Czy to może być ciąża?

Witajcie, Kochane. Jeśli wybrałam zły dział, poprawcie mnie, proszę. Chciałam się poradzieć, czy któraś z Was miała podobnie: Od września tego roku staramy się z mężem o dziecko. Cykle ostatnio miewam regularne, równo po 30 dni, choć niekiedy wcześniej zdarzały mi się miesiące, gdzie okres spóźniał się bez konkretnego powodu nawet i dwa tygodnie, jednak ginekolog uspokoił mnie, że wszystko ustabilizuje się po ciąży, którą bardzo chcemy mieć. Miesiączkę wrześniową powinnam była dostać 30.09. Spóźniła się aż do 08.10, trwając krótko, bo tylko trzy dni + plamienie. Oczywiście 30.10 nie dostałam terminowo okresu, który tak mi się przesunął miesiąc wcześniej. Dziś mamy 07.11 - miesiączki nie mam nadal, jutro mija pełny miesiąc od ostatniej z 8go października. Robiłam test wczoraj, czyli szóstego, wyszedł negatywny, choć staraliśmy się intensywnie przez cały miesiąc, regularnie, praktycznie co dwa dni, a w dni płodne natomiast codziennie. W połowie miesiąca miałam wielkie zawroty głowy, zasłabnięcia, mdłości. Nigdy jeszcze tak się nie czułam. Mam kłucie w jajnikach, tez „dziwne”, nigdy nie miałam takich objawów przed typowym okresem. Brzuch mnie pobolewa, niby jak na okres, ale tez inaczej.. nie umiem tego wyjaśnić, tak delikatnie „ćmi” ten ból, nie jest taki typowo ostry i kopiący jak zawsze na dzień przed miesiączką. Mam wielką, ale to wielką bolesność piersi, nie mogę się praktycznie dotknąć, a noszenie stanika to od trzech dni katorga. Od paru dni mierzę tez temperaturę rano i zawsze wynosi ona ponad 37 stopni. Czy ktoś może mi coś doradzić? Oczywiście, wiem, ze nie jesteście lekarzami, bo jeśli do piątku nie dostanę okresu to robię drugi test, i wiadome, ze zapisuje się do swojego ginekologa, ale może któraś miała podobnie? Test negatywny, ale jednak.. ciąża? I te objawy? Pozdrawiam Was i z góry dziekuje za odpowiedzi :)