Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ile razy do roku powinni przyjeżdżać dziadkowie mający do wnuka 6 h drogi?

Polecane posty

Gość gość
O, wypowiedź z 11:35 jak widać potwierdza moją tezę. Ma syndrom oblęzonej twierdzy, nikt nie ma prawa zwrócić jej uwagi, dać diagnozy, bo jeżeli to czyni najpewniej ma w tym ukryty interes. Z takimi ludźmi nie da się rozmawiać, szkoda czasu. Ja sobie pójdę z tego tematu, gdyż jak wspominałam nie chce już tracić na Ciebie ani minuty, ale to Ty dalej zostajesz z niedostrzegalnymi problemami: dzieckiem rozdarciuchem, rodzicami obojętnymi na twój los etc. Możesz obwiniać za to cały świat a nie własne postępowanie, skoro tak Ci wygodniej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:37 Powiedzialaś juz o inercji, powiedz też o dezercji. Z rynku pracy, prawda? brzmi znajomo? :) NO! i MAMY NACZELNĄ PSYCHOLKĘ KAFE :) rozkminiłam cię, bejbe. Patolka znów w natarciu, ludzie, uciekajcie, zrywac się kto może!!! To jest psychopatka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 11:37 ja nie widzę w tych jej wpisach nic swiadczącego o problemach, rodzice ją zlewają, jak ty bys sie czuła jakby tobie rodzice w niczym nie pomogli, sama z mezem zapracowanym i dzieckiem daleko od rodziny... pozyjesz, zobaczysz. xxx Moi mnie nie zlewają. Na co zapracowałaś - to i masz. Widać dała im powody do zlewki w poprzednich latach. Każdy zbiera owoc swego postępowania. Miłego dnia. PS. czekam na tego bandziora :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonała puenta. Też stąd spadam, szkoda czasu na taką roszczeniową babę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:40 Ty jesteś bardzo mało inteligentna w taki sensie emocjonalnym. Inteligencja emocjonalna na poziomie zero. Może zrozumiesz jak sama będziesz matką, ja jestem więc autorkę rozumiem. styl w jakim zgłosiłaś jej uwagi pozostawia wiele do życzenia i dobrze o tym wiesz :) a teraz idź wciskać swoje kity pradziadowi, bo tutaj nikt o zdorwych zmyslach tego nie łyknie. narazie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:43 Przeslicznie sama ze soba piszesz :) I jeszcze sobie słodzisz jaka doskonąła puente dałaś :) To nie autorka jest skrzywodzona i chora, to ty jestes zdrowo peirtolnięta...takich jak ty powinno sie zamykac i izolowac od zdrowych jednostek, mozesz byc niebezpieczna. skoro taka z ciebie w necie kozaczka to moze i w realu niezle niebezpieczenstwo stwarzasz :) wracaj juz czelendżować, ewentualnie oglądac Dlaczego ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też poznaję tę kretynkę, ona własnie lubi okraszać swoje wypowiedzi tym "dezerterowaniem", "dezercją", "inercją". Niech jeszcze napisze ze duzo wygrywa na giełdzie, a wszyscy to przegrywy. sama jest grubym oblesnym przegrywem ktorehj nawet pies trącać nie chce a pijak spod sklepu kijem na kilometr by nawet nie tknął, co dopiero normalny gośc. niedopchana, sfrustrowana baba, ja ją doskonale kojarzę, pamietam jak dowalała matkom na wychowawczym. To jest psycholka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z powodu jej dezercji z zakładu zamkniętego, zmuszeni jesteśmy słuchać wykładów o przyczynach rodzicielskiej inercji :P Niech idzie grać na wyimaginowanej giełdzie, w swoim umyśle gdyba pewnie że jest Napoleonem :) schizofreniczka! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale rodzice autorki to jeszcze wzglednie mlodzi ludzie, a ja juz widze, ze pewnie uwazaja, ze to ona ma wobec nich zobowiazania, bo przeciez ja wychowali i teraz olewaja wnuka, ale pewnie zeby ich dochowac i stare dupy podcierac, to przeciez jej obowiazek:O chore, najbardziej toksyczne myslenie, zapamietajcie sobie, ze dzieci nie sa rodzicom nic winne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [11:3 Olewanie to nie zawsze zemsta, najczesciej wielki egoizm i tumiwisizm. Moi tesciowie otrzymali wielka pomoc od rodzicow do wieku sredniego, a sami na syna i wnuki wypieli sie totalnie i bez poczucia czegokolwiek. Nie mieli tej potrzeby ani poczucia ze powinni zrobic cokolwiek, po prostu. Tesciowa wrecz oznajmila ze nikt jej nie pytal czy chce byc babcia :-P Widywali wnuki zadko i bez entuzjazmu jak sie ich juz samemu odwiedzilo, choc mieszkali 20 km od nas. Przykre, fakt ale nikogo nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:51 dokładnie, a autorka jeszcze cos wspominała że jej ojciec strzelał jej aluzje jak była na studiach, ze jak bedzie zarabiała to bedzie mu wycieczki zagraniczne kupowac. ty patrz jaki patol, nic od siebie i jeszcze ciągnie od dziecka. Jezu, to musi byc bardzo obciazajace psychicznie miec takich rodzicow, boze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice mieszkają 150 km ode mnie i widujemy się 4 razy w roku. Autorka jest strasznie roszczeniową osobą, uważa, że skoro ma dziecko to należy jej się pomoc. Nie, nie należy się. Rodzice mogą ale nic nie muszą. Mają prawo siedzieć sobie przed telewizorem, w garach czy nawet modlić się cały dzień, to ich życie, ich sprawa jak gospodarują swoim czasem. A Ty powinnaś dorosnąć, bo masz myślenie nastolatki, której się wszystko należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takze autorko, w sumie zastanow sie czy takie rzadkie widywanie to nie jest w sumie plus, skoro twoj tatus od lat na rencie, bogaci to na pewno zlodzieje, a ty jak bedziesz miala dobra pensje, to masz mu jeszcze wycieczki fundowac, w ogole najlepiej pocalowac go w sam srodek dupy, bo sie urodzilas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:00 to skoro rodzice moga, ale nie musza, to powiedz to tez starym-toksykom, zeby nie oczekiwali opieki na stare lata, bo dzieci tym bardziej wobec rodzicow nic nie musza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie, nie należy się. Rodzice mogą ale nic nie muszą. Mają prawo siedzieć sobie przed telewizorem, w garach czy nawet modlić się cały dzień, to ich życie, ich sprawa jak gospodarują swoim czasem" X Brawo, calkowita racja. Jest cienka ale wyrazna linia pomiedzy rodzicielska miloscia i wsparciem, a tym co rodzice doroslych dzieci 'musza' lub ' powinni'. Dorosly czlowiek jest odpowiedzialny za siebie i tym samym ma prawo do swoich wyborow. W polskim spoleczenstwie czesto jest nieodcieta pepowina i zasada - niech mi starzy pomagaja ( daja, kupuja, wyprawiaja, bawia), ale niech sie do mnie nie wtracaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jakiego powodu ojciec jest na rencie? Jeśli ma jakieś długotrwałe problemy zdrowotne to nie dziwie się, że dorosły chłop nie chce się ruszać w 6-7 godzin podróży. Jeśli ma chory kręgosłup podróż jest dla niego katorgą a tu trzeba sie skupić jeszcze na drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko i jeszcze jedno. Zamiast sie frustrowac w internecie, pojedz do rodzicow i porozmawiaj, ze chcesz sie z nimi regularnie widywac, tak po prostu. Moze wyjda z jakims pomyslem i gdzies sie dogadacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakimi ty drogami jeździsz, skoro 300 km pokonujesz w 6 godzin bez zatrzymywania się? Prawda jest taka, że nikt nie kazał ci się wyprowadzać 300 km od rodzinnego domu. Zawsze można znaleźć bliżej duże miasto. A druga prawda jest taka, że ty byś chciała podrzucać dziadkom dziecko, kiedy ci się tylko podoba. Zobaczymy jak ty się będziesz wnukami zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:14 pewnie, ze masz racje, ale rodzice tez oczekuja tego i owego , bo dali dach nad glowa, wyzywienie, ubranie i szkole (spoko, ale to sa potrzeby pierwotne, a nie luksusowe, wiec jak juz powolali dzieci na swiat, to musza, a nie moga to zapewnic i to byl ich obowiazek), a najgorsze, ze czesto wychodzimy z domow, gdzie byla srednia atmosfera, lekko zwichrowani, a starzy jeszcze podpierdaja sie, ze teraz my mamy wobec nich zobowiazania, guzik prawda, najbardziej mi szkoda takich malo asertywnych ludzi, ktorzy sie staja wrecz niewolnikami swoich podstarzalych rodzicow, bo im wiekszy toksyk, tym wiecej ma wymagan:O i to jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:30 No to autorka przecież z podobnego wyszło, to ma syndrom sztokholmski, żę dalej usilnie trzyma się kontaktów z rodzicami niczym rzep psiego ogona? Ja w jej sytuacji (dystans 300 km, finansowo też źle im się pewnie nie wjedzie) miałabym idealną sytuację na odcięcie od toksycznych rodziców a nie proponować im wizyty w moim domu. W szerszej perspektywie zamieszkanie w pobliżu żeby mi dziecko nadzorowali. Po co? Myśli, że nie będą się wtrącać, ingerować, ciągnąć w dół i wyciągać łapy do dziecka po pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wyjdziesz i inicjatywą ułożenia przepisów dotyczących częstości odwiedzin dziadków !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak masz racje, niestety sa rodzice ktorzy traktuja dorosle, najczesciej niezamezne corki jak zakladniczki, emocjonalnie szantazujac i poniekad przymuszajac swoja choroba czy niedoleznoscia do opieki 24/7. Ale taka toksyczna zaleznosc / bron boze nie oddam mamusi do domu opieki ani nie zatrudnie dochodzacej pomocy bo co ludzie powiedza/ tez wynika z braku samodzielnosci doroslego dziecka, ktoro woli byc zakladnikiem zamiast sie usamodzielnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to czytam to chce mi się śmiać .. moja mama miała nas czwórkę !! Każde z Nas jest o dwa lata starsze od siebie ;) Moja mama nie miała NIKOGO ! I jeszcze jak najmłodsze z Nas skończyło 6 lat to zaczęła na nocki do pracy chodzic jako kelnerka. Mama funkcjonowała trochę jak wampir w dzień z Nami a nocą praca . Tata całe życie pracował za granica przyjeżdżał raz na 3 miesiące na tydzień . Pieniądze zawsze były a mama nigdy nawet się nie poskarżyła ze babcia która mieszka 400km dalej odwiedza nas raz w roku .. także weź się trochę nad sobą zastanów ;) bo wydaje mi się ze chyba lenistwo Ci nie pozwala jeździć do rodziców .. oni od małego Cię wychowywali i zapewne Twoja mama nie żaliła się ze nie ma pomocy ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego napisalam, zeby w sumie zobaczyla plusy tej odleglosci. Tylko, ze starzy nia manipuluja, bo dolewaja oliwy, ze tesknia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:42 To się zmienia. Moja koleżanka też emocjonalnie uzależniona od rodziców, którzy mieli ją za dno, z niczym puścili w świat, musiała się odseparować. Zrobiła to na tyle skutecznie, że jak matka dostała udaru i nie mogła chodzić postawiła opór. Bo jej stary będący mężem chorej stwierdził, że czas aby córcia się teraz do nich przeprowadziła i opiekowała niechodzącą matką. A ona mieszkała w innym mieście, z mężem, mieli małe dziecko, była na macierzyńskim, kredyt spłacali. Na tyle uważali, że jest im winna bezwarunkowe posłuszeństwo. A tymczasem postawiła opór, powiedziała, że nic im nie zawdzięcza, matka ma męża i jeśli on ma dwie lewe rączki, dostatecznie nie jest się w stanie się opiekować to niechże odda ją do ZOL prosto ze szpitala. Wiecie co? Mięczak tak zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:49 moze wewnetrznie bylo mamie przykro, tego nie wiesz albo moze akurat byla szczesliwa, ze sie odciela od matki i ma ja tak daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:52 z ulga przeczytalam, ze dziewczyna nie dala sie zmanipulowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio, dziewczyny, to autorka wyprowadziła się daleko, rodzice nie mają obowiązku za nią latać. Mam podobną sytuację i w życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby wymagać od rodziców odwiedzin. To długa i męcząca podróż także dla nich! A dziecko jest zaburzone, przecież autorka sama to przyznała (problemy z mową), więc nie ma się o co ciskać! Osobiście uważam, że jest też źle wychowane i stąd kłopoty w drodze, ale to nie mój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinni? co to ma byc. Mnie od rodzicow I tesciow dzieli prawie 2,000 km. Mieszkamy w srodkowej Szwecji, blizej polnocy w sumie, mamy 3-letnie blizniaki. Rodzice sa u nas raz na rok. czasem dwa. czyli liczac jednych I drugich, srednio 3 razy do roku sa jacys dziadkowie na tydzien. ale po to, by sie zobaczyc z name, a nie by pomagac. My jestesmy w Polsce 1-2 razy do roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie dawaj sie prowokowac trolowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×