cale zycie bieda i odmawianie sobie wszystkiego

po co w ogole zyc, skoro ledwo sie ciagnie do pierwszego? czy zycie polega na walce o przetrwanie?

Tez tak uważam ale co zrobisz?

jak zarobki sa tragicnzie małe a praca okropna, to juz lepiej korzystac z mopsu, takie moje zdanie

To może czas się przekwalifikowac? Znaleźć lepsza lepiej płatna pracę? Trzeba w siebie wierzyć. Głowa do góry jeszcze będzie dobrze

Zapisz się do PiSu!

to zalezy od potrzeb, ja mam na miesiąc jakies 5-6 tys , z mezem i dwójką dzieci, Dzieciaki mają wszystko, mi też nic wiecej do szczescia nie potrzeba, odkladamy miesiecznie dość sporo dla dzieci na przyszłosc, a zaraz znajdzie się jakaś dama która powie ze 6 tys to na samo żarcie wydaje

Gościu powyżej - mam wrażenie, że weszłaś tu się pochwalić, jak to wam się dobrze wiedzie. Autorka na pewno nie ma 6 tysięcy tylko płacę minimalną albo nawet i nie ma tyle.

5 tys na 4 osoby to nie jest bieda. Bieda to jak po zapłaceniu rachunków zostaje ci 10zł na dzień. Bieda to jak coś ci się zepsuje w domu i jest katastrofa bo nie ma za co kupić.

My też mamy te 5 na miesiąc w 4. Ale nie odłożymy z tego. Owszem nie pożyczamy kasy, jak zepsuła się pralka to po prostu pojechałam ją kupić wydając mniej na inne rzeczy. Ogólnie na wszystko jest ale skromnie. Np nie ubieramy się w firmowych sklepach. Może buty lepsze ale za to wielosezonówki :D

wcale nie, zeby się pochwalic, tylko żeby pokazać ze wszystko zalezy od człowieka, a jesteśmy sami sobie kowalami losu i to jak zyjemy zalezy od nas. Wynajmujemy mieszkanie za 1500zł, ja poszłam do pracy w fast-foodzie bo nigdzie nie mogłam dostać pracy dostosowanej godzinowo do szkoly córki. Teraz jest dobrze nawet bardzo dobrze ale był czas ze nie było lekko i tylko dzieki determinacji o lepsze jutro dzieci, byłam w stanie poprawić swój byt.

no wiedzisz a my przez 10 miesiecy zycia syna , z 500+ i naszej pracy zdołaliśmy odłożyć 14 tysięcy. Ja z mopsem i macierzynskim mam jakies 2 tys, mąz ma niewiele ponad 3 tys. (Z zego samo mieszkanie 1500) Więc proszę nie skakać po mnie, ze to nie bieda - bo (napisze jeszcze raz) wszystko zalezy od potrzeb, od człowieka

Jakim cudem masz 500 plus na dziecko skoro maz zarabia 3 tysiace? Przeciez nie mozecie przekroczyc 2400. A Ty masz jeszcze macierzysnski.

dziś Nie najeżdżam, podziwiam, że odkładacie. Mi sporo idzie na żłobek,przedszkole, paliwo. Mamy dom przy którym coś zawsze robimy na bieżąco z pensji wiec może nasze pieniądze tutaj nikną. A jak już jest taki mega wypasiony miesiąc to zawsze ale to zawsze coś szlag trafi

Bieda to jest jak człowiek ledwo co ma na podstawy, jak nie ma za co wysłać dziecka na wycieczkę ze szkoły a nie jak jeździ do kina,ciuchy ma nowe chociażby z chińczyka a jak pralka się zepsuje to i tak pojedzie ją kupić. Zależy od potrzeb ok ale to nie jest bieda.

No dokładnie, do tego pisałam. Nie uważam się za biedną i jakby nie patrzeć 5 koła to jest do życia. Pozostaje kwestia gospodarności

Ja znam biede. W lodowce przez cale dziecinstwo tylko światło,ojciec byl straszna żyłą,matka ledwo dawała rade.

mam dwoje dzieci :P od takim cudem i 500+ pobieram odkąd urodziło się drugie :p

Bieda to jest jak kady w huk a nie ma zadnej bliskiej rodziny. Wyjedz za chlebem to pojmiesz.

Ja nie mam wokół żadnej rodziny i nie narzekam. Niestety wspólne dziadowanie w miłości jest przereklamowane jak dla mnie, a im więcej kasy tym lepsze życie i mniej problemów. Niestety

Autorko jakie macie dochody i na ile osob ?

ja poczulam sie sppkojniejsza jak maz znalazl prace na stale.