Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam dosc tego zwiazku

Polecane posty

Gość gość
Lepiej sie w nic nie angazowac i pozniej nie ujadac na kafe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JAKIE WY TEMPE NIEKTORE JESTESCIE!!!! Niby ile lat minelo?????? Ona sobie kogos juz znalazla po dwoch latach od spiaczki meza nie po 5latach. 2 lata to nie jest dlugo...Tak cie juz p i p a swedziala?? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ranola
Prawdziwy facet powinien sprawiać, że czujesz się jak ta jedna jedyna, jego wyjątkowa. Nie dość, że w domu masz nieciekawą sytuację, to jeszcze na wlasne życzenie fundujesz to sobie przez ten "związek". Jeśli in naprawdę tak bardzo cię nie szanuje, to nie zasługuje na ciebie. Myślisz, że kochasz jego... OK, jak zerwiesz to poboli i za jakiś czas poznasz kogoś nowego i oby bardziej wartościowego niż ten typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na poczatku bylo tak ze sie staral bardziej. Tez za duzo nie pisal ale i spotkalismy sie co tydzien i na wideo dzwonilismy... To bylo za czasow naszej przyjazni. Od poczatku prawie sie mu podobalam az sie wyrywal by mnie laskotac, calowac. Mi tez sie podobalo to, bylam rozentuzjowana ale potem... Zyskal to co chcial... I.... Coraz slabiej... Oczyeiscie spotkania byly, tylko juz nie dzwonil... Wspilnego sylwestra u mnie w domu wymyslil ja tez wsm chcialam ale nie u siebie.... Ale juz sie zgodzilam. Posiedzielismy z rodzicami, pogadal troche z tata zapoznali sie... I tak bylo do wakacji. Potem juz nic. Zadnych spotkan, ciqgle jego praca... Rozumialam wakacje, zniwa etc... Wiem ze on czasem od rana do poznego wieczora pracowal.... Ale byly jalies dni w ktrych choc mogl dac znqc nwm jakas nirdziela wieczorem choviaz przez doslownie 5 minut a potem sie rozlaczyc. Czare goryczy przelala sytuacja o ktorej sobie przyponinam pisalam gdy oszukal mnie ze nie idzie na wesele a powzedl sam i na chrzciny do brata rowniez sam poszedl, a mi sie wydawalo ze pary na takie uroczystosci po prawie roku zwiqzku moga chodzic rqzem. Teraz jest tak ze ani prawie nie piszemy, spotkania jak juz tez mnie mecza tylko u mnie i umnie nic nie rpbimy tylko to samo i troche rozmowy i to lubie najbardziej bo jezeli chodI o sprawy najbatdziej intymne to.... Ja chyba tego nie lubie... Tzn nie wiem.... Powoli trace na to ochote..... A terwz jeszvze te studia i powroty.... Zmeczona jestem... Chce aby sie cos zmienilo ruszylo... Ale sil nuz mi brak..... Woem ze to co pisze moge sie wyfawac niespojne ale.... To jest niespojne. Z jednej strony mozw mnie olewac a z drugiej strony.... Jak sie spotykamy jest w sumie spoko wobec mnie... Rozmawiac rozmawiamy w sumie normalnie, zapyta sie o cos, bardziej ja jakos buduje rozmowe... xD ale... Widac ze jalby mial do wyboru albo gadanie albo seks to wiadomo co by wybral... I Meczy mnie to... Boli mnie to... Ja naprawde juz nie wiem co czuje, co mam myslec.... Poczekam az wroci na weekend na wies zmusze go do spotkania i wygarne wszystko co mysle i pozwole tez jemu, bede sprawiedliwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterii stała czytelniczka
To mi przypomina sytuację z moim znajomym. Koleś 20 lat, dotychczas miał 3 dziewczyny. Z żadną mu nie wyszło. Z pierwszą- spotkał się 3 razy przez 3 miesiące związku, z drugą było podobnie, tyle że ta nalegała na jakąś randkę a ten zawsze ją zbywał bo "nauka". Byli razem aż pół roku, aż tamta mu wygarnęła co o nim myśli. Ostatnio może z 6 miesięcy temu poznał młodszą o 7 lat studentkę. Dziewczyna była szalona, przebojowa, wyciągnęła go na imprezę. Tam się lepiej poznali zostali parą, on zaczął się zmieniać, stawał się bardziej rozmowny, nawet gdzieś na weekend ją zabrał. I gdzieś tak do tamtego tygodnia było dobrze aż bez słowa wyjaśnienia z nią zerwał. Jak zadałam mu pytanie czemu to zrobił to wyznał że on po prostu nie potrafi być w związkach i woli samotność. Ot dziwny typ człowieka. Nie szkoda mi go jednak. Mógł wcześniej myśleć zanim zaangażował się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterii stała czytelniczka
Boże właśnie ogarnełam co za głupotę napisałam. O 2 lat starszą studentkę:p 7 lat młodsza to jego siostra a o niej myślałam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jesteś zdradzana. Przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:30 jezeli jest tak jak piszesz to chyba sie zalamie juz calkiem :). Choc podswiadomie odrzucam ta mysl... To.... Nie wiem juz nic. Naprawde nie wiem juz nic. Spotkalabym sie z nim ale nie moge, wygarnela, wykrzyczala... Lecz nie moge zrobic nic...... A przez messengera o tak powaznych rzeczach pisac nie bede...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomponikrozowy
Autorko, daj sobie spokoj z ta miłością. Wiem, ze łatwo się mówi, ale taka jest prawda. Pocierpisz dwa tygodnie ale potem będzie z górki. :) W tym czasie nie odzywaj się do niego i nie odbieraj telefonów ani nic. On Cię nie kocha. Jesteś zapychaczem wolnego czasu i zlewem na spermę. Bardzo przykro to brzmi ale czasem warto stanąć z prawda twarzą w twarz. Związek polega na miłości, dbaniu o dobro drugiej osoby i trosce o nią. 11 km które Was dzieli to jest nic. Gdyby był zakochany byłby u Ciebie codziennie. Dzwoniłby rano i wieczorem. Pytał o nastrój o Twoje sprawy. Martwił się o Ciebie, wyrywał Cię z domu aby zająć Ci myśli i rozjaśnić czas (Twoja toksyczna matka)byłby takim aniołem i światełkiem, do którego się dzwoni o 3 a.m aby sie wirtualnie przytulić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:22 chyba tamto co pisalam sie nie dodalo... Napisze wiec krocej niz chcialam, ale prosciej. On kiedys sie staral. A gdy juz zostalismy razem to przestal. I nie podejrzewalabym go o "cyniczne dzialanie" w sensie o jakies specjalne.... Tylko po prostu o jakas pasywna ceche charakteru ktora sprawia ze niesqiadomie chyba rozwala powoli zwiazek... Z jego byla dziewczyna bylo podobnie jak opowiadal, nawet nie spotykali sie, tylko po szkole i w autobusie... I zerwali... Tyle ze ja nie umiem tak. Ja chce aby facet sie staral i ja chce sie starac. Wiele razy zawodzilam tez ja bo bylam pare razy zbyt meczaca bo zdarzylo mi sie zalic za duzo etc... I pare razy nie dawalam nic do jedzenia jak aiedzielismy u mnei z pwoodu tego ze lodowka bywala bardzo pusta a jedzenie ktore bylo nie nadawalo sie do dania gosciowi to dawalam ciasto, owoce, ewnetuualnei chipsy... I jesli chodiz o moj charakter to jeszcze dodam ze zdarza mi sie czasem byc strasznie wrazliwa, duzo gadac gdt sie rozkrece :P. Ale tak to jeztem dosc zamknieta paradoksalnie... C*****y charakter, c*****a umiejetnosc znajdywania ludzi, zwiazek tez chyba c*****y.... Ahhhhhhhhhh....przepraszma za chaotycznsoc ale dzisiaj nie mam w ogole nastroju, czuje sie tak zle... Smutno mi, pusto mi o 2 godzin leze w pokoju, mimo ze pogoda jest sloneczna (zimno ale slonecznie) moglabym wyjsc a jedyne na co mam ochote to zginac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mi Ciebie szkoda. Toksyczna matka, beznadziejny facet... Ktoś tutaj miał rację, nie dobijaj się. Zakończ tę relację i uporządkuj najpierw swoje wnętrze, to co wokół siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niknejm na kafeterii
Wydaje mi się, że on ma ewidentnie problem ze sobą. Z eks się nie widywał z tobą też. Być może mu się wydaje że to tylko dziewczyna ma się starać? Albo to jakiś aspołecznik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może pod twoją nieobecność molestuje dzieci albo ma kochanków (facetów). Na Twoim miejscu bym go dokładnie sprawdziła, teraz jest tylu detektywów. Dziwny typ, chyba nie nadaje się do normalnego zycia we dwoje. Kiedyś podobnego zyeba porzuciłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bierz rower i jedź do niego te 11km, może cię puknie. Zero klasy i szacunku do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:35 mialam na mysli zwykle spotkanie :) heh ;). Ale wiem o co ci chodzi. 16:27 i ja zaczynam miec watpliwosci chociaz nie chce tak myslec o kimkolwiek bo sama do "normalnych" raczej nie naleze... To jest czlowiek skrajnosc. Rozmawia normalnie, gdy kiedys sie rozplakalam to mnie pocieszal i widac bylo ze chcialbym bym byla zadowolona. A z drugiej strony jego zachowanie jest takie denerwujace. Moze to jakas osobowosc z dwoma charakterami? Sama nie wiem... A moze u nich to rodzinne? Jego mlodszy brat (chodzi do tego samego LO co ja) jest rowniez dosc specyficzny, praktycznie taki jak moj chlopak. Co nie znaczy ze zly, ot po prostu specyficzny. Sama nie wiem. Boje sie wygadac wprost chociaz paradoksalnie znam jego reakcje. Nigdy mnie nie wysmial raczej sam byl lekko zawstydzony gdy mu cos wygarnelam. Uwazam ze cierpi on na samotnosc, mimo 3 rodzenstwa, 2 bratowych babć rodzicow i sasiadow w otoczeniu. Nie ma on zbyt wielu przyjaciol, tylko jakis jeden blizszy znajomy na uczelni. Co nie zmienia jednak faktu ze majac te swoje juz ponad 20 lat moglby zachowywac sie powazniej. Ja tez zreszta. Oboje jestesmy winni. Jednak mnie nadal bedzie bolalo to wszystko o czym pisalam. I kiedy tu wroci to bede go sila namawiac na spotkanie. Nie wiem co powiem, nie wiem jak zareaguje, ale wygarne wszystko i jak pisalam wczesniej pozwole mu rowniez sie wypowiedziec. Bo naprawde jestem juz zmeczona, zdenerwowana, zalamana. Lub jest tak ze nie zasluguje na milosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwadratowa stopa
Z twojego opisy on w ogóle nie jest atrakcyjnym mężczyzna. I nie chodzi o to, że jest skryty lub nieśmiały, zwyczajnie cię nie szanuje, nie potrzebuje (no chyba poza seksem), dlaczego pakujesz się w relacje, w której jest Ci źle!? Chciałabyś miec szczęśliwe życie, uśmiechać się każdego dnia? To jest wszystko w twoich rękach! Jeśli ty nic z tym nie zrobisz, życie samo się nie zmieni! Proszę cię, stawiaj na siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiego zwiazku??? Zwiazek to czas spedzony razem, rozmowy, bkiskisc. Widzicie sie raz na 3 tygodnie zeby cie przeleciec, on ma cie w d***e a ta idiotka nazywa to zwiazkiem. Smiech na sali. Jakby mu zalezalo to by codziennie z buta do ciebie chodzil te 11km, naiwna glupia dziewucho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gadasz bzdury autorko, dziecko... Zawsze będziesz miała dupne relacje, bo jesteś zwyczajnie głupia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba macie racje. Napewno macie racje. Jestem glupia i to wiem od dawna. Od poczatku siebie nienawidze, naprawde. Lecz co ja zrobie? A co do niego to na poczatku byl inny. Naprawde. Zachowywal sie jakby mu zalezalo. Potem... Moze to nei jest milosc. Ani zwiazek. Tylko patologia na milion procent. Tylko co ja mam k***a zrobic? Powiedziec mu chuj ci w d**e za zmarnowanie mi roku zycia? Albo porzucic bez slowa? Albo zrobic najdluzszy wyklad ever? Ja juz naprawde nic nie wiem. Czuje do niego duzo on kiedys chyba tez czul albo byl debilem i udawal. Nie wiem k****. Moze macie miliard procent racji i w tej chwili powinnam wyj***c go z zycia. Moze. Albo napewno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz "z nami koniec, s********j" i tyle, a ty sie naiwnie czaisz i czekasz na spotkanie jak pies, jak sciera bez honoru. I czekasz nie po to, zeby zerwac, czekasz bo masz nadzieje ze misiu sie zmieni.. Dla ciebie nie ma ratunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz polubić siebie, tylko wtedy będziesz przyciągała normalnych ludzi. On ma cie ewidentnie w d***e. Jest z tobą tylko dla przyjemności a ty go usprawiedliwiasz. Nie pozwól by jakiś d**ek cie ranił. Bądź asertywna. I nie nabieraj się na czułe słówka, które są fałszywe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tukiel
Każdy jest słodki, sexy flexi i namiętny na początku, to co jest potem dopiero określa wartość potencjalnego związku. Nie ważne w jaki sposób się rozstaniesz, ważne żebyś powiedziała dość i ruszyła do przodu i wybierała mądrze i żebyś była pewna siebie! Kiedyś byłam z facetem i było ok, ale czułam, że nie mogę być przy nim 100% sobą. W ostateczności podziękowała mu, teraz jestem z facetem, który kocha mnie w 100% za to jaka jestem. Dlatego chcę Ci powiedzieć, że nie warto tracić czasu na ludzi, którzy sprawiają, że jest nam źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AngelikaaaaaaaaaaaaaAz
Spotkaj się z nim, najlepiej z jakimś innym kolesiem i pokaż że znalazłaś sobie faceta a nie pizdę :P :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On na poczatku sprawial ze czulam sie dobrze. Czulam sie kochana, bylo lepiej niz teraz. Jakby ktos zmienil sloneczny dzien w tornado i zabral to co najlepsze. Ja przez swoje zamkniecie i jednak egoizm moge byc meczaca bo lubie czasem duzo pisac o jakis luznych rzeczach, duzo zartuje etc. Lecz niech mi to powie. Mnostwo razy mowilam cokolwiek nie pqsuje to mow. A on caly czas ze mnie kocha, ze wszystko mu we mnie pasuje. A nadal jest tak samo. Naiwna bylam w chuj. Lecz z tym koniec... Nie bede mila delikatna. Wystarczy jak raz osoba ktora uwazalam za dobrego przyjaciela potraktowala mnie tak ze do dzisiaj jak o tym mysle to jest mi przykro... Wole chyba jednak poczekac az sie spotkamy. Nie umiem zerwac ani wygarniac ludziom przez neta. Jestem osoba ktora jak nie dopowie czegos to potem dusi w sobie to do konca zycia.... Lecz powtorze to setny raz... Bedzie to bolesne. Bo myslalam ze dostalam prezent od losu. A dostaje wp*****l. Jak zawsze. Musialam dlugo czekac zeby poznac jedynego przyjaciela zreszta na odleglosc. I przyjaciolke chociaz nie wiem czy moge tak ja nazwac...mam kuzynke ktora nie rozmawia ze mna juz, kolezanki w LO.... I... Myslalam ze mialam chlopaka. A mam chlopca. Wiem ze to glownie moja wjna bo jestem specyficzna. Ale nigdy nie zrozumiem dla czego osoba do ktorej czuje tak wiele, ktora wie ile przezylam przez mame, ktorej wiele razy wyznawalam milosc (on kiedys tez wyznawal teraz okazyjnie napisze chuj wie juz czy to bylo kiedykolwiek szczere wole nie myslec o tym bo sie zalamie) traktuje mnei jak obca osobe i jeszcze stwierdzil jak tak krotko gadalismy o uczuciach (tak nie za dlugo, przez chwile kiedys), ze on jest taki i sie nie zmieni bo powtorze to samo "on taki jest"..... P*****le to wszystko... Piszw troche chaotycznie, naprawde przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to tak boli bo ja chcialam tylko byc kochana... Moze bylam? A moze nie bylam? Wydawalo mi sie ze kiedys naprawde byl zakochany... I chyba byl... I przestal... Chyba ze byl tak cyniczny zeby udawac lzy w oczach kiedy powiedzialam mu pare smutnych rzeczy , kiedy mowil ze mnie kocha gdy jeszcze nie bylismy razem..... Albo po prostu ma az tak wyj****e... Nie wiem.... Albo nigdy nic nie czul....tylko czemu on mi to robi... :( nie zrozumiem... Jedyne na co mam ochote by skonczyl sie weekend to chociaz wroce do szkoly i moje mysli skupia sie na czyms innym.... A to juz ogarne w swoim czasie.... :(... Dzieki wszystkim za odpowirdzi otworzyly mi oczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nahrjdjjsjddjjd
Przykro mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On po prostu nie dojrzał do roli bycia czyimś mężczyzną. Sama piszesz że z jego eks było tak samo. Niedojrzały egoista, który czeka aż to dziewczyna będzie mu naskakiwać jak jego matka. Nie trać czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co autorko? Zerwalas, czy dakej czekasz jak pies?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze do przedwczoraj sie ludzilam. Napisalam do niego co czuje i jak on się tlumaczyl ze on jest bardzo zamkniety i z nikim sie nie kontaktuje, ale ze mnie bardzo kocha i ciagle o mnie mysli... Wierzylam ze jest zamkniety bo go znam i wiem ze swoim braciom tez o niektorych rzeczach nie mowil bo w szkole pare razy gadalam z mlodszym... Ale... Kurwa uswiadomilam sobie ze prawie zawsze jak gadamy on sie rzadko pyta co u mnie, odpowiada emotka na odp*****l sie... Mam juz tego dosyc bardziej. Nawet jesli wiem ze on ze wszystkimi tak pisze to nie chce byc k***a traktowana jak nikt. Nie mialam odwagi napisac ze to koniec. Nie mialam...:/ ale musze sie zdobyc... Gdy wroci w tym tygodniu lub nastepnym to go zapraszam do siebie lub do niego o i powiem co mysle wprost. Narazie robie pozory i nabieram sily. Nie pozwole z siebie robic idioty. Wszyscy tutaj macie milion procent racji a ja jestem kretynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmelowa zdobycz
Chcesz się z nim spotkać by usłyszeć kilka czułych słówek, by obiecał poprawę a na koniec pójść do łóżka. Naiwna jak dziecko. Gdybyś chciała zerwać to byś to dawno zrobiła bez pisania bez pokazywania swojej słabości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×