Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PoKolana

Błagam, chcę zacząć żyć teraźniejszością...

Polecane posty

Gość PoKolana

Cześć. Zacznę od istoty. Mam męża, mam synka, mam dom w budowie. Mam też masę wspomnień, mam mętlik w głowie i jestem po pas w bagnie... Moja przeszłość nosi pewne imię. Nikt nigdy nie dał mi tyłu emocji, tyłu doświadczeń, z nikim tak nie rozmawiałam, nie milczalam, nie czułam. Przez kilka lat szliśmy raz w jedną stronę, raz w drugą. Osobno. Innym razem prosto, we dwoje. Przyszedł czas, by zdecydować. Każdy poszedł w swoją stronę. Ja poznałam mojego obecnego męża, On... No cóż. Żył, tworzył, był. Nie wiem. Byłam pochlonieta moim nowym związkiem. Nie myślałam o tym, co było. Przez jakieś 2 lata. Od 5 nie radzę sobie. Mój mąż zmienił się, naprawdę się zmienił. Zdaje sobie sprawę, że ja także, ale nie byłam świadoma, że można nosić tyle twarzy. Urzekł mnie spokojem, opanowaniem, szacunkiem do innych, delikatnością, skromnościa. Później zaczęło się... Szmato, dzi*ko, ku*wo, nic tu nie jest Twoje, niczego nie masz, wypie*dalaj. Tak. Ten sam mąż idealny. Nie będę opowiadać historii pomiędzy, bo za dużo. Wygląda to tak, że zaczęłam uciekać we wspomnienia i wpadłam w ich pułapkę. I tak od 5 lat. Myślę, śnie, snuje. W międzyczasie urodziłam synka, jest miłością mojego życia. Z mężem wciąż się klocimy, wyzywamy, nie chce uprawiać z nim seksu, nie czuję tego. Zapytacie po co z nim jestem... Otóż wydaje mi się, tesknilabym za nim nie widząc go, ale duszę się, jestem w rozsypce, ciągle płaczę. Nie wiem, czy jest co ratować, czy po prostu przyzwyczaić się do takiego życia. Na duchu podnoszą mnie tylko moje wyimaginowane wizje na temat mojego byłego. Poglądam go na fb. Przyznaję. Gdzieś z tyłu głowy liczę, że on mnie także. I zastanawiam się, czy jeśli nie popadlabym we wspomnienia, mój związek wyglądałby inaczej...? Przejmowalabym się tym, jak traktuje mnie mój mąż, nie byłabym tak bierna, jak teraz? Jest mi trudno, naprawdę trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto Ty juz nigdy nikomu nie zaufasz idz po pomoc do psychologa rodziny a nie tu szukaj pocieszenia ! Bo tu nikt Ci nie pomoze ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadecydowałaś kiedyś. Rozstałaś się, a teraz tkwisz w iluzji - to chore. Nikt nie jest idealny, ty też. W obecnej sytuacji, radzę rozejrzeć się za dobrym specjalistą. Tkwienie w przeszłości nie ma sensu, nie ma sensu tym bardziej, że ten, za którym iluzorycznie tęsknisz, ma swoje życie - a, gdyby było inaczej, to pewnie zależało by mu na tobie i chciał kontaktu. Rzeczywistość jest inna, On ma swoje życie, ty masz swoje i nie ma się co rozczulać nad sobą . Masz dziecko, o którym piszesz, że "jest całym twoim światem". Skoro tak, to po co ci jeszcze ktoś z przeszłości? Ludzie zmieniają się pod wpływem swoich doświadczeń życiowych, i ten, za którym tęsknisz i siedzisz z nim w iluzorycznym świecie, pewnie też. Zadbaj o siebie i swoje zdrowie psychiczne, chociażby z uwagi na dziecko, a z mężem, rozstań się skoro jest ci z nim nie tak, jak oczekujesz. Zanim to jednak zrobisz, warto na spokojnie, i bez emocji porozmawiać z nim o waszej relacji, o tym, co można naprawić w tym związku. Jeśli nic się nie da, to wtedy rozstańcie się w spokoju. Dziecko potrzebuje obu rodziców, ale wrzeszczący na siebie rodzice, to patologia, w jakiej się wychowuje i nasiąka by kiedyś powtórzyć ten schemat we własnej rodzinie. Przemyśl wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoKolana
Nie szukam pocieszenia, internet jest tak skonstruowany, że więcej w nim negatywów, niż dobrego słowa. Chciałam poznać raczej opinie kogoś z zewnątrz. To oczywiście tylko 1/100000 mojego życia, ale istota sprawy jest znana. Myślałam o psychologu, właściwie nieustannie myślę. Jestem przytloczona tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoKolana
Nie kloce się przy dziecku, raczej nie krzyczę, sama miałam to w dzieciństwie, zatem nie chce fundowac mu tych samych przeżyć. Z mężem kilka razy próbowaliśmy. Właściwie kilkadziesiąt. Przywyklam już do tej sytuacji. Natomiast myśli o przeszłości dają mi swego rodzaju ukojenie. Kiedyś miałam z tego powodu wyrzuty sumienia. Teraz już nie. Mój mąż dużo krzyczy, narzeka, przeklina, wyzywa, jest zamknięty na wszystko i wszystkich, to przyszło z czasem. Nie potrafię przemówić do niego. Nie oceniajcie mnie źle. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć zachowań innych. A te moje myśli o byłym... To chyba taka forma ucieczki. Dużo porównuję. Z mężem jesteśmy z dwóch światów. Ja raczej dusza artystyczna, doceniająca piękno umysłu i rzeczy. Mąż fan piłki nożnej. I to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozstań się z nim, i żyj dla dziecka. Lepsza chyba taka decyzja, niż łzawe wspomnienia o tym co jest, co było, i co będzie. Żyj realnie i porzuć wspomnienia, na nich niczego nie zbudujesz. Idź do specjalisty i wylecz swoje psychiczne zdrowie. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoKolana
Tak klnie moj maz ze nikt nie wie ... ale sa ludzie ktorzy maja o nim najlepsze zdanie ze jest dobry wspaniały najlepszy trafilam jak kula w plot...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoKolana
Dzieciństwo miałam dobre nie bylo krzykow az chcialoby sie powrocic do czasow dziecinnstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostałaś kilka cennych rad. Skorzystaj z nich. Pisanie tutaj o jego ułomnościach nic nie da, bo to ty, musisz uporządkować swoje życie i nikt nie zrobi tego za ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoKolana
Od lat staram się właśnie tak robić. Nie jestem chora psychicznie, bo ciągle są wzmianki o tym, jestem po prostu na zakręcie i szukam dobrej drogi... Gdyby mąż zechciał mi pomóc szacunkiem, rozmowa, uśmiechem, nie krzykiem, złością i wiecznym uwagami. I tak, nie piszę tu tego jalowo, mówiłam mu, że potrzebuję choć połowy jego z przeszłości i niestety bez efektów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno masz dziecko ? Gorzej byloby jak dwoje i jedno z nich niechcialoby z Toba odejsc ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoKolana
Mam małego synka. Jest naprawdę wyjątkowy. Zasługuje na całe dobro tego świata. Wiecie, chciałabym po prostu, tak po ludzku, być szczęśliwa. I oddalabym wszystko, żeby tak właśnie było. Strasznie się pogubilam. Myślę o uczuciach, które we mnie są. Myślę o byłym. Myślę o mężu. I stoję pod murem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Chcesz żyć teraźniejszością" :D, to żyj!! Załatw rozwód, zabierz dziecko, zmierz się z realnym życiem. Tkliwe pisanie o sobie, nikogo nie wzruszy dopóki czegoś nie zrobisz. Życie jest jedno, bierz się z nim za bary, skoro czujesz się nieszczęśliwa. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoKolona
nie myślę o byłym bo nawet takiego nie było i niema prosze sie nie podszywać i nie pisać za mnie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marne prowo! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AutorkaPostu
Nawet tutaj musi ktoś zamęt wprowadzić... Droga Pani, taki sobie nick wymyśliłam, nikt się pod Panią nie podszywa, sensu nie widzę? Zatem proszę wyluzowac i nie trollowac. Może powinnam trochę odetchnąć, zdystansowac się. Nie uzalam się, ani nie oczekuje współczucia. Cały czas mierze się z realnym życiem, naprawdę. Ale wspomnienia są moim największym wrogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki: zmień dilera bo piszesz jak nawiedzona. poczytaj ten wątek jeszcze raz i przestań smęcić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AutorkaPostu
Ah, spodziewałam się podobnych komentarzy. Nie czytaj zatem, jeśli nie masz nic sensownego do powiedzenia. Nie widzę nic nawiedzonego w moim poście. Wiesz, jak to się nazywa? Życie. I nie zawsze jest ono takie, jak chcemy, by było. A że smece? Racja. Tu chyba trochę mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zajmij się czymś pożytecznym, dziunia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AutorkaPostu
I wzajemnie, lalunia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko u mnie też podobna sytuacja ubliźanie itp zależy od humoru teź jest opanowany spokojny ale to tylko na pokaz a w domu jak mu się coś nie podoba to język ma długi trochę to się trochę nazbierało przed ślubem to był Babiarz potrafił pokazywac w perfidny obrzydliwy sposób jaki to on nie wiadomo co jak obiad jest źle nie ma też źle zalezy od dnia na zakupy mam iść to co chwilę telefon nie Idę źle usłyszałam już nie raz jaka to nie moja rodzina od jego matki od niego u nich w rodzinie nie na idealnych też ale ja nigdy mu takich rzeczy nie wspominałem ojciec mój nigdy mi nie ubliżyl w łóżku też potrafił być opryskliwa i przestałam znim spac bo za gruba bo taka i owaka nie mam ochoty na seks kiedy jest się ponizanym tu jest kochający na pokaz a później są wyzwiska manipulant itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie Kocham go za to jak mnie traktował przez ten czas naszego małżeństwa niech sobie inną znajdzie i niech nią dyryguje Z mojej strony się wypaliło starałam się ale to już koniec mojej cierpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to się stało, że w ogóle wyszłaś za mąż za tego człowieka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochałam go i tyle i dawałam się tak traktować bo nie chciałam go stracić teraz Bardzo się zmieniłam przez tą sytuację zrozumiałam wiele rzeczy on wykorzystywał to że byłam zanim a on kłamał wmawiał mi wszystko co chciał ja wierzyłam we wszystko bo zależało mi na nim teaz mam dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewne rzeczy robi, ł mówił gdzie mnie się przestało to podobać a on i tak miał w d***e to , bo wiedział dobrze że ja zanim bylam na czymś go przyłapałam to ciągle było na nie a to się powtarzały sytuację kilkakrotnie i w koncu kiedy córkę ur.5 lat temu zrozumiałam że coś jest nie tak starałam się by jakos było między nami dobrze ale jeśli w łóżku Tobie mąż mówi że ty taka że byś schudła że po ciąży to i tamto to tez by ci się wszystko odechcialo i jeszcze wiele innych rzeczy z mojej strony się wypaliło znam swoją wartość i nie pozwolę by mnie tak traktował i wspominał mi wiele rzeczy ja nie zasługuje na to bo wiele przeszłam a że nam się nie układa to jakim prawem on wszystko do jednego worka wrzuca a sam nie jest w porzadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja co kolwiek wogóle boję się odezwać bo coś pod nosem burczy nie mam ochoty znim wychodzić bo wyskakuje mi z tekstami że ja nie wiem co mam odp poprostu wstydzę sie i potrafi doskonale wmówić wszystko .już od dawna nic nie czuję do niego po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako człowiek jest dobry ,ojcem również ale jako mąż jest raz miły a raz nie do zniesienia mam wrażenie że jakby był w innym świecie marzył jakiś nadpobudliwy jakby nie wiedział co z sobą zrobić zaczął palić jak nigdy w życiu nie palił nie wiem co jest grane ma dobrą pracę dobrze płatną utrzymuje nas ale ci z tego jeśli słyszysz ciesz się że kasę dostajesz itp ja do pracy nie muszę iść po co.ale chce iść zarabiać by nie wsłuchiwać że on tylko płaci rachunki itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrafi matką mnie straszyć bo ja już gorszego dnia nie mogę mieć ,on ma ostatnio za dużo gorszych dni z tego co widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest duźo tego bym książkę napisała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcę iść do pracy jaka by ona była ale chcę mieć coś swojego by mi nikt nie powiedział że ja na gotowe liczę , że mnie się nie chce pracowac nie pracowałam bo z dzieckiem siedziałam w domu a jak chciałam iść to on mi wyskakiwał z tekstem bym sobie opiekunkę znalazła .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×