Moj facet zarywa dziewczyne kolegi

Nie ma dla mnie czasu wieczorami, bo siedzi na fb i rozmawia z kolezankami. Prosilam, bysmy zrobili cos razem (mamy wspolne hobby), np. obejrzli film, poszli na randke etc. Nie. On tak odpozywa po pracy (oboje pracujemy po 8h). Kiedys dal mi haslo do fb, wczesniej nie korzystalam, ale zerknelam, co pisze. Jednej kolezance masuje plecki, druga, mezatka, bardziej moja niz jego znajoma, wyslala mu zdjecie cyckow (sprzed 15 lat, on jej nigdy nie widzial na zywo, wiec nie wie, ze obecnie ma 40kg wiecej, jest obcieta na zapalke i zniszczona cpaniem). No a zona kolegi... cdn

Przepraszam, nie zona, chyba slubu nie maja. Wiec dziewczyna kolegi pisze mojemu, jaki ten kolega jest zly, bo nie ma dla niej prawie czasu. Tylko w niedziele. I ze zazdrosci mnie. Tyle tylko, ze jej facet nie ma czasu, bo zapieprza po 12, 14h dziennie 6 dni w tygodniu wraz z sobotami w Anglii, zeby utrzymac ja, jej dziecko (ale nie jego), no i oczywiscie siebie. A moj facet tez nie ma dla mnie czasu, bo ma czas dla kolezanek, znajomych i dziewczyny kolegi... Moj facet zas, jak sie okazuje, zazdrosci koledze tego, ze jego dziewczyna tak swietnie gotuje i ze 2 razy w tygodniu robi slodkie desery. Bo ja nie lubie gotowac i gotuje proste i niewymyslne rzeczy. Kolega powinien doceniac tak wspaniala kobiete. Tiaaaaa... ja tez chetnie gotowalabym mu wymyslne dania wraz z deserami, i to codziennie, mimo mej niecheci do gotowania, gdybym tak jak kolezanka nie musiala pracowac, a on zapewnial mi rownowartosc dobrej pensji do wydania na ciuchy. Jak moj facet 2 lub 3 x do roku ugotuje obiad, jest to wydarzenie na skale swiatowa udokumentowane na fb i wszystkie jego przyjaciolki mi zazdroszcza. Dosc tego. Jutro niedziela, w poniedzialek biore wolne, umowilam sie z przyjaciolka i jej mezem i zanim wroci z roboty, wszystkie zamki beda wymienione, a rzeczy w skrytce. Niech s*******la. Tak sie tylko chcialam wygadac.