Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

A tymczasem w Wietnamie

Polecane posty

Gość gość

Na ulicy, w centrum Hanoi. Zaczepia mnie przechodzień: - a pan z jakiego kraju? ja: - z Polski on: - oh! Polska! Walesa! Wielki człowiek! Szkoda, że u nas nie ma takiego bohatera. Stałem jak wryty, oszołomiony zarazem, że tak daleko od kraju sięga sława Lecha Wałęsy. W istocie, rozsławił on imię Polski na Dalekim Wschodzie. Zanim ochłonąłem wokół nas zebrała się już spora gromadka gapiów. Mój rozmówca ciągnął dalej: - A on jeszcze żyje? jest jeszcze prezydentem? ja: - żyje, ale już nie rządzi. on: - a kto teraz u was rządzi? ja, ze smutkiem w głosie: Kaczyński..... Nastała cisza. Cisza i bezruch. Jakby w jednej chwili stanął czas. Tylko daleki śpiew cykad wybijał rytm mijających sekund Nagle eksplozja, ryk i wybuch śmiechu. Cała gromada się pokładała i rechotała , tarzając się po ziemi, trawie, kopali schludnie pielęgnowane w pobliskim ogrodzie kwiaty orchidei, w szaleńczym tańcu obijali się o bananowce i drzewka palmowe. Oniemiałem. Sparaliżowany wpatrywałem się w ryczący tłum. Nie rozumiałem tej reakcji, reakcji na nazwisko pana Jarka. Tymczasem do rechoczącego tłumu dołączyła ulica. Rechotały też autobusy i tramwaje. Riksze napierały na siebie w szaleńczej plątaninie szprych i pedałów. Już rechotało całe miasto. Nagle przyszło oprzytomnienie, a wraz z nim świadomość i pojąłem przyczynę reakcji tłumu. Zrozumiałem znaczenie tego nazwiska, które w wolnym tłumaczeniu na wietnamski oznacza......"Złamany k***s" (Cat chim ky). Po chwili wtopiłem sie w tłum ryczących Wietnamczyków i rechotalem jak oni :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwota, że nie lubi podróży zagranicznych :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×