Kto jedzie do teściów na święta bo musi!!!

gość dziś Moi rodzice nie wyposazyli mnie ani w kase, ani w mieszkanie, ani samochod - nie musieli, studia sama zrobilam, wiec sama zarobiłam. Wystarczyło mi ,ze mnie kochali. Nie widze powodu, zeby byli obcymi osobami dla mojego meza i moich dzieci, on tez nie widzi.

Ja w tym roku pierwszy raz bede u tesciow na swieta (jestem 5 lat po slubie, a 8 lat razem). Ale u mnie inna sprawa bo mieszkamy za granica i nigdy nie siadlo zebysmy z mezem jednoczesnie urlop na swieta dostali. W sumie jedziemy na tydzien i bardzo sie ciesze. Tesciow lubie, czuje sie u nich swobodnie i sluchalac opowiesci kolezanek uwazam ze super trafilam. Tesciowa bardzo fajna, zyciowa babka.

gość (22.45)Gdybym mieszkała za granicą też bym lubiała moja teściową

Boze Narodzenie to poganskie swieto, nie ma nic wspolnego zJezusem Chrystusem, Jezus Chrystus nawet sie nie urodzil 25 grudnia

1 Słuchajcie słowa, które Pan mówi do was, domu Izraela! 2 To mówi Pan: «Nie przyswajajcie sobie postępowania narodów ani nie obawiajcie się znaków niebieskich1, mimo że obawiają się ich narody. 3 2 Albowiem to, co wzbudza lęk u narodów, jest niczym, jako że jest drewnem wyrąbanym w lesie, obrobionym dłutem, rękami rzeźbiarza. 4 Zdobi się je srebrem i złotem, umocowuje się za pomocą gwoździ i młotka, by się nie chwiało. 5 te są jak strachy na ptaki wśród pola melonów, nie mówią, trzeba je nosić, bo nie chodzą. Nie bójcie się ich, gdyż nie mogą zaszkodzić, ani są zdolne czynić dobrze. 6 Nikogo nie można porównać do Ciebie, Panie! Jesteś wielki i wielkie jest przepotężne imię Twoje! 7 Kto nie lękałby się Ciebie, Królu narodów? Tobie to właśnie przysługuje. Bo spośród wszystkich mędrców narodów i spośród wszystkich ich królestw nikt nie może się równać z Tobą. 8 Wszyscy razem są głupi i bezrozumni; nauka pochodząca od bałwanów - to drewno.

Ja jadę bo chcę. Ale mieszkają blisko, więc tylko na kilka godzin.

Ja jeżdżę bo lubię, lubię teściów i Mazury. Swoich rodziców mam na co dzień, nawet kolację wigilijną robimy około południa, a potem rozjeżdżamy się, brat z rodziną do Kielc, my na Mazury, rodzice do babci i siostry do Otwocka. Na naszej wigilii jest ok. 30 osób. Wigilia skromna, ale jest i babcia i stryjek z żoną, są kuzyni... Potem ok. 250 km. podróż na Mazury. Uwielbiam te klimaty, znów spora rodzina męża, tradycyjna wigilia, wesoło, teść gawędziarz wspaniale opowiada o wszystkich wydarzeniach roku, naparstek likieru po kolacji, pasterka, a po niej konieczna wizyta u przyjaciółki teściów, wspaniałe ciasta piecze! A jakie węgorze w galarecie!!!

Ja nie jadę na szczęście. Moja teściowa to niezła żmija. Mąż jedzie z synem.

Autorko,my zapraszamy do siebie teściów i moich rodziców. Nasi rodzice mieszkają w blokach,a my w domu więc mamy dużo miejsca.

Ja nic nie muszę. Jestem dorosła i robię tylko to co chcę albo uznam za potrzebne. Nic innego nie wchodzi w grę. Nie działaja na mnie szantaże, histerie, 'co ludzie powiedza' i uj wie co jeszcze.