Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poszlam do pracy i padam na pysk

Polecane posty

Gość gość
A chlopy wasze co na to? Widza ze jestescie przemeczone. Nie moga wziasc na siebie waszych obowiazkow. Zrobic cos w domu albo zarobic wiecej zebyscie mogly isc na pol etatu. Przeciesz sie wykonczycie. A gdzie czas na lekarza? Badacie sie wogole? Ginekolog mammografia? Czy tez nie ma czasu. To kierat a nie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mezowie pracuja tyle samo albo jeszcze dluzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:42 na pewno taka, ktora nauczyła dziecko samodzielności i pomocy w obowiązkach domowych, a takze maz ma swoje obowiązki w domu i przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma świetne godziny pracy, bardzo duże dziecko i nie wyrabia?:O jak woli byc jeleniem i niewolnica swojej córki i meza, to tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zreszta na jakim etacie ty pracujesz? Bo skoro ja jeszcze odprowadzasz do szkoły, to od 8 to bys musiała byc do 16, a ty wychodzi pracujesz do 15. Ja juz pisałam - moim zdaniem cały problem zamyka sie w zdaniu "ona ma dopiero 9 Lat":O ani słowa o meza i co robi z córka i w domu...czyli autorka ma to na własne życzenie, bo ma corke nienauczona samodzielności i meza-ducha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:10 a co ty myslisz ze dzieci wracajac po 8 h jeszcze beda sprzatac w domu?! Albo szykowac z matka albo ojcem obiad?! Moj syn jest w 4 klasie dzis konczy wyjatkowo o 13 ale w poniedzialek i wtorek konczy o 16. We wtorki i czwartki chodzi na pianino ktore kocha i nigdy mu nie zabronie. Lekcji ma tyle ze nie wyobrazam sobie zeby jeszcze cos robil! Wczoraj do 20 odrabial i jeszcze 6 stron z hisorii do przeczytania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćABC
U mnie podobnie plus doszedł 3 msc bobas. Nie mamy nikogo z rodziny do pomocy tylko ja i mąż do tego 8 latek i 3msc bobas. Na ta chwilę starszy chodzi sam do szkoły i wraca. 3 razy w tyg ma zajęcia rehabilitacyjne (problem z kolankiem), na które trzeba to dowieźć (ale muszę wziąć że sobą bobasa, bo nie mam co z nim zrobic). Mąż dwa tyg na rano pracuje, raz na popołudnie. Najwięcej pomaga mi jak ma na popołudnie bo i ugotuje i posprząta i poprasuje a ja w tym czasie załatwiam lekarzy, zakupy i to co się nazbierało przez dwa tyg. Za kilka miesięcy wracam do pracy, by było materialnie lżej (kredyty i rehabilitacja to spory wydatek) i wiem, że będzie tragedia. Starszy będzie sam wychodził z domu i wracał, bobas do żłobka. Ja będę wcześniej o godz od męża kończyć (on też często nadgodziny robi) więc dzieciaki po pracy ja ogarniam. W międzyczasie szybki obiad (gotuje zazwyczaj niedz na cały tydz i mroze), zajęcia że starszym, mąż już jest więc on małą się zajmuje ja odrabiam że starszym lekcje. Potem kolacja. Dzieci spać a my przygotowania na jutrzejszy dzień. Czasem o północy kładziemy się spać a pobudka o 5. Dobrze, że mamy taką różnicę wieku więc ten starszy mniej uwagi już wymaga. Nie wyobrażam sobie mieć dwa lata różnicy i biegać za oboma dzieciakami i jeszcze w domu robić a czasu po pracy niewiele. Już teraz jestem strasznie nerwowa- chyba że zmęczenia. Ale jeszcze z 5 lat i będzie spokojniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.07 Problem polega na zawrotnym tempie życia i uznawaniu, że to normalne oraz opcji zerojedynkowej: albo siedzisz w domu albo jestes 9-10 godzin poza nim. Normalnej pracy na część etatu praktycznie nie ma, nikt nie traktuje cię poważnie jak szukasz takiej możliwości. Dla pracodawcy nie jesteś pełnowartościowym pracownikiem, bo to się od razu kojarzy z mniejszym zaangażowaniem w sprawy firmy. Dlatego to nie jest kwestia pazerności na kasę, niezaradnośc***artnerów czy chęci robienia niewiadomo jakiej kariery. To jest po prostu brak możliwości zarobkowania w ten sposób. Musisz wybrać: wszystko albo nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam meza i 2 dzieci skzolnych. nie pracuje. Probowalam ale bylo jak u Ciebie autorko tzn ciagly stres , pospiech, robienie wszytskiego na łapu-capu. Powiedzialam dosc. Zostalam w domu, maz pracuje i oplaca mi skladki, dzieci zadowlone bo obiad codziennie na stole ( a nie stolowkowe jedzenie) sa odbierane od razu po lekcjach a ie kisza sie na swietlicy. Ja jestem szczesliwa , wyluzowana i mam czas na wszytsko basen , silownia, drzemka po poludniu. Dom wysprzatany i ciasto co niedziele. Teraz wszyscy zadowolenia a najbardziej ja. Podziwiam was kobiety pracujace zawodowo, ja niewyrobilam- zajechalabym sie na dluzsza mete. Pozdrawiam was cieplo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:20 kolejna, ktora wychowuje niedojde ksieciunia, wokół którego bedzie musiała żonka skakać, bo mamunia nie nauczyła niczego i dwie lewe rączki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze jest jak mozna siedziec z dziecmi w domu. Ale co zrobic jak co miesiac trzeba placic 1000zl rate kredytu a gdzie reszta?ja mam oplat 3,5 tys miesiecznie. Na paliwo do pracy idzie nam 1000zl a samochody trzeba oplacic,nianie,basen,bo uwielbia plywac. Moja siostra i szwagier byli za granica zarobili na polowe domu,reszte dolozyla rodzina jej meza,kazdy tyle ile mogl. Ale on poszla na wies. Pracuje w sklepie,szwagier otworzyl swoja mala firme i zyja lepiej jak ja w miescie. Mam jedno dziecko bo kiedy drugie? Znow zlobki,choroby? Nie dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz tylko jedno dziecko w wieku szkolnym i jest ciezko, pomysl co by było gdybyś miała jeszcze 3 latka, którego wybierasz z przedszkola po pracy i cały czas musisz się nim zajmowac. Czas na gotowanie, sprzątanie to już tylko późnym wieczorem lub w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:20 poza tym chyba nie zrozumialas w ogole wpisu, Polecam czytać ze zrozumieniem i przeanalizować:) w ogole nie chodzi, zeby dzieciak stał w kuchni po 2-3 h dziennie, a o samodzielność. Poza tym, 9 letnie dziecko nie umie wybrać w co sie ubierze? Nie potrafi posegregować prania i wrzucić do pralki? A ostatecznie pomoc czasem w drobniejszych czynnościach przy obiedzie?:O chowacie całkowite kaleki, a potem jęczycie:O ciekawe czy chociaz sprzata u siebie w pokoju. tak, dziecko powinno byc zaawansowane w prace w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sie cieszcie ze macie tak dobrze. Bo wiekszosc kobiet musi z********ac do roboty czy chce czy nie. Sa wiecznie przemeczone. Zestresowane bo w pracy przechodza nerwy sa mobingowane dyskryminowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:51 ty masz dwie lewe rece bo na pewno nie moje dziecko. Moze twoje dziecko musi po tobie sprzatac a na drugi dzien zglaszac nieprzygotowanie w szkole. My mamy w domu czysto,bo przebywamy w nim bardzo malo a sprzatamy w sobote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to czytam, to coraz bardziej myślę, że warto zostać w domu dłużej niż do 3 roku życia. Myślałam, że jak młodsza córka pójdzie do przedszkola to wrócę do pracy, ale wtedy starsza będzie w szkole i tu już jest trudniej, bo lekcje często są tylko do 12.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:56 ty mi powiedz co sprzatac jak calymi dniami nie ma ludzi w domu? My sprzatamy w sobote. Maz ogarnia kuchnie bo ja tego nienawidze,ja lazienke,mlody swoj pokoj i gore lekcji i robimy obiad. Co drugi weekend syn wyjezdza na złazy z harcerstwa wiec wtedy w piatek do 23 trzeba odrabiac lekcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej jak masz okazje to zostan w domu. Bo to co tu piszemy to prawda. A w realu zadna Ci nie powie tylko beda p******ic o samorozwoju i robieniu kariery. Co jie jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja bylam w szoku jak moj syn poszedl w tym roku do szkoly. Ja pracuje do 16 i zapisalam syna do szkoly blisko pracy. Myslalam ze fajnie bedzie,zamkne przed 16 i pojde do niego a tu kuzwa lekcje na 12 i do 18!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie, pisza o rozwoju a prawda jest taka , ze padaja na pysk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje tak ze mam co drugi piatek wolny. pracuje w biurze 8-16. dziecko 8 lat. maz pracuje od poniedzialku do piatku 8:30-16:30, on zawozi dziecko do szkoly, ja odbieram ze swietlicy. nie mamy tu w miescie zadnej babci ani nikogo kto by ja odbieral ze szkoly, ale ona lubi swietlice. jestesmy z corka w domu przed 17sta. obiad czasem gotuje poprzedniego wieczora, czasem na szybko cos robie po pracy np wczoraj warzywa z patelni typu marchewka brokul cebula czerwona, pieczarki paprika z przypara chinska, makaron I jedziemy. na kolacje potem jajka na twardo byly. w niedziele wiecorem zwykle gotuje obiad na poniedzialek. ja nie padam. nie mowie, ze jestem wypoczeta, ale nie szaleje np z wiecznym sprztaniem jak mam tylko chwile czasu. super czysto nie mamy na pewno, ale syfu tez nie . wieczorm, zwykle tak ok 21:30, nacyznai juz pomyte, dziekco w lozku juz spi, my sobie cos ogladamy albo ja czytam, maz na komputerze siedzi, ale przynajmniej 3 razy w tygodniu ogladamy razem serial/film lub rozmawiamy. wczoraj akurat od 21 do 22:30 czytalam, spac zwykle idzemy tuz po 23. w soboty to spimy sobie lub lezymy dlugo, jak corka wstanie czasem o 8 lub przed, to czyta ksiazki, bawi sie, wie ze musi czekac do 8:30 zeby moc odpalic sobie komputer lub tv. my lubimy polezec nawet do 10. corka sobie zrobi sama bulke z dzemem lub serem, jesli chce, a potem my robimy wspolne duze sniadanie. w sobote jedyne sprzatanie to maz wynosi smieci, szklo, plastik itd, corka kocha wyrzucac szklo ;) ja w sobote odkurzam mieszkanie, rbie pranie tn pralka robi. prasuje tylko na biezaco, wieczorem rzeczy na nastepny dzien i juz. czasem maz prasuje nam na nastepny dzien. ale np mycie lazienek to raczej w niedziele lub w sobote tak po 17stej. sobota jest dniem spania, czytania ksiazek, rodzinnego dwu-trzygodzinnego spaceru, lub np wypadu na kregle cz do kina jak jest brzydko. tak w ogole to polecam Wam ksiazke "Tylko Lola", autor Jaroslaw Kaminski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.22 pie.rt.olisz . Z tego co piszesz wynika , ze twoj dzien jest z gumy a wszytskie wiemy jak jest jak sie wyjdzie z pracy i pedem po dzieci , potem obiad itd Nie bredz , kobieto bo wszyscy wiemy jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie piszesz ze prasujesz na bierzaco czyli kiedy codziennie? Obiad po robocie? To tez czas zabiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja autorkaaaa
Dzis mam wolne bo bylam z corka u ortodonty.Pisalam wczesniej ze latwiejj mi bylo z dzieckiem mniejszym jak jeszcze chodzila do przedszkola.Dltaego tez w 1 klasie zmienilam prace na nie etatowa- zlecenie.Pracowalam po kilkanascie h w miesiacu.A niedawno trafila sie fajna oferta pracy i szkoda bylo nie skorzystac.Jesli chodzi o meza jak najbardziej tez ma swoje obowiazki domowe.Ale ze wzgldu na prace 9-19 w tyg za duzo czasu nie ma.A ja pracuje na 7/8 etatu udalo sie dogadac z szefowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja autorkaaaa
Dzis mam wolne bo bylam z corka u ortodonty.Pisalam wczesniej ze latwiejj mi bylo z dzieckiem mniejszym jak jeszcze chodzila do przedszkola.Dltaego tez w 1 klasie zmienilam prace na nie etatowa- zlecenie.Pracowalam po kilkanascie h w miesiacu.A niedawno trafila sie fajna oferta pracy i szkoda bylo nie skorzystac.Jesli chodzi o meza jak najbardziej tez ma swoje obowiazki domowe.Ale ze wzgldu na prace 9-19 w tyg za duzo czasu nie ma.A ja pracuje na 7/8 etatu udalo sie dogadac z szefowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 10:22, nie nie pier/do/le :o co za slownictwo... pisze tylko I wylacznie prawde. moj dzien nie jest z gumy ... moze po prostu jestem neco bardziej wyluzowana I nie musze miec wszystkiego na ostatni guzik, nablysk itd? Moze moj maz tez wykonuje takie czynnosci jak mycie naczyn, pomaga dziecku w lekcjach itd? przeciez pisze, ze obiady robie szybkie. ale smaczne I pozywne. A prasuje wieczorem, lub czasem nawet rano , ubrania do pracy I szkoly. to zajmuje 5 minut. gora 10. poza tmy, to nie prasuje zadnej poscieli, itd nigdy. jeszcze mi na glowe nie paldo by prasowac posciel, mam ciekawsze zajecia. np isc na joge lub basen od czasu do czasu. nie mam zaslon firan zatem tego tez nie prasuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że godzenie tradycyjnej pracy na etacie z wychowywaniem dzieci, prowadzeniem domu to udręka. Nie ma życia w tygodniu, żyje się w weekendy, a to też dopiero po wypełnieniu obowiązków domowych. I nie chodzi nawet o to, że kobieta jest uciemiężona, wszyscy mają przerąbane: późno w domu, wszystko w biegu, masa obowiązków. Jak jeszcze komuś się trafi dziecko z problemami (często choruje lub nie jest zbyt zdolne, ma jakieś zaburzenia czy nawet wymaga specjalnej diety przez alergię etc.) to już jest kaplica. Jeśli jest możliwość pracować krócej, mniej, czy w ogóle to ja bym to brała w ciemno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to znowu ja, z 10:22 - moja kolezanka ma dwoje dzieci - 10 I 4 lata. pracuje 5 dni w tygodniu, 7:30-15:30. jest glowna ksiegowa duzej firmy. czasem bierze prace do domu na sobote. jest urobiona, ale mimo to znajduje czas by 1-2 razy w tyogniu pobiegac I raz isc na HIIT. a skad ma czas na to/ bo jej maz - tez pracujacy caly etata- duzo robi w domu. jak moj. wasi mezowie chyba nic nie robia skoro Wy takie padniete. to tylko pozostaje Wam wspolczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zawsze zastanawiało, jak można się pakować w 3,4 i więcej dzieci wiedząc ze nie da rady żeby każdemu z nich zapewnić tylko samo opieki i zainteresowania. Chore. Uważam ze 2 dzieci to jest odpowiednia liczba. Ale 3 i więcej to juz szaleństwo na własne zyczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.20 kobieto o czym Ty mówisz. Mąż może nawet wszystko w tym domu robić, ale chodzi o fakt niewidywania dziecka, niemożności spędzenia z nim tyle czasu ile by się chciało. Twoja córka lubi świetlicę - no to super, a ma wybór? Jak się nie ma co się lubi... Jest w domu gościem. To się oczywiście dzieje w wielu polskich domach, ale uważam że jest smutne. A ta księgowa której nie ma w tygodniu i jeszcze tyra weekendy - spoko, to jej wybór, ale nie powiesz mi, że jak komuś brakuje czasu spędzonego z dziećmi, to jeszcze po pracy dowala sobie zajecia dodatkowe 3 razy w tygodniu. Niektórym po prostu nie brakuje i może tak jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×