Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobiety oderwane od rzeczywistości

Polecane posty

Gość gość

Czy tylko ja widzę ze kobiety które nigdy nie pracowały zawodowo sa jakieś oderwane od rzeczywiści ? Mam wrażenie, ze one żyją w innym świecie gdzie nie ma rozwodów , chorób , maz nie zdradzi . Koleżanka (40 l nigdy nie pracowała ) narzeka na męża, ze jest nerwowy , niespojony . Mowie jej "może ma problemy pracy " a ona patrzy na mnie jak na głupią . Druga zdziwiona, ze ktoś tam nie dal rady przyjść do przedszkola na przedstawienie o godz 12.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazda rodzina ma swoj problem,ty tez napewno dziwisz sie z jakiegos powodu innym ludziom,takie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma swoją rzeczywistość nie ma jednej wspolnej, nie każdy jest jak ty, na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oderwane od rzeczywistości?? Czyli dla ciebie jest jedna rzeczywistośc ta twoja? Ile ludzi tyle rzeczywiści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli babka nie dopuszcza myśli, ze jej maź może mieć problemy w pracy to tak jest oderwana od rzeczywistości . No ale jak cale życie siedzi w domu to co może wiedzieć o pracy zawodowej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko, moja teściowa taka jest. Kobieta najchętniej to by tylko wyjeżdżała na wakacje i weekendy z mężem, chodziła na kawki i ciasteczka i zakupki. Masakra jak przychodzi do mnie, do mojego dziecka to aż jej się czasem słychać nie da. Ona kompletnie nie zna wartośc****eniądza, dla niej wydać 60-100 zł na buty z neta to jest nic. Najwyżej je wyrzuci jak nie będą jej pasować... Dla mnie 100zl odkąd mam dziecko to sporo kasy. W ogóle ja jestem rozrzutna, ale jak mam wydać na coś konkretnego to liczę pieniądz, bo wiem ile mi przyszło godzin na niego pracować. Ona tego nie ma. Ostatnio pojechali z teściem na 4 dni na rejs po Skandynawii. Wydali 4tys. Tak po prostu sobie rano wymyśliła że chce jechac, bo nigdy nie była i popołudniu wykupili bilety, rejs mieli po 10dniach. Masakra. Pracuje tylko teść praktycznie od zawsze, jak mój partner był mały to musiał brać 2 etat bo im nie starczyło a ona i tak do roboty nie poszła. Koszmarna baba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj do wieku tesciowej,wychowaj dzieci,to tez tak bedziesz mogla plywac po morzach i oceanach.Zycze tobie takiego meza jak tesc,a bedziesz szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wysyp tematow na niepracujace zony.Mam ubaw,bo bardzo im zazdroscicie,a uwazacie sie za pepek swiata,bo pracujecie.Tylko wam ordery wreczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bryla tu jedna która wyśmiewała sie z kobiet pracujących "bo glupie pracują na chleb " . Tak jakby jej maż za darmo leczył sieroty w Afryce ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 15:27 Bardzo bym chciała, ale moj partner a jej syn, jest zupełnie inny niż jego ojciec a jej mąż. On woli pieniądze zainwestowac w dom czy coś w tym stylu a nie wydawać na wycieczki. Ona miała jedno dziecko, pierwsze miesiące jego życia podrzucała je do swojej teściowej, a jak miał 2,5 roku to oddala go do przedszkola, bo "chciała mieć trochę czasu dla siebie"... Ja póki co jestem na urlopie macierzyńskim, ale najprawdopodobniej będę musiała oddać roczne dziecko do żłobka i wrócić do pracy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wyciagasz tak daleko idace wnioski na podstawie 2 przypadków?! Nie chcę byc niemiła, ale to chyba własnie sie nazywa oderwaniem od rzeczywistości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka No własnie nie 2 przypadków .Gdyby to były tylko 2 przypadki i nie zwróciłabym na to uwagi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, nie 2 , to ile - 10? I tylko ze srodowiska znajomych? nadal za mało na wnioski. Sa przecież bardzo rózne kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, wlasnie sobie uswiadomilam, ze nie znam (blizej) ani jednej kobiety, ktora nigdy w zyciu nie pracowala. (pomijajac uczennice I studentki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poznałam w przedszkolu i szkole . Bardzo duzo teraz kobiet nie pracuje . Maja 100000 pomysł na minute i do głowy nie przychodzi ze nie każdy ma czas żeby co chwile chodzić do przedszkola na pikniki , ogniska,czytanie dzieciom bajek i inne spotkania integracyjne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale też uważam że kobiety które latami nie pracują (nie mylić z tymi co chcą odchowac dzieci czyli 1-3lata) są oderwane od rzeczywistości. Sam fakt że nie szkoda im męża który sam fizycznie i psychicznie bierze odpowiedzialność za całą rodzinę. Do tego nie jest im głupio i dziwnie jako zdrowej dorosłej osobie być NIE SAMODZIELNA i w 100% uzależniona od drugiego człowieka. Po to się kształcimy i doradzamy żeby stać się samodzielnym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To wlasnie ich sposob na zycie. Na 'smodzielnosci'. Ty masz pieniadze z pracy a one maja pieniadze od meza. Przeciez to tez nie jest zwykle za darmo. Zwykle to one sprzataja w domu, gotuja, biegaja za sprawami dzieci. Sa takimi kucharko-sprzataczko-niankami. Ty pracujesz dla pracodawcy a ich pracodawcami sa mezowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle,ze na ogol mysli sie o pracujacych na etacie, podczas gdy w dzisiejszych czasach coraz bardziej popularna staje sie praca w domu ( w wielu zawodach mozna ja wykonywac). Kiedy kobieta ma dzieci, na ogol , jesli tak pracuje, robi to w odpowiednio do sytuacji mniejszym zakresie. A samo to,ze nie wychodzi na 8 godzin do pracy jest odbierane jako "niepracowanie". Powiem na swoim przykladzie - mam tzw wolny zawod, wyksztalcenie pozwala mi na prace tak na etacie, jak i w domu. Przeciez nikomu nie opowiadam na prawo i lewo co i kiedy zrobilam w domu i jaki tym samym jest moj wklad w gospodarowanie i budzet rodzinny. Niektorym ( oprocz bliskich i dobrych zanjomych ) wystarcza fakt , ze nie jestem na etacie, zeby mnie uwazac za kure domową, ktora ma bogatego męza i na nim wisi. Przy okazji - dodam, ze mam caly czasu oplacane ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne, gdy były miesiace, ze nic nie zarabiałam, ze wzgledu na małe dzieci, szlo to z naszego wspolnego budzetu. Taki uklad sie nam oplaca. A co do towarzystwa - na brak go zupelnie nie narzekam , mam na nie wiecej czasu, bo sama nim dysponuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem tak ,kochalam prace w domu,ogrodzie,kuchni i itp. Przy mezu malo pracowalam,chociaz mialam lekka prace.,ktora uwielbialam. Zwolnilam sie,bo moj maz tak nawywijal,ze mialam dosc i sie ewakuowalam... Powiedzialam,ze nie wybaczam,nie zapomne,ale bede tyle na ile mi moj stan psychiczny pozwoli.Powiedzialam mu,ze nie moge pracowac,bo wszedzie znajdzie sie taka szmata,ktora mnie na to nie pozwoli,a majac niedowartosciowanego petaka,ktory poleci na kazda musialabym zyc z tym do emerytury. Przez lata nie uslyszalam,ze mam isc do pracy,bo wiedzial,ze jak pojde,to on 1-szy idzie w odstawke. Widocznie mu zalezalo,bo on przed emerytura,cale zycie pracowal,a ja sobie siedzialam w domu. Moje siedzenie dla mnie bylo super,bo moglam robic wszystko na co mialam ochote. Teraz to takie modne...rozwijalam sie.Chcialam na rower,to sobie jechalam wzdluz rzeki,chcialam zajac sie robotkami wiec sobie cos dziubalam,szylam,przerabialam.Robilam mase kursow. Po prostu same hobby. Oczywiscie dom i maz nadal jest zadbany.Dzieci wybyly na swoje. Patrzyc z perspektywy zrobilam dobrze,bo bardzo meza kocham,a jego wybryk pewnie tak pokierowal moim zyciem.Czesto tez mysle,co by bylo gdyby nie jego wybryk,gdzie teraz bym byla,na jakim stanowisku... Dziewczyny mysle,ze nie jestem oderwana od rzeczywistosci, ja twardo stapalam po ziemi.U mnie wsio gralo,ale tez ja musialam grac przed innymi. Nie wolno sie uzewnetrzniac,bo zdobedzie sie marnych pseudo-przyjaciol,a to dziala na krotka mete. Moi bliscy wiedza prawie wszystko,a znajomi nie. Nigdy nie osadzyj czlowieka,skoro nie wiesz .gdzie tkwi problem. Latwo komus przykleic latke oderwanej od rzeczywistosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak zwolnilas sie bo maz Cie zdradzil? Czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam wrażenie, że pracujące są jakieś oderwane od rzeczywistości i tu na kafe i w życiu. Dla nich czas jest z gumy. One pracują, są matkami i mają na wszystko czas, na utrzymanie porządku, na gotowanie, na manicure, na wyjazdy do domku letniskowego co drugi dzień, na spotkania towarzyskie, na spotkania z rodziną i nie widać zmęczenia, ani nie gadają nigdy o zmęczeniu. Ja tego nie kumam. Ja pracuję i wracam do domu tak wyrąbana, że ledwie funkcjonuję, jakby mi ktoś kazał jeszcze gdzies jechać to zastrzeliłabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Pracuje tylko teść praktycznie od zawsze, jak mój partner był mały to musiał brać 2 etat bo im nie starczyło a ona i tak do roboty nie poszła. Koszmarna baba." Nie koszmarna baba tylko koszmarny chłop, że jest takim osłem, który zasuwa na tego lesera i sie nie odzywa. Nie mam szacunku do takich. Jaki to paradoks. Taki mądry by dużo zarabiać, nieraz na wysokim stanowisku, a taki głupi i słaby by nie zrobić porządku z babą pasożytem tylko jest jej sługą uniżonym. W prezencie bym mu lektykę kupiła, ale nie aby w niej siedział tylko by ją niósł szacowną królową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" To jak zwolnilas sie bo maz Cie zdradzil? Czy jak? " No właśnie też nie kumam. Kobitka pisze troche nieskładnie. Rzuciła pracę bo mąż ją zdradził ? :O To pewnie ten pracujący mąż zdradza i do dziś, a ta sie cieszy że ma robótki. Cóż. Każdy ma swoje hobby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można mieć ból doopy, że teściowa pojechała na wycieczkę.. Przecież jak teraz nie pojedzie, to kiedy? Życie jest jedno, nie każdy chce je spędzić na duszeniu grosza. No ale tak to u nas jest, Niemcy kasiaści, to całą emeryturkę sobie gdzieś jeżdżą i odpoczywają, a w Polsce się ludziom na starość nic nie należy. Do grobu się kłaść tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×