Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mam potrzeby przebywania ze znajomymi

Polecane posty

Gość gość
Autorko mam podobnie , kocyk herbate z imbirem i dobra ksiazke, latem to wersja , taras, sofa ,lemoniada, rozowe wino i dobra ksiazka :) Na szczescie moj maz to taki sam typ , poznalismy sie na imprezie z ktorej szybko sie urwalismy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DAutorka- fajnie, że macie mężów podobnych bo mój czasami się irytuje, że ja tylko w domu i bez znajomych. Czasami powie, że zamiast cieszyć się z wyjazdu to ja wolałabym siedzieć tylko w domu. Nooo taka jestem :) u moich rodziców to samo tylko, że tata taki domator. Zawsze ciężko go gdzieś było i jest wyciągnąć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest kwestia charakteru czy ktoś jest ekstrawertykiem czy intro oraz wieku. Ja jestem introwertyczką i zawsze się dobrze czułam w domu, ale odstawałam przez to od ludzi więc zaczęłam wychodzić. Za młodu to jeszcze było fajne, a nawet super, ale potem już nie. Im byłam starsza to tym drętwiejsze te imprezy i spotkania były. Z drugiej strony 30-latek nie będzie przecież tańczył na stołach. Mój mąż lubił towarzystwo ludzi. Łatwo sobie ich zjednuje. Jednak koło 30-stki też aktywność mu mocno spadła, choć i tak chętniej wyjeżdża niż ja. Jak mi zorganizuje jakiś wypad choćby jednodniowy to już jest to dla mnie jakiś problem, a wyjazd 3-dniowy to już w ogóle dla mnie jest jakiś koszmar. Jakos zwyczajnie żal mi tego czasu. Smutne to, bo kiedyś zupełnie taka nie byłam. Wyjazdy lubiłam i ceniłam. To chyba kurde starość jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi. Jak człowiek nie pracuje to jeszcze, jeszcze, ale jak pracuje to nie ma mowy. Po pracy zdycham. Moja kuzynka z kolei nie pracuje i brak jej ludzi (jakoś pracy nie szuka, czy nie może znaleźć nie wiem. Jej mąż jest budowlańcem i zjeżdża do domu tylko w weekendy. Wtedy on chce w domu pobyć, a ona się z niego wyrwać. Zachodzi konflikt. Dużo zależy od charakteru. On jest spokojny, zawsze był. Ona niby też, ale bardziej otwarta, lubi ludzi. Najlepiej jest jak ludzie się z sobą zgrają charakterem, ale w młodości nie idzie to wyczuć albo człowiek nie myśli o tym jaki to będzie w przyszłości wpływ miało na jego codzienność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem taką domatorką i powiem wam, że tacy jak my napotykają na dużą nietolerancję i niezrozumienie otoczenia, a nawet na pogardę i obraźliwe teksty. Oczywiście kiszenie się w domu to najdelikatniejszy tekst. Gorszych nie będę przytaczać. Jeden był bardzo obraźliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie lubię ludzi podobnych do mnie, moi faceci zawsze byli bardzo towarzyscy, ja nie widzę w tym konfliktu, nie musimy wszystkiego robić razem. Z kolei nie wiem jak może wytrzymać we dwójkę z drugim takim samym przymuleńcem.. Wolałabym być sama niż żyć ze swoim "bliźniakiem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja ogólnie nie lubię ludzi. Spotkam się z kimś czasami ale na krótko bo spotkaniami męczą. Jeszcze jakiś czas temu zapraszalam koleżanki do siebie to doszłam do takiego etapu że sie zastanawialam kiedy ona/one wyjdą i będę mogła posprzątać syf który zrobiły i odpocząć od ludzi. Obecnie mam 35 lat. Jeszcze 5 kat temu miałam sporo znajomych i często się z kimś spotykalam chociaż nie zawsze miałam na to ochotę. Dziś już wiem że nie będę się zmuszać do ludzi. Wystarczy mi 8h przebywania z innymi w pracy. To nawet dużo za dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka- nie powiedziałabym, że jestem przymulencem bo czasami nawet chętnie gdzieś pojadę ale wole jechać z mężem i dzieckiem tym bardziej, że jest malutkie niż dodatkowo zabierać znajomych i to bez dzieci. Oni zawsze byli imprezowicze i patrzyli żeby posiedzieć wieczorami, napić się i wygłupiać, a mnie nie dość, że takie coś męczy to jeszcze gdy mam dziecko to mam mnóstwo obowiązków i siedząc do godz 24 myśle jak później mam wstać w nocy na butle dziecka czy o 7 gdy robi pobudke. Z drugiej strony jest to świetne rozwiązanie żeby się urwać szybciej ;) no ale nie lubię komponować czy się zmuszać i wolałabym jechać tylko z rodzinką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ze ktos woli poczytac w domu ksiazke nie znaczy ze jest przymulencem Z drugiej strony ktos kto uzywa zwrotu przymuleniec musi byc mlodym smarkaczem, wiec nie dziwne, ze siedzenie w domu zamiast imprezowania to kaplica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tymz wiekiem człowiek ma coraz więcej obowiązków i mniej sił. Kiedys bardzo lubiłam wychodzić z ludźmi i bawić się. Tylko, że potem można było spać do południa i znowu balować. Potem przyszły dzieci i człowiek musi rano wstać, więc nie raz zastanawia się czy w ogóle iść a potem kombimuje żeby się urwać. Pracuję cały czas z ludźmi, mam dzieci, gdy przychodzi weekend marzę o tym, żeby nic nie musieć i żeby nikt nic ode nie nie chciał. Każdy sam wybiera co mu pasuje. Mąż ma więciej sił, wychodzi częściej z kolegami i wszyscy są szczęśliwi. Autorko rób co chcesz i nie przejmuj się innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ognisty romans moze mnie wyciągnąc z twierdzy albo sport albo jakis nieprzeciętny umysl, reszta nie ma takiej mocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też wolę spędzać czas z mężem z dziećmi czy z rodziną dalszą, nie mam w ogóle znajomych z którymi bym się spotykała, utrzymujemy tylko kontakt na FB i WhatsApp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość  puerto rico
Ja tez taka jestem jak Ty autorko , tle ze u mnie jest lepiej bo moj maz tez jest takim odludkiem :) Nigdzie nie wychodzimy no chyba , ze np na kolacje we dwoje, zadne imieniny, urodziny, imprezki NIE CHODZIMY i to otoczenie juz wie , wiec nawet nas juz nie zapraszaja. Na grubsze imprezy czyli np sluby chodzimy tylko do najblizszej rodziny ( u nas jest to rodzenstwo, niestety bardzo liczne z mojej i meza strony) Jesli zaprosi nas ktos spoza rodziny lub z tzw 7 wody po kiesielu -NIE IDZIEMY. Nie lubie imprez i innych spedow i nie zamierzam sie meczyc z ludzmi ktorzy mnie nie obchodza. Po co robic cos wbrew sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja tam nie lubię ludzi podobnych do mnie, moi faceci zawsze byli bardzo towarzyscy, ja nie widzę w tym konfliktu, nie musimy wszystkiego robić razem. Z kolei nie wiem jak może wytrzymać we dwójkę z drugim takim samym przymuleńcem.. Wolałabym być sama niż żyć ze swoim "bliźniakiem" " Piertolisz jak potłuczona. Widać, że żadna z ciebie spokojna osoba ani domatorka. Nikt kto taki jest by nie pisał o sobie w taki sposób. Widać zafałszowałaś lub wkręcasz sama sobie że taka jesteś, tak faktycznie to nagiełaś nazewnictwo w swoim przypadku, a widać, ze w rzeczywistości siedzi w tobie kawał chadry i stąd pewnie "przyjaźń" z twoim mężulkiem. Prawdziwy intro z prawdziwym ekstrawertykiem by nigdy nie dali rady nawet wytrzymać na jednej randce a co dopiero stworzyć związek. U ciebie pewnie jest co najwyżej pewnie wąska strefa tej cechy i wybitnie ci ona przeszkadza stąd te pierdzielenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo dzieje się tak bo za młodu człowiek: A/ jest sam więc nie ma do kogo gęby otworzyć B/ nie ma żadnych obowiązków i nie ma co zrobić z czasem C/ me młodziutki organizm pełen nierozładowanego wigoru D/ jest piękny w swej młodości i poza domem kusi wachlarz możliwości Koło 30-stki gdy się ma już rodzinę to żaden z tych warunków nie jest spełniony. Gębe się co chwila musi otwierać do domowników. Obowiązków ma furę od rana do nocy. Organizm już nie jest młodziutki, szybko się męczy a energię odzyskuje powoli. Ciało niby jeszcze atrakcyjne ale to już nie "to". Możliwości też już nie kuszą z wiadomych równoległych sobie powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest jeszcze to, że za młodu dla człowieka jeszcze wszystko nowe i fascynujące. Koło 30-stki już nic nie jest nowe a co za tym idzie już nic nie fascynujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tylko ognisty romans moze mnie wyciągnąc z twierdzy albo sport albo jakis nieprzeciętny umysl, reszta nie ma takiej mocy " Nieprzeciętny umysł jest w stanie ją wyciągnąć z domu! Patrzcie ją. Napisała osoba przesiadująca na jakimś podrzędnym forum gdzie co drugi temat jest o męskim fiucie do oceny. Boże co za bzdury. Nie rżnij kogoś żądnego wiedzy. Gdyby tak było to byś jeździła na jakieś wykłady prowadzące przez nieprzeciętne umysły zamiast siedzieć na głupim kafe. Jak mnie wpierdziela takie napuszone struganie się na kogoś co widać, że na kilometr że to komiczna bujda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie, ale dlatego, że mam dość siedzenia przy stole, żarcia/picia i gadania. Jeśli ktoś zaprasza np. na wspólny wypad na rowery albo basen, wystawę, kino albo ogólnie jakąś aktywność to jestem bardziej chętna. Ale jak mam siedzieć przy stole przez parę godzin i gadać o niczym, to wolę się zagrzebać pod kocem z herbatką i książką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic z tobą nie jest "nie tak" - jesteście "tylko" skrajnie różni z mężem i to jest problem. Ty domatorka, on - towarzyski. Tego się nie da pogodzić. Ja tak miałam z eksem (tyle, że na odwrót) i to słabo rokuje, bo człowiek taki jak twój mąż czy ja dusi się kisząc w domu. Nie mam na myśli dużych imprez, ale wyjścia do knajpy czy kolację u znajomych. Nie byłabym w stanie żyć tylko wśród najbliższych osób, i posiadanie dziecka nie ma tu nic do rzeczy. Tak samo mnie ciągnęło do ludzi jak córka była mała. A już brak wyjazdów wpędziłby mnie w nerwicę. A przy tym też lubię wyciągnąć się z książką pod kocem na własnej kanapie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem nie w byciu samotnikiem, czy nie, tylko w marnym towarzystwie. Dlaczego maja byc "głupie gadki" czy hekteolitry alkoholu? bardzo lubie znajomych, a najbardziej własnie rozmowy, na rozne tematy, ciekawe, wymiana spostrzezeń, sporo sie mozna dowiedzic, nauczyc. Przy tym nie piję i nikt mnie do tego nie namawia. Towarzystwo fajnych znajomych bardzo rozwija, przy tym odpręza. A z mezem masz o czym rozmawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno mnie zastanawia...co będziecie kiedyś wspominać? Filmy, alkohol i koc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co złego we wspominaiu filmów pijac alkohol pod ciepłym kocykiem? Ja jak wposminam wiele kontaktów z ludzmi, czy impreze, to albo nie ma co wspominac, albo czesto neistety, pozostaje duzy niesmak. Bo masa ludzi jest benadziejna, tzn dogaduja, nie potrafia sie kompletnie zachowac. Niedawno poszłam na spacer do pieknego parku zeby sie przejsc. Ide, na lawce lezy pijak, odchylił koc , wyjał tylko fiuta na wierzch i sikał, prawie mi lejac na nogi. Ostatnio gdziekolwiek wyjde to spotykam b niemiłe osoby, jakies sfrustrowane, itp Dlatego sobie coraz czesciej mysle, ze najlepsza grfika przed komputerem, nikt nie opluje, nie porzyga sie, nie wyzwie. A filmami to zyje całe zycie, sa super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A filmy pokazują idealnych ludzi? A ludzie, ktorzy te filmy stworzyli sa beznadziejni? Gdzie konsekwencja? Zmien towarzystwo, bo widac masz byle jakie. Ale zeby znależc towarzystwo ciekawych ludzi , trzeba popracowac tez nad soba, zeby i oni chceili z toba przebywać. Swiat jest pełen fajnych ludzi, lezac pod kocykiem ich nie poznasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - ty masz chyba iq szympansa... Filmy nie pokazuja idealnych ludzi, ale sa ciekawe, klimatyczne, wiele ma funkcje terapeutyczna, nie narazam sie oglądajac je na oblanie moczem czy inne rzeczy, i oglądam za darmo w domowym zaciszu a nie ze musze jeszcze placic. Byle jakie towarzystwo? Pisze o normalnych ludziach, sa jacy sa. Kazdy czasem sie nie potrafi zachowac. Ja tez jestem jaka jestem, i nie bede sie na siłe zmieniac bo lubie siebie taka jaka jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazasz, ze tworcy filmow ( a przy filmach pracuje ich cala masa) nie sa normalnymi ludzmi? unikasz kontaktu z tymi normalnymi a chcesz ogladac to, co stworzyli. W dodatku nie zrobiliby filmów , gdyby nie mieli stycznosci z innymi ludzmi, nie obserwowali ich. Nie musisz lubic towarzystwa, ale twoje uzasadnienie nie trzyma sie kupy. Zwlaszcza, że raczej nie jest sie narazonym codziennie na obrzyganie czy obsikanie , to juz zakrawa na obsesję:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka- nudni? Nie ale takie głupie gadki o niczym. Wolałabym spędzić ten czas w domku tylko z dzieckiem i mężem lub z psiapsiolką oczko.gif x to czemu lalka nie zapodasz tematu do ciekawej dyskusji...aaaaaa...pewnie takich nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważasz, ze towarzystwo, które stać tylko na gadki o niczym jest dobre i ciekawe? A sama probowałaś rozpocząć w towarzystwie jakiś ciekawy temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważasz, ze towarzystwo, które stać tylko na gadki o niczym jest dobre i ciekawe? A sama probowałaś rozpocząć w towarzystwie jakiś ciekawy temat? xz tego niczego ciekawego składa sie zycie większości ludzi, autorki też skoro jej przygoda zycia to kocyk, alko , film. Więc ludzie rozmawiaja o tym co jest im znane i bliskie- niech autorka zademonstruje im wyższy wymiar rozmowy i zainicjuje coś ciekawszego, może sie wciągną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze raz zapytam autorkę i jej podobne- skoro tak was mierzi jałowa dyskusja, to podzielcie się co takiego ciekawego wnosicie do towarzystwa, jakież to interesujące tematy lub sposoby spędzania czasu możecie zademonstrować, tak żeby tym miałkim szczęki opadły? Io ile rozumie, ze ktoś nie lubi określonego typu rozrywek, bo jest domatorem, to wywyższanie sie i mówienie ze inni są nieciekawi, kiedy wiedzie sie koszmarnie nudne życie domowe , o którym nawet niema co gadać jest trochę nie na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - ty ani na jote mnie nie zrozumiałas, i ja ciebie tez nie rozumiem. Gdybym np napisała, ze nie lubie pracowac w fabryce gramofonów, to zarazem wg twojej logiki, nie ma prawa kupic sobie gramofonu, zeby słuchac muzyki? Albo jak ktos nie lubi krów jako zwierzat, to powinien nie jesc mięsa? Moze ty to jakos zrozumiałas dziwacznie, ze ja jestem obrazona na ludzi. Nie, absolutnie nie. Ale w kontekscie wspomnien, to np. mam b mało fajnych wspomnien z takich spotkan, jak z mezem kiedys poszłam do rodziny, to jakas osoba powiedziała komplement, ze mamy b ładne dzieci. To wujek, no tak, bo przeciez mój maz jest przystojny... a ja mam ładne oczy. No i sie w ten spoósb dowiedziałam, ze mnie uwaza za totalna paskude. Chodzi o tego typu rzeczy, tzn niemiłe wrazenia, co sie pamieta. Jestem b niska, ile razy mam słyszec, ale jestes niska, i to zdziwienie, czy inne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wujek, no tak, bo przeciez mój maz jest przystojny... a ja mam ładne oczy. No i sie w ten spoósb dowiedziałam, ze mnie uwaza za totalna paskude. Chodzi o tego typu rzeczy, tzn niemiłe wrazenia, co sie pamieta. Jestem b niska, ile razy mam słyszec, ale jestes niska, i to zdziwienie, czy inne rzeczy. x a to sorry, teraz rozumiem. Faktycznie jak ty analizujesz i przezywasz każde zdanie tak bardzo to lepiej nie wychodź z domu bo zamęczysz siebie i innych :D. Ale masz laska problemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×