Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Natala32

Nerwica lękowa w ciąży

Polecane posty

Gość ANIES

Atena ja też mam jaja z moim Jaskiem w przedszkolu. Dyrektorka na zebraniu wyciągnęła kartkę A4 i zaczęła czytać jaki to Jasiek jest niegrzeczny przy wszystkich rodzicach i zaczęły się wypowiadać MADKI.. Nie dość, że ze sobą chodzę do psychologa to jeszcze będę latać z Jaskiem. Wszystko jest prywatnie więc już place setkami albo dwusetkami. Jeszcze trochę i będę gola i (nie)wesoła. Jeszcze od 2 tygodni mam tate na nurologi, a mamę karetka zabrała w piątek, ale już jest w domu. Czuję, że ja to odchoruje. Mam nadzieję tylko, że nie na psychiatrii. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jezu, Anies,zmieniaj przedszkole i zgłaszaj to w kuratorium. To jest niedopuszczalne aby dyrektor tak sie zachował!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANIES

Dziewczyny u mnie nie ma końca atrakcji, jak rodzice doszli do siebie to zaczęliśmy zmieniac przedszkole, równocześnie mnie złapał rotawirus, a jak mi przeszło to Jaska złapalo przyjelitowe zapalenie węzłów chłonnych i byliśmy krok od cięcia. Dodatkowo jechaliśmy karetka do innego miasta na chirurgie. Jeszcze trochę i oszaleje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

O cholera widzę że wszystkie na pelnych obrotach!ja już też nie mam siły!wszystko w biegu!3 miesiące się przeprowadzam.I z synem tez mam problemy,tak jak Atena,ale tylko z nauką,bo nic nie trafia do niego.martwię się,ale z drugiej strony jak nie zda w 5 klasie to znaczy że tego potrzebował.właśnie wracam z pracy autobusem.Nie dorobilam się prawka bo ja się nie nadaje,więc podziwiam Atena twoja odwagę😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

Anies a co z jaskiem?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANIES

Hejka. Natala, przenieslismy Jaska do innego przedszkola i jest kolosalne zmiana na lepsze tylko jest jedno ALE.. Po szpitalu dostał od razu opryszczka taka na twarzy, że tylko gancjana mu pomogła, pochodził parę dni do przedszkola i zaczęły się biegunki (ja znowu miałam rota). Porobilam mu badania na wszystkie odmiany rota i nic nie wyszło (mamy już skierowanie od dr rodzinnej na zaś, bo się odwodnil) jeszcze  żeby nie było tak pięknie to od razu po południu dostał taka wyspke, że szok. Mąż z nim był na całodobowce i okazało się, że jakiś wirus i znowu masa kasy na leki i siedzenie w domu. 

Dziewczyny, biorę ten citaxin i niby odpoczelam od nerwicy, ale kuźwa jest cały czas coś i czuję, że mimo leków znowu mnie zbiera. Jak tu przestać je jeść!? O tragedio. A co u Was?? Mam nadzieję, że lepiej niż u nas 😚❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Witam Dziewczyny, mogę dołączyć, czy raczej grupa zamknięta? Jestem w 10 t.c. z drugim dzieckiem, też leczyłam się z nerwicy lękowej. Przed pierwszym dzieckiem jak odstawiłam lek to czułam się ok, zaczęłam znów brać jak mały miał 2,5 roku, brałam 5 miesięcy po czym zaryzykowałam drugą ciążę i musiałam znów odstawić. I czuję się strasznie...czy w innych trymestrach będzie lepiej? Byłam na escitalopramie 10 mg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj Gościu 🙂 My się nie zamykamy na potrzebujących 😉 Pisz o wszystkim, co cię nurtuje... żal się... Jak nie damy rady pomóc, to wspomożemy dobrym słowem 🙂

Anies... rozumiem Cię. Mój Jasiek ma co prawda jakąś wrodzoną odporność na wirusy jelitowe, ale jesli chodzi o problemy brzuszkow, to juz czwarty tydzien bije sie z brzuchem Gabrysia. Najpierw jakaś delikatna biegunka...potem nagle z dnia na dzień zaparcie... trzy dni spokoju i znowu... jak go zaparło to każda próba zrobienia kupki to krzyk i płacz... i tak trzy tygodnie. Dostał od pediatry lek i trochę go rozluźniło. Na chwilę obecną kupki ładnie robi, ale wciąż przy próbie są prężenia się i marudzenia. Coś w rodzaju kolki, ale trwa całą dobę tylko podczas karmienia i po. Pediatra powiedziała, że to dyschezja. 

Natala, taka moja odwaga, że 23.10 idę do psychiatry po leki i przed tym kursem pobiorę trochę, aby się nie stresować. Ja już 4razy podchodziłam i przez nerwy w trakcie egzaminu oblewałam. Ale to było 10 lat temu... może teraz mi się polepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

Gościu w sumie to dobrze, że się zdecydowalas na drugie dziecko.może nie będzie lekko,ale patrząc teraz na nas to chyba warto😁 mam nadzieję że masz wsparcie u faceta.teraz jak już jesteś w ciąży to musisz wytrwać😁 oczywiście nie jest powiedziane że potem masz karmić maleństwo cycem za wszelką cenę.dasz radę!jak coś to pisz.kurde my tu już jesteśmy 6lat!!!tylko kafeteria tak działała ze nasz wątek znikał i trza było na nowo zakładać.szkoda że na żywo nie możemy się spotkać.Hehe!

Jejku biedne te wasze maluchy!U mnie na szczęście dzieciaki odporne.odpukac.siedzę teraz w pracy.pracuje od 10 do 18 i w sumie to się przyzwyczaiłam.rano mam czas żeby dzieci ogarnąć a wieczorem jeszcze chwila na odrabianie lekcji.A tu szef z nowiną wyskoczył ze bede też mieć drugie zmiany do 23,a o tej godzinie już nie mam autobusu😬 zła jestem i chyba będę musiała szukać czegoś innego.na pensję nie narzekam,ale to nie wszystko.szkoda bo się zadomowilam na tym osiedlu, ale może pora na zmiany.gdzieś bliżej domu...pozdrowionka dziewczyny😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An29

Dziękuję za odzew, Dziewczyny! Pisałam z "gościa" a teraz będę miała nick An29. Macie rację, nie muszę przecież karmić piersią nie wiadomo ile. Trochę przeszły mi te złe myśli, gorzej że jeszcze nie wiem czy dzieciątko które noszę jest zdrowe, nie miałam jeszcze testów i USG genetycznego...na dniach mam mieć i boję się. W pierwszej ciąży w ogóle nie bałam się aż tak, a teraz nie wiem co mi się stało. Juz czuję się lepiej tak ogólnie, ale kilka tygodni po odstawieniu tabletek było ciężko. Wahania nastrojów, smutek, doły. ja tak sobiew myślę że ja to takim wybrakowanym egzemplarzem byłam, jestem i pozostanę...najpierw zdecydowałam się na drugie a teraz jak już jest w drodze to się zastanawiam jak ja sobie dam radę. Nienawidzę np. sprzątać. Odczucia nerwicowe potęguje fakt, że na miejscu nie mogę liczyć na nikogo poza mężem. Teściowa jak z kawałów, mama daleko. Myślę o zatrudnieniu kogoś na część etatu...żeby zrobił zakupy, ugotował, sprzątnął przez te pierwsze tygodnie, miesiące jak urodzę drugie. Moja mama zabiłaby mnie śmiehcem, ze ona niby wszystko sama robiła i nikt jej nie pomagał. A mnie na samą myśl ze mam zostać z tym sama aż trzęsie w środku.

Dzięki i będę śledzić Wasz wątek. Zdrowia dla Dzieciaczków!

ja się łapię na tym, że zaczynam tęsknić za mniejszym miastem lub wsią. Tak jakby 10letnie zycie w duzym miescie mnie przeżuło i wypluło. Wysysa ze mnie energię. Chyba dla jednej osoby z nerwicą miasto jest dobre bo podkręca czyjeś nakręcenie, a dla drugich to destrukcja bo właśnie nie dość że jest się samym w sobie nakręconym to jeszcze miasto to potęguje. Ja widzę na pewno że moja nerwica zupełnie onaczej wyglądała 5 lat temu niż teraz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało być POP

o widzę nową osobę cześć 

i u każdego Ameryka :-) jak zawsze no u mnie nie może być inaczej leżałam miesiąc w szpitalu na nefrologii wynaleźli mi kolejne schorzenie wymagające kolejnej operacji i powiem wam szczerze, że nerwica trochę odeszła w cień teraz lęk górował i te myśli co z nimi będzie jak bym dziś umarła :-( ale cóż leczę się nie mam wyjścia są plusy, przez anemię i to wszystko schudłam jeszcze bardziej a jednak matka 5ki dzieci kojarzy się każdemu z osobą dużą i pulchną natomiast ja jestem dość niska a teraz jeszcze  sucha i mam dość a jeść mogę tylko wyznaczone rzeczy i jak mam przytyć.  Teściowa za to zadowolona w sumie to mnie nie dziwi w ogóle myślałam, ze gorzej będzie bo przecież jak mnie nie ma, to ojciec musi być ojcem a przy jego umiłowaniu pracy nie wiedziałam jak będzie ale w sumie to miał zaległy urlop z 10 lat bo przecież jemu nie trzeba. Dzieci poznały ojca więc jest plus chorowania 

strasznie mi przykro, że nie mogłam długo pisać z nerwicą jestem sama, czasem stoję, a w środku umieram  na zewnątrz się uśmiecham mówię u mnie wszystko ok nienawidzę tego uczucia te demony z dzieciństwa w szpitalu jak byłam strasznie mi dokuczały do tego brak rodziny a przede wszystkim taty i marzenie o mamie której nigdy nie miałam razem wytwarzają mieszankę wybuchową. Dzięki Bogu mam dzieci :-) ich miłość i wsparcie nie da się tego opisać urosły strasznie szybko i teraz zaczynam rozumieć, że każdy może mówić co chce ale one są sensem mojego życia trochę namieszałam, ale muszę się wyżalić :-( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

Ani 29 ja też musiałam odstawić leki w drugiej ciąży.wiem że to jest masakra.nawet teraz jak zapomnę wziąć tabletki to czuję takie rozbicie i język mi mrowieje.na dodatek mam koszmary i takie ...y mi się śnią ze szok.Ale i tak już biorę tylko jedną na dzień,a brałam dwie,czasem trzy.za to teraz jeszcze na nadciśnienie biorę.A przy takim samopoczuciu to nie dziwne że nie chce Ci się sprzątać.ja sprzątać lubię tylko że u mnie nikt tego nie docenia i nie mam pomocy.I czasem to olewam.jak urodziłam trzecie dziecko to w ogóle nie miałam na nic ochoty,nawet bałam się z łóżka wychodzić.Ale to już chyba była deprecha.teraz olewam nerwice.wracała kilka razy ze zdwojoną siłą i w różnej postaci.taka jest prawda.potrafi zrujnować człowieka.śmieję się jej w twarz i sama z siebie się śmieję.bo poczucie humoru i dystans to najlepszy lek😉 a to że się boisz O swoje maleństwo to normalna reakcja.A co do miejsca zamieszkania to mi właśnie pasuje tu gdzie jestem.wiochy się boję bo nuda,ale wielkie miasta też mnie przerażają.

POPUŚ no jesteś w końcu😝 jak widać wszystko może mieć swoje plusy.Ale co tam się porobiło z twoim zdrowiem?nefrologia to układ moczowy.coś z nerkami?i tyle czasu Cię trzymali,to raczej nie bez powodu!ja też bym się bała o dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

An29, ja w pierwszej ciąży to byłam jak w euforii. Czysta radość. W drugiej już od samego początku lęki, panika, psychiatra i psychoterapia. Ale dałam radę i ten mój szkodniczek już dwa miesiące jutro kończy ❤️ Też nie wyobrażałam sobie, jak dam sobie radę z dwoma, zwłaszcza, że mój Jasiek, to jest dziecko z problemami, opóźnionym rozwojem i bardzo nadpobudliwy. Ratunkiem okazał się mąż, który siedział ze mną przez 5tygodni i pomagał to wszystko ogarnąć. Później jeszcze pierwszy tydzień, gdy mąż poszedł do pracy na popołudnie, a mały przechodził kolki przyjeżdżała dzień w dzień bratowa. I tak przetrwaliśmy. Teraz już nie mam żadnego problemu z ogarnięciem tych łobuzów. Ty też sobie na pewno poradzisz 🙂 A co do karmienia... pierwszego syna karmiłam 5 tygodni, bo się laktacja nie rozkręciła. Teraz z drugim niby mam sporo mleczka, ale postanowiłam karmić tylko do końca 3 miesiąca, bo jednak karmienie piersią nie jest dla mnie. Nie jest zwolenniczką takie uzależniania dziecka od siebie. Moja decyzja i mam gdzieś co inni o tym myślą 😉 

Pop, no kurczę. Co oni Ci wynaleźli? Ty weź nawet nie zaczynaj z takimi myślami, bo one lubią się zagnieździć i nie odchodzić.

Kurcze, powiem wam dziewczyny, że byłam dowiadywać o to prawo jazdy i wyszłam tak roztrzęsiona i zapłakana, że aż sama w szoku byłam, nie mówiąc już o moim mężu. Tak mi zniszczyły psychikę te cztery podejścia 9 lat temu 😞 Jutro wizyta u psychiatry i biorę leki, bo inaczej nie podejdę do tego egzaminu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A29
3 godziny temu, Atena napisał:

An29, ja w pierwszej ciąży to byłam jak w euforii. Czysta radość. W drugiej już od samego początku lęki, panika, psychiatra i psychoterapia. Ale dałam radę i ten mój szkodniczek już dwa miesiące jutro kończy ❤️ Też nie wyobrażałam sobie, jak dam sobie radę z dwoma, zwłaszcza, że mój Jasiek, to jest dziecko z problemami, opóźnionym rozwojem i bardzo nadpobudliwy. Ratunkiem okazał się mąż, który siedział ze mną przez 5tygodni i pomagał to wszystko ogarnąć. Później jeszcze pierwszy tydzień, gdy mąż poszedł do pracy na popołudnie, a mały przechodził kolki przyjeżdżała dzień w dzień bratowa. I tak przetrwaliśmy. Teraz już nie mam żadnego problemu z ogarnięciem tych łobuzów. Ty też sobie na pewno poradzisz 🙂 A co do karmienia... pierwszego syna karmiłam 5 tygodni, bo się laktacja nie rozkręciła. Teraz z drugim niby mam sporo mleczka, ale postanowiłam karmić tylko do końca 3 miesiąca, bo jednak karmienie piersią nie jest dla mnie. Nie jest zwolenniczką takie uzależniania dziecka od siebie. Moja decyzja i mam gdzieś co inni o tym myślą 😉 

Pop, no kurczę. Co oni Ci wynaleźli? Ty weź nawet nie zaczynaj z takimi myślami, bo one lubią się zagnieździć i nie odchodzić.

Kurcze, powiem wam dziewczyny, że byłam dowiadywać o to prawo jazdy i wyszłam tak roztrzęsiona i zapłakana, że aż sama w szoku byłam, nie mówiąc już o moim mężu. Tak mi zniszczyły psychikę te cztery podejścia 9 lat temu 😞 Jutro wizyta u psychiatry i biorę leki, bo inaczej nie podejdę do tego egzaminu.

hejka, ja też nie mam prawa jazdy. Robiłam 10 lat temu, trafił mi się instruktor z koszmarów ktory krzyczał gdy coś mylilam i był bardzo nerwowy. Egzamin oblalam dwa razy, obydwa razy mniej więcej w połowie. Dałam sobie spokój choć wiem że niektórzy podchodzą po 10 razy. To nie dla mnie. Wydaje mi się że spowodowalabym jakiś wypadek. A Tobie życzę żebyś zdała i jeździła! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANIES

Hej An29 👋

Jestem znowu z Jaskiem po szpitalu i czekamy na wyniki z celiaki. Wszystkie badania wyszły idealnie. Mam nadzieję, że to nie jest tylko nerwica żołądka. 

Atena, ja jako dziecko też miałam biegunki na zmianę z zatwardzeniem i wyszło drazliwe jelito. Lubi się odezwać od czasu do czasu..

Och POP dużo zdrówka dla Ciebie 😙❤️

Od stycznia będę chodziła na NFZ do mojej pani psycholog jako dziecko wspoluzaleznione. Trochę się boję, ale może będzie okej. Aa i po niecałych 3mc schodze z leków. Trzymajcie kciuki 💪

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

An29, ja też już podchodziłam 9 lat temu. 4 razy... 4 razy ten sam egzaminator, ani razu nie dał mi z placu manewrowego wyjechać. Mimo, że jestem w miarę dobrym kierowcą, tylko ten cholerny rękaw nie wychodzi mi idealnie. Nie robiłabym, ale chcemy syna przenieść do przedszkola specjalistycznego, które jest kawałek od naszego domu, a jeszcze większy kawałek, (bo w przeciwną stronę) od żłobka, do którego młodszy pójdzie. A nawet nie mam autobusu bezpośredniego między jednym a drugim i mogłabym nie ogarnąć jak wrócę do pracy.

Anies, ja też mam jelito drażliwe, do tego przewlekłe zapalenie żołądka, więc znam ten ból. Nie życzę celiaki. Przez żołądek musiałam być przez kilka tygodni na diecie bezglutenowej i to był koszmar. I znam dziewczynę, już dorosłą, która ma celiaki. Tyle wyrzeczeń. No a ja własnie idę dziś do psychiatry po leki. Bo nie dam rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

INo hej dziewczynki😁 jak tam zdrówko u Was?ja sama w domu z dziećmi,bo mojemu włączyła się szlajanka.Ale w sumie to się cieszę bo mam spokój,powiedzmy...miała być muza,miało być super a są angry berdsy,bo mała babajaga zrobila aferę ze jej tablet zacina.no ale przynajmniej mam czas żeby do Was napisać.dobrze mi jak go nie ma.jest fałszywy.pierw do mnie sapie i drze jape,a potem oczekuje nie wiadomo czego.jakby nic się nie stało,a jak próbuje grać przed ludźmi, że jaki to on porządny!aż się zygac chce

Anies jak tam jasiek?jak idzie odstawianie leków.ja tylko zmniejszyłam dawkę.Ale doszły mi jeszcze na nadciśnienie.dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANIES

Wyniki Jaska są okej. Może to było tylko przejściowe. 

Natalia masz za swoje z tym chłopem... ☹️ Leki odstawilam całkowicie tydzień temu. Było okej, ale dzisiaj coś się trzęsie, mam uderzenie gorąca i coś od czasu do czasu mnie przeczysci. Ogólnie wstałam z uczuciem jakbym była chora, a to pewnie tylko ...ec wrodzony czytaj nerwica.  Chyba, że to jeszcze są skutki okresu, sama nie wiem.. 

Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało być POP

no mi psychika siadła całkiem miałam 3 skierowania więc musiałam się zapisać do specjalistów, w między czasie życie się kręci i nikt na mnie nie zwraca uwagi :-( zauważyłam, że ja zawsze byłam dawcą wszystkiego wsparcia, kasy, wszelkiej pomocy a teraz widzę jak każdy mi oddaje dobro  taa. Mówią 'im więcej dajesz tym więcej odbierasz' gó///wno prawda, dziś każdy myśli o sobie taka jest prawda.

Jeszcze ta moja praca k..... tylko nerwy nie wiem po co ja to wszystko robię co ja chcę komu udowodnić skoro w domu mniej więcej to samo mąż znów tylko praca kasa praca kasa, teściowa jak z kawału o złych teściowych i ja jakby mnie nie było :-(

Natalka co Ty dalej zrobisz w tym swoim związku ? Ja nic Ci nie doradzę sama mam co mam i na co sobie pozwoliłam i nie będę nic zmieniać za chwilę stuknie nam 20 lat to już jest takie przywiązanie, że umieram przez niego co dzień jak mi szpilę dowali a i tak nic nie zmienię i tak kocham i tak tęsknie i nie myślę o sobie tylko o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANIES

Pop jak się czujesz?? Pamiętaj, ze jesteśmy z Tobą i możesz liczyć na nasze wsparcie. Wirtualne ale zawsze to coś 🙂

Dziewczyny, my to chyba same nie wiemy czego chcemy.. Ja sama już ostatnio gne palnik. Cały czas jestem sfrustrowana, dre się na M i urządzam awantury, Jasiek też daje czadu i w tyłek zbiera w gratisie. Później mam wyrzuty sumienia. I tak jestem beznadziejna matka. Ciągle się dre, brzydko do niego mówię i te klapsy ☹️

Z jednej strony wszystko jest super. Mój M gotuję, sprząta, wozi wszędzie dziecko, a z drugiej ciężko idą mi zbliżenia. Nie mam do niego ciągu, wszystko robię z musu. Chciałabym być sama i mieć święty spokój, a za chwilę fajna rodzinę. Jak zawieje tak myślę. Obłęd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj dziewczyny, jest mi Was tak diabelnie szkoda... Mnie się mimo tego wszystkiego, co przeszłam, chociaż w tym poszczęściło, że mam takiego dobrego męża, który mnie wspiera i stara się rozumieć tą moją nerwicę. To ja jestem ta zła w związku i straszna zazdrośnica. Ostatnio na messengerze z byłą dziewczyną pisał, bo chciał się coś dowiedzieć o jej pracy, a ja mu awaturę zrobiłam. Mimo że nie było w tym pisaniu kompletnie żadnych podtekstów. 

No ale cóż...Gabriel mi się przeziębił... dycha jak diabli... Mąż to samo. Ja z Jaśkiem się jeszcze jakoś trzymamy. Ja znowu na sertralinie... niestety przez to musiałam Gabryśka od piersi odstawić, bo kompletnie mu nie smakowało moje mleko na lekach. Ale nawet dobrze się stało, bo wreszcie dziecko jest w pełni najedzone i nawet mi potrafi 6 godzin w nocy spać 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

Hejka dziewczyny!ja skończyłam pracę a teraz mam dyżur U mojego kolegi szefa i pilnuje dziecka bo szefowa na imprezie😁 ale dobrze,każdemu się należy trochę rozrywki.Ja tydzień  temu byłam na spotkaniu klasowym.paręnaście lat minęło.szkoda że tak mało nas było.oczywiście w domu jazdy, no bo jak ja mogę gdzieś sama wyjść.w nocy mnie budził i chciał wyciągnąć jak się bawiłam z kolegami.on twierdzi że ja tylko chodzę tylkiem poruszać przed fagasami,aa i ze mnie cip... swędzi.zawsze mnie kontrolował i zakazywal a ja dopiero teraz wpadłam na pomysł żeby go postraszyc niebieską kartą.na razie działa,pewnie do mojego następnego wyjścia.mieszkamy razem,ale nic poza tym.on by pewnie chciał,ale ja już nieee.na szczęście dzieciaki mam zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANIES

Ja też nie mam co narzekać na swojego. Gotuję, myje gary, odbiera młodego z przedszkola, kąpię go itd.. Tak mnie nie raz wkurza, że dre się na niego w niebo głosy, no ale coz.. Dziewczyny po jakim czasie zaczęła do Was wracać nerwica po odstawieniu leków?? 

Mi na jutro pyknie miesiąc, ale tak coś czuję, że mnie zbiera. Mam tabletki w szafce na zaś ale myślałam, że trochę dłużej będzie mi się żyło lekko. To dziadostwo chyba będzie już ze mną zawsze. Masakra. ☹️☹️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

No hej wam.nie odzywalam się ale wiecie co?dużo ostatnio myślę o swoim życiu.wiem gdzie leży przyczyna mojej nerwicy.tzn w łóżku leży wieloryb jeb...any ponad stu kilowy!otworzyłam oczy,powiedziałam mu ze to koniec,ale do niego nie dociera.muszę iść do radcy prawnego bo nie wiem co z mieszkaniem.denerwuję się bo on nie da za wygraną.Ale nie chcę tak dalej żyć.dużo czytałam o toksycznych związkach,o narcyzach,psychopatach,przemocy psychicznej i chce zacząć w końcu żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

Halo dziewczyny jesteście tu jeszcze?zdrowych i spokojnych świąt życzę😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

No ejj halooooo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, sorki, że się tak długo nie ozdywałam, ale walczyłam ze światem 🙂 Czekamy na decyzje komisji ds. niepełnosprawnych, czy Jasiek dostanie orzeczenie. Jego stan się trochę pogorszył i nie wiem, czy to wina, że od dwóch miesięcy nie miał zajęć, bo chorował, czy tego, że coś mu się dodatkowo jeszcze dzieje. Na szczęście z Gabrysiem wszystko w porządku, rozwija się książkowo, więc może chociaż on nie będzie mnie przyprawiał o zawrót głowy. Jeszcze teraz szykuję się na walkę z przedszkolem Jaśka, bo przez pół roku nie dostosowali się do zaleceń z orzeczenia o Kształceniu Specjalnych i jednak muszę coś wreszcie zrobić w tym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiecie że musiałam utworzyć konto?tyle lat go nie miałam.Atena widzę że nie wesoło U Ciebie.co tam z Jasiem?ja ostatnio najlepiej czuję się w pracy.oczywiście uwielbiam spędzać czas z dziećmi,więc po pracy mam jeszcze na to czas.No i żyje w toksycznym związku.O ile można to nazwać związkiem.mieszkamy tylko razem.ja śpię z małą w pokoju.Wiecie co już dawno zdałam sobie sprawę że było między nami dobrze do puki ja robiłam to co on chciał,i to dlatego mi się zdrowie posypało,bo oprócz nerwicy mam jeszcze nadciśnienie.nie mogłam mieć swojego zdania.On by pewnie chciał żebyśmy byli razem,ale to nie miłość,tylko wygoda,bo gdzie znajdzie drugiego Jelenia.teraz kobiety są cwane. ja mu mówiłam że go nie kocham i się go brzydze.nigdy mi nie pomagał,jak już coś dostałam od niego to mi wypominał.nie zrobi nic dla nikogo za darmo.ja jestem inna.kocham ludzi.A on chciał mnie wziąć na swoją stronę,żebym też była oschla tak jak on.I stąd nerwica.robiłam dużo wbrew sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z Jaśkiem coś się dzieje... tylko nie wiem co. Czy to okres buntu? Czy jakieś zaostrzenie zmian w mózgu? Nie potrafię się przebić do jego głowy i już kompletnie nie wiem, jak mam do niej mówić, aby słuchał. Wczoraj mimo, że z 500 razy mu było powtarzane, że ma nie siadać na kaloryferze, usiadł na nim i zaczął się bawić fikusem, co skończyło się tym, że kwiatem zleciał między łóżko na kaloryfer, cała ziemia się wysypała na podłogę i łóżko, a ten jeszcze złapał za liść i kwiatkiem buja rozsypując ziemie jeszcze bardziej. Ledwo nad sobą zapanowałam. W nocy budzi się częściej niż Gabriel i urządza wędrówki po mieszkaniu, a to siku, a to pić. I jeszcze bezczelnie nas budzi. Jutro idziemy do nowego neurologa, może nas oświeci, co dalej z tym robić. W przedszkolu okazało sie, że Pani Dyrektor nic nie wiedziała, że Jasiek ma Kształcenie Specjalne. Fajnie nie? 

Natala, więc ty wreszcie spakujj tego faceta i wystaw za drzwi. Lepiej Ci będzie bez Niego. 😉

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Atena i co z Jaskiem?kurde ten czas tak szybko leci że szok!!!tyle człowiek ma na głowie...praca,dom,dzieci.pomocy zero.Właśnie nie chce się ode mnie odczepic.tylko mieszkamy razem i powiem wam że jestem spokojniejsza jak tylko się z nim mijam,jak go nie ma w pobliżu.zresztą to on jest źródłem mojej nerwicy.przez to że wszystko musiało być tak jak on chce.życie w ciągłym strachu ze coś mu się nie spodoba i wybuchnie awantura.dzisiaj rano się doczepil że syn zębów nie umyl i wyzywal nas od brudasow,a sam jest syfiarzem,tylko wszystko robi na pokaz.ma zajebistą szafę,a i tak wszystko leży gdzie popadnie.ja jestem szczęśliwa gdy jestem z moimi dziećmi i żyjemy sobie bezstresowo,niczym się nie przejmujemy i to jest najważniejsze-spokój!!!nic więcej mi nie trzeba.A ten się sra ze wszystkim.ostatnio teściowa do mnie pisała że się martwi A ja wysłałam jej link o toksykach.ona wie że to prawda.chciał zrobić ze mnie jakiś swój ideał,próbował na siłę mnie zmienić, żebym zawsze robiła to co on chce i wlazila mu w tyłek.i zawsze mu było mało.gdzie nie wyjdę to od razu się puszczam.ile można tego słuchać?koniec z tym.ja chcę w końcu być sobą!!!pop a u Ciebie jak tam? Bo Ty też w takim toksycznym związku żyjesz.tylko Ty jeszcze Masz teściów toksycznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×