Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie każdy chce mieć dom

Polecane posty

Mieszkałam i w domu na wsi, i w mieszkaniu w bloku. Znam plusy i minusy każdej z tych opcji. Dom daje możliwość większej autonomii, własny ogródek, trawka, możliwość odpoczynku na tarasie itd. Z kolei jest mnóstwo pracy wokół domu, same koszenie trawnika w lecie to jest wyzwanie. No i jak mieszkamy na wsi w domu, to lepiej być mobilnym, bo z dojazdami gdziekolwiek ciężko. Z kolei w bloku w mieście nie trzeba martwić się ogródkiem, koszeniem trawnika, wywozem szamba itd., ale jednak jest mniej przestrzeni dla siebie. Blok to blok - sąsiad hałasuje, drugi robi remonty, a trzeci kłoci się z żoną. Każda z opcji ma zatem plusy i minusy. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też wolę mieszkanie w mieście, płacimy razem z innymi mieszkańcami osiedla za serwis, który kosi trawę, sprząta klatki, odśnieża zimą wszystkie drogi na osiedlu. Wszystko jest śliczne i zadbane. Nie musimy się martwić o to sami a nie wyobrażam sobie takiego uwiązania do jednego miejsca i martwienia się o koszenie trawy czy palenie w piecu. Do czasu kiedy możesz jesteś jak Burek na łańcuchu i masz wiecznie coś do zrobienia przy domu, w domu, z samym domem. Jak zdrowie nie pozwala to albo wynajmujesz kogoś do pomocy jak cię stać albo siedzisz i patrzysz jak dorobek życia niszczeje. Mam kilka przekładów w rodzinie i nauczyłam się na ich błędach, że wolę mieć azyl w bloku i być wolna, podróżować, spełniać marzenia i każdą zachciankę, zamiast ładować cały dorobek życia w klocek z ogródkiem, widzieć tylko ogródek i domek i bać się wyjeżdżać bo ktoś może się włamać albo mi coś zniszczyć albo albo albo. Dom to studnia bez dna, bardzo pracochłonna i wymagająca dużo czasu, no chyba że ma się ogrodnika, sprzątaczkę i dobrego majstra wtedy ok, ale takich właścicieli domków jest garstka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak jest. Jeszcze dodatkowa wazne jest w jakim wieku sa dzieci. małe ciesza sie z własnego ogrodu, starsze z towarzystwa w bloku. Rodziny bez dzieci super odpoczywają we własnym ogrodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobrax sobie że domy tez sa na bezpiecznych osiedlach, a bardziej jak burek w budzie to jestes w swoim bloku. Piszesz,ze płaciswz za utrzymanie terenu, a kto ci broni płacic za to samo przy domku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja najchetniej mieszkalabym w vanie jak hipis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo dobrze. Kazdy niech żyje jak chce. Polecam campera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:03. Koszenie trawy to od biedy starczy trzy razy w roku, można poprosić jakiegoś gimnazjalistę, piec to kwestia finansów. Ale serio w blokach starszym ludziom lepiej? Moim zdaniem dla nich to mu totalne wIezienie, jak ktoś mieszka na 4 pietrze bez windy to potem jest unieruchomiony. Z często jest przynajmniej kilkanaście stopni, itp. W do u łatwiej to wszystko przystosować, można zrobić wyjście zaraz na ogród . I starsza osoba nawet w najgorszej kondycji posiedzi wygodniemprzez domem a co ma robić jak wyjdzie w bloku, siedzieć przed smietnikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My kosimy max raz na dwa tyg, czasem trzy. Wcześniej się spinaliśmy żeby mieć idealną, równiutką zieloną trawę w ogródku :D Ale wg. ekologów częste koszenie niszczy ekosystem wielu owadów, także motyli i nie powinno się tak często kosić. No to nie kosimy, dbamy o środowisko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwolennicy "domu" oraz "mieszkania w miescie" NIGDY nie dojda do porozumienia, bo jak??? Kazda z tych opcji ma swoje zalety i kazda ma duze wady. W efekcie wybieramy to, co akurat dla nas jest wazniejsze. Czasem ludzie sie pomyla i wtedy wracja do tego, co DLA NICH bylo lepsze. Nie ma o czym dywagowac. To jak rozmowa czy kolor niebieski jest lepszy od czerwonego albo zielonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy wszyscy z tym paleniem w piecu i koszeniem trawy. Teraz mało kto pali w piecu, większość wybiera ekologiczne ogrzewanie gazowe, traea to nie problrm, o ile masz mały zadbany trawniczek a nie hektar łąki. A co do napraw, gdy wprowadzasz się do nowowybudowanego przez siebie domu to nic cię nie interesuje, bo nic nie ma prawa się zepsuć, ponadto masz na wszystko gwarancję i to długoletnią, np na dach 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem, o co chodzi z tym paleniem w piecu? Teraz prawie wszędzie ogrzewanie gazowe. Mieszkam na wsi, mam i kanalizację, i wodociągi i grzeje gazem. W kominku to sobie mogę czasem zapalić w zimie jak mam ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W bloku mam ten komfort że nie tkwie jak Burek przy budzie bo trzeba doglądać, pilnować, kosić albo bo coś zrobić. W bloku koszty dzielone są na wszystkich mieszkańców i firm jest więcej do wyboru a teraz pokaż mi tę konkurencyjność w domku na wsi oprócz jakiegoś Zenka spod sklepu za flaszkę i tych samych speców od wszelkich napraw lub prac jakich sama nie dasz rady zrobić. I to samo z odśnieżaniem, dojazdem karetki na te wiejskie włości, już abstrahując od tego, że jak chcesz takie cudo na wsi sprzedać to musisz pewnie drzwi i okna trzymać, takie tłumy walą. Rozumiem jak ktoś dostanie w spadku po dziadku działkę czy dom. Ale jako nieemeryt domek na wsi to luksus jak posiadanie łodzi w lesie. Mam masę znajomych, powpierdzielali się w kredyty i inwestycje i pies z kulawą nogą na tę ich wieś nie chce przyjść i zeszli już i tak dalej jak koszt stanu surowego. Życie toczy się tam gdzie jest rynek pracy i gdzie się coś dzieje. Podczas kiedy na wsi mogą napisać, że odwiedzają ich motylki i bączki a jedyną atrakcją jest pobliski las...Dobre na weekend lub tydzień a nie żeby żyć. Także kiś się na tej swojej wioseczce i goń z nudów pająki, ale nie wmawiaj wszystkim że domek na wsi to taki luksus, bo ty akurat masz. A zostaw to dzieciom w spadku, to za parę groszy sprzedadzą byle problem mieć z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość tych odpowiedzi jest dziwnych porównują nie wiadomo co. Pytanie powinno brzmieć co wolisz nowe 100m mieszkanie w mieście czy nowy 100m dom w mieście. Wtedy pewnie większość wybierze dom bo jest jakąś tam działka, jest gdzie postawić bezproblemowo samochód a wszelkie prace wokoło domu rekompensuje brak ogromnego czynszu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No własnie wybrałabym mieszkanie . O to chodzi ,ze wole mieszkanie w bloku niz własny dom .(nieważne wieś czy miasto )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od dwóch lat mieszkam za miastem, na wsi ale nie na jakims zadupiu. Nienawidze wrecz miasta, dusi mnie w gardle jak widze te bloki, te skupiska ludzi. Smieje sie ze sie chyba starzeje po 40, kocham mój dom, kocham moja wies :) fakt ze przy domu jest co robic ale ja to uwielbiam, robie wtedy kiedy mam ochotę i to czysta przyjemnosc. Piec na ekogorszek napełniamy raz na tydzien i jest spokój. Uwielbiam to ze rano moge wyjsc w gaciach i staniku i przed domem wypic kawe. Udusiłabym sie w bloku, najgorsze własnie jest to ze nie ma prywatnosci i swobody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, nie muszę dostosowywać się do sąsiadów, pół biedy jak są spoko ale trafi się menda której wszystko przeszkadza i uprzykrza życie. Co prawda mi się taka menda trafiła w domu obok to postawiłem 3 metrowe betonowe ogrodzenie, zasadziłem tuje i jest spokój. Choć za młodu mieszkałem w bloku w 35m mieszkanku i też sobie chwaliłem bo nie było żadnych obowiązków, w domu nie wystawił bym śmieci nie skosiła itr bo ciągle na imprezach i byłby syf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama mam mieszkanie i dom na wykończeniu, wcześniej mieszkałam w domu, jako dziecko w bloku i nie rozumiem zachwytu nad blokiem. Rozumiem, że każdy ma swoje zdanie, ale ja wolę dom i obiektywnie jest to o wiele bardziej komfortowe rozwiązanie. Jest spokojnie, metraż większy, kawałek podwórka, miejsce na kawę czy grilla. My zbudowaliśmy w mieście, chociaż już na wylocie, las za oknem, ale blisko do przystanku mpk, trzy linie autobusowe, do centrum około 5-6 km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bym mogła mieć dom tu gdzie mam mieszkanie w bloku to wybrałabym dom. Najlepiej mały z małym ogródkiem, żeby nie było przy nim za dużo roboty. Ale tu gdzie mieszkam nie ma możliwości mieć domu. Nawet gdybym miała duuuużo kasy (a nie mam) to nie ma możliwości. Wybieram więc mieszkanie w centrum miasta, gdzie wszystko mam pod nosem i wszędzie chodzę pieszo. A poza tym i tak całe dnie nie ma mnie w domu. Nawet w weekendy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cztery razy w roku jeżdżę na urlop. W tym na Wielkanoc były Alpy, później latem Fuerteventura, teraz Algarve i na Boże Narodzenie znowu Alpy. Poza tym tyram jak głupi osioł, żeby na to wszystko zarobić. To kiedy mam się cieszyć z koszenia trawy? Kiedy mam ten dom ogarnąć? Wolę z tych pieniędzy, co zarabiam, opłacić wyjazdy i wtedy cieszyć się urlopem co chwilę w innym miejscu. Zjeździłam całą Europę, lubię podróżować. Zarabiam bardzo dużo, jak na polskie warunki. Mam kupić dom i zrezygnować z czegoś, co daje mi przyjemność. Aha, trzy języki biegle, włoski i hiszpański na razie słabo, muszę jeździć, to też mi pomaga rozwinąć moje językowe umiejętności. Nie będę siedzieć na podwórku i udawać, że cieszy mnie widok pająka pożerającego muchę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak chce posiedzieć w ogródku albo zrobić grilla to jeżdżę do rodziców, którzy mają dom pod miastem :-D Nie muszę nic robić, nie mam żadnych obowiązków, więc korzystam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym chetnie kupila jakis segmencik ale pracuje w Warszawie i mam male dzieci. Wszystko co dla tych dzieci potrzebne mam na osiedlu w odleglosci 300-400metrow...do pracy blisko, wszedzie na nogach. No ale mieszkanie malutkie. Jakbym kupila cos wiekszego pod Warszawą, to bym musiala dokupic auto. Musialabym stac w korkach, razem z tymi dziecmi. Wiec to jest taki kompromis- mamy wiecej czasu dla siebie jako rodziny ale zyjemy w tej blokowej klateczce. Jak dzieci podrosna to tez mi nedzie trudno wybyc gdzies na odludzie, bo wiem z wlasnego doswiadczenia ze mlodziez potrzebuje dostepu do znajomych, do rozrywek a nie jak ja 25 lat temu z zabawy wracalam ciemna noca 6km na nogach bo rodzice nie byli zainteresowani robieniem za taksowkarza w sobotnie noce. Poza tym jak chcialam isc na zajecia dodatkowe to nie mial mnie kto wozic wiec nie chodzilam. Na statosc znowu ciezko moze byc samemu radzic sobie w domu. No i tak w sumie i mieszkanie i dom maja swoje plusy i minusy. Minus ma Warszawa ze wszystkie wjazdy do niej sa wiecznie zakorkowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy więcej mieszkania w bloku. To prawdziwa klatka gdzie jesteś zmuszony egzystować w jednym domu z obcymi ludźmi. Słyszysz jak dzieci sąsiada dra ryja od 6 rano. Jak sąsiadowi coś wypadnie z ręki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkałam w 3 różnych blokach. Na wiosnę przeprowadzam sie do parterowego domu :))))) Nie mogę się już doczekać.Na serio :)))) Blok to blok niestety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bloki zawsze kojarzyły mi się z biedą. Też mieszkałam... Na szczęście mam już dom , kredyt też niestety. Ale jak widzę, ze ludzi biorą kredyty na mieszkanie w bloku, na dwa pokoje to mi ich szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez pierwsze 20 lat mieszkałam w domu 6 km od miasta, w miejscowości była szkoła, bank, kosciol, kilka sklepów i stacja PKP. Potem 10 lat w bloku. Mąż który całe życie mieszkał w bloku postanowił wyprowadzić się do domku. Po 2 latach wróciliśmy do mieszkania. Mieszkamy w małym 40 tysięcznym mieście. Mamy kino, muzeum, basen, silownie, kilka restauracji. Ot mała mieścina. Dom był 3,5 km od innego miasta. Niedaleko do pociągu, w koło sąsiedzi, las i sady. Nie było to odludzie-do przedszkola było 500 metrów. Ale działka była duza 3000mkw ale zaniedbana-stary sad a my nie mieliśmy czasu ani ochoty tych krzaków karczowac. Dom stał jakieś 100 metrów wglab działki więc mnóstwo odśnieżania no i koszenia. Koszenie co 3 tygodnie? To chyba że podkaszarka bo trawa 3 tygodniowa jest wysoka i idzie się zameczyc kosiarka, chyba że samojezdna. Ogrzewanie gazowe? Ha ha ha! Po 1 nie każdego na to stać, po 2 nie wszędzie jest gaz ziemny a nie każdy chce podpisywać umowę na zbiornik na ileś tam lat. Co z tego że do miasta miałam 10 minut samochodem? Jak ja akurat wolę na spokojnie iść na zakupy na pieszo. Mieszkanie klatka? Ja mam 4 pokoje, 92metry w bloku 3 piętrowym z dużymi balkonami lub tarasami (na parterze są podsypane tarasy 30 metrowe) wychodzi się z salonu na taras. I też mogę wyjść na taras w szlafroku bo jest na wysokim parterze, do tego zagrodzony i nie dziele go z sąsiadem jak w obecnych nowych blokach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne to wszystko tak tylko brzmi super jeżeli chodzi o bloki... Taras z którego wszyscy wszystko widza i slysza i to z każdej strony : nad głową sąsiad i obok sąsiad:) Garażu brak A jak jest to podziemny i kosztuje 30tys za jedno miejsce! Mieszkanie 92 metrowe jest droższe niż mały dom zaraz pod miastem. Czynsze też wysokie. Ja też nie lubię "robić" obok domu dlatego kupiłam do 100m, działka 6h. A mam swoja prywatność i nie słyszę jak obok sąsiad wodę z kibla spuszcza lub obce dieci dra ryja od samego rana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam że to wszystko też zależy od naszego wieku. Jak miałam 25 lat to uwielbiałam mieszkać w bloku ale wtedy często "kozystalam " z miasta. Teraz mam 35 i lubię miasto na chwilę:) iść na lody z rodziną czy do kawiarni z przyjaciółką. A tak to uwielbiam swój dom i spokój od ludzi. Mnie po jakimś czasie wszystko w bloku denerwalo. Zaczęłam słyszeć ( mimo że wcześniej na to po prostu nie zwracałem uwagi ) sąsiadów, wiedziałam kiedy wstają bo słyszałam szurania krzeseł, prysznic w łazience czy ich dzieci. Na końcu to już na te mordy sąsiadów nie mogłam patrzeć. A miałam wrażenie że zawsze jak ja wychodzę z mieszkania to oni tez:) Teraz jestem ogrodzona dużym murem z każdej strony , nasadzilam pełno i drzew i mogę się nawet nago opalać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się, że wiek tutaj też ma znaczenie. Ja zawsze mieszkałam w bloku. Nie mieliśmy rodziny na wsi, takie mieszczuchy z nas. Przeprowadzaliśmy się kilka razy, zawsze do bloku. Nie było źle, ale zawsze hałasy na klatce, albo modląca się sąsiadka za ścianą, albo awantury nad głową. Marzyłam o swoim domu. I doczekałam się. Od 10 lat mieszkam w swoim domu. 15 km od dużego miasta. Mam ogród i sad. Pracy jest sporo, ale przynajmniej mam motywację by się ruszać i kości się nie zastały :)Zresztą ja lubię kosić trawę ( kosiarka ma napęd to co ja się urobię? Tylko za nią łażę:)) Lubię kwiaty więc o nie dbam. Ale zdaję sobie sprawę, że czas biegnie i za parę lat mogę nie mieć siły już tych rzeczy robić. Więc nie wykluczam przeprowadzki do miasta, gdzie będzie wszędzie blisko. Obawiam się tylko sąsiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z naszego tarasu nikt nic nie widzi-jest zabudowany, podobnie jak balkony sąsiadów nad nami, a przechodnie tym bardziej nic nie widzą bo taras jest na wysokości 2m nad chodnikiem. Czyli ktoś idzie chodnikiem i widzi tylko podsypana górkę i ogrodzenie drewniane. Co do opłat-coz stać nas :) dom mamy nadal-wynajmujemy W bloku mam więcej prywatności niż miałam w domu- działki były dość długie, ale wąskie 18-20 metrów, czyli jeśli głośniej w domu rozmawiałam przy otwartym okn ie to sasiedzi wszystko słyszeli, bo wokół domy jednorodzinne, z tyłu sady, trochę dalej Las, uliczka ustronna, ślepa, więc tylko mieszkańcy jeździli. Nasz blok to taki jakby szeregowiec- na skraju są takie duże mieszkania i są 3 pietra, potem w ciągu są 2 poziomowe mieszkania-coś jak segmenty w szeregowce i tam jest parter i poddasze i na górze już nic nie ma, po 4 takich segmentach na skraju znów 3 pietra z dużymi mieszkaniami. Na klatce jest po 1 mieszkaniu na 1 piętro. Te skrajne mieszkania wyglądają jak wieze. I____I tak to wygląda ;) mam sąsiadów na górze i na jednej ścianie. Nie narzekam. Nie mieszka tu patologia ani bieda bo mało kogo stać na mieszkanie za 400k. Do domu moglibyśmy wrócić, ale nie chce Dom w centrum miasta nie dawalby mi więcej swobody niż mieszkanie, bo u nas w mieście są działki 300-400metrow, czyli też sasiedzi na wyciągnięcie ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak miałaś beznadziejny dom to wiadomo że blok lepszy. Ja mimo że mam 5h działki to z żadnej strony sąsiad mi nie zagląda do okna. I w życiu bym nie zamieniła domu na mieszkanie z obcymi ludźmi za ścianą nawet na 200m:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×