Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Uwielbiam kobiety, są moim narkotykiem i problemem jednocześnie

Polecane posty

Gość gość
Witam Autora przy porannej kawie:)- ta od "listy pytań". Nie do końca usatysfakcjonowały mnie Twoje odpowiedzi lecz choć temat "niewdzięczny", o czym świadczą wypowiedzi powyżej, ja staram się podchodzić do niego bez emocji. Dlaczego? Jestem "ofiarą" takiego jak Ty- na szczęście dla mnie skończyło się to na etapie platonicznym co było niestety "nieszczęściem" dla niego bo nie zdążył "skorzystać". Ja mam taką zasadę: nigdy się nie spieszę w relacjach z mężczyzną- nawet, jeśli on nalega bo wiem, że jeśli naprawdę mu zależy to poczeka. Jeśli nie chce czekać to znaczy, że traktuje mnie jak " towar do użytku" i skończy się, że po jednym razie straci zainteresowanie. Kobieta im jest bardziej tajemnicza dla mężczyzny, im bardziej będzie go zaciekawiać i wciąż intrygować tym szansa jest większa, że w miarę upływu czasu ON zaangażuje się emocjonalnie i wtedy "jest jej". Wiem Autorze i znam takie przypadki, że nawet tacy jak Ty wyrachowani gracze jaki Ty wpadają "jak śliwka w kompot" i zakochują się w kobietach- jak dla mnie (oceniając je "kobiecym okiem")- bardzo zwyczajnych i przeciętnych. Nie mam tu na myśli tylko urody. Tyle na razie tych moich refleksji z rana przy kawie. Szkoda Autorze, że posypał się na Ciebie hejt bo temat jest naprawdę ciekawy i można byłoby poznać zdanie i kobiet i mężczyzn o ile zechcieliby naprawdę podyskutować. No cóż, jesteś jaki jesteś i chociaż dobrze, że masz tego świadomość. A co do tej pani psycholog... która zapomniała, że jest w pracy i ma kontakt z pacjentem a nie facetem (ach!- te kobiety) wiesz, ja nie mam dobrego zdania o psychologach-zwłaszcza kobietach. Sama interesuję się psychologią tylko amatorsko, sporo czytam książek z tej dziedziny i z tego też powodu lubię zaglądać na to forum. Czytając niektóre wypowiedzi czasem nawet sobie je notuję... Nie oceniając Cię Autorze mogę na koniec napisać , że jednego czego na pewno Ci nie brakuje to inteligencji. Dopijam swoją poranną kawę i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze że ja czytam dużo książek bo też lubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzień dobry "Pani od listy pytań" - autor. Liczyłem, że wymienimy poglądy, obiekcje, miło, że podjęłaś się dyskusji ze mną. Mam wrażenie, że wiele osób po tym co napisałem postrzega mnie przez pryzmat podrywacza, który zalicza swoje "ofiary". A ja kompletnie się z tym nie zgadzam. Przede wszystkim nie jestem typem podrywacza, nie umiem podrywać i nigdy nie zrozumiem tej umiejętności. Ja jestem po prostu miły, lubię rozmawiać, uśmiecham się, jestem pogodnym człowiekiem, a to chyba przyciąga ludzi, nie tylko kobiety, często i mężczyźni chcą się ze mną przyjaźnić, jakby to głupio nie zabrzmiało. Kiedyś moja mama powiedziała, że mam wyjątkowy dar przyciągania i pojednania sobie ludzi. Coś w tym jest. Mam kierownicze stanowisko w pracy i często takich umiejętności potrzebuje. Druga strona medalu jest taka, że jak wspomniałem w tytule tematu uwielbiam kobiety, obcować z nimi na każdej płaszczyźnie, nie tylko fizycznej. Uwielbiam relacje 1 na 1, nie lubie być w centrum uwagi, czy nawet w jednej chwili rozdwajać się pomiędzy dwie kobiety, lubię się skupiać na danej, jednej kobiecie w danym momencie, to taki mój fetysz. Piszę to, bo próbuję się przedstawić w innym świetle, nadal bardzo negatywnym, nie próbuję się wybielić, ale stawianie mnie obok podrywaczy, trochę mnie obraża :) Kto się teraz psychologią nie interesuje? Wszyscy chcą odgadywać wszystkich i manipulować. A przez to rodzą się patologię i widać to wśród młodych ludzi, w naszym wieku, oraz młodszych. Nie potrafią nawiązywać relacji w naturalny sposób, zawsze w coś grają i chcą ugrać jak najwięcej dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko fajnie autorze , tylko zainteresowanie kobiet twoja osoba ( tylko dlatego , ze jestes mily , bo przeciez nie podrywasz ) nie musi sie zaraz konczyc lozkiem . Nie umiesz odmowic ? Ty wcale nie kochasz kobiet , kochasz tylko siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochany_w_kobietach
gość dziś Masz rację i wcale nie powiedziałem, że każda moja znajomość kończy się łóżkiem. Poznawałem kobiety, które na pewnym etapie zwyczajnie kończyły znajomość, pewnie poznały kogoś bardziej ciekawego, szukają mężczyzn do poważnych relacji. Ciekawe jest to, że wiele z nich odzywa się do mnie po czasie z pytaniem co u mnie. I ja takich znajomości nie przedłużam, wiem, że odzywają się, bo coś złego dzieje się w ich życiu, albo muszą podjąć jakąś ważną decyzję. Powiem tak - kiedyś spotykałem się z pewną kobietą, to była szalona znajomość, znalazła sobie faceta, ucięła ze mną kontakt. Po roku odezwała się do mnie z nowiną ,że wychodzi za mąż i czy możemy się spotkać. Spotkaliśmy się i zapytałem skąd ta propozycja o co chodzi, a ona mi oświadczyła, że nie wie czy jest szczęśliwa i, że wiedziała, że jak mnie zobaczy to wszystko się zmieni na chwilę. Nie poszliśmy do łóżka, spotkanie skończyło się jej łzami, a ja nie zamierzam być czyimś terapeutą na złe dni. To nie odosobniony przykład, wiele razy nie zależy mi by iść z kimś do łóżka. Mam przyjaciółkę od 15 lat, z którą wiem, ż ejak pójdę do łóżka to będzie koniec. Ostatnio rzuca mi aluzje, że powinniśmy być razem, nie wiem czy to nie koniec tej przyjaźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam serdecznie Autorze- ta "od pytań". Masz rację, że obecnie wszyscy interesują się psychologią głównie po to, żeby odgadywać wszystkich i umiejętnie manipulować drugą osobą. U mnie te zainteresowania wiążą się poniekąd z zawodem, który wykonuję i pozwalają podejmować w nim dobre decyzje. Żeby być dobrym psychologiem trzeba przede wszystkim nie mieć problemów z samym sobą myślę tu o tej pani psycholog u której byłeś i która jakby zapomniała, że jesteś pacjentem:) Z tą Twoją przyjaciółką to wiem coś o tym bo sama byłam w życiu podobnej sytuacji i wiem, że jak mężczyzna zamknie kobietę w szufladzie z napisem "przyjaźń" to ona już w tej szufladzie pozostanie na zawsze:P A ta druga Pani, która miała wyjść za mąż (wyszła?), któż jest w stanie zrozumieć kobiety- nawet mnie jest czasem trudno choć sama jestem kobietą :) Ale z wami facetami też łatwo nie jest niestety- coś o tym wiem:P Nie bardzo rozumiem w jakim kierunku zmierza dalej dyskusja na tym wątku: czy chcesz się tu od nas dowiedzieć czegoś nowego o sobie? Przekonać do czegoś? Zwierzyć się? "Wyrzucić z siebie" wszystko co Cię trapi, swoje rozterki i wątpliwości? Może tym razem Ty masz jakieś pytania, które dotyczą Ciebie i całej tej sytuacji w Twoim życiu, którą opisałeś? Myślę, że jesteś jeszcze stosunkowo młodym człowiekiem (często wspominasz o mamie), może po prostu przyszła już pora, żeby podjąć jakieś konkretne decyzje i w końcu się ustatkować? Miałam nie pytać a i tak pojawiły się pytania i zakończyłam pytaniem :) Mam nadzieję, że wątek będzie dalej się rozwijał bo dla mnie to ciekawy temat i wbrew pozorom niełatwy do dyskusji. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze- ponownie "ta od pytań": przeczytałam jeszcze raz ostatnie Twoje wpisy i niestety znów pojawiło się pytanie: może Ty jesteś niedojrzały emocjonalnie? To zjawisko bardzo częste i typowe obecnie wśród młodych mężczyzn. a) często- zbyt często jak na dorosłego mężczyznę (na kierowniczym stanowisku) w swoich wypowiedziach wspominasz o mamie. b) nie potrafiłeś dotąd tak naprawdę nawiązać trwałej relacji z kobietą, owszem wspominasz o partnerce ale z tego co napisałeś raczej nie wynika, że to ona będzie tą "na całe życie" . Napisałeś, że ojciec też prowadził "bujne życie", mama miała wiele problemów z nim. Tak sobie myślę, że ONA miała duży wpływ na Twoje wychowanie (brak ojca, który w tamtym czasie nie był za bardzo zainteresowany rodziną )- niestety to bardzo wpływa potem na zachowanie syna jako dorosłego człowieka i mężczyzny- w relacjach z kobietami. Prawdą jest, że wiele wynosi się z domu rodzinnego i powiela we własnym życiu zachowania rodziców. Nie jest dobrze, gdy na wychowanie syna wpływ ma tylko lub w przeważającej większości matka. Poza tym jest takie powiedzenie: "chcesz wiedzieć jakim mężem będzie Twój facet- idź do jego domu i popatrz na jego ojca". Pewnie w twoim życiu za dużo było mamy:) no i niestety powielasz wzorzec ojca tak jak on powielił... swojego ojca. Coś w tym jest i ja tak to widzę. Czy nigdy się nad tym nie zastanawiałeś???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś pewien autorze, że nie zakochałeś się w jakiejś dziewczynie ale ona cię olała i teraz nieudolnie mścisz się na całej płc***ięknej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, zdarzyło ci się że jakaś kobieta bardzo ci się podobała ale z jakiegoś powodu nie udało ci się jej poderwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytalam watek i pojawily sie nastepujacje przemyslenia: Autor wychowal sie wsrod kobiet i w ich towarzystwie czuje sie bardzo dobrze, one potwierdzaja jego meskosc, podbudowuja jego zachwiane poczucie wartosci. z jednej strony chce miec kogos ale z drugiej nie nie szuka nikogo na stale. "Plytkie' relacje sa bezpieczne, lepiej nie angazowac sie za bardzo,natomiast warto miec kogos ("na odleglosc"). Proba analizy, nic wiecej. Zimno? Cieplo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strzelam:D bezpieczniejsze*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś bdb pytanie. tak jest bezpieczniej;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22: 02 jeszcze taka się nie utodziła poderwać to duże słowo, zafascynować, zarazić, uzależnić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba mieć duszę artysty, największe dzieła o miłości, nie były od prawiczkòw co nie wiedzą co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To masz chorobowy problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj - zgadzam się z tą wypowiedzią. Ja napisałam wcześniej, że za duży wpływ mamy był w życiu Autora i pewnie jest do dzisiaj. Potwierdzałyby to jego wypowiedzi np. "mama mówiła mi"...itd. U dorosłego mężczyzny częste wstawki o mamie... no wybaczcie!:) Poza tym niestety wzorzec ojca- niepoprawnego kobieciarza...takie domowe wzorce powiela się niestety potem w dorosłym życiu... Emocjonalna niedojrzałość= angażowanie się w płytkie i powierzchowne relacje z kobietami, których ważną, a nawet powiedziałabym kluczową rolę odgrywa seks, który dla Autora jest ważny. Niedojrzałość emocjonalną mężczyzny przerobiłam na własnej skórze stąd znajomość problemu. Pozdrawiam Autora i gościa 22.14 (mądra, rzeczowa wypowiedź!). Ta "od pytań".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×