Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pospieszylam sie z założeniem rodziny

Polecane posty

Gość gość

Mam 28 lat i chyba tkwilam w blednym przekonaniu, ze maz i dziecko to stabilizacja i szczęście. Nie. To ciężka praca, wieczny brak czasu i niedocenienie okraszone klotniami. Nie tylko z mężem. Jeśli jest tu jakas "mloda" kobieta z podobnymi wątpliwościami to chciałabym Ci powiedzieć jedno. Rodzina nie jest gwarancja szczescia a jeśli masz poważne wątpliwości lub wydaje Ci sie, ze tylko dzięki temu będziesz szczęśliwa to jesteś w błędzie. Zanim zdecydujesz sie na zalozenie rodziny spróbuj wszystkiego innego. Dla mnie juzza późno. Żałuję. Nie odnajduje się w tym. Jestem uwiazana z dzieckiem w domu a ta odpowiedzialność (ciężar odpowiedzialności) jest przytlaczajacy. Chciałabym móc cofnąć czas. Zostałabym singlem do śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 25 i to samo! Moje koleżanki na baletach a ja piorę gacie męża i zajmuję się dzieckiem, najgorsze, że koleżanki mają mnie gdzieś, bo większość dopiero zaczyna szukać kogoś na stałe a ja już po imprezach nie polatam, ba, nawet wyjście do kina to problem;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 29 lat nie mam nawet faceta. Ale bardzo bardzo chciałabym mieć już dziecko. Całkiem niedawno okazało się że mogę mieć problemy z zajściem i teraz żałuję że zawsze przedkladalam swoje JA (studia, praca) i zwlekalam z założeniem rodziny. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twój rówieśnik
z żoną od 6 lat ( w związku od 12 lat.Jedna jedyna poważna od zawsze na zawsze) oraz dwójką dzieci 3 i 1,5 roku. Szczęśliwy. Słuchaj. Odpowiedź na Twój problem jest prosta, a Ty z jakichś przyczyn jej nie znałaś zanim nie spróbowałaś. Otóż, nie dojrzałaś emocjonalnie do bycia matka i żoną. Szkoda dziecka i męża. Bo z takim Twoim podejściem do małżeństwa oraz rodzicielstwa to tylko będziesz ich krzywdzić zatracając się w swoim egoizmie. Idąc w tą stronę życia, musiałaś być albo zmuszona albo być pod jakąś presją otoczenia czy co bo nie wierze, że dopiero się przekonałaś, że w Twoim życiu na pierwszym miejscu jesteś Ty i Twoje szczęście i rozrywki. Miłość,związek i rodzicielstwo to swego rodzaju poświęcenie i oddanie siebie oraz swego życia dla kogoś i sęk w tym, aby ta druga strona myślała tak samo. A dziecko nie raz odpłaci Ci pięknymi chwilami wzruszeń dumy miłością itp. Ale co dla kogo ważne. Ty jak mówię, raczej do tego nie dojrzałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzinie dzieci po 30r.ż. nie daje gwarancji szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodzilam jak mialam prawie 34 lata i tez byl to dla mnie szok, zwlaszcza ze wcześniej prowadziliśmy z mezem intensywne zycie, praktycznie do samego końca ciazy podrozowalam po pareset km a po urodzeniu siedzenie na tyłku. Kocham dziecko i jestem szczesliwa, ale moi rodzice duzo mi pomagaja, kapia malego, nosza, usypiaja, w zasadzie wiecej niznpil dnia wolnego. Najlepsze jest to ze teraz moja siostra, lat 36 zapragnela miec dziecko, tyle tylko ze ona zyje na 19 razy większych obrotach niz ja zylam przed ciaza. Ma dobrze platna praca, samodzielnie kupila sobie mieszkanie w duzym miescie i ciagle lata po sklepach. Daj jej Boże, ale jak urodzi to będzie w ciezkim szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 35 lat, od 7 w małżeństwie, 2 dzieci. Tak zdecydowanie zgadzam się z tobą w całości PS. mąż przebąkiwał o 3 dziecku :/ :o :D A ja marzę żeby szkraby podrosły, żebym miała chwilę dla siebie. Żebym mogla się przespać. Cóż, od 2 lat nie przespałam nocy (takie mam dziecko). Idziemy do pracy razem, po południu on odpoczywa a ja robię 2 etat w domu z uwieszonymi u nogawicy dziećmi lub we wrzasku bo akurat się leją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:27 gdybys założyła rodzine to pisalabys teraz to co autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten temat tylko utwierdza mnie w przekonaniu że coraz wiecej kobiet to egoistyczne.....pozbawione instynktu macierzynskiego. bawcie sie bawcie bo tylko to wam zoostalo. a na starosc powolna nudna smierc w samotnosci i bez jakiegokolwiek wsparciu i poczucia bycia dla kogos kkims waznym potrzebnym. zal mi was a swiat schodzi na psy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:37 No nie do końca. Bo autorka widać żałuję. A ja wiem że chce i jestem na to gotowa. I nigdy nie bylam typem imprezowiczki. Mnie pochłonęła praca i teraz się obudziłam że w tym pędzie zapomniałam że wiek też się zmienia i zdrowie pogarsza i może czas przystopowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 14:27 gdybys założyła rodzine to pisalabys teraz to co autorka. xxx Wszystko zależy od charakteru człowieka. Ja też mam 28 lat i zdecydowanie bardziej odpowiada mi moje obecne życie (obiadki, pranie, itd.) niż latanie po imprezach. Bywa ciężko, ale dopiero teraz czuję prawdziwy spokój i stabilizację. Pierwsze miesiące z dzieckiem były dla mnie szokiem oczywiście, ale z czasem przywykłam do nowej roli i teraz nie wyobrażam sobie już innego życia. Mój mąż mnie we wszystkim wspiera i mi pomaga, mamy równe obowiązki w domu. Niedługo wracam do pracy. Zdecydowanie bardziej wolę w sobotni wieczór zrobić dobrą kolację i spędzić ten czas z mężem i dzieckiem. Nie zamieniłabym tego nawet na najlepsze imprezy w klubach czy rajdy po sklepach z ciuchami, na najdalsze podróże. Także nie generalizujcie i nie pieprzcie głupot, bo to czy ktoś odnajdzie się w życiu rodzinnym zależy głównie od charakteru człowieka :) bo znam również inne szczęśliwe żony i matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszy mnie kiedy ktoś mówi że jesli zalujesz założenia rodziny albo nie chcesz mieć dzieci to znaczy że jesteś niedojrzala. Taka osoba jest strasznie ograniczona i tepa. Istnieje wiele rodzajów powołań, nie tylko do zakładania rodziny lub kapłaństwa. Jest coś takiego jak powolaniebdo życia w samotności i wiele osób je ma i są szczęśliwsi jako single. jest to zupełnie naturalne zjawisko z psychologicznego punktu widzenia a nie żadna niedojrzalosc. Ale żeby to zrozumeic trzeba mieć trochę mniej ignorancji w głowie. Piszę to jaka żona i matka 2 dzieci i jakoś potrafię to zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś to ja z 14:37 Wiesz, kocham dzieciaki niemiłosiernie. Natomiast myślę, że gdyby mąż mi pomagał to nie byłabym egoistyczną zakałą. Uwierz, ciężko jest wstawać o świcie, o świcie zrywać dzieci, przygotować, zawieźć w dwa różne miejsca, gnać co nie miara do pracy, zbierać się z niej w sekundę, gnać by te dzieci wreszcie zabrać do domu, obiad, pranie, sprzątanie, gotowanie, zabawa z nimi. I do tego wszystkiego 2-latek nigdy nie przespał całej nocy. Wstaję do niego a czasem jak fajnie zasnę to 6-latek przychodzi, mamo chodź ze mną sikać. I co...?? Wybacz, nie jestem robotem. Do tego wszystkiego mam hashimoto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Instynkt macierzyński to mit. Czy coraz więcej kobiet jest tak egoistyczna jak ja? (Autorka). Nie wiem. Moze po prostu teraz sa takie czasy, teraz już się raczej nie myśli kategoriami "a co ludzie powiedzą". Teraz wszyscy myślą głównie o sobie i czasy ku temu sprzyjają. Jeszcze niedawno tutaj czytalam, że wynajęcie mieszkania rodzinie lub o zgrozo samotnej matce to najgorsza decyzja jaką wlasciciel moze podjąć. Większość żłobkow prywatna, do publicznego nie sposób sie dostac, lekarze na nfz przyjmuja glownie rano a co z dzieckiem jak nie ma z kim zostawić? W przychodni patrza jak na debila bo kobieta z niemowleciem na wizyty przychodzi. Taka jest rzeczywistość. Może nie doroslam do bycia matka i żona, nie zmienię tego. To nie daje mi szczęścia ale taki los wybralam wiec musze z tym żyć. Chcialam tylko przestrzec inne kobiety, żeby nie popełnialy tego błędu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No to chyba wiesz co robić? Nie rozumiem kobiet, którym mąż nie pomaga a one zamiast go ustawić do pionu to się żalą na kafe. Faceta niestety trzeba sobie wychować, jak go przywyczaiłaś do tego, że wszystko robisz sama to masz za swoje. Nie ma czegoś takiego jak "mąż mi nie pomaga". Mąż nie ma pomagać. Mąż ma mieć takie same obowiazki jak i żona bo tak działa partnerstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:52 brawo! Widzę, ze nieliczni są w stanie to zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy się skończy najezdzanie na kobiety że przekładają siebie ponad przedłużanie gatunku, wyzywanie ich od egoistek. Egoizm jest zły jeśli komus szkodzi, tu nie szkodzi nikomu! Przestańmy sobei nawzajem zaglądać do majtek.. Każdy człowiek powinien mieć w sobie zdrowa dawke egoizmu i to nic złego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale rozumiem autorkę, chociaż jestem już babcią. Singiel to jest to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym ze mąz ma miec takie same obowiazki jak zona to holuj troche bo nie kazdy mieszka w mieszkaniu w bloku gdzie sie tylko yje naczynia wstawia i prasuje pranie oraz sprzata. jakos ciezko mi sobie wyobrazic jak moja zona rąbie i dzwiga drzewo, wiosna wynosi ciezkie rzeczy na ogrod a jesienia chowa a w srodku zimy nad ranem czy poznym wieczorem przerzuca kilkaset kg sniegu przed domem. takze kobitki nie badzcie takie hop do przodu bo fizycznie jeszcze bardzo wiele wam brakuje do mezczyzn i nigdy nie bedziemy na rowni z obowiazkami. taka jest natura i skads sie wzielo ze kobiety np sprzataja itd a faceci dzwigaja itd. oczywiscie jaa jako mezczyzna lubie czasami cos sprzatnac w domu itd ale jak mam na to czas. ja wraz z zona prowadzimy dom z ogrodem dwojka dzieci i psem i mamy podzial obowiazkow a nie te same obowiazki i jakos nikt z nas nie placze z tego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.58, jedyny mozliwy scenariusz konca swiata. 100 % kobiet przekłada siebie ponad przedłużenie gatunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej autorko, mam 28 lat i podobne przekonanie. Bardzo kocham dzieci, bardzo chciałam mieć własne, ale żaluję, że zycie nie daje opcji "przeżyj demo swojego życia z dzieckiem", np. pakiet miesięczny :P mój syn ma dwa lata i dziś już wiem, że bardzo się pospieszyłam. Podejrzewam, że gdybym nie była strachliwa i spróbowała też w kilku innych miejscach pracy, to w którejś w końcu by mi się spodobało i decyzje o macierzynstwie odwlekałabym. A ja miałam pracę z okropną atmosferą, zero widoków na lepszą, więc uznałam że nie muszę już czekać i czas zakładać rodzinę. Do tego warto dodać, że wszyscy nasi znajomi mieli dziecko w tym czasie kiedy ja zachodziłam w ciążę, czułam sie wykluczona i tym dzieckiem chyba chciałam sobie zapewnic znow miejsce w grupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:56 w punkt! Powtarzam to samo każdej jeczacej kobiecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja wychowałam się w domu jednorodzinnym i moja matka zajmowala się ogrodem bo to lubiła, ojciec robił trudniejsze rzeczy w ogrodzie typu właśnie przygotowanie drewna na opał, odśnieżał. Jak przenosili coś np. jakieś meble ogrodowe to robili to razem. Nie przeszkadzało to jednak mojemu ojcu jakoś również sprzątać w domu, czasem gotować (wychodziło mu to kiepsko, wiec ja i matka chętnie go wyręczaliśmy :D ). Podział obowiązków był równy. Więc nie pieprz, że praca przy domu jest aż tak strasznie ciężka bo w 80% polega wyłącznie na przeniesieniu jakichś mebli czy skoszeniu trawnika. Chyba, że ktoś ma jakieś gospodarstwo, ale to są już pojedyncze przypadki. Więc nie tłumacz swojego lenistwa tym, że jesteś silniejszy bo przy dzisiejszym stylu życia i dzisiejszych sprzętach twoja "siła" jest na nic. Kosiarkę pchać może nawet dziecko, czego jestem przykładem. A wyszorowanie wanny to czasami większy wysiłek niż przeniesienie kosza z drewnem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tak, ale ciąża praca. Piec z podajnikiem na ekogroszek lub coś innego , kto w dzisiejszych czasach pali drewnem (wtf). Do kominka kupujemy w paczkach, 2x w roku wniesc meble no masakra jak ciężka robota. Taka ciężka że musimy to nosić we 2 bo ciekawe jak sam by stół i wielka 3 osobowa kanapę ogrodowa wzniósł. Dzisiejsze zimy są prawie bez śniegu. no z***biscie masz dużo tej roboty, że hoho!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś ten temat tylko utwierdza mnie w przekonaniu że coraz wiecej kobiet to egoistyczne.....pozbawione instynktu macierzynskiego. bawcie sie bawcie bo tylko to wam zoostalo. a na starosc powolna nudna smierc w samotnosci i bez jakiegokolwiek wsparciu i poczucia bycia dla kogos kkims waznym potrzebnym. zal mi was a swiat schodzi na psy" Uważaj żebyś ty matka nie skończyła tak samo. Bezdzietni zdają sobie z tego sprawę ale matki nie. A tak w ogóle dzieci nie robi się po to żeby cie ktoś na łożu śmierci za rękę trzymał...No chyba że ty z tego powodu je masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jest to statystycznie niemożliwe wiec spokojna twoja pusta głowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jeszcze ja z 15:18, żeby nie było, swoje dziecko kocham, dużo się z nim bawię, chodzimy na zajęcia do klubików, przykładam się. I może to własnie dlatego jestem taka wypalona? Może matka, która puści tv i robi swoje, nie czuje się tak jak ja? Ale ambicja i miłośc do dziecka każą mi dawać z siebie 200%. Kocham swojego synka, ale zazdroszczę troche osobom, które poczekały do 34ki na przykład, kiedy już naprawdę zwykle nie ma co robić i sie robi dzieci/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:03 no ja robię te wszytkie męskie rzeczy bez problemu. Mój mąż również bez problemu sprząta czy gotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Współczuję Twojej żonie. Pewnie jest jedną z tych kafeterianek, które z uśmiechem na ustach robią wszystko w domu bo jaśnie pan jest zmęczony przesunięciem dwóch skrzynek, a kiedy jaśnie pan zaśnie po zrobieniu mu loda, ze łzami w oczach zakładają tematy "mąż mi nie pomaga" :O Mój mąż sprząta, robi pranie, robi mi rano śniadanie i jakoś korona mu z głowy jeszcze nie spadła. Jedyne co mi każe robic to gotowanie obiadów i kolacji, bo niestety kucharz z niego kiepski i umarlibyśmy chyba z głodu jakby zaczął rządzić w kuchni :D na szczęscie lubię gotować, wiec nie przeszkadza mi to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś to jeszcze ja z 15:18, żeby nie było, swoje dziecko kocham, dużo się z nim bawię, chodzimy na zajęcia do klubików, przykładam się. I może to własnie dlatego jestem taka wypalona? Może matka, która puści tv i robi swoje, nie czuje się tak jak ja? Ale ambicja i miłośc do dziecka każą mi dawać z siebie 200%. Kocham swojego synka, ale zazdroszczę troche osobom, które poczekały do 34ki na przykład, kiedy już naprawdę zwykle nie ma co robić i sie robi dzieci/." Serio uważasz że jak się ma 30 l to się z nudów robi dzieci hahaha ile ty masz lat? Bo ja 37 i zapewniam cie ze się nie nudzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×