Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matilda234

Ile brać od narzeczonego za mieszkanie w moim mieszkaniu

Polecane posty

Gość gość
co jak co, ale jesteście strasznie nieuczciwi. to, że dwoje osób się kocha nie oznacza, że jedna z nich ma sponsorować drugą. autorka tematu zapewne wzięła niemały kredyt, sama, na s w o j e, w ł a s n e mieszkanie. :( więc skoro obecnie jest w związku z mężczyzną, z którym planuje dalszą przyszłość to niech się podzielą, skoro myślą o sobie poważnie to dlaczego mężczyzna ma się bać łożyć na mieszkanie, jeśli nie planuje się rozstać? zresztą i takie sytuacje się zdarzają. nie mówię o tym, że autorka ma żądać od chłopaka połowy spłacanej przez siebie kwoty, ponieważ to jednak zawsze będzie jej mieszkanie (chyba, że zastanowiliby się nad współdzieleniem prawnym), ale prócz rachunków, choć 1/3 powinien się dokładać, ponieważ a - i tak nie znajdzie tańszego mieszkania do wynajęcia, b - jego najbliższa osoba spłaca zapewne bardzo wysoki kredyt i może być jej ciężko, c - związek opiera się na zaufaniu i wspieraniu wzajemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jesteś nienormalna, chcesz powiedzieć, że autorka ma sponsorować swojego wybranka? buahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale w jaki sposob niby go sponsoruje? Przecież mieszkanie jest jej. Tylko i wyłącznie jej. Płaci za coś, co sama kupiła dla siebie. Na wypadek rozstania mieszkanie będzie TYLKO JEJ. Gdzie tu sponsorowanie? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bazienka wracaj do zsrr xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby ten temat zalozyl facet i sytuacja była odwrotna to kafeterianki by od razu wyzwaly autora od skner i jeszcze kazały płacić mu wszystkie rachunki za narzeczona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nad czym tu się zastanawiać? Rachunki na pół to jest jasne. Plus dogadana kwota, ponieważ będąc sam na wynajmie i tak by płacił więcej. W innym wypadku, kobieta z kredytem byłaby na straconej finansowo pozycji. Swoją drogą, dość chłodno skalkulowana jest wasza miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie prawda będąc sam płacił by okrągłe 0 jak ja u mamy. Z nią płaci 400 a chce 600 fraier :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie prawda będąc sam płacił by okrągłe 0 jak ja u mamy. Z nią płaci 400 a chce 600 fraier :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli wyvhodzi 800 zł czynsz to chyba logiczne ze ma ci dać 400 zł za opłaty.Nie wiem jak z jedzeniem i innymi oplatami.Czy on sam sobie kupuje czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HALLLO AUTORKO! jestescie narzeczenstwem wiec nie uwazasz ze w tej sytuavji na wyliczanie kto co ile w co wlozyl nie ma po prostu miejsca. Gdybyscie nie planowali wspolnej przyszlosci (czego dowodem jest pierscionek na palcu) to jeszcze jest zrozumiale ze kazdy sie liczy i jest podzial moje twoje. Wiadomo ze tez trzeba podejsc ostroznie do spraw finansowych nawet w narzeczenstwie bo niestety roznie bywa ale ewidentnie jest cos nie tak skoro sie tak liczycie.. zastanowcie sie o co cbodzi. I Twoj narzeczony tez niech przemysli czy chce isc z Toba jedna droga bo malzenstwo to nie podzial tylko wspolnota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matilda234
No więc tak: dogadaliśmy się - poszliśmy na kompromis. Będzie płacił 720 zł za wszystko + ewentualnie dołoży się jeżeli nagle okaże się że za ogrzewanie czy tam wodę wyjdzie jakiś horrendalnie wysoki rachunek. Wyjaśniając wasze docinki: jesteśmy NORMALNĄ parą - oboje stwierdziliśmy, że po ślubie będziemy mieć rozdzielność majątkową bo wiemy jak jest w życiu. Widzieliśmy już niejedną kochającą się parę, którą obecnie łączy już tylko kredyt i dziecko. Więc dlatego mieszkanie chciałam mieć swoje. Przekonał mnie argumentami, że w takim razie mógłby dołożyć 300 zł i płacić połowę za wszystko (kredyt i rachunki) i mieć połowę mieszkania bo go na to stać lub za 5-6 lat kupić własne mieszkanie (teraz go nie stać) i wtedy przeprowadzimy się do niego i że to wtedy ja będę mu płacić 900 zł i spłacać jego kredyt na co oczywiście się nie zgodziłam. Doszliśmy do porozumienia. Dodam tylko, że propozycja aby płacił tylko połowę rachunków jest trochę śmieszna - przecież mieszka u mnie więc jakby to nie brzmiało "zużywa to mieszkanie". Dodam też, że przeprowadzką dogadaliśmy się na 900 zł i nie było problemu - pojawił się dopiero po przeprowadzce. Tyle w temacie. Dziękuję za wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matilda234
*przed przeprowadzką miało być. A u mamy nie może mieszkać bo rodziców ma 200 km stąd. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko Widzę że jesteś kobietą mocno stąpającą po ziemi a nie ciepłą kluchą ,bardzo dobrze wszystko organizujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój brat też z żoną ma rozdzielczość majątkową, ale tylko dlatego że ona spłacała kilka kredytów i brat powiedział że nie będzie za nią spłacał. bał się że jak jego żona straci pracę i nie będzie spłacała kredytów to przejdą one na niego. efekt tego jest taki że po macierzyńskim nie miała do czego wracać została zwolniona a brat i tak spłaca jej kredyt bo został na szczęście tylko jeden:O bo co, żonie nie będzie spłacał kredytu,nie pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×