Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój mąż nie chce iść do pracy.

Polecane posty

Gość gość

Dzień dobry. Mamy 4 dzieci, ja zarabiam bardzo mało, a mój mąż siedzi w domu i nie chce iść do pracy. Pytam dlaczego, a on ciągle wymyśla jakieś wymówki, albo się wkurza i idzie gdzieś. Nie potrafi wytrzymać w jednym miejscu. Ciągle zmienia pracę, a teraz nie chce. Co ja mam zrobić? Moje dzieci nie mają co jeść, a przecież są jeszcze inne wydatki, ciągle coś potrzeba. Teraz na dodatek zepsuł się samochód. Ja do pracy nim nie jeżdżę, tak jakby należy tylko do męża. Nie chcę naprawiać go za moje pieniądze. Są ważniejsze rzeczy. Jest coraz gorzej. Nie wiem co robić. Nie potrafię z nim o tym rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic sie nie dzieje bez przyczyny jak to wy tutaj piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odetnij go od lodówki. To jest takie rozwiązanie klasyczne, jeśli z facetem się nie da porozmawiać. Albo spróbuj z nim porozmawiać, że Ci ciężko, że dzieciom ciężko itd. Ewentualnie pomyśl o rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie przecież 500 plus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypłatę tak jak 500+ plus dostaję pod koniec miesiąca. Nie starcza na cały miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszka z nami jeszcze moja mama, czasami pomaga, pożyczy, ale tak się nie da żyć. Z moim mężem od zawsze są jakieś problemy. Nie wezmę rozwodu. Nie trzeba. Musi iść do pracy, jak pójdzie to wszystko będzie dobrze. Może sam w końcu zrozumie, że musi. Nie pije, jest normalnym mężem. Kocham go. Jest uzależniony od gier i trochę nerwowy. Kiedyś miał problemy psychiczne. Jestem ciekawa co myśli w ogóle o tym wszystkim. Boi się czegoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imposybilizm
No i sama napisałaś, dlaczego nie chce iść do pracy. Przynajmniej częściowo opisałaś problem. Uzależnienie od gier, jakiś "problem psychiczny"... Wystarczy aby wysnuć wnioski, że jest zaburzony emocjonalnie. Nie wiem, może ma jakieś lęki? Może dlatego zmienia pracę, bo sobie w niej nie radzi z ludźmi (fobia społeczna?), albo ze skupieniem uwagi? Nie wiem. Pewnie niezłym rozwiązaniem byłby psychiatra (dobry!) na NFOZ i może jakiś terapeuta, też na NFOZ. To się da załatwić. Do pracy musi iść, takiej czy innej, ale można mu dać trochę czasu na psychiatrę i leczenie, żeby się jakość pozbierał. Nie atakuj go, spróbuj mu pomóc, zachęcić do psychiatry. Ja na przykład NIENAWIDZĘ chodzić do pracy, ze względu na moją fobię społeczną i deficyty uwagi. Także, ja go rozumie, ale życie ma swoje wymagania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma problemów z przebywaniem z innymi ludźmi. Jest super otwarty, umie dogadać się z każdym. To nie jest jego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogę go zmusić żeby poszedł do pracy, a zmuszę żeby poszedł do lekarza? Nie uda się. Wiem, że zawsze najlepszym wyjściem jest iść do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie chciałam z nim porozmawiać. Zadałam kilka pytań, a on najpierw zaczął sobie głupio żartować, a zaraz się wkurzył i zaczął grozić, że jutro pójdzie i już nie wróci. Mówię mu, że przecież jest praca, może iść tu albo tu, a on wybrzydza, mówi, żebym sama tam poszła. Mówi, że jak będzie miał ochotę to znajdzie pracę, a teraz nie wie gdzie jej szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie chce w ogóle rozmawiać o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Domyślam się że to dla niego też jest trudne. Ale jest dorosłym człowiekiem, musi być odpowiedzialny za rodzinę swoją. Musi jakoś wszystko pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryja z Nazaretu2
BIERZ ROZWOD I TO JAK NAJSZYBCIEJ. 4 KE DZIECI ZROBIŁ A TERAZ SIE BEDZIE BAWIŁ W KURE DOMOWĄ.NA KTORA HARUJE ZONA/? TO pisda a nie facet. I to to jeszcze ma czas nagry komputerowe???przy 4 dzieci? jaki daje przyklad dzieciom??ze maja kims byc i do czegos dązyc. Nie pytaja "dlaczego tata nie pracuje"? "po co mam sie ja uczyc mamo skoro tatowi szkola sie nie przydała"? Moja śąsiadka miala taki sam problem,pogogniła dziada. Postrasz go ze ty tez zrezygnujesz.skoro nie widzi w soim nieróbstwie nic złego. 500+ jest dla dzieci ...on nie ma prawa wziac z ich puli ano grosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata mazurek z PIS
"od zawsze sa znim problemy...jest nerwowoy,uzalezniony od gier...zmienai praca i nie chce pracowac".Mieszkamy z jego mamą. hmm. A tak miedz nami ,co sie sklonilo do tego zeby wychodzic za cos takiego?za co go kochasz? Jak moglas robic dzieci z kims kto nie ma stabilnej pracy...(jedno wpadka...a 3 nstepne?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego wy wszyscy byście chodzili na skróty i najlepiej gdy się nie powodzi to brać rozwód. Jesteśmy razem, kochamy się, musimy dać sobie radę, jakoś przetrwać. Nie jesteśmy patologiczną rodziną. Każdy ma problemy. Był moją pierwszą miłością. Jest dwa lata młodszy ode mnie. Pierwsze dziecko urodziłam gdy miałam 21 lat. On wtedy jeszcze chciał się bawić z kolegami. Mieliśmy ciężkie momenty. Odchodził i wracał. Ale rozwód nie jest jedynym wyjściem. Nie daje dzieciom najlepszego przykładu. Wiem. Źle mi z tym. Ale rozwodu nie wezmę. Kocham swoją rodzinę, cieszę się, że mam takie dzieci, a nie inne. Mają takiego tatę jakiego mają. Mój ojciec był zły i bardzo źle go wspominam. Moj mąż jest normalny. Wierzę, że znajdzie pracę i wszystko będzie dobrze. I mieszkamy z moją mamą, a nie jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci mamy piątkę, jedno już jest dorosłe i nie mieszka z nami dlatego napisałam tylko o czwórce. Ostatnie dziecko było wpadką, urodziłam po 40. Kochamy się wszyscy. I żadnego rozwodu nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że wina leży też po mojej stronie, bo jednak to jest małżeństwo i powinnam trochę się nim zająć, trochę przycisnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz, że twój mąz jest normalny NIE, twoj mąż NIE JEST NORMALNY normalny mąż i ojciec pracuje, zajmuje się swoimi dziećmi i domem na równi z normalną żoną od dziecka masz zaburzony obraz mężczyzny-męża-ojca jak nie pije i nie bije, to juz jest normalny wg ciebie otóż NIE masz w domu lenia, nieroba i darmozjada i jeszcze go tłumaczysz a to z powodu swoich własnych deficytów uczuciowych nie wiem, jakiej rady oczekujesz rozwieść się nie chcesz do roboty starego konia nie zmusisz, bo jak jesteś w czarnej d***e z czwórką dzieci na garbie i śmierdzącym leniem za ścianą i jeszcze mówisz, że to jest ok weź się lecz, babo, chociaż myślę, że to już za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak wszyscy kiedyś umrzemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×