Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czym jest bycie matką?

Polecane posty

Gość gość

Zadalam sobie to pytanie i przeczytalam kilka artykułów w necie po czym doszłam do wniosku że matka w Polsce powinna być jakąś cholerna samarytanka, matką Teresą z Kalkuty bo tego zazwyczaj oczekuje społeczeństwo,zazwyczaj też tatuś i samo dziecko. Ta matka samarytanka ma się poświęcać. Być opiekunką, sprzątaczką, kucharką kierowcą, managerem, psychologiem i sponsorem. Jeśli chce inaczej to i tak zwykle brakuje jej czasu na samą siebie no bo przecież najwazniejsze to żeby dziecko było dobrze zadbane.Ma żyć z toksycznym tatusiem dla dobra dziecka pod presją spoleczenstwa zeby to dziecko posiadalo tatusia zrezygnować z wlasnego szczęścia kariery i wszystkiego. Po czym to dziecko dorasta i ma mamusie w totalnej d***e zwlaszcza jeśli to syn. Mamusia odwali najgorszą robote a tatuś zbiera uznanie i zyskuje super kumpla z którym będzie sobie pić jak dorosnie i chodzić na ryby. Matka to była tylko maszyna która męczyła się. 9 miesięcy w ciąży potem karmiła nianczyla i wychowywala kosztem samej siebie. Potrzebna była synusiowi do ok 15 roku życia a potem liczy się tylko tatuś. Matka ma stać obok i cieszyć się ze szczęścia tatusia i synusia. Od synusia słyszy wychowanie mnie to był Twój obowiązek a ja się na swiat nie prosiłem. Tylko gdzie w tym wszystkim jest ona? Jej życie,szczęście itp.? Poczytałam z przerazeniem te artykuly , niestety znalazlam tylko jeden madry artykuł że matka powinna być przede wszystkim egoistą i myśleć przede wszystkim o sobie. Niestety taka zwykle zostaje potępiona na wieki w tym kraju. Jak to rzeczywiście jest? Jakie są wasze doświadczenia? Bo szczerze to jeśli tak ma wyglądać macierzyństwo to ja się wypisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze nie przeczytałaś kafeterii. Nie dość ze masz sie poświecić to masz pracować na cały etat i zarabiać więcej od męża!!! W przeciwnym razie będziesz pasożytem który daje tupy za miskę zupy (która wcześniej sama ugotowałaś)musisz tez tyle zarabiać aby dziecko w wieku 5 lat miało już swoje mieszkanie. Masz tez ważyć nie więcej niż 50 kg w przeciwnym razie to wieloryb i być super zadbana i najlepiej się nie starzec bo powyżej 30 lat jesteś już star***a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już zaczynam rozumieć dlaczego matki idą w cholerę i dają tatusiowi na wychowanie synusia. Zwlaszcza jeśli to drugi a na pierwszym już się przejechały. Oczywiście zostają za to zbesztane przez społeczeństwo. Czy słusznie? Z tego wynika że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie nie obchodzi czego chce społeczeństwo. Nie dałam rady karmić piersią, karmiłam mm, urodziłam CC bo miałam wskazania medyczne i nie dyskutowałam z lekarzami że musi być SN bo to jedyny właściwy poród. Dawałam dziecku słoiki. Kiedy młody miał pół roku zapisałam się na zajęcia ćwiczeń dwa razy w tygodniu po godzinie. Angażowałam od początku partnera do zajmowania się dzieckiem. Nie nosiłam na siłę dziecka i nie spałam z nim. Dziecko w łóżeczku miało przestrzeń a jak chciało spać ze mną wtedy brałam. Po roku wróciłam do pracy. Zarabiam mniej niż mąż. Jak miałam ciężki dzień włączyłam dziecku na godzinę bajkę i się resetowałam. Daję dziecku słodycze. Mam gdzieś co ktoś o tym myśli. Żyje dla siebie I swojej rodziny a nie dla społeczeństwa. Rodziny czyli siebie, męża i syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za filozoficzne pytanie- mozna tez pytac - czym jest bycie czlowiekiem/kobietą/ Polakiem/ Europejczykiem/ mieszkancem ziemi itd. A ludzie sa ROZNI! Przepraszam bardzo , nie da sie czytac postu autorki o toksycznych tausiach/synusiach itd. Jak wybierzesz toksycznego tatusia to twoja sprawa. Ani jedno slowo z tego wywodu nie zgadza sie np u mnie, a jestem matka dwojki dzieci. To, ze jakies kobiety wokól autorki tak mają - to juz ich i jej problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:17 nareszcie jakis mądry wpis na tym durnym forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, czym będzie Twoje bycie matką zależy tylko od Ciebie. Każdy aspekt z opisanych sytuacji to po części Twój wybór zgoda lub nie. Jak sobie pościelisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macierzynstwo ma wpisane poswiecenie w definicji :) Na wielu plaszczyznach.. Macierzynstwo i milosc sa ze soba scisle zwiazane, a milosc to dawanie.. siebie, czasu, zdrowia, troski..itp. Skoro uwazasz, ze matka powinna byc egiostka i patrzec jako pierwsza na siebie.. to zostan przy bezdzietnosci.. Ty bedziesz szczesliwsza, a dziecko jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:33 W punkt podpisuje sie pod tym obiema łapkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak trzymaj,bo macierzynstwo nie jest latwe, a jak sa gorsze dni, tak jak mam teraz to macierzynstwo jest tragedia :/ zeby byc szczesliwa matka, trzeba umiec sie poswiecic i to kochac.Trzeba umiec zyc dla kogos. Ja uciekam od macierzynstwa do pracy,bo czuje,ze zyje tylko po to by dbac o dzieci,karmic, prac, sprzatac i gotowac. jestem wiecznie niewyspana, przemeczona, poszczypana i bywaja dni kiedy chodze i dre sie bez sensu,bo mam dosc. Maz pomaga,ale mnie wtedy w domu nie ma,bo jestem w pracy. Nie dam rady siedziec 24 na dobe z dziecmi. Jak mnie dopadnie frustracja to smiac mi sie chce z tych nawiedzonych kobiet,ktore marza o zakladaniu rodziny,mają instynkt macierzynski i staraja sie o dzidziusia. Ten dzidzius jest slodki i rozowy tylko jak spi,a czasem nie spi wcale. Powinni urzadzac jakies zjazdy i dawac bezdzietnym takie male dziecko na kilka dni do opieki,moze ludzie byli by bardziej swiadomi ,ze to harowa :D tak,jestem wyrodna matka. Tak, dzieci kocham,ale szkoda ,ze nie ma przycisku OFF na nich.Przydal by sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:33 Ze skrajności w skrajność... Może po prostu matka powinna być wystarczająco dobra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja właśnie tak skończyłam. Owszem pracowałam ale zarabialam 3 razy mniej w moim zawodzie niestety nie da się wiecej. W efekcie czego słuchałam całe życie że jestem pasożytem a on na mnie zapier***a. Pieniądze wiadomo na co w większości szły, na synusia czego żaden facet nie zrozumie bo oczywiście to żona przepuszcza pieniadze a on na nią zapie**la. Synuś dorósł trzyma z tatusiem bo oczywiście myślą po męsku mają swoje meskie sprawy i spędzają czas jak facet z facetem. Czym ja byłam w tym wszystkim? Właśnie tym czym pisze autorka. Dziś mam zrujnowaną psychikę i tyle mi zostało. Zamierzam już żyć tylko dla siebie bez żadnego faceta. Niech oni sobie żyją w tym swoim męskim świecie. Choćby nie wiem jak się oszukiwać że płeć u dziecka nie ma znaczenia, pierd**nie że wszystko jedno co sie urodzi byle zdrowe. Jaki biedny ten synuś bo matka wolała córkę. Oj biedny, biedny, gó**o prawda. Biedna to ta matka co jest sama jak ten pies a oni mają swoje męskie sprawy. Matka to taka machina co jej obowiązkiem było synusia wychować. Gdyby można było sobie wybrać płeć u dziecka to zdecydowalabym sie mieć jeszcze kiedyś córkę, niestety to niemożliwe a jakbym miała urodzić jeszcze jednego faceta to prawdopodobnie bym w wariatkowie wylądowała. Więc nie dziękuję wole już żyć tylko dla siebie. Faceci to inna kategoria ludzi i myślą inaczej. Ale oczywiście gdyby ktoś mnie zapytał 15 lat temu o to wszystko to pierd**a bym jak te wszystkie co tak gadają a żadnego doświadczenia zyciowego nie mają że płeć nie ma znaczenia. Owszem może istnieją jakieś wyjątki wdziecznych synów ale tak rzadkie że to jak wygrać los na loteri. Dziękuję ryzykować kosztem własnego zdrowia i życia nie zamierzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam czterech synow...to dopiero mam przerabane;) na szczescie mam tez jedna core:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poświecenie - pojecie wzgledne. gdy robimy cos dla kochanej osoby - robimy to z milosci, nie zastanawiaj ac sie ,czy to nazwac poswieceniem. Chcemy,zeby temu komus było jak najlepiej - na tym polega kochanie. Jakos malo kto rozpatruje chocby temat zakochania sie w mezczyznie jako poswiecenie - a ile na to tracimy czasu, jak wiele bywa nerwów, zabiegów, zeby dobrze wypaśc, takze czesto nieprzespanych nocy, rozmyslań,.Mamy w zwiazku z tym nie zakochiwac sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.57 i co corka sama sobie pieluchy zmienia? :D ja mam 3 synow, jeden 9 letni i 2 letnie bliznieta. 9 latek jest ogarniety,pomaga w domu i td.A dwulatki to male trole, sa wszedzie, broja wszedzie, jeden stoi na czatach ,a drugi leje jogurt do szuflady ze skarpetami... nie spia. Wstaja o 7.30-8 ,bez popoludniowej drzemki i wieczorem klada sie o 24 z krzykiem i po walkach od godziny 22. Dzieci do dzieci,wszystko zalezy od charakteru, ilosci opiekunow,a nie od plci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 11:33 Ze skrajności w skrajność... Może po prostu matka powinna być wystarczająco dobra? xx A co to znaczy- wystarczajaco dobra ? Dla kazdego cos innego :) Dla mnie nie mozna byc matka na pol etatu. Albo sie nia jest -albo nie. Dla mnie slowo" wystarczajaca " jest nieakceptowalne. Ja nie chce byc wystarczajaca mama dla moich dzieci ,taka na 3 z minusem.. Ja sie staram byc na co najmniej 4 z + ;) Bo idealow nie ma. A ja zawsze chcialam miec dzieci,to byl i bedzie moj piorytet. Mimo ich dorastania,mimo zmiany w naszych relacjach,zmniejszenia zaleznosci, wiekszej ich niezaleznosci, stopniowego ich odchodzenia, usamodzielniania sie.. dzieci ZAWSZE beda pierwsze :) Macierzynstwo nigdy sie nie konczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety, gdzie wy zyjecie, w jakiejs patologii psychicznej? mam dzieci, moi znajomi tez i zyjemy normalnie, mamy normalnych mezow, cieszymy sie zyciem. Jedyne wytlumaczenie tych postow dla mnie,ze kafe to specyficzne miejsce do wylewania zalów .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moi synowie sa bardzo " babscy ", skoro mamy razem swoj swiat, ja i oni :P A moze to ja jestem bardzo meska ,bo gram z nimi w strzelanki na konsoli ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To kobiety są sobie winne. Na ojców wybieraja leni i myślą, że gdy się dziecko urodzi to chłop zacznie pomagać. Jasne tego jeszcze nie było, jeśli nie pomagał przed porodem nie będzie pomagał po, przecież to oczywiste. Jakie poświęcenie? Jak ktoś się świadomie decyduje na dziecko to nie jest poświęcenie. Można wazystko pogodzić czyli bycie kobietą i matką. Nie egoistką, nie samarytanką, a zadbaną i szczęśliwą kobietą. Ja mam czas zrobić paznokcie, poczytać książkę, pójść poćwiczyć, pójść do kina. W tym czasie dzieckiem zajmuje się mąż, więcej nikt nam nie pomaga i dajemy rade. Wapieramy sie nawzajem i jesteśmy szczęśliwi. A co robi reszta mnie nie inferesuje, zajmuje się swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się nie odnosi do małych dzieci tylko do dzieci które już dorosną. Wszystko jest dobrze dopóki jest dobrze a jak przyjdzie do rozwodu to wiadomo jak to się kończy. Dzieci powinny być bezstronne ale rodzice zaczynają je buntowac kto za kim stanie to raczej wiadomo. Kiedyś czytałam tu taki wpis tatusia który tak nabuntował syniusia że ma on matkę w d***e. Matka mu d**e wycierala x lat się poswiecala i co ma z tego?Może też płeć nie do końca ma znaczenie bo znam taką sytuacje że tatuś po rozwodzie sobie córeczkę dosłownie kupił. Matka zła bo tatuś daje jej wiecej. Choć większe prawdopodobieństwo że to syn będzie trzymał bardziej z ojcem jak z matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety, gdzie wy zyjecie, w jakiejs patologii psychicznej? mam dzieci, moi znajomi tez i zyjemy normalnie, mamy normalnych mezow, cieszymy sie zyciem. Jedyne wytlumaczenie tych postow dla mnie,ze kafe to specyficzne miejsce do wylewania zalów mozliwe :)ale kazdy jakies tam zale ma. W tym normalnym zyciu i u ciebie i u twoich znajomych sa gorsze dni,przemeczenie,rutyna,czasem dziecko da popalic,czasem maz. Znajomi raczej sie nie spotykaja po to,by powylewac te zale, ponarzekac czego i jak bardzo maja dosc. Wszystkie problemy zwykle zostawia sie w domu, a do ludzi wychodzisz z pogodna twarza. Jednak czasem wypluc trzeba co cie boli,a na forum jest latwiej,bo anonimowo. Nie wierze,ze ty czasem nie miewasz dosc. Napewno masz gorsze dni. Ja tez na codzien nie roztrzasam,ze mam dosc obowiazkow domowych ,zbierania dzieci do przedszkola,bo najpierw nie beda wstawac,pozniej nie bede jadly, pozniej sie nie ubiora,a pozniej afera,bo ten chce hulajnoge,a ten rowerek,a po drodze zmienia zdanie.Czasem mam ochote uciec. Ale o tym sie nie mowi :) spotykasz dzieciata znajoma na miescie i pyta "jak tam? " ... ZAEBISCIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez mozna byc matka bardzo dbajaca i kochajacą dzieci a przy tym szczesliwą i majaca swoje zycie.Organizacja i pzrekonanie do tego, co sie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to znaczy matka na 5 czy na 3? Wiadomo że matka która nie śpi, nie doje, od kilku lat nie kupiła nic sobie bo dzieci na pierwszym miejscu, każdą wolną chwilę spędza z dziećmi na dywanie bo musi "stymulować" ich rozwój powie że matka która tego nie robi albo wysługuje się mężem to wyrodna matka. Mam koleżankę która taka jest i męża nie dopuszcza do dziecka bo ona wie i robi najlepiej a każda która robi inaczej to wygodnicka p***a... Moim zdaniem dobra matka to matka dbająca o dziecko, o rozwój, żeby dziecko nie było głodne, czuło się kochane, spędzająca z nim czas ale nie 24/7. Wiadomo że jak matka wychodzi codziennie na drinka z koleżanką a zaniedbuje dziecko to nie jest to dobra matka ale jak wyjdzie dwa razy w miesiącu gdzieś albo zostawi pod opieką babci czy opiekunki to jest to normalne. Nie mozna narzucać komuś że jedyna słuszna droga to poświęcenie wszystkiego dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:26 Twoje życie jest normalne ale w każdej chwili mogłoby przestać być normalne i stać się taką patologią o której piszesz. Przykladowo mąż znajdzie sobie kochanke i będzie z nią knuł przeciwko Tobie. Dowiedzą się dzieci. Przypuszczalnie córka będzie Cię wspierać a syn zapyta tatusia czy ta pani to fajna d**a. Tak myślą faceci i tego nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez mozna byc matka bardzo dbajaca i kochajacą dzieci a przy tym szczesliwą i majaca swoje zycie.Organizacja i pzrekonanie do tego, co sie robi. ale jedno nie wyklucza drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kimś kto jest najważniejszy dla drugiego czlowieka, kimś kogo się kocha i oczekuje zawsze pomocy, kimś,kto usługuje po części, kogo się podziwia i lubi i kocha-tak moje dzieci postrzegają mnie Mnie moja moja mama kojarzy się z altruizmem, spokojem, życzliwością, pomocą, miłością, uśmiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie syn uważał za najważniejszą osobę w życiu. Zawsze była mama, w razie choroby chce mame wydawało mi się że jestem dla niego ważna, będzie mnie zawsze bronić, cieszyłam się że mam syna bo myślałam sobie kto jak kto ale syn matke przynajmniej zawsze obroni i będzie moją podporą życiową. Efekt? Dzisiaj wyje z bólu, jak doszło do rozwodu z powodu właśnie kochanki to syn kibicował ojcu na nowej drodze życia. Ja nie dostałam od syna żadnego wsparcia i obrony. Tatuś przedstawił sytuację tak żeby była na jego korzyść choć z prawdą to miało niewiele wspólnego. Niesamowite jak z osoby niewinnej można zrobić winną i jak niewiele do tego trzeba. Miał pretensje że po zdradzie nie potrafiłam żyć jakby się nic nie stało i żyć z nim jak wcześniej. Zrozumie to tylko osoba zdradzona że tak się nie da i tak to nie działa że ktoś pluje Ci na twarz, upakarza a Ty jesteś dla niego dalej dobrą żoną. Szanowny małżonek chodził i żalił się wszędzie jaka to ja teraz zła do tego stopnia żeby wszyscy uwierzyli. Ja tego nie robiłam , nikomu nic zlego na niego nie mówiłam i pewnie to był mój błąd. Na szczęście nie wszyscy uwierzyli ale syna i tak straciłam. Cóż, muszę się jakoś pozbierać i żyć dalej. Zdradził mnie mąż, zdradził syn łatwo nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wole matki nadopiekuńcze niz te super nowoczesne które głoszą hasło SZCZĘŚLIWA MAMA TO SZCZĘŚLIWE DZIECKO. Nie lubie matek dla których własna dupa jest ważniejsza niz dziecko Dziecko wiecznie male nie jest i jak ktos ma problemy żeby kilka miesięcy poświecić na wychowanie /zadbanie to po co decyduje sie na bycie rodzicem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:40 ale jak to wpływa na Twoje życie? Też uważam że są sprawy gdzie trzeba się poświęcić decydując się na dziecko ale niech sobie każdy będzie jaki chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj piszą w większości samarytanki , kobiety które mają jeszcze małe dzieci,nie przeżyły dorastajacych i tych dorosłych dzieci jeszcze.Te które coś przeszly zwyczajnie nie mają na to czasu żeby tu pisać bo ciężko pracują. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×