Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Natala32

Nerwica lękowa w ciąży

Polecane posty

Gość Natala32

Ale jaja znowu zniknął nasz wątek!!!!Atena,POP!!!dajcie znać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atena

Mało tego, nie mogę zalogować się na swoje konto... Ale cudem po miesiącu poszukiwań udało mi się forum znaleźć, bo co wpisywałam to się wyświetlało, że takie nie istnieje. Już sama miałam zakładać. Wielkie zmiany na tej Kafeterii widzę. 

I w moim życiu...

Dziewczynki... Jestem w ciąży ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duszek
4 minuty temu, Gość Atena napisał:

Mało tego, nie mogę zalogować się na swoje konto... Ale cudem po miesiącu poszukiwań udało mi się forum znaleźć, bo co wpisywałam to się wyświetlało, że takie nie istnieje. Już sama miałam zakładać. Wielkie zmiany na tej Kafeterii widzę. 

I w moim życiu...

Dziewczynki... Jestem w ciąży ❤️

Gratulacje :) który tydzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćala

Gratuluję Atena.😁 Ja już na końcówce 38 tc. Jestem już kłębkiem nerwów. Cały grudzień czuje się paskudnie. Chodzę z 3 cm rozwarciem, brzuch co chwilę twardnieje , w nocy spać nie mogę, mam pielgrzymki do toalety, dziecko napiera mi już na dół na maxa, skurczy brak. Termin cc na 9 stycznia dopiero. Może mały dotrzymał do tego 1 stycznia żeby był z początku roku. A gin jeszcze mi ciśnienie podniósł że jak już takie rozwarcie bez bóli jest to może akcja być piorunujące jak dojadę do szpitala i mogę rodzić naturalnie. A ja pn boję się jak diabeł święconej wody za to cc w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duszek
1 godzinę temu, Gość Gośćala napisał:

Gratuluję Atena.😁 Ja już na końcówce 38 tc. Jestem już kłębkiem nerwów. Cały grudzień czuje się paskudnie. Chodzę z 3 cm rozwarciem, brzuch co chwilę twardnieje , w nocy spać nie mogę, mam pielgrzymki do toalety, dziecko napiera mi już na dół na maxa, skurczy brak. Termin cc na 9 stycznia dopiero. Może mały dotrzymał do tego 1 stycznia żeby był z początku roku. A gin jeszcze mi ciśnienie podniósł że jak już takie rozwarcie bez bóli jest to może akcja być piorunujące jak dojadę do szpitala i mogę rodzić naturalnie. A ja pn boję się jak diabeł święconej wody za to cc w ogóle.

czyli bedzie dzidziuś i nowa mama gratuluje, a co bedzie wiesz juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atena

Gościu Duszku, początki bo to dopiero 6 tydzień, ale bardzo długo się staraliśmy, więc w sumie z tej radości wszyscy się jakoś bardzo szybko dowiedzieli.

Gościu Alu, znam ten ból. Z moim pierwszym synem miałam termin na sylwestra. Od Wigilii już miałam serdecznie dość i modliłam się, aby jak najszybciej się urodził. Było mi wszystko jedno, czy to końcówka roku. A ten łobuz przeczekał święta i siłą musieli go wyciągać 5 stycznia, bo już było za późno. A zaraz cztery lata mały kończy i będzie się przygotowywał do roli starszego brata 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćala

Atena będzie syn. Moja córka też czeka na braciszka- początki będą trudne bo obawiam się że będzie zazdrosna. Nie ma jeszcze 3 lat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duszek

życze duzo zdrowia i wytrwałości dziewczyny Nowy rok nowe dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atena

Najważniejsze jest twoje podejście. Może to zabrzmi okropnie, ale pamiętaj, że w tych pierwszych tygodniach to to starsze dziecko bardziej potrzebuje mamy niż to młodsze. Angażuj ją ile tylko się da, niech nie czuje się odrzucona. Do mojego Jaśka jeszcze niewiele dociera w tej kwestii, ale rozmawiamy z nim na ten temat codziennie. Tylko, że Jasiek jest teraz na etapie, że bardzo chciałby mieć psa, więc może zamiast do psa, swoja miłość i troskę przekaże młodszej siostrze lub bratu (choć ja i tam mam nadzieję, że to będzie dziewczynka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duszek
1 godzinę temu, Gość Atena napisał:

Najważniejsze jest twoje podejście. Może to zabrzmi okropnie, ale pamiętaj, że w tych pierwszych tygodniach to to starsze dziecko bardziej potrzebuje mamy niż to młodsze. Angażuj ją ile tylko się da, niech nie czuje się odrzucona. Do mojego Jaśka jeszcze niewiele dociera w tej kwestii, ale rozmawiamy z nim na ten temat codziennie. Tylko, że Jasiek jest teraz na etapie, że bardzo chciałby mieć psa, więc może zamiast do psa, swoja miłość i troskę przekaże młodszej siostrze lub bratu (choć ja i tam mam nadzieję, że to będzie dziewczynka).

no to trzymamy kciuki by była dziewczynka  jak sie nudzisz napisz   obojetne20@poczta.fm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

O kurde!!!myslalam ze juz was nie odnajde!ale sie cieszę!Atena gratuluje!trzymam kciuki.pozniej się odezwę bo gabi zostala w domu ze mna i teraz mi spokoju nie daje.musze sie z nia bawic.buziaki dla was dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, w środę mam pierwsze USG, a od piątku mnie trzyma jakiś paskudny wirus, temperatura powyżej 38 stopni i jestem spanikowana. Z Jaśkiem w ciąży byłam spokojna, a teraz od samego początku to jestem kłębkiem nerwów. Straszne myśli, że coś pójdzie nie tak, a taki paniki. Siedzę jak na szpilkach do tej środy 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

Atena jak się czujesz? Ja nie mialam czasu ostatnio na nic.Chociaż i tak się cieszę że sa ferie bo mam chociaż z lekcjami spokój.ale i tak ciągle zmęczona jestem.postaram sie częściej do Ciebie odzywac.cholera muszę się przyznać do czegoś.we wrześniu spotkalam moją dawną miłość ze szkoły:)później się z nim umowilam jeszcze dwa razy,ale wyjechał za granicę do pracy.fajnie było.jesteśmy w kontakcie.hehe.dziwnie sie czuje.przeżywam drugą młodość.to takie skomplikowane jak się ma rodzinę.wiem ze jakby co to ten mój nie da mi tak łatwo odejść.Chociaż ja juz od dawna nic nie czuje.ech ciężkie życie...Buziaki.POP cały czas się nie znalazla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czuję się już w miarę dobrze, jeszcze pozostał mi kaszel po przeziębieniu, z którym nie mogę sobie poradzić, ale jakoś żyję. Z maleństwem jest wszystko w porządku, rozwija się dobrze, choć to dopiero 9 tydzień. Jasiek bardziej daje w kość, bo tak naprawdę mogłabym spać cały czas, a przy nim się nie da. Ale jakoś staram się sobie radzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

Oj wcale Ci się nie dziwię,bo sama bym ciągle spała.teraz mam urlop i mam lenia.rano nawet do przedszkola nie wstałam.byle do wiosny😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedlugorodze

witajcie

jestem w 33 tc i cierpie na stany lekowe i depresję.  za kilka tygodni rodze i jestem juz przerazona. Bardzo boje sie porodu, boje sie, ze umrę... dziewczyny ratunku jak wy radzilyscie sobie z lękiem?

to jest moje 2 dziecko, pierwsze urodzilam 8 lat temu, po kilkunastu godzinach od odejscia wod zrobili mi cc, bo nie mialam akcji, boje sie powtorki z rozrywki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć zaniedlugorodze. 

Pocieszę cię, gdy powiem, że też miałam traumatyczny pierwszy poród? Że ciąże zniosłam idealnie żadnych stanów lękowych, a po porodzie przez bite pół roku budziłam się z krzykiem i sprawdzałam, czy z małym jest na pewno wszystko w porządku, że naprawdę po wielu godzinach męki urodził się cały i zdrowy? Może pocieszy chociaż to, że nie jesteś sama z tym wszystkim.

Też jestem teraz w drugiej ciąży i choć to dopiero początek i nawet nie chcę myśleć o porodzie, to jednak lęki z tego zeszłego wg psychologa uniemożliwiały mi zajście (staraliśmy się z męże bardzo długo, jak na kolejną ciążę). Chodzisz to psychologa/psychiatry? Po pierwsze, co ja odkryłam u siebie: świadomość, że mam prawo do cesarki na życzenie przy drugim porodzie, mnie uspokaja. Jestem o tyle spokojniejsza, że nie będę znosiła tych godzin koszmaru, które znosiłam podczas wywoływania. Jeśli nie są to lęki na tyle duże, że możesz obejść się bez leków (a są takie, które w ciąży można stosować), spróbuj melisę i techniki relaksacyjne. Mnie uspokaja joga. Jeśli chcesz, mogę ci podrzucić parę linków na youtube z sekwencjami jogi dla ciężarnych na uspokojenie. Albo muzykoterapia. 

Powiem Ci, że masz ten duży plus, że ośmioletnie dziecko jest w stanie wiele zrozumieć: twoje samopoczucie, stan zdrowia, lęki... Ja mam czterolatka, który dopiero pół roku temu odzyskał słuch i jeszcze nie rozumie tylu rzeczy, ile powinien rozumieć w swoim wieku. Dodatkowo jest bardzo absorbującym i nadpobudliwym dzieckiem, więc jestem wycieńczona już na starcie. 

Jeszcze teraz przedszkole mojego Jaśka strajkuje, więc siedzi ze mną w domu. Mąż się pochorował - od wczoraj z prawie 40 stopniami gorączki. A ja w ciąży muszę wokół nich skakać xD Ale taki urok matki i żony 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniedlugorodze

tak chodze do psychologa w miare regularnie, do psychiatry tez chodzilam, ale jak dowiedziałam sie, ze jestem w ciąży musialam odłożyć leki. 

na początku ciazy bylo dobrze, teraz jednak im blizej porodu tym wiekssy lęk, glupie myśli o śmierci, nakrecanie się chorobami..klasyk. 

przed ciaza uprawialam medytacje musze do tego koniecznie wrócić:) i dzieki za odzew!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj wrócić do tej medytacji. U mnie niestety medytacja wzmacnia lęki, a niestety teraz mi też trochę wróciły. Tak to na co dzień jak siedzę w domu, to jest w porządku. Jednak jak wyszłam dziś sama pierwszy raz od dłuższego czasu z domu, to miałam lęki, że ktoś mnie zaatakuje. 

A w domu masz czas dla siebie, aby w pełni się zrelaksować w wannie/pod prysznicem/ nawet w łóżku? Bo może nadmiar zajęć i stresów wzmaga lęki u ciebie? Próbuj wszystkiego co się da 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

Hej dziewczyny!no ja na szczęście mam już 3 ciąże za sobą i to mi wystarczy,ale jestem z wami.sama to przechodzilam i wiem że to straszne.nerwica to cholerstwo.przeżyłam mnóstwo jej postaci.ale najgorsze są natrętne mysli ze się komuś zrobi krzywdę.no koszmar!ja sie z tym długo meczylam.co prawda jestem na lekach już piąty rok ale trzymam sie.trochę wyluzowalam.i nie przejmuje sie ...ami.na wiele spraw mam totalną zlewke i, to do tego stopnia że jak nawet mam kołatania serca, które kiedyś byly moją największą zmorą to teraz mam je totalnie w d...e. w ogóle jestem tak nastawiona ze czuje totalny luz.co ma być to będzie.nie boję się już śmierci.tylko o dzieciach myślę, że zostaly by same.martwię się o tego mojego synusia średniego bo cały czas ma problemy w szkole.będzie mial ścieżkę indywidualną-Atena ty pewnie wiesz o co chodzi.a jak to sie stało że jasiek nie słyszał?i jak sobie teraz radzi?Pozdrawiam was dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Natala, to jest bardzo dobre pytanie, jak to się stało, że Jasiek nie słyszał. Według laryngologa, to wszystko przez przerośnięty trzy migdał, który zaatakował bębenki uszne i zaczęły one nadprodukować wosk, który nie miał ujścia i zbierał się w uszach. Dlatego Jasiek przez jakiś rok miał cały czas zapalenie ucha środkowego, które przejawia się tylko tym, że dziecko powoli traci słuch. No i w końcu Jasiek miał taki niedosłuch, że przestała mu się rozwijać mowa. W rezultacie mam w domu czterolatka, który teraz dopiero zaczyna nadrabiać to, co powinien wyrobić w sobie dwa lata temu. Tzn... Jasiek ma cztery lata i mówi na chwilę obecną tylko mama, tata, papa... Ale powoli powoli zaczyna się rozkręcać, dzięki temu, że chodzi do logopedy raz w tygodniu, na zajęcia Integracji Sensorycznej i sporo w domu ćwiczymy i rozmawiamy. Mam nadzieję, że w końcu nastąpi jakiś wielki przełom u niego i że więcej się ten migdał nie powiększy. 

A  z jakiego powodu twój syn ma mieć nauczanie indywidualne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

No to ładnie się porobiło.gabi tez miala lekki niedosluch ale nie az taki.jak sie czujesz wogole kochana?weekend sie znowu konczy.Chociaż ja nie lubię niedziel.muszę sie uczyć dużo z młodym,a ten mnie pilnuje jak jakąś gowniare.jak młody cos zle odpowie to zaraz sie nasmiewa,no i zarzuca mi ze za slabo sie uczymy.Będzie miał indywidualne ale tylko niektóre przedmioty.poradnia i szkoła są za tym i ja też bo nie dam rady go sama nauczyc.na lekcjach jest nieobecny i nic nie jarzy.za to jest plastycznie uzdolniony:)zmieniam pracę od nowego miesiąca.faceta tez bym chciała zmienić.obawiam sie ze on mnie tak łatwo nie puści.jest mu za wygodnie ze mną.ale ja mam go dość.mam juz dosyć zycia pod jego dyktando!zresztą nie od dziś.ile razy można się zmieniać?a czas leci jak szalony.chcialabym czasem wyjść z kumpelami na impreze,poczuc wolnosc...bylam kilka razy ale potem musialam to odpokutowac:/ nawet spotkalam dawną miłość ze szkoły.hehe!ciekawa jestem jak POP sobie radzi.ona też ma pokręcone życie.a życie jest jedno.ja bym chciała je zmienić,nie wiem czego się boję.pewnie jego.gdyby dał mi spokojnie odejść to by było łatwiej,ale on cały czas uwaza ze dla gabi musimy być razem!ech tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ala

Witajcie dziewczyny. Ja się chwale. Nasz syn za parę dni skączy miesiąc. Miałam cc choć w szpitalu namawiali mnie na sn ale się nie zgodziłam.  Pojechałam do szpitala na zaplanowaną cc i tam okazało się że mam 5 cm rozwarcia i żadnych bóli. Jak leżałam czekając na porodówce na cc obok rodziła dziewczyna która tak się darła rodząc że ja z tego wszystkiego bóli dostałam a mąż słysząc to dosłownie zrobił się blado-zielony na twarzy.  A jak wkońcu urodziła i słychac było krzyk dziecka to oboje mieliśmy łzy w oczach że skączyła się dla niej ta żeźnia. Cieszyłam się w myślach że nie dałam się urobić na taką żeźnie. Cc przebiegła bez komplikacji -( nie bałam się nic). Wyszliśmy w 3 dobie. Natomiast w domu wszystko mnie przerosło. Moja 3 letnia córka tak źle zniosła brata że nie można było sobie z nią dać rady. Mąż zaraz jak przyszłam do domu wrócił do pracy. Zostałam że wszystkim sama. Nie dałam rady karmić piersią bo młoda demolowała dom w tym czasie. Odciagałam pokarm laktatorem i dawałam przez butelkę bo było szybciej i miałam córkę pod kątrolą.  Młody nom stop głodny,domagał się cycka co godzinę.  Ciągły stres, niewyspanie przyczyniło się do tego że mam mało pokarmu. Walczę jak mogę ale nie wiem ile to karmienie jeszcze potrwa. No i oczywiście nerwica wróciła mam ciągłe zawroty głowy,szumy w uszach,bardzo źle słysze i ogólnie źle się czuje, jestem padnięta. Po 3 dniach w szpitalu zjechałam od razu 10 kg więc nie mam czego zrzucać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej dziewczynki. Ala, cieszę się, że jesteś już po... Córcia na pewno w końcu oswoi się z braciszkiem. Dla niej to szok, że ktoś nowy się pojawił i absorbuje prawie całą uwagę mamy. Ja tak zjechałam po pierwszej ciąży, po dwóch tygodnia wróciłam do wagi sprzed ciąży. Aż położna była przerażona. Nie ma co się męczyć z karmieniem piersią, jak nie ma ku temu warunków. 

Natala, ze mną w porządku. Zaczynam drugi trymestr i ogólnie jestem w szoku, bo tak naprawdę po za ciągłym zmęczeniem i zawrotami głowy nie mam żadnych innych objawów ciąży. W przyszłym tygodniu drugie USG i jestem bardzo ciekawa, czy uda nam się już poznać płeć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

Atena ale dziwnie to się czyta☺ dopiero co z jaskiem byłaś w ciąży!hehe!ale super!strasznie to zlecialo.ciekawe czy będzie siostra czy brat.oczywiście najważniejsze żeby zdrowe było.ala,gratuluje i fajnie że masz to za sobą.a córcia to jeszcze maleństwo😀 potrzebuje Ciebie tak samo jak synuś,więc staraj się też poświęcać jej czas.moja najmłodsza ma 5 lat i jest moją kruszynką.chłopaki mają 11 i 15 i też zawsze będą moimi malymi synusiami!hehe!na pewno jest ciężko przy nerwicy:/wiem,znam...i ta samotność!przerobilam juz chyba wszelkie objawy.musisz wiedzieć, że te objawy nie są dla nas groźne!są tylko upierdliwe.postaraj się je olać.no i nie karm piersią na siłę.ty też jesteś ważna.dziecko i tak będzie miało gdzieś,czym je kiedyś karmilas:)mnie to nie obchodzi czy moja mama mnie karmiła cyckiem czy butlą.i tak tego nie pamiętam!szaffer.pl -poczytaj,fajna stronka.podnosi na duchu.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Natala, mnie też się dziwnie czyta. Pamiętam, jak twoja mała była niemowlakiem, a ja się użalałam, że nie mogę zajść w ciążę. No Jasiek już ma 4 lata, więc czas gna jak szalony 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

No gna ten czas.a ja stoję w miejscu:/cholera jasna!!!nie wiem czego mi brakuje...odwagi?myślałam że jestem silna.chciałam zmienić moje życie już dawno.tyle razy już miałam mieszkanie na oku,ale wtedy jeszcze coś do niego czułam.a teraz kiedy ja już nic nie czuje to on się obudził i chce żeby znowu było jak dawniej.naogladal się starych zdjęć i wariuje.ale to już nie wróci.za dużo juz usłyszałam od niego przez te lata.dla mnie jest wyrosnietym bachorem!!!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia

Tak sie dzieje gdy izolujecie ukochanego w związku bo jesteście zacofane i wstydxicie się go podczas badań pochwy i porodach. To partner życiowy ma was wspierać podczas badań pochwy i porodach niema wtedy depresji poporodowych itp... . Partner podczas badań pochwy powinn być i pilnować sterylnosci by nie doszło do zakażeń np. Brodawczakiem ludzkim który przekaże partnerowi!  Również inne są zarażenia bo rękawiczki chronią tylko ginekologa nie pacjenta! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gość Madzia, jakieś badania na poparcie swoich teorii? Mój mąż był na każdym badaniu w pierwszej ciąży i podczas porodu, a i tak skończyłam z ciężką depresją poporodową. Nie wstydzę się swojego męża, mało tego zarówno pierwszą, jak i teraz drugą ciążę przechodzimy razem (syndrom Kuwady - polecam się dokształcić; dotyczy par bardzo związanych ze sobą emocjonalnie). Nie wiem tylko, jak ma pilnować sterylności badań, gdy kompletnie się na tym nie zna. Więc z łaski swojej przestań tworzyć wyimaginowane teorie dla własnego zdrowia psychicznego 😉

Natala, ja też dość długo stałam w miejscu. Powrót depresji pół roku temu zmobilizował mnie do tego, aby coś zmienić w swoim życiu. Zaczęłyśmy z przyjaciółką rozmawiać na temat założenia własnej działalności i to jakoś odciągnęło moje myśli od depresji i dzięki temu chyba zaszłam w ciążę. I mam teraz więcej czasu na rozmyślanie jak zacząć rozkręcać własny biznes. Najważniejsze, żeby znaleźć to, co się chcę i lubi robić, a później zacząć to robić 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala32

Masz rację Atena,trzeba działać.tyle już przeszlysmy wszystkie.ja też chcę iść do przodu i cały czas daje mu do zrozumienia że to już koniec.on ma swoje głupie teksty.wczoraj powiedział mi że jak mi sie nie podoba to mam się wyprowadzić.ja mu powiedziałam że pierw tak gada,a jak przyjdzie co do czego to będzie beczał że mam  zostać.chciałbym tak po ludzku się z nim rozstać.nie mam siły toczyć z nim wojny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×