Wypchany stanik i problemy tym spowodowane

Chciałabym się z wami podzielić moją historią. Otóż, poszukiwałam ostanio pracy, po kilku średnio udanych podejściach do rozmowy kwalifikacyjnej gdzie rekruter bym chyba średnio zainteresowany moją osobą zanim jeszcze zdążyłam coś powiedzieć, zaczełam tracić trochę nadzieję... ale 2 tygodnie temu trafiła się naprawdę niezła okazja. Postanowiłam do niej podejść na 101% i trochęsobie 'pomóc'. Ogólnie nie jestem jakaś brzydka, raczej totalnie zwyczajna dziewczyna, tylko jest jeden problem, mój biust... no nazwać go miseczką 'A' to spora przesada... po prostu natura nie obdarowała mnie ani cyckiem ani tyłkiem... no cóż, więc wracając do tematu - aby podbić swoje szanse na rozmowie, zakupiłam sobie stanik gdzieś tak na oko 5 rozmiarów miseczki za duży i silikonowe poduszki. Tak 'spreparowana' udałam się na rozmowę - no i zgadnijcie co? Faceci byli wniebowzięci, lampili się ukradkowo, albo nawet niekiedy całkiem otwarcie na moje wypchane cycki, do tego stopnia, że zamiast branżowych pytań to na rozmowie była jakaś gadka szmatka. Pracę dostałam... i tutaj zaczyna się mój problem - nie przemyślałam tego do końca :/ Jestem już tydzień w tej nowej pracy i... codziennie łażę tam z tym wypchanym stanikiem, bo co ja teraz nagle zrobię? Przecież nie przyjdę do roboty bez cycków bo co powiem ludziom? Że mi biust wyparował bo się odchudziłam przz noc? No be jaj :/ Teraz mam problem bo jak mnie ktoś zobaczy z pracy na mieście bez cycków to fama tak samo się rozejdzie i wpadam w paranoję... Nie wiem za bardzo jak wybrnąć z tej sytuacji, totalnie mi głupio i nie wiem czy po prostu, żeby nie narazić się na śmieszność nie zrezygnuję z tej pracy :( A to by było trochę słabe :( Sytuacja tak głupia, że aż śmieszna, ale jakoś mi nie dośmiechu. Co robić?

Rozgłoś , ze myślisz o zmniejszeniu biustu i na jakimś wolnym to zrobisz, nie innej rady

Moim zdaniem Po prostu przesadzilas kupując stanik 5x wieksza miseczkę niż masz.... kup teraz mniejszy aby biust był bardziej proporcjonalny do budowy ciała.

Z jednej strony podoba mi się ta stytuacja, bo faceci nigdy nie byli dla mnie tacy mili i nie jedli mi z ręki. No dosłownie ach ich skręca.. W oczach lasek widzę zazdrość i widać, że boli ich tyłek, że zbieram na sobie uwagę ludzi. Ale z drugiej strony szlag mnie trafia, z tym i chodzę jak na szpilkach, że prawda wyjdzie na jaw, nie śpię po nocach, w pracy mam stresa, poza pracą też :/ masakra

powiesz sobie realnie piersi do tego rozmiaru

zamiast profesjonalizmu wypchany cyc ha ha masakra w głowie

Nic sobie nie będę powiększała, jakiekolwiek ingerencje chirurgiczne nie wchodzą absolutnie w grę. Nie mam ochoty zostać plastikową lalą.

ale czemu, widzisz, jak faceci sie gapia i ci to sie podoba, wiec powieksz sobie smialo, zyje sie raz

Zmniejszaj je sobie stopniowo np. co kilka tygodni.

Autorka to pusta baba

TY KURRWO

SZMATO J***E OD CIEBIE RYBĄ

w sumie ... niegłupi pomysł

no i bardzo dobrze ze dostalas prace.wypychaj dalej niech sie koledzy w pracy ciesza

Z pracy z tego powodu nie rezygnuj. Może, jeśli masz tyle odwagi, sprzedaj szefowi bajkę, że bierzesz udział w jakimś projekcie, badaniach, coś w stylu "postrzeganie kompetencji kobiet przez pryzmat uwarunkowań fizycznych", no wiesz, jakiś mądry naukowy tytuł, dla jakiegoś doktora na habilitację np, najlepiej z zagranicy, zeby nie namierzyli. Pomysłowa babka z Ciebie, cos wymyślisz. I oczywiście po "przyznaniu się" cycki zostawiasz w domu, a oni wychodzą na samczych frajerów.

nie rob tego co proponuje ostatnia autorka, to nie przejdzie

Hahaha autorko przepraszam Cie ale sie usmialam troszke z tego wpisu :D no to jestes w nieciekawej sytuacji... Operacja to koszt okolo 17tys i na pewno nie powieksza Ci biustu o 5 rozmiarow. Jak masz A to powieksza do takiego C a c to wcale nie jest duzy biust

Nie no ja w to nie wierze po prostu , mieszkasz sama czy z kims? Jak z kims to jaka jest reakcja osoby/ osob jak wychodzisz z duzym biustem do pracy? :D

Mieszkam z bliską koleżanką więc przynajmniej na tym polu nie mam problemów. gość wczoraj - to co piszesz ma nawet sens, muszę się nad tym zastanowić...