki dopiero ale mnie rodzice nigdy nie prowadzali do szkoły, bo wcześnie zaczynali pracę. W pierwszej klasie pamiętam, że chodziłam z sąsiadem i jego synem a w drugiej już mogłam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od 1 klasy podstawówki (a poszłam mając 6 lat) chodziłam do szkoły sama około 2 km i sama wracałam, początek lat 90, samochodów owszem było mniej, ale trasa wiodła przez tory kolejowe, most na rzece i 2 razy musiałam przejść przez główną drogę bardzo *****iwa. Potem większość trasy dróżką wzdłuż rzeki. Pod koniec wakacji przeszłam tą trasę z babcią, która sprawdziła moje "ogarnięcie sie". Choć nie powiem, gdy szliśmy grupką dzieciaków mielismy głupie pomysły, np chodziliśmy po murku oddzielającym drogę od rzeki płynącej ok7 metrów niżej. Teraz bym nie puściła dziecka ta drogą, bo gdyby coś sie stało, media roztrąbiłyby sprawę na całą Polskę. Za moich czasów jak się spóżniałam i babcia dowiedziała się, ze szłam po murku to były nieprzyjemności i kara, więc się pilnowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:13 A gdzie byli rodzice? Bo piszesz tylko o babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Corka ma 9 lat i codziennie rano zaprowadzam ja do szkoly, a po poludniu maz ja odbiera... tak samo postepuje 90% rodzicow dzieci ktore chodza do jej szkoly. O zgrozo, 10 latki tez sa odprowadzane i odbierane przez rodzicow i nikt z tego powodu traumy nie ma. Nie wiem, moze dla was odprowadzanie dzieci to przykry obowiazek ktorego chcecie sie jak najszybciej pozbyc...? Dla mnie i dla corki to przyjemnosc, po drodze rozmawiamy i jest to jeszcze jedna okazja do tego zeby spedzic chwile razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie chodzi o to czy to obowiązek czy przyjemność, ale ludzie pracują. Dlaczego niektórym tak trudno to pojąć? Syna odprowadzała sąsiadka do marca-kwietnia w pierwszej klasie, po szkole ja go odbierałam ze świetlicy do końca trzeciej klasy. Ale nasza szkoła jest na tej samej ulicy, ulica jest mało *****iwa, jeżdżą tam tylko mieszkańcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To nie chodzi o to czy to obowiązek czy przyjemność, ale ludzie pracują. Dlaczego niektórym tak trudno to pojąć? " Rozumiem ze rodzice pracuja, sama pracuje, na szczescie mamy tak zoranizowana prace ze damy rade i zaprowadzic i odebrac. Tylko ze argumentem koronnym przeciw odpowadzaniu i odbieraniu dzieci jest "robicie z dzieci niedorajdy, ofaiary losu, nie poradza sobie w zyciu"... a to nie o to chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10;00 Mama była w pracy od 7 do 15, 30 km od domu. Ojciec się nie interesował, wychodził z domu o 6 niby do pracy, wracał o 17, potem się okazywało, że np nie pracował tylko łaził po mieście. Mieszkaliśmy u babci dlatego o niej pisałam, bo szykowała mnie do szkoły a jak wracałam to dawała zupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odprowadzajcie do 18 roku zycia. Wszak drobna 15 latka, powiedzmy 155 i 48 kg wagi też może być wciągnięta do samochodu. Albo na studiach też odprowadzajcie. Wszak 22 latka wracając z zajęć też może trafić na ekshibicjoniste. Chowacie pokolenie niedorajd życiowych. Czwartoklasista z mamą o szkoły. Masakra. A że może wpaść pod samochód? Twój dorosły mąż też może. W moja koleżankę, która po pracy czekała na autobus na przystanku -też wjechał samochód. Wypadki. W szkole też może być dziecko pobity przez innego ucznia albo molestowane przez kolegów z klasy lub nauczyciela. Może zostać okradzzione. Prześladowane i wyszydzane. Może być namawiają do palenia , picia albo brania narkotyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś --> glupsza jestes niz ustawa przewiduje... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:51 O k*****, geniusz się odezwał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odprowadzałam do 18 roku życia, a potem nie chciał, bo już miał dowód osobisty i głupio mu było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ma 40 lat i się ożenił, niestety jego żona nie pozwala mi go nadal odprowadzać do pracy. Chlip.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo na studiach też odprowadzajcie. Wszak 22 latka wracając z zajęć też może trafić na ekshibicjoniste. x Mnie partner do dzisiaj odwozi na studia czy do pracy. Oh moj borze jaka ze mnie niedorajda zyciowa :o Lecz sie kretynko poki jeszcze masz szanse ozdrowiec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 16.09.2018 o 20:40, Gość gość napisał:

To w waszej szkole wszystkie mamy są niepracujące?

dobre pytanie, przecież normalny człowiek nie ma na to czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Ja tak jak 90% rodziców odprowadzalam przez 1 semestr 1 klasy, później wychowawca na zebraniu sam powiedział że mamy pozwolić dzieciom na samodzielność. Wyjątkami były dzieci które musiały dojeżdżać z innej miejscowości czy wsi. Rodzice którzy nie pracują to i w 4 klasie przychodzą jeszcze po dziecko 😉 parę razy jak miałam urlop poszłam z psem po córkę to widziałam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jcxh

Moim zdaniem dużo zależy jak daleko jest szkoła, jaka jest droga czy np. ruchliwa...No i czy dziecko rokuje 😉. Ogólnie uważam że jeśli nie jest jakoś bardzo daleko, to znaczna większość 10 latków już powinna chodzić do szkoły sama i bez problemu dać radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×