Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdesperowana mama buntownika

Czy komuś udało się naprawić błędy wychowawcze?

Polecane posty

Gość Zdesperowana mama buntownika

Tak jak w temacie, czy komuś tu się to udało? Jeśli tak to jakie wprowadził zmiany? Mam w domu bardzo zbuntowanego pięciolatka. Gdy był młodszy nie przysparzał większych problemów, broił, ale w normie, jak przeciętne dziecko. Ostatnio natomiast przekracza wszelkie granice. Bije nas, pluje, krzyczy, robi na złość. Kompletnie nas nie słucha. Brakuje mi już sił. Od razu wykluczam adhd itp bo w przedszkolu, czy w kościele zachowuje się wzorowo. Jest nawet grzeczniejszy od rówieśników. Za to z nawiązką odrabia w domu... Proszę, podzielcie się doświadczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam takiego 8 latka.co prawda nie bije nas ani nie pluje ale pyskuje. W szkole ma wzorowe zachowanie, nauczyciele wręcz w nim zakochani, podobnie jak obcy ludzie -ostatnio w samolocie babka się nad nim rozpływają-lot 7 H a on rozmawiał z nami lub czytał książkę. Ideał. Co z tego jak wylądowaliśmy i szliśmy do hotelu to już taki słodki nie był. Sama chętnie poczytam co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od 20 lat przeżywam bunt i co roku każdy sobie wmawial na pocieszenie że z niego wyrosne powodzenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana mama butnownika
No właśnie boję się, że jak spróbuję to przeczekać to nie będzie lepiej, tylko gorzej. Potem będę miała osmioletniego, dziesięcio i siedemnastoletniego buntownika. Do tego czasu chyba zwariuję... Druga sprawa, że synek też się męczy. Te ciągłe kłótnie, krzyki...Brakuje mu chyba takiej stabilizacji i dyscypliny. Chciałabym być taką matką czułą i kochającą, ale jednocześnie budzącą szacunek u dziecka i jakiś respekt. Wtedy i on pewnie czułby się lepiej, bezpieczniej, mimo że nie osiągałby wszystkiego co chce. Ja natomiast jestem strasznym wrażliwcem i takie ciepłe kluchy ze mnie. Pewnie dlatego trudno mi wyegzekwować u synka chociaż odrobinę posłuszeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci co u mnie pomogło. Jeszcze przed wakacjami chciałam sie spakowac i uciec. Traf chcial, ze stracilam prace i postanowilam to wykorzystac zeby wyprostowac mojego wowczas prawie 6 latka (skończył 6 lat 3 tygodnie temu). Nie bede sie rozpisywac co sie z nim działo, ale to bylo niepojete po prostu. Po pierwsze zero bajek. Po drugie dużo ruchu. Po trzecie i najwazniejsze spokoj spokoj i jeszcze raz spokój...po czwarte konsekwencja. Po piąte małe nagrody. Po szóste poswiecony czas. Wspolne sprzatanie itd, wyjscia razem na spacery, rowery i meega dużo miłości. Po 2 miesiacach mialam w domu inne dziecko jakby mi je ktos podmienil. Z diabła w anioła :) Aha i sprobuj sie dowiedziec z jakimi dziećmi on sie bawi w przedszkolu. Bo to ma na dziecko ogromny wplyw - inne dzieci. Jesli lubi towarzystwo lobuzow (jak mój) to będzie podatny na ich zle zachowania i tak sie będą wzajemnie nakrecac. Ja mojemu duzo tłumaczyłam, gadalam itd. Z reszta do dzisiaj to robie. Wczesniej bylam zla i sfrustrowana bo nie dosc ze robote mialam stresujaca to jeszcze w domu wiecznie chaos i problemy z dzieckiem. Odpoczelam, przestałam krzyczec, mam normalna prace i szczesliwe dziecko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana mama butnownika
Dziękuję za odpowiedź. Właśnie nad tymi bajkami się zastanawiałam. Tylko jakoś szkoda mi było odcinać go od bajek. Z jednej strony czytałam, że telewizja czasem daje dzieciom za dużo bodźców, a z drugiej strony to się wydawało takie normalne, że dzieci oglądają bajki. Na pewno spróbuję odstawić telewizję. I odstawię też słodycze. Podejrzewam, że one też mogą źle pobudzać. Jeszcze raz dziękuję, dałaś mi nadzieję, że zmiana metod może rzeczywiście odnieść pozytywny skutek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz wlasnie, jak wraca z pracy to nie ma na nic siły. Chce trochę odpocząć i włącza dzieciom bajkę. Potem ja wracam z pracy i probuje te bajkę wyłaczyc. Dzieci krzyczą, płaczą, probują mnie bić i są potem rozdrażnione przez cały wieczór. Jak są tyygodnie, ze ja odbieram dzieci z przedszkola i wracamy do domu i nie włączam im w ogole tv, to jest spokoj , cisza - bawią się razem. Juz od jakiegos czasu mowie mezowi, zebysmy wywalili ten telewizor, no ale on mowi, ze czasem w sobote, czy niedziele chce sobie cos obejrzec. Na razie wiec kompromis, ze w tygodniu w ogole nie wlaczamy telewizora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana mama buntownika
Jakbym czytała o swoim mężu. Też wiecznie zmęczony, więc posiłkuje się bajkami w tv. Już kilka razy robiłam dla dzieci odwyk od bajek, ale nigdy nie wytrzymaliśmy długo, więc pewnie dlatego nie było efektów. Tym razem jestem zmobilizowana i wierzę, że damy radę. Muszę koniecznie ogarnąć synka, bo się wszyscy zamęczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi slodyczami tez racja. Tylko zspomnialam o tym napisac. Ja swojemu zamiast slodyczy wciskam owoce, soki 100%. To drugie lubi bardziej, ale dobre i to. Kupilam sokowirowke i wyciskam mu rozne soczki z owocow warzyw. Ale słodycze to on od zawsze ma ograniczone ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana mama buntownika
U nas niestety słodycze były do tej pory prawie codziennie. To znaczy zdarzały się okresy, gdy nie było wogóle, ale tak to prawie codziennie jakaś czekoladka, płatki z mlekiem czy ciasteczko. Niby to nie jakieś straszne ilości, ale pewnie swoje i tak robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Gdy był młodszy nie przysparzał większych problemów, broił" Pierdu pierdu. Pewnie już miał zadatki tylko tobie się nie chciało ich dostrzec, bo myślenie u matek to często leniwy proces albo całkiem śpiący. Tak im po prostu wygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana mama buntownika
Zgadzam się, to pewnie był jakiś rodzaj wygody z mojej strony. Bo przecież jak dwulatek pacnie kogoś rączką to mało kto się tym przejmuje. Wydawało mi się, że z tego wyrośnie. I takie myślenie było na pewno wygodne. Ale jak już dość duży pięciolatek bije mamę, gdy mu czegoś zabrania to nie da się już tego zrzucić na jego wiek. Z drugiej strony od samego początku zwracałam dziecku uwagę, że nie wolno bić. Próbowałam tłumaczyć, przytrzymywałam rączkę, odsyłałam na karne krzesełko. Mój synek jednak ogólnie mnie nie słucha i te moje tłumaczenia na nic się zdają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Druga sprawa, że synek też się męczy. Te ciągłe kłótnie, krzyki.." Skoro tak to mu to zapewnij. Pracuj też nad sobą. Dwie zasady: 1)Stoicki kamienny spokój 2) Żelazna konsekwencja Nie dawaj sie wyprowadzić z równowagi. Przemawiaj powoli i spokojnie, ale stanowczo i wyraźnie. Jak dziecku odwala to mów, że nie będziesz tolerować takiego zachowania, chwytaj mocno za ramie i wyprowadzaj delikwenta do najbardziej nudnego pomieszczenia w domu, żeby tam siedział i się nad sobą pozastanawiał. Jak się wysiedzi i uspokoi (to zasadniczy warunek, żeby się uspokoił) to wtedy czas na rozmowę. I tak aż do skutku. Choćby tysiąc razy. Niech czuje konswkencje swoich zachowań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słodycze pobudzają dziecko, ale jeżeli nie jest alergikiem to na pewno jakaś mała słodkość go tak nie nakręca jak piszesz. Warto wyeliminować bodźce, jeżeli bajka to mądra, bez przemocy, poszukaj edukacyjnych filmików i bajek. Dużo z nim rozmawiaj, włączaj w prace w domu, dużo aktywności żeby nie miał czasu na nudę. No i konsekwencja, konkretne zasady i konkretne kary/nagrody. Musisz szybko działać, to nie niemowlak, że nie rozumie. Nie pozwól żeby Was bił czy pluł, nie wyobrażam sobie żeby moje dzieci się odważyły na takie zachowania. Stanowczo reaguj w takich sytuacjach, stosuj np. system motywacyjny, że jeżeli w danym dniu jest zachowanie wzorowe to jest jakiś znaczek, 10 znaczków to nagroda itp. Jakoś go musisz wyprowadzić na prostą, metod jest wiele, musisz znaleźć coś dla Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana mama buntownika
A tak konkretnie... Co byście zrobiły, gdyby Wasze dziecko w sytuacji, gdy mu czegoś odmawiacie podeszło do Was i uderzyło kilka razy w nogę? Tylko nie piszcie, żeby trzymać za ręce, bo ostatnio jak złapałam synka za ręce to mnie kopnął w piszczel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o bajki w TV to ja uważam, że nie ma nic złego w bajkach jeżeli matka się interesuje co to są za bajki i nie włącza jakichś przypadkowych które akuratnie lecą w TV. Są różne typy bajek, o różnym klimacie. Są bajki śmieszne z których można się raz na jakiś czas pośmiać razem z dzieckiem (np. Tom i Jery, Pingu, Wilk i Zając), bo śmiech jest dobry, ale nie za wiele tego puszczać, np. ze dwie raz w tyg, bo w dłuższej perspektywie dekoncentrują. Są bajki ogłupiające, gdzie jest dużo dynamiki, gdzie niby ktoś coś mówi, a w rzeczywistości nie ma tam żadnej treści (np. Psi Patrol, Kosmiczny Jet, Blaze i mega maszyny), takie bajki uważam za najbardziej bezwartościowe i one wg mnie wprawiają dziecko w rozdrażnienie i nawet tego nie włączam Są bajki emanujące spokojem, gdzie są spokojne dialogi, a ponadto dające dziecku pewne wzorce, uczą wrażliwości, cierpliwości, zachowań międzyludzkich, np. Maks i Ruby, Bing. Czasami warto wracać do starych bajek np. Krecik, Muminki. Ja lubię prócz tego programy dla dzieci gdzie dorośli rozmawiają z dziećmi, pokazuja jak działa otaczający świat np. Jedynkowe Przedszkole. Niestety w telewizji szczególnie ostatnio rzadko kiedy leci coś sensownego dlatego ostatnio już nawet prawie nie włączam. Jak się chce coś obejrzeć bardziej przemyślanego to trzeba się posiłkować Youtube lub wręcz kupować na płytach. Zasadnicza sprawa to czas jaki można przeznaczać na telewizję tak aby coś z tego wynieść a nie rozstrajać umysł, bo dobrze jest po męczącym *****iwym dniu walnąć się na kanapkę i na coś po prostu patrzeć. Organizm tez musi troche odpocząć. Byleby to było ze sensem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:40 Wywaliłabym do przedpokoju na długi czas, drzwi zamknęła. Ale zasadnicza sprawa czy wy rozmawiacie z własnymi dziećmi. Ale wiecie nie chodzi mi o takie rozmowy na zasadzie samych tylko kazań i że wy potem wracacie do własnych spraw a dzieciak znowu samopas, bo decyzja o byciu matką chyba nie na tym ma polegać. Chodzi o to czy wy lubicie te swoje dzieci jako ludzi. Czy one czują, że wy lubicie z nimi gadać. Czy się troche z nimi też przyjaźnicie. Czy np. czytacie im wieczorem książeczki razem z nimi przeżywając akcję. Czy się interesujecie ich uczuciami, czy pokazujecie że interesują was też uczucia innych ludzi, czy potraficie dostrzec że wasze dziecko nie wykazało się w czymś empatią i otrzegacie np. "Maciuciu ale nie mów, że to jest niedobre, bo babci będzie przykro, bo się napracowała". Czy dyskutujecie z nimi o życiu, czy żartujecie, czy się wygłupiacie, czy mówicie co lubicie, czy pytacie jak im dzień minął w czasie gdy się nie widzieliście itd. itd. to są te zasadnicze sprawy. Wydaje mi się, że to od nich się wszystko zaczyna w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam takie dzieci w szkole grzeczne jak aniołki a w domu bija, krzycza, pyskuja. Tam powodem jest brak konsekwencji rodziców i ogólnie stawiania granic w domu. W szkole wiedza, ze za bicie spotka ich kara. W domu mogą uderzyc, bo mama nic nie robi. Ewentualnie powie, że pewnie kolega stal za blisko to odberwal. Niestety, mocno ograniczylam kontakt bo moje dzieci to nie chłopcy do bicia. Nie wiem dlaczego ta kolezanka nie reaguje w domu, czy ma dość i nie ma energii czy tego nie widzi, jak sie zachowuja. Ty autorko widzisz problem wiec myślę ze dosc łatwo będzie wprowadzic system kar i nagród. Dzieci naprawde szybko przyswajaja reguły i wiedza, na co moga sobie pozwolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie ty jesteś nienormalna autorko. Nie pojmuje czemu po prostu nie dasz temu bachorowi porządnego klapsa tylko się cackasz z nim. Niedługo na ciebie nas\ra bo ty na wszystko mu pozwalasz. Jak ja byłam dzieckiem to takie zachowanie było nie do pomyślenia. A teraz rodzice boją się własnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Z drugiej strony od samego początku zwracałam dziecku uwagę, że nie wolno bić. Próbowałam tłumaczyć, przytrzymywałam rączkę, odsyłałam na karne krzesełko. Mój synek jednak ogólnie mnie nie słucha i te moje tłumaczenia na nic się zdają. " Może jesteś typem ciumkającej matki. Chyba ciebie samą to jego bicie ciebie nie do do końca wyprowadzało z równowagi, co było widać i dziecko nie czuło prawdziwej afery ani powagi sytuacji. My mamy w bloku ze dwie takie dziewczynki co robią żywcem co chcą i są w tym wręcz bezczelne. Zero autorytetu u matki. Myśleliśmy, że może urodziły się już takim charakterem, ale chyba to nie to, bo jak widzieliśmy ich kilka konfrontacji z tymi ich matkami to już nie mieliśmy wąpliwości. Cackają się z tymi dziećmi jak z jajkiem kiedy się stawia rodzicowi. Pozwalają na zbyt wiele. A jedno małżeństwo to w ogóle córkę najchętniej sprzedałoby pierwszemu lepszemu sąsiadowi i wyjechało na wczasy i to bez ściemy, Nie zastanawiają się zbytnio nad jej wychowaniem. Potrafią dzwonić do nas i próbują opchnąć nam swoje dziecko już nawet bez jakiegoś poczucia żenady. My już nawet ostatnio odmawiamy za każdym razem, bo potem wieczorem ich dziecko nie chce w ogóle do domu wracać i urządza teatr czerpiąc z tego świadomą satysfakcję. Mówi, że będzie u nas nocować, a matce mówi, żeby sobie poszła. Ja bym już dawno nie wytrzymała i zrobiła z takim porządek a taka matka się cacka i upływają o całe wieki zbyt długo zanim w koncu gówniare na siłe do domu wyniesie co ja bym zrobiła już przy pierwszym bezczelnym tekście. Kto to widział, żeby dorosły nie potrafił zrobić porządku z małym gówniarzem. Nie miał go ustawionego do pionu. Wiecie co ? Ja wiem z czego wynika wasze zachowanie. Wy po prostu robicie to specjalnie. Myślicie sobie, że jak wasz gówniarz będzie rozpuszczony jak dziadowski bicz to, że potem będzie mu prościej żyć w społeczeństwie i stawiać na swoim. To się z nim teraz meczcie wy głupie cholery. Tylko nie kwiczcie potem, że dzieciak ma was w d***e na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, dziecko musi wiedzieć. Co wolno a czego nie wolno, on wami rządzi i tak już zostanie.Moze pod 40 tke się opamieta, ale potrzebne drastyczne i konsekwentne kroki. Możesz się z nim cackac, ale to tylko pogłębi jego poczucie, że jesteś nikim a on wszystko może i jest najwazniejsxy.Bajeczki i dużo ruchu nie pomogą, nie jesteś dla niego autorytetem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana mama buntownika
No właśnie zdaję sobie sprawę, że nie jestem autorytetem i chcę to jakoś naprawić, zbudować ten autorytet. Ktoś tu pisał o klapsach. Zdarzyło mi się. Nie jestem z kamienia i za którymś razem gdy synek mnie uderzył to mu dałam klapsa. Ale to się nie sprawdza. Synek sobie z tego nic nie zrobił, nawet nie zapłakał, mimo że mnie aż ręka zapiekła. A ja potem przez dwa dni się dręczyłam, że to zrobiłam. No bo jak mam uczyć dziecko tego, że nie wolno bić gdy sama to robię? W efekcie te kilka klapsów, które mi się zdarzyły okazało się większą karą dla mnie, niż dla synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź z sobą do psychologa, bo nie dorosłas do roli matki, zwykle każdy wie jak wychowywać swoje dziecko.Ty kompletnie nie wiesz i pierwszy raz zetknęłam się z kimś takim jak ty.Sama jesteś dzieckiem, niestety i osmieszasz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba mieć czujnie na oku takiego bachora i kiedy rozrabia to za każdym razem interweniować, a nie siedzieć jak ta święta krowa. Masz żywe dziecko ? To mu poświęcaj należną uwagę i czas, a nie puszczać samopas, a kiedy rozrabia to krzyknąć i karać dotkliwie czyli uciekać sie do wszelakich środków. Czyli jest na placu zabaw ? To opuszczaś plac zabaw. Klaps nie pomaga ? To dodatkowo niech siedzi jeszcze w izolacji bez żadnych zabawek. Nie pomaga ? To niech tam pół dzieciństwa przesiedzi, ale nuda to każdego dzieciaka szczególnie żywotnego raczej otrzeźwi. Nie pomaga ? To traktować jak powietrze dopóki nie przeprosi ze skruchą. Nie pomaga ? To pozbawić kolacji. Z góry zaznaczam. Ja nie jestem sadystką, nie pracuję też we wojsku. Nie kręci mnie robienie dzieciakowi musztry, ale dziecko niech się nauczy że przemoc z jego strony wynikająca z czystego rozkapryszenia będzie się wiązać z problemami. Dużymi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana mama buntownika
Mogę się ośmieszać. Nie przeszkadza mi to. Bardziej zależy mi na tym, żeby pomóc sobie i dziecku. A wydaje mi się, że skorzystanie z doświadczenia innych osób może mi to ułatwić. Nie zamierzam startować w wyborach na "matkę roku". Zdaję sobie sprawę, że popełniłam wiele błędów, których sama nie dostrzegam, a które może mi wskazać ktoś, kto spojrzy na sprawę obiektywnie, z boku. A o psychologu też już myślałam. Najpierw jednak spróbuję wyprostować tą sytuację sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze dopowiem. Dziecko przeprosiło ze skruchą ? To od tej pory traktować jak bliską osobę, z należną mu uwagą, czyli robić coś wspólnie i z zainteresowaniem i z rozmową, doglądać tego dziecka, a nie traktować dalej jak balast, że sobie tam ono znowu samo biega i robi co chce, a ty swoje sprawy, bo za chwile znowu będzie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osmieszasz się dalej, idź do psychologa, albo stan się inna, jeśli potrafisz. Wskazówki już dostałaś wystarczające, a dalej drazysz temat. 0/10?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nikt nie jest idealny. Ale gwarantuje ci, ze jak ty juz sobie postanowisz wprowadzic elementy dyscypliny to zrealizujesz to szybko. Tak jest w wszystkim. Ile to rodziców tu pisze, jak odstawic dziecko od butelki, smoczka piersi. No wystarczy tego nie dawać i nie uginac sie na płacze. Zrozum, ze to tu rządzisz. A kary takie jak karny jeżyk naprawdę działają. Dzidcko może tego nie pokazać ale gwarantuje, ze odczuje te 5 min spedzane na sposobności za kazdym razem jak np ciebie uderzy. Mozesz zabrac słodycze, zabawki, przywilej oglądania bajki. Nir wierzę, ze istnieje człowiek a co dopiero dziecko które pozbawione wszytskich przyjemności nadal będzie biło i broilo. Jedno dziecko zrozumie szybciej, inne popełni błędy więcej razy ale w końcu zrozumie. Tylko konsekwencja tu działa a to jest najtrudniejsze. Nie przejmuj sie trolami tu. Wyobraz sobie hacy z nich rodzice, sic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdesperowana mama buntownika
Dziękuję za wiarę w moje możliwości. Też tak do tego podejdę. Od dziś uzbrajam się w cierpliwość i będę do bólu konsekwentna. W końcu to przecież inteligentne dziecko, zrozumie, że złe zachowanie nie popłaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×