Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Najwieksze błedy waszych rodzicow pamietacie jakies?

Polecane posty

Gość gość
19:18 dużo w tym racji co piszesz. Z tym ze chyba z dwojga złego już chyba lepsze rodzicielstwo bliskości bo opiera się na miłości i zaufaniu niż bicie i poniżanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie do was wszystkich: jak udało wam się odzyskać pewnosc siebie? Jak pracowaliście nad tym? Ja mam 35 lat a dalej czuje się jak zbita 5 letnia dziewczynka w niektórych sytuacjach społecznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:44 mnie się nie udało a mam 34 lata i tez się czuje jak zbita mała dziewczynka. Jestem tez chorobliwie nieśmiała, niekomunikatywna, mam fobie społeczną. Mam ogromne problemy z mówieniem. Kiedyś na ustnym egzaminie z angielskiego na studiach to tak się stresowalam, ze lektorka zartowala sobie,że chyba byłam bita w dzieciństwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćddddd
Ja nadrabiam poczuciem humoru, cietym dowc**em bardzo pozytywnym nastawieniem do świata i rozgraniczabiu tego kim jetsme i jaka cghcs być kontra moi rodzice (którzy ogólnie źli nie byli i wiem że mnie kochają ale niektórych rzeczy mogli mi oszczędzić.) miałam kompleksy że byłam ruda i miałam piegi. Mimo że dziś na zainteresowanie nie narzekam i od lat ludzi ennie odbierają jako bardzo pewna siebie. Lubie siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieczorna1
zrobili mnie. Powinni ich wykastrować albo trzymać w rezerwacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama leniwa,wstawała o 12 w południe,ja i brat mali sami wstawaliśmy do szkoły,mama robiła kanapki dzień wcześniej i wyciągaliśmy je z lodówki,rano jedliśmy zimne :O Nie pracowała,oglądała seriale,bierna,naiwna.Ojciec despota,odetchnęliśmy gdy wyjechał do USA.Potem mamę zostawił. Ja i brat mamy już swoje rodziny.Wstaję o 6,szykuje dzieciom ubrania i śniadanie,nie wiem jak mama mogła nie wstawać do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama leniwa,wstawała o 12 w południe,ja i brat mali sami wstawaliśmy do szkoły,mama robiła kanapki dzień wcześniej i wyciągaliśmy je z lodówki,rano jedliśmy zimne :O Nie pracowała,oglądała seriale,bierna,naiwna.Ojciec despota,,odetchnęliśmy gdy wyjechał do USA.Potem mamę zostawił. Ja i brat mamy już swoje rodziny.Wstaję o 6,szykuje dzieciom ubrania i śniadanie,nie wiem jak mama mogła nie wstawać do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne jest to bardzo, a ojciec założył nową rodzinę w USA? Masz z nim kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak czujecie, że jak zostaliśmy rodzicami, to te demony przeszłości wracają częściej, wyraźniej może i większe niż były? Moja mama alkoholiczka, ojciec wyjeżdżał, miał nas gdzieś bo wiedział, że zostawia nas same na cały tydzień. Pamiętam jak robiła duże zakupy to już mnie brzuch bolał i wiedziałam, że znowu jej nie będzie. Miałam może 6, 7 lat. Okłamywała mnie, że zaraz wróci a ja czekałam przy oknie dzień dwa trzy. Boże jak sobie przypomnę... wstyd , ciągły strach , stres. Nie pamiętam już czy robiliśmy sobie śniadanie do szkoły, wiele mi się już zatarło wspomnień. Teraz jak jestem mamą, bardzo dbam o dom, męża n dziecko. Aż za bardzo bo to wszystko podszyte jest tymi doświadczeniami. Bardzo się staram odciąć od wspomnień, staram się być uśmiechniętą pewną siebie kobietą, zawsze byłam bardzo ambitna, w szkole, w pracy, zdobyłam pracę w znanej potężnej korporacji, na zewnątrz wszystko prefekt, wygląd. A w środku dziewczynka tak bardzo samotna i załamana przy tym oknie czekające na mamę. Moja matka żyje jeszcze, nie pije od wielu lat. Nie lubię z nią rozmawiać. Ona jest toksyczna, najbiedniejsza i tylko ona ona ona . Nawet po tylu latach nigdy mnie nie przytuliła ani nie powiedziała przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Błędem mojej mamy było też , że zbyt szybko powiedziała mi o zdradach ojca, aborcji, za trudnych jak na kilkunastoletnią dziewczynkę rzeczach. Nie można być aż takim przyjacielem dziecka. Nie wilno go przytłoczyć takim ciężarem bo zbyt wielki to gabaryt .mówiła że teraz już zrozumiesz bo jesteś starsza... wolałabym tego nie wiedzieć nigdy nie usłyszeć od własnej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu nie pojmę dlaczego mój ojciec potrafił zrobić awanturę przy wigilijnym stole czy innej uroczystości. Miał wspaniale dzieci, oddana żonę i dobra prace. Po alkoholu agresywny z tzw. ciezka reka. Pamiętam jak skopal mamę gdy myślał,ze nikt nie widzi. Skończony furiat, nawet go nie lubię bo o miłości nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, wszystko co zarobili to wydawali na codzienne zycie i imprezy. Nie oszczedzili nic. Poza tym byli zdania,ze z dziecmi mozna wszystko,wiec na wiekszosc imprez bylam z nimi. Porazka totalna. Teraz juz nie to zdrowie do imprezowania,ale daje sie odczuc brak oszczednosci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:43 Współczuję Twojej mamie. Dlaczego za taki czyn nie zostawila tego czlowieka? Jak jeden czlowiek moze skopac drugiego czlowieka a potem z nim zyc na codzien uprzednio przyrzekajac mu milosc przed Bogiem? Dlaczego to zrobił Twojej mamie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roz******lali pieniadze na glupoty, a ja w lodowce ciagle pamietam albo pudelko margaryny, albo najtansza mielonke, albo i to nie, nieraz czekanie caly dzien az wroci ojciec z pracy i przyniesie do domu chleb i wedline,czyli caly dzien glodowania, bo przeciez matka nie bedzie chodzic na zeszyt brac, to wstyd. I te jej odpowiedzi na "jestem glodny/a" -" wytrzymasz", albo, jak jakims cudem zostalo troche chleba do rana i z rana zjadlo sie po jednej kanapce " jadles przeciez!!" .. Za to na romantyczne wyjazdy do Kazimierza przynajmniej raz w roku zawsze znalezli pieniadze. Zostawili nam (4 dzieci) 10 zl na dwa dni i jechali...Matka tez nigdy nie robila sniadan, szczytem wysilku bylo zrobienie rano herbaty. Do tego wiecznie wszystko niepoprane. Jak szlismy na wigilie do prababci to potrafila dac nam megabrudne sztywne od potu skarpety z zastrzezeniem, ze mamy nie sciagac butow. Kuzynki dogadywaly ze nie szanuje cioci, bo wysprzatala prababci dom a ja w butach chodze. Ciagly strach czy dozyjemy ranka, kiedy ojciec po raz kolejny sie awanturowal i rzucal mama i nami po scianach. Ciagle wybaczanie ojcu przez moja matke. Lzy, kiedy blagalismy ja zeby rozwiodla sie z ojcem. Kiedy obiecywala ze tym razem mu nie wybaczy, a potem znowu sielanka. Oczywiscie tylko miedzy mamusia a tatusiem, bo jego "przepraszam" dotyczylo tylko matki. Ojciec, kiedy po pijaku bral nas na kolana i mowil, ze jak mama znajdzie sobie nowego pana, to on ja zabije a potem siebie, a my pojdziemy do domu dziecka. Ciagle nieobecnosci w szkole, bo buty sie rozwalily i nie ma na razie za co kupic. Mamusia, ktora przy podlaczeniu internetu w domu odkryla czaty. Pol dnia przesiedziala przed komputerem, nie myslac nawet o tym zeby przewinac moja roczna siostre czy Zeby cos w domu ogarnac, ja sprzatalam i cos tam kombinowalam do jedzenia zamiast ojciec wroci z pracy, zeby nie podejrzewal jej o kontakty z innymi panami (ciagly strach). Ojciec wracal wtedy z pracy i krzyczal, ze wogole nie pomagamy matce a ona biedna caly dzien ciagle po nas chodzi i sprzata, ona nic na to, udawala ze faktycznie tak bylo. Ojciec, ktory za wszelkie zyciowe niepowodzenia obwinial wlasne dzieci. Kiedy nie mial na rachunek za prad to wykrzyczal mi, czternastolatce w twarz, ze jestem j****a egoistka, bo nie pomysle zeby chociaz jakis zlom pozbierac czy cos i pomoc im finansowo, podczas gdy matce nie pozwalal isc do pracy, mimo ze bylo ciezko, bo pewnie w pracy go zdradzi. Totalny j****y egoizm moich rodzicow... Zawsze byli sobie oni, ktorzy maja tak ciezko w zyciu i czworka przybled_(czyt .dzieci) ktore im wszystko utrudniaja. Ciagle porownywanie do dzieci ich znajomych, bo my to tacy niedobrzy, ciagle mamy do nich pretensje a nic od siebie nie dajemy, mamy sie cieszyc, ze nas nie oddali do domu dziecka za malego bo niektorzy nawet rodzin nie maja...Tak chaotycznie opisane wszystko, ale ten watek wzbudzil we mnie na nowo te wszystkie emocje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Największa glupota było uleganie mi i moim zachciankom, zbytnią poblazliwosc, wiara w moje kłamstwa, zbytnie zaufanie i temu podobne.Dzisiaj wyszłam na prostą, ale miałam za swoje, za wszystko musiałam zapłacić i dalej place.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:56 Zapomnij o tym, lepiej byłoby wam chyba w tym domu dziecka.To co przeżyłaś to patologia, dzieci niczemu niewinne.Zapomnij i idź do przodu, nie warto wspominać tego g****a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadufani w sobie . Matka myśląca tylko o sobie a ojciec kat jakby u. Samego Hitlera nauki pobierał. Dziś już nie żyją nie tęsknię nie brak mi ich czuję ulgę że już mnie nie oszukają nie naciągnął nie okradną. To taka trochę ulgą że już ich nie ma. nie mam parcia na odwiedziny na cmentarzu na kwiatki znicze i modlitwy tylko ulgą, wiem że brzmię okropnie ale nie potrafię się nawet zmusić na to by tęsknić. Uważam że ludzie ich pokroju nie powinni mieć dzieci . Zresztą od zawsze w domu czuła. Się obco nieswojo. Przejechane to życie do samego spodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takich ludzi to kastrować trzeba! A mówią, że niby teraz złe czasy są. Rodzice 100 razy lepiej się opiekują dziećmi niz kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice tez nie byli idealni Urodzily im sie dzieci jak mama byla nastolatka a tata mial 21 lat. Bylu tak niedojrzali emocjonalnie ze nawet ja to widziam jako 4 czy 5latka (tylko nie umialam tego nazwac). Dopiero jak mieli cos kolo 35 -40 to zrobili sie w maire rozsadni. Chyba dorosli. Smieszne to bylo bo ja juz bylam wtedy nastolatka i mialam wrażenie ze moi rodzice dojrzewaja razem ze mna, ze sa takim jakby moim prawie rodzenstwem. Na szczescie po sąsiedzku mieszkali dziadkowie ktorzy byli taka ostoja dorosłości i przykladem tego jak byc rodzicem. Cala ta sytuacja utwierdzila mnie w przekonaniu ze dzieci lepiej jest miec pozniej niz wczesnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne są te historie, rodzice powinni być wsparciem, a nie obciążeniem młodych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×