Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

znowu święta ze sztucznymi uśmiechami i toną jedzenia

Polecane posty

Gość gość

wiecie co , czytałam inny temat o świetach i naszła mnie taka refleksja, lubię święta lubię ich urok, choinkę , stroiki na stole , msze świeta taką uroczystą w kościele, śpiewanie kolędy, ale nie cierpię -tego napierania na to ze musi być czysto w kazdym kącie, owszem sprzatam na bieżaco ,ale nawet wczoraj jak odbierałam córke że szkoły chciałąm pogadać z kumpelami co dzieci razem chodzą to one płaczą lamentują ,że nie zdaża posprzątać ze cały dom że każdy kat trzeba, ludzie kochani no szał, każdy każdego sie pyta posprzątałeś a okna pomyłaś, z jedzeniem to samo juz dzis robią ludzie zakupy na świeta, koleżanka się pyta co szukuje odpowiedziałam ze nie wiem a ona jak to przecież święta za 3 tyg. a ja nie wiem co będę gotowac, to samo z ciuchami ona mówi że musi jechać na zakupy po nowe ciuchy na święta a ja sie pytam a co macie impreze a ona ze nie ,ale w wigilię przecież muszą byc ubrani jak ludzie , to samo moja tesciowa przedtem nigdy jakoś nie szykowała cudów na świeta a teraz odemnie wymaga, już wydzwania z radami i przeżywa truje , -ja wszystko rozumiem ale po co takie parcie, ludzie sie w tym wszystkim zatracili, wszystko jest na pokaz, -ja mam 40 lat i pamiętam inne świeta, wszystko było jakieś inne , lepsze, naprawdę czuło się ten klimat a teraz mimo że wszystkiego jest pod dostatkiem to dzisiejsze święta są inne dla mnie gorsze jakies takie sztuczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobne odczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to takie polskie jest, pokaż się. Odwal się, zjedz w domu. Może kiedyś było inaczej, nie wiem. Byłam dzieckiem i patrzyłam na święta z perspektywy dziecka. Dziś ma 40 lat, troje swoich i teściowa na święta. Ubieramy się ładnie, ale w to co mamy w domu, sprzątam, ale bez przesady. Gotuję, ale dużo zamawiam. Nie mam parcia na idealne święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje swieta widziane oczami dziecka przypadaly na polowe lat 70 i lata 80 i dla mnie byly magiczne , bylo nas na wigilii duzo , wigilia byla u dziadkow u ktorych ja z mama mieszkalam i w dzien wigilii zjezdzaly ciotki i wujkowie z rodzinami , rodzenstwo mamy z moim kuzynostwem Pamietam gwar , zabawe pyszne zapachy z kuchni i ten intensywny zapach choinki , no i oczywiscie Mikolaj , prezenty i ten dreszczyk emocji czy w paczce bedzie ta jedna jedyna wyczekiwana caly rok pomarancz Do dzisiaj nie wiem jak babcia to robila ze w sklepach puste polki a my mielismy pelen stol jedzenia Dzisiaj wiekszosc z nich juz nie zyje , wlacznie z moja mama i jej rodzenstwem , zostala sie tylko jedna ciocia a kuzynostwo rozjechalo sie po Polsce , ja tez za granica mieszkam Nie ma juz tej magii swiat , dla mnie sie skonczyla . Nie sprzatam specjalnie , nie myje okien , nie gotuje tony jedzenia , nie ubieram sie na galowo , w zeszlym roku bylismy w gorach , w tym roku wpadniemy do tesciow na szybka kolacje i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, kazdy ma takie swieta jakie chce miec. Tak, chce a nie musi. Bo jestesmy wolnymi ludźmi, ale sporo ludzi dobrowolnie wchodzi w role ofiary stereotypu, ze koniecznie trzeba z znienawidzona tesciowa usiasc do stolu, no bo "co ludzie powiedzo!, no jak to, przeciez to rodzina!". Inne lub te same osoby daja sie wbudowany w stereotyp umeczonej matki polki, ktora musi sie urobic po pachy bo inaczej swieta nie sa wazne. Wszyatko na pokaz, zero potrzeby z serca, a potem lament, "bo ja zmęczona, bo tyle sie narobilam,och jak ja nie lubie tego, nienawidze swiat, itd". Po co robic cos czego sie nie lubi? Czyz to nie jest hipokryzja? I jeszcze wbijanie wszystkich dookola w poczucie winy typu "ja sie tyle narobilam, przecie nie dla siebie, tylko dla was, a wy nie chcecie przyjsc,chcecie szybko wyjść, nie chcecie jesc, etc". To sa wlasnie osoby ktore nigdy nie poczuja magii swiat. A ja poczuje, a dlaczego? Bo oleje sprzatanie chalupy, ubiore na luzie choinke, brudne okna przyozdobie pianka sprAyem udajacym snieg, ciuch zaloze ladny ale juz noszony, nie bede stac przy garach dniami i nocami. Kupie polprodukty, garmazerke, a za to skupie sie na otoczce,bedzie ladny obrus z zastawa, stroiki,świeczki, nastrojowe światło z choinki, w tle swiateczna muzyka i koledy polskie. Dzieci beda oczarowane otoczka, zapachem pomaranczy, orzechów i kupnych pierników. Nie bedzie 12 potraw :), zeby potem meczyc zarcie az do sylwestra. Nie rozumiem po co ta spina. To czas magiczny,czas radosci, czas rodziny, czas zadumy nad zyciem, taki przystanek od pedu, tak to powinno wyglądać, a ludzie sami tworza odwrotny trend. Ped, chaos, urobienie sie po pachy, wykosztowanie sie na zasadzie postaw sie a zastaw sie, i gdzie tu radosc? Kazdy potem tylko chodzi wsciekly, zmeczony, i biedny i z ulga oddycha, ze juz po wszystkim. Nie tak to ma wygladac, ludzie zboczyli z toru,zmieniajac znaczenie i przeslanie swiat. Ale jak pisałam, maja tak na wlasne życzenie. Ja mam inaczej i dzieki temu czuje magie swiat :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×