Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Życie, życie, zycie

Polecane posty

Gość gość

Czuję się przytłoczona zyciem. Popadłam w jakaś monotonię. Nie mam nikogo przy sobie do kogo mogłabym się przytulić, komu mogłabym zrobić herbatkę i zatroszczyć się, być dla kogoś kimś ważnym. Dbam o mojego kwiatka na parapecie i to mi sprawia jakaś tam radość. Boli mnie to trochę, że ostatnio poznałam kogos, ale nic nie wyszło z tego, a zaczęłam coś czuć. Mam 22 lata, a dopiero od niedawna uczę się życia. Wcześniej byłam zamknięta w sobie, myślałam tylko o śmierci. Zaczęłam walczyć o siebie, a czuję że ciągle wracam do moich poprzednich stanow. Zaufałam komuś, a ten ktoś mnie oszukał. Wiem, takie życie, ale boli mnie to. Myślę ciągle o przemijaniu, obserwuje świat i staram się być wdzięczna za wszystko, uczę się tworzyć relacje z ludźmi, bo nigdy żadnej z nikim nie stworzyłam. Nie chcę się nad sobą użalać, nie chce być problemem dla kogoś. Wiecie jakie to dziwne dla mnie było uczucie zauroczyć się w kimś? Hm... Miłość jest piękna, szkoda że pewnie nigdy jej nie zaznam przez moją przeszłośc, przez mój wygląd... Ale poczułam namiastkę tego. Pierwszy raz w życiu ktoś patrzył na mnie w taki sposób, pierwszy raz ktoś mnie całował. Odszedł. Cieszę się że zaznałam czegoś takiego. I nie rozumiem was ludzie, dlaczego Wy nie doceniacie tego, że macie kogos. Że ktoś jest przy was, ktokolwiek! Bawicie się ludźmi, obrażacie, czujecie się najważniejsi na świecie, ranicie, bo chcecie iść krok krok z tępem tego świata. Ja nie mam nikogo, naprawde. Kiedyś nie żyłam, teraz czuję że wracam do tego świata i to takie moje przemyślenia... Kiedyś i tak wszyscy będziemy martwi, docencie to że możecie kochać, że ktoś was kocha, nie rancie innych, bo wszyscy jesteśmy tacy sami. Jesteśmy na tej planecie nie wiadomo skąd i nie wiadomo po co, nie znamy odpowiedzi na miliony pytań, mamy tylko siebie, tylko. Nie musicie nic pisac, jak pisze to czuję się mniej samotna. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda. Ludzie są popiertoleni i nie doceniają co mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie masz zadnej rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 22:05 A ja mysle ze tak nie jest bo cos bylo knute ponad 2 lata i ja na to nie pozwole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z patologicznej rodziny, udało mi się wyrwać stamtąd. Póki sobie nie ułoże jakoś życia nie chce tam wracac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem. Ja tez jestem z patoligicznej, to znaczy mama byla kochana, ale nie zyje od 5 lat. Ojciec patologia, tez nie mam kontaktu. Fajnie piszesz autorko. Rozumiem Twoj bol. Ja nawet kwiatka nie mam ani telewizora.. Bierz sie za zycie, bo wszystko przed Toba, moj pociag juz odjechal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×