Porządki świąteczne.

Czy robicie porządki świąteczne? Jeśli tak to kiedy zaczynacie? I nie proszę o wypowiedzi typu "sprzątam regularnie więc nie muszę" bo każdy sprząta na bieżaco. Mówię o porządkach na miarę naszych matek, babć i prababć - ze sprzataniem każdej szafki, szuflady, odsuwaniem szaf, łóżek, praniem dywanów, pastowaniem podłóg, myciem okien, rozmrażaniem logówki/zamrażalnika i wycieraniem z kurzu każdej książki i bibelotu. Pytam bo widzę, że współczesne panie domu odchodzą od tego typu tradycji i z moich koleżanek tylko ja i jeszcze jedna dziewczyna z pracy tak robimy a reszta się wykręca tekstem "sprzatam regularnie to nie muszę bo mam czysto" - tak jakbym ja sprzątała tylko raz do roku. :O x Dodam, że u mnie w sprzatanie zaangazowana jest cała rodzina. Dzieci wycierają kurze, sprzatają swoje pokoje. Mąż myje okna, trzepie i pierze dywany itp. To nie tak, że tylko ja oram na ścierce. :)

Nie robię wielkich porządków przed świętami właśnie dlatego, że każdy u nas sprząta na bieżąco. Moja babcia, mama tak robiły, tydzień przed świętami urabiały się po łokcie sprzątająca i stojąc jednocześnie przy garach. Ja nie mam zamiaru powielać tego modelu.

Nie, aż tak nie sprzątam jak narazie. Ale to dlatego, że nasze mieszkanko powstało w marcu i wtedy dokładnie wszystko sprzątałam, nie chce mi się odsuwać szaf itp itd. Lodówkę jedynie umyje porządnie i zamrazarke, a resztę to jak zawsze czyli tak jak na bieżąco.

Ja też nie robię generalnych porządków. Nie chcę by Swięta kojarzyły mi się z urabianiem się po łokcie. Wśród moich znajomycj też nie ma takiego zwyczaju. A widzę, że pokolenie od czyszczenia szafek w środku na święta czyli np moja mama już też wyluzowalo w tym temacie.

Nie robie tego typu porzadkow z okazji swiat. Staram sie co jakis czas ogarnac jakis kat, a na takie sprzatanie z okazji BN nie mam ani czasu, ani checi. Poza tym jestem zdania , ze sprzatac trzeba po swietach :D kiedys u mnie w domu 2 tyg do swiat juz bylo przesuwanie mebli,a w wigilie napad szalu bo dopiero bylo sprzatane i juz kurz lezy :D dzieki, wole bez

tez nie sprzatam generalnie:x lodówke odrazamy raz na 2 miesieace, łozko odsuwam przy kazdej zmianie poscieli, szafki wycierać? Po co? w szafie nie nie kurzy, a jak sie zakurzy to wytre gdy zauwaze, okna myje maz jak znajdzie wene, wiec tez nie dokonca przed swietami

Lodówka no Frost zatem odpada rozmrażanie. W każdej jednej szufladzie mam poukładane-na samej gorze mieso, w środkowej owoce i warzywa a w dolnej gotowe coś-purre z dyni, passata z pomidorów etc. W lodowce każda rzecz ma swoje miejsce zatem bałaganu tam nie ma. Meble mam na nogach wszystkie wiec mam odkurzane i sprzątane tam zawsze. Listwy przypodłogowe wycierane raz na tydzień. Na szafach wycieram kurz tak samo raz w tygodniu. Wszedzie mam ład i skład. Mieszkania są funkcjonalne jak są nowe wiec i roboty tyle nie ma i masa pożytecznych sprzętów.

Nie robię takich porządków ;) w szafkach mam poukładane, dywanów nie mam , paneli nie pastuję , jak odkurzam to odsuwam łóżka czyli sprzątam na bieżąco a lodówkę mam no frost wiec nie odmrażam ;)

Odpowiem więc SPRZĄTAM NA BIEŻĄCO, serio Lodówkę rozmrazam regularnie, raz w miesiącu odsuwam lozka i tam odkurzam cały kurz i myje podłogę. Meble mam na nóżkach wiec codziennie odkurzaczem tam "wjade". W szafkach kurz zbieram też na bieżąco. Jedynie w kuchni szafki w środku myje co 3 miesiące, z wierzchu raz w tygodniu, bo mam zrobione na wysoki połysk. Okna myje co 3 miesiące, latem częściej, łazienka raz w miesiącu ale co kilka dni wanna, umywalka jest przecierana płynem więc tak mam to wszystko rozplanowane ,że przed świętami nie mam dużo sprzatania. Mieszkam w bloku, mam 65m więc takie sprzątanie zajmuje mi dosłownie chwilę. Moja mama też taka jest, generalne porządki robi 2 razy w roku i sprząta 2-3 dni póŹniej 3 dni gotuje. Bluzni przy tym niemiłosiernie ale nie da sobie przetłumaczyć, że jakby sprzatala częściej za łóżkami czy meblami to zajeloby jej to godzinę, a nie kilka dni.

Ja takie większe porządki z myciem okien, odsuwaniem mebli, myciem żyrandoli robię ze trzy razy w roku, na ogół w okolicach bożego narodzenia, wielkanocy i po lecie i też sprzątam na bieżąco, ale niestety te większe porządki zajmują mi na ogół 2 dni :-(

ale ja naprawde sprzatam na bioezaco i nie mam syfu ktory musialabym pare dni myc. Moja matka caly czas miala mieszkanie usyfione a jak przychodzil czas przed swietami to tak jak autorka pisze wszytsko bylo odsuwane , myte + robienie garow jedzenia. ja odchodze od takiej "tradycji" i stawiam na swoj wlasny wypoczynek.

W tym roku chę to zrobić w nast weekend. Tak żeby przed samymi Świętami to zmienić pościel i odświeżyć tylko

14.03 czyli rozumiem, ze nie bedziesz caly miesiac juz sprzatac ? :D

Mam 3 pokojowe mieszkanie, kuchnie, lazienke... jakie wielkie porzadki? :D moi rodzice maja pietrowy dom, ogród, podworko, ponad 20 okien, wiec jest przy czym orac. Mi dokladne sprzatanie zajmuje jeden dzien

A dlaczego mam nie pisac, że sprzatam regularnie, jak tak robię ? Nie muszę myć okien przed świętami, bo robi to pani, której płacę, w szafkach również sprzątam na bieżąco, a dywanów nie mam, lodówkę myłam kilka dni temu, bo tego wymagala......a na Święta wyjeżdżamy w ciepłe kraje :)

Nikt dzisiaj nie ma mebliscianek i sztucznych roślin w każdym kącie!Dom mam tak urządzony( minimalistyczne) ze tylko za kanapa odkurzam od święta oraz zyrandoly ( lampy) a tak to wszystko na codzien ogarniam!

pieprzę święta

Nie. Wszystko to robię na bieżąco, kiedy jest potrzeba albo mam ochotę. Na pewno nie na hasło "święta".

Meble, łóżka odsuwamy kilka razy do roku jak nie częściej.

Podobnie jak odpowiedzi powyzej. Sprzatamy na bierzaco tam gdzie akurat potrzeba. W szafkach i szufladach mam porzadek caly rok, okna myje w cieple miesiace, lodowka ma cykl samo rozmrazania. W swieta wole mieszkanie ozdobic i upiekszyc oraz cos ugotowac. Po swietach i tak trzeba dom uprzatnac i odswiezyc.

nie robię wielkich porzadków, sprzatam na bieżąco łacznie z odsuwaniem szafek itp, okna tez myje czesto, nie robie niczego specjalnie bo swieta ida

Ja robię tak, ze na kilka tygodni przed świętami staram sie wymyć każdy kąt. Zajmuje mi to caly weekend, a i tak zostaje mi kupa rupieci na środku pokoju. Moje mieszkanie wymaga remontu i totalnego przemeblowania.

Chyba bym musiala byc stuknieta, żeby urzadzac sobie wielkie porzadki na święta. Po co? Żeby święta kojarzyły się z ciężką harowka? Zamiast z milym czasem. Ja mam wszedzie czysto, w szafkach też robie porządki na biezaco, nie choruje na zbieractwo wiec nie mam w szufladach kupy zbednych rzeczy i śmieci. Jak wszystko w domu ma swoje miejsce to nie ma potrzeby "robienia porządków w szufladach".

Ja tam meble odsuwam raz w tygodniu bo mam 2 szynszyle, ktore puszczają bobki gdzie popadnie :D a tak to po kazdym ich wybiegu czyli prawie codziennie odkurzam ;)

Ja codziennie sprzątam coś innego np. jednego dnia szafę, drugiego jakąś komodę, pozniej lodowka, pralka itd. 

Na bieżąco utrzymuje porządek a świąteczne porządki kojarzą mi się właśnie z poukładaniem tych miejsc, które przeze mnie na bieżąco sprzątane nie są. Sobota to dzień w którym poświęca się kilka dobrych godzin na wysprzątanie całego domu. 

Ostatnio pracuje na dwa etaty i przerosły mnie obecne obowiązki. Kupiłam zestaw robotów Mamibot, które utrzymują czystość przez cały tydzień. Jeden do szyb i luster, drugi zas do odkurzania i mycia podlog GRey. 

Każdy ma inne mieszkanie/dom, wyposażenie, lokatorów i CZAS. Plan porządków przed świętami musimy dostosować sobie sami pod nasze warunki mieszkaniowe i czasowe. Ja mam 200m2 do ogarnięcia, dwa etaty, dwa koty, psa, papugę  i uwierzcie mi, że czasami brakuje mi rąk stad tez moj ostatni zakup robotów, ktore w duzym stopniu ulatwiają mi dbanie o dom. 

Nie wiem czy zrobie. Mam 2 latka ktory jest wszedzie i pracuje na popoludnia. Do poludnia ledwo wyrabiam z ogarnieciem domu, a nie mowie o wiekszym sprzataniu. Caly czas cos sprzatam, a i tak sladu nie ma. 

Ciekawe te zmiany, a moze one wynikają z tego, ze dawniej wszystko zajmowało znacznie więcej czasu? 

Np, mycie okien skrzynkowych to była katorga, a te nowe to chwila. Farba sie osypywała ze starych okien, podłogi często były malowane. Lodówki trzeba było odmrażać, itp. Ja pamietam jeszcze czasy jak sie prawo we Frani i to tez była mega ciężka robota

1 minutę temu, Gość Tosc napisał:

Ciekawe te zmiany, a moze one wynikają z tego, ze dawniej wszystko zajmowało znacznie więcej czasu? 

Np, mycie okien skrzynkowych to była katorga, a te nowe to chwila. Farba sie osypywała ze starych okien, podłogi często były malowane. Lodówki trzeba było odmrażać, itp. Ja pamietam jeszcze czasy jak sie prawo we Frani i to tez była mega ciężka robota

u mnie byly jeszcze kredensy z krysztalami, figurki swietych u babci na szafie, tysiac obrazow na scianach, swiatelka, serwetki,ktore trzeba bylo wykrochmalic i uprasowac, dywany do prania itd. Porzadki zaczynalismy na poczatku grudnia,bo inaczej nie dalo sie tego ogarnac.Teraz mieszkania sa bardziej funkcjonalne.

Najpierw porządki w wszystkich szafkach,szafach potem mycie okien i pranie firan oraz obrusów. Mycie kafelków na ścianie w łazience i w kuchni czyszczenie dywanów chodnika, mycie podłóg i pastowanie paneli Sidoluxem. Czy ktoś używa tego środka do paneli czy inny środek by panele polysk miały na podłodze. A czy jest preparat do usuwania takiej pasty z paneli by odnowić panele podłogowe. Porządki świąteczne już niebawem się zaczną ja sobie układam harmonogram dnia od czego zacząć dzień j na czym go skończyć. Pracuje zdalnie w firmie przed komputerem już mnie to wpienia pomału. To i tak mój harmonogram próbuje ogarnąć. Mąż w delegacji całe tygodnie syn też siedzę w domu sama do nikogo nie ma buzi otworzyć jedynie do taty który mieszka w oddzielnym budynku ale na tym samym placu co ja z rodziną moją. 

Dekoracje świąteczne zamawiam głównie w sieci https://admix.pl/swiety-mikolaj-80-cm-ozdoba-swiateczna-kl-21x40

Ostatnio kupiłam kilka w Admix. 

Nie robie takich porządków i unikam wszelkich tradycji które mi się źle kojarzą