Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Macierzyństwo mnie rozczarowało ale chyba bardziej mąż

Polecane posty

Gość gość

Już mam dość. Moje półtoraroczne dziecko jest mega aktywne. Ani chwili w miejscu,tylko wspinać się, szuflady, kuchnia, zabawki ma w nosie. Na ulicy nie ma opcji iść za rękę bo się wyrywa, rzuca na ziemię, przykuca. W domu nie mogę nawet spokojnie posiłku zjeść bo zaraz się na mnie wdrapuje,skacze po mnie. To naprawdę duży skrót. Jak idziemy do lekarza to po całym gabinecie krąży a ja za nim, jak go wezmę na ręce to się drze, nawet nie mogę się skupić na tym co lekarka mówi. Jednak moja frustracja wynika też z faktu że mój mąż mnie nie odciąża wcale. Zawsze to ja przewijam, ja karmię, kąpię,wszystko ja. On tylko usypia a zazwyczaj mały w 5min zaśnie. Nie mam już siły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma adhd. Pediatra powiedziała że to zdrowe dziecko tylko bardzo żywotne.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko pocieszę Ciebie- moja córka też była dokładnie taka sama. Ani na chwilę nie mogłam przy niej usiąść. Jak tylko usiadłam już robiła coś zakazanego, istny koszmar. Nic ją nie interesowało na dłużej niż kilka minut. Przed książkami uciekała. Dziś ma 4 latka i jest grzeczniutka jak aniołek. W sumie już jak 3 lata skończyła to się uspokoiła mocno. Ale miałam z nią taki survival że na drugie się nie zdecydowałam, mała terrorystka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tlumaczyz cos temu dziecku? Moj maly w identycznym wieku wie, ze nie wolno wspinac sie po meblach bo mozna spasc, szuflady ma dwie w ktorych pozwolilam grzebac. Na spacery wozek i przypinasz pasami.. My Duzo czasu spedzamy na placu zabaw, tam moze szalec i sie bawic. Czasem idzie grzecznie za reke czasem nie- naturalny etap rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam pytanie z innej dzialki ile mówią wasze 1,5 roczne dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka-mój nadaktywny brzdąc który kocha jedzenie mówi : "chcesz", "nie chcesz", "jeść", "ta", "ne" i próbuje powiedzieć "światło" ale wychodzi z tego "śśś" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Tak tłumaczyłam tysiące razy, nie słucha i już. To typ sportowca, jak upadnie to się śmieje. Im wyżej wejdzie tym większa radocha a robi to tak zwinnie i ostrożnie że nie zdarzyło mu się spaść. Na placu interesuje go tylko furtka a raczej to żeby z placu wyjść i biec przed siebie. Ja się obawiam że to zakodowane w genach, jego kuzyn był dokładnie taki sam a nawet gorszy bo ze złości walił głową w ścianę,podłogę, oparcie fotela..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukam chętnych osób, które chcą pracować stale lub dodatkowo online. Na początek oferuję 1500zł w tydzień a potem 2000-4000zł miesięcznie i więcej! Praca jest bardzo prosta i przyjemna, pracujesz ile chcesz i kiedy chcesz W moim programie nie inwestujesz ani złotówki! W każdej chwili możesz zrezygnować - Tutaj nic nie tracisz, jednie możesz zyskać, a uwierz naprawdę warto! Jeśli jesteś zainteresowany/a to Wejdź na http://pawlowski-lukasz.pl/zarobek-online-bez-inwestycji/ I tam masz informację oraz szczegóły o zarobku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda z tymi genami. Moje dzieci to były istne szatany,ale z tego co mówią nasi rodzice my byliśmy tacy sami ;) Zresztą po znajomych i rodzinie widzę że jak rodzice zamuleni to i dziecko takie jest, a jak aktywni, uśmiechnięci to dziecko też jest śmiałe i pogodne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Plac jest od biegania. Poza placem jak ucieka- wozek i pasy mowie Ci. Przy tym mu tlumaczysz ze nie wolno uciekac po raz setny, ze trzeba dac raczke a jesli nie to bedzie jechac wozkiem. Moj- pisalam -.jest w tym samym wieku i jak przed blokiem na parkingu schodzi z chodnika to patrzy czy auto nie jedzie. Gdy widzi, ze cos jedzie, nie zejdzie z chodnika i podchodzi do mnie przeczekac. Oczywiscie swiety nie jest, kocha byc na dworze, na klatce schodowej mam bunt, ale poki co mozna odwrocic jego uwage ( np mowie ze siostra czeja w domu), czesto chce po schodach wchodzic sam na co pozwalam, ale asekuruje. Czasem nic nie dziala, to biore na rece i koniec idziemy do mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co 1,5 rocznemu dziecku wózek? Chodzi już przecież. A im więcej energii spali tym spokojniejszy będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka była taka sama. Teraz ma 5 lat i po przedszkolu wożę ją a to na basen a to na karate, taniec, konie. Nie wytrzymałabym gdybym jej nie zmęczyła. Mi pomogło znalezienie takich aktywności jakie lubi a kiedy była zmęczona to robienie rzeczy, które wymagają skupienia i ćwiczą uwagę. Zmęczenie dzieciaka to tylko połowa sukcesu. Trzeba go jeszcze nauczyć uspokoić się i skupić. Jak już zaczniesz, to z czasem będzie duuuużo łatwiej. Weż go na przykład do Zoo, na basen czy do lasu, a później jak lekko odpocznie postaraj się chociaż kilka minut polepić ludziki z plasteliny, pomalować kolorowankę. 5 minut na początek to będzie sukces. Z czasem dojdziesz do godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mężowi co czujesz, że potrzebujesz odciążenia. W przeciwieństwie do dziecka może uwzględni Twoje potrzeby. Jeśli nie wie, że padasz na nos ze zmęczenia to może uzaje, że jest ok. To truizm, ale panowie często nie widzą oczywistych dla nas, kobiet rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to samo, córka cały czas w ruchu, w ogóle od noworodka nigdy nie spała w dzień, cały czas musi coś robić, ma 3,5 roku i nie zanosi się na to, żeby się "uspokoiła". Cały czas latam za nią i pilnuję, az pot mi po tyłku spływa. Wczoraj w nocy wdrapała sie na półkę z zabawkami, bo zachciało jej się bawić w środku nocy i spadła, obudził nas jej krzyk. Jest zdrowa, po prostu ma taki charakter. Dajemy upust jej energii: 2 godziny na dmuchańcach w każdy weekend, basen w każdą sobotę 2,5 godz. Rower i hulajnoga od 14 mca życia, plac zabaw codziennie. O tym, co potrafi zmalować pisałam tu niejednokrotnie i mogłabym książkę napisać. Nie sądze, zeby którakolwiek z was miała większy wycisk. Mamy 1 dziecko i nawet z mężem nie myślimy o następnym, bo sie boimy, ze tez byłoby takie niewyżyte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oprócz jednego czy dwóch postów wyżej wszystkie rady są bezskuteczne. Dzieci są różne, nie każde da się tresować jak psa, niektóre od małego mają wyrazista osobowość. Uwierz mi to co teraz jest dla ciebie problemem w przedszkolu się utempeeuje a dziecko będzie śmiałe i dobrze się odnajdzie wśród rówieśników. Mówi to tobie mama trzech nadaktywnych chłopów. Każdy z nich dziś chodzi na mnóstwo zajęć dodatkowych, mają mnóstwo znajomych, wszędzie ich pełno. To lepsze niż ofiarą życiową która tylko słyszy nie wolno i nie wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam takiego małego diabła. Nic nie działało musiałabym chyba mu na tyłek dawać co minutę..pediatra mi powiedziała że takie dzieci są lepsze niż potulne i wyciszone i że mają łatwiej w życiu. Na pewnym etapie odpuściłam i jakoś jak miał trzy lata poszedł do przedszkola i był zachwycony, zero problemów. Panie podziwiały jak angażuje się w każdą zabawę, jak śmiało występuje na uroczystościach. Po prostu był żądny wrażeń a przedszkole i wszystkie możliwe w nim zajęcia dodatkowe to zaspokoiły :) a dziś mam wzorowego ucznia klasy szóstej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj. Ma prawie 3 a tez za reke nie chce isc, chyba bunt dwilatka mu sie przesunal. Jak maly mial 1,5 roku to nigdzie sam nie chodzil tylko i wylacznie wózek i wypuszslczany byl.na placu zabaw. Szkoda nerwow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie te wasze rady bardzo fajne, Ale zadna z was sie nie odniosła do postawy meza. On ma takie same obowiązki jak mama. Chyba, ze wyraźnie dziecka nie chciał, tylko autorka go nie słuchała. I potem tak to sie kończy. A jesli chciał, to niech z********a przy nim. Autorko ponoć bardzo dobra jest metoda szokowa - Czyli Ty w dzien wolny, kiedy maz jest w domu, wychodzisz wyłączając telefon, na kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Chyba, ze wyraźnie dziecka nie chciał, tylko autorka go nie słuchała. I potem tak to sie kończy. x Ale co się kończy? Jak się uprawia seks, to trzeba brać pod uwagę, że żadna antykoncepcja nie jest w 100% pewna, więc zawsze może się zdarzyć ciąża. Zawsze. On sobie może nie chcieć, ale takie wpadki się zdarzają i musi to brać pod uwagę. To nie jest tak, że jak facet nie chce dziecka, to się nim nie zajmuje. Często jest na odwrót. Mało tu było wątków, kiedy facet namawiał żonę na dziecko, a potem na ze wszystkim sama została, bo przecież ważne było przekazanie genów, a reszta to przecież babska robota. A ile jest wpadek i facet jest ojcem, a nie tylko dawcą spermy. x Autorko 9:24 ma rację, twój mąż powinien się więcej zajmować dzieckiem. Ty jesteś w centrum uwagi dziecka i jesteś na każde jego zawołanie. Plus jego charakterek, zaczynający się bunt dwulatka i masz i co masz. To, że się wspina, to bardzo dobrze, tak ma być, ale fochy na ulicy powinny byc niedopuszczalne i tutaj musisz wykazać się konsekwencją. Nie chce iść? Na ręce i niech się drze. Podejrzewam, że jesteś tez przy dziecku bardzo nerwowa, co zrozumiałe, ale dziecko to wyczuwa i jego nieposłuszeństwo się wzmacnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś co sie dziwisz ze tutaj nikt nie pisze o roli ojca , poczytaj inne tematy , kobiety same na siebie bat kreca , wiekszosc uwaza ze rola kobiety w spoleczenstwie i w malzenstwie jest "dbanie o dom" dobieranie firanek pod kanape i zajmowanie sie dziecmi , a rola faceta jest tylko zarabianie kasy na utrzymanie calego majdanu , sa tez teorie ze dziecko do 3 czy 5 roku zycia ( nie pamietam dokladnie) nie potrzebuje ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wezcie juz skonczcie z tymi potulnymi mimozami. M9ja corka taka byla, tzn. Spokojna, grzeczna i rozsadna. Teraz ma 10l i jest naprawde fajna, madra i zaradna dziewczyna. Syn juz bardziej lobuz, ale do diaska, dziecku sie tlumaczy, pokazuje co wolno a co nie i to nie jest tresiwanie a wychowanie. Najlepiej zganic na charakter i patrzec, potem oczekiwac od przedszkola, ze dziecko sie zmieni. I potem sie widzi takie dzieci, na ktore nie ma mocnych. Macie hopla na punkcie tych swoich dzieci i nie widzicie swoich bledow. Normalnie jak bym swoja szwagierke widziala. Jej starszy syn specjalnie uderzyl mnie mocno w brzuch jak bylam w ciazy, a ta belkocze ze on maly i nie rozumie( mial wtedy 6l i brata niemowlaka, wiec raczej wiedzial co to ciazowy brzuch). Teraz jej mlodszy ma 2.5 roku i istny szatan, wchodzi wszedzie, wszystko niszczy, bije, rzuca w doroslych kamieniami. Mojego syna w glowe zabawka uderzyl, na podworku pchal go i szarpal. Ja rozumiem, ze dzieci maja rozne pomysly, ale szwagierka zamiast wzuac go, skarcic, wytlumaczyc i nauczyc przepraszac znowu powtarza jak mantre " on jest malutki i nie rozumie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że jesteś trochę niesprawiedliwa. Kobiety odpowiedzialy na te cześć pytania, na którą czują, że coś mogły pomoc i doradzić. W kwestii wychowania dzieci czują się pewniej niż w kwestii leniwego ojca. Bo co można tu doradzić? Praca od podstaw i tyle. Ale to niestety pracy tyle co przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec powinien się angażować, chociażby po to zeby bawić się z dzieckiem, zabrać na spacer żeby się wybiegało i zmęczyło. Mówię z doświadczenia kogoś kto sam takim dzieckiem był - rodzice w końcu kupili dużego psa i "wyprowadzali" mnie razem z psem żebym się wybiegała :) Dzieci które mają za duzo energii muszą mieć zajęcie, więc niech ojciec ruszy leniwą dupę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do postu wyżej- no i widzisz wychowałaś sierotę co nie umie się bronić :P lepiej być atakującym niż atakowanym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:49 tak się to kończy - miałam na myśli, ze faceci czesto próbują przekazac, ze nie chcą potomstwa, a kobieta chce bardziej, stawia na swoim, a potem rozczarowana, ze jest ze wszystkim sama; facet sie zgadza dla świetego spokoju, mimo, ze wbrew sobie, bo przeciez najwyżej wszystko spadnie na babe. Masz racje, ze bywa przewrotnie i o zgrozo, nawet bardzo młodzi faceci chcą tych dzieci, a potem umywają ręce. Ale nie tak dawno czytałam tu i nie mogłam sie nadziwić, jak dziewczyna pisała, ze wg niej facet miał byc dobrym ojcem (chociaz nie wiem po czym wnioskowała, bo facet sobek, chłodny, zero okazywania uczuć, ale wg niej miał byc super ojcem:D), a jak przyszło dziecko na świat to traktował je jak powietrze, ona chciała dziecka, on średnio, jak juz z czasem zmusiła go, zeby sie zajmowal, to on zaraz zawoził dziecko do swojej matki, tak bardzo czuł sie niekomfortowo i niezwiązany z dzieckiem:O Dlatego byłam ciekawa jak to było u autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:11 muślisz, że nie tłumaczymy? przyjmij do wiadomości, ze dzieci są rózne, mozesz tłumaczyć ale mimoza przyjmie do wiadomości i zrobi jak mówisz, a sreberko odwrotnie, zrobi jak zechce. Dorośli są tacy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Dziecko było jak najbardziej planowane. Niestety mój ma ma taką pracę że często na nadgodziny, delegacje i od początku ja zajmowałam się dzieckiem bo wydawało mi się to naturalne. Czasem jak był w domu to pomógł wykąpać, czasem nakarmił jak wychodziłam. Ale problem był taki że ją też pracuję popołudniami i często się mijamy. Więc mój dzień wygląda tak że od rana z dzieckiem, popołudniu praca, wieczorem znów dziecko i zero czasu dla siebie żadnej rozrywki jako że mały ani myśli iść spać przed 21:30...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś kto ma spokojne dziecko nigdy tego nie zrozumie, dla niego zawsze to będzie kwestia wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, raczej nic na razie nie zmienisz. Możesz z mężem rozmawiać, ale skoro on ma dużo pracy i się mijacie to o wsparcie będzie trudno. Pocieszę Cię, że to szybko minie. Jeszcze z rok i mały będzie innym dzieckiem. Z przedszkolakiem zupełnie inaczej jest żyć niż z takim maluchem. Sama jestem mamą, obecnie już starszych, nadr****iwych dzieci. Moje się wyciszyly trochę w szkole, mają dużo zajęć, w domu praca domowa, więc inaczej jest. Chociaż z nadr****iwosci się nie wyrasta, można aktywność co najwyżej przekierować. Ty masz bystrego synka, ciekawego świata, pewnie też nie sama się nim opiekujesz, bo pracujesz, więc są różne oddziaływania. Małymi krokami wprowadzaj zasady, żeby było bezpiecznie a Ty nie bedziesz musiała biegać krok w krok za nim, ale to niewiele da, tu trzeba czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×