Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pateyk50222

Moja dziewczyna jest trochę 'inna'

Polecane posty

Gość pateyk50222

Cześć! Od razu zaznaczam, że jestem facetem. Każda moja dziewczyna (byłe i obecna) zauważa, że jestem inny. Wrażliwy, czuły, opiekuńczy, że staram się poświęcać wiele czasu Ukochanej, że dla mnie spotkanie to też rozmowy nawet o głupotach. Oczywiście wiadomo, nie zawsze jest chęć na taką rozmowę, wtedy staram się wlepić w ukochaną, przytulić ją jak najmocniej, robić wszystko żeby myślała tylko o tym, żeby mnie mocno przytulić, nie o swoich problemach albo bolączkach. Uwielbiam rozmawiać, uwielbiam się śmiać, uwielbiam obecność drugiej osoby obok siebie i rozumiem, że nie zawsze będzie na to czas (praca, jej przyjaciółką, inne obowiązki). Moja dziewczyna, ukochana, która uratowała mnie od wielu rzeczy- narkotyków, alkoholu łatwych kobiet i dziwnych imprez- jest 'inna'. Dla niej nie jest ważna rozmowa. Powiedzcie dziewczyny, ile oddalybyscie, albo jak cenicie facetów podobnych do mnie, którzy kochają rozmawiać i słuchać? Którzy przytulanie cenią bardziej niż wypad z kumplami czy gry? Mam wrażenie, że ona nie lubi rozmawiać. Nie jest zbyt czuła, każde jej czułe słówko lub nie, uzależnione jest od jej humoru. Coś się stanie, piszemy oschle, co prowokuje kłótnie. Kłótnia to kilkudniowe tematy.. Ostatnio powiedziałem jej wprost (akurat mało się spotykaliśmy), że brakuje mi rozmów, siedzenia razem bezczynnie i śmiania się z głupot, czasu spędzonego razem aktywnie albo biernie.. Wiecie co powiedziała? Że prawdziwy facet musi to znieść i się tym nie przejmować, bo ona się nie przejmuje. Myślicie, że tak jest naprawdę? Czasem boję się momentu gdy wstanie, bo nigdy nie wiem, jaki będzie miała humor. Jeżeli dobry, to idealnie, piszemy (niestety nie mieszkamy jeszcze razem) jak przyjaciele, jak kumple jak zakochani, jeśli zły to nieważne jakbym się starał, odpisuje mi oschle jednym słodkie i wyzywa na cały świat. I nie to, że mi to przeszkadza. Ale boli mnie brak szacunku do tego, że staram się jej pomóc chociaż dobrym słowem. Przecież skoro nie ma słabego humoru przeze mnie, to nie ma powodu byśmy gadali lub pisali oschle.. Myślę że tu chodzi o docenienie wsparcia. Najgorsze jest jednak to, jak staramy się wyjaśnić jakiś problem, który mi doskwiera w związku. Zawsze staram poruszyć się go bardzo delikatnie i spokojnie, bez żadnych pretensji czy wulgaryzmów. Wiecie jak to się kończy? Tym, że staje się nagle najgorszy, że mam ciągle pretensje i ciągle mi coś nie pasuje.. Kończy się to kilkoma cichymi dniami, czasem nawet ona rozważa zakończenie związku. A mamy ponad 22 lata. Kocham ją i czuję że to ta jedyna, czuję się źle, gdy u niej jest słabo. Może ja jestem zbyt wrażliwy, może ona.. Trudne to dla mnie bo to patowa sytuacja.. Nie wiem co mam robić nie wiem jakie dalej wykonać kroki. Pomożecie jakkolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt tobie nie pomoze, twojej partnerki nie zmienisz. Jezeli kochasz, musisz zaakceptowac fakt, ze jestes widocznie uzalezniony od harmonii. W zyciu niestety tak nie jest, ze zawsze jest wszystko super. W partnerstwie bywa raz lepiej raz gorzej, nawet w najlepszych zwiazkach nie zawsze ma sie ochote na rozmowy, przytulania i poswiecanie calej uwagi partnerowi. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej dla ciebie, inaczej bedziesz predzej czy pozniej rozczarowany kazdym zwiazkiem, albo kazda partnerka bedzie miec dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie prostytutka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście komplementarni. Zazwyczaj mężczyzna zachowuje się jak ona, a kobieta jak ty. Każdy inaczej przeżywa złość. Jak ja jestem zła lub smutna, to nie lubię jak ktoś mnie zagaduje. Po jakimś czasie mi mija. Ale sama sobie z tym radzę. Jak komuś ufam i go lubię, to jak jestem smutna, to mu mówię, co mnie smuci. Pozytywnymi emocjami się dzielę. Negatywnymi nie. W tej otwartości i empatii trzeba też umieć zobaczyć, co tak naprawdę pomaga drugiej osobie. Takie zagadywanie, gdy ktoś jest nie w humorze, potrafi wyprowadzać z równowagi i kumuluje złość na tobie, pomimo iż ta druga po prostu chce spokoju. Bo siebie zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amBrożyk
a teraz przeczytajmy i posłuchajmy co kobieta ma do powiedzenia na Twój temat , związek na odległość ? NIC z tego nie wyjdzie, brak zaufania ! kobieta zmienna jest jak kameleon i zachowuje się emocjonalnie w czasie 'trudnych dni' , od śmiechu do płaczu a kiedy kobieta jest szczęśliwa i uśmiechnięta ? w czasie bzykania, proste !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście możecie uznać, że jesteście niedobrani. Bo jesteście różni. Takie związki są trudniejsze niż te, gdzie partnerzy są podobni. Ale kultura promowała stereotypowo różne cechy u partnerów. Pogadaj z nią o tym, ale bynajmniej nie w tedy, gdy ona jest zła lub przybita. Na neutralnym gruncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie jestes jednym z tych, ktorzy chca pomoc na sile i wychodzi jak wychodzi. Dziewczyny takich nie znosza, bo takie zachowanie przypomina im ojcowska kontrole, a nie partnerskosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odzywa się bo jest przybita.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DoDoskonale rozumiem Twój problem i wiem, że chciałbyś jak najlepiej. Jedna z odpowiedzi była trafna. Nie bądź w związku mentalnie „kobietą”. Początki związków takie są, rozmawia się o wszystkim i niczym, jest miło, a potem nadchodzi szara codzienność i jest to naturalna kolej rzeczy. Nie usprawiedliwia to jednak partnera z bycia oschłym. Z perspektywy kobiety stwierdzam, że bardzo się zaangażowałeś, a ona to widzi i sama podświadomie (lub i nie) szuka powodów do kłótni i chce zakończyć związek powoli Cię odsuwając. Niektórzy potrafią rozstać się jedynie w ten sposób – sama czeka na to, aż zrezygnujesz. Jak wygląda wasza sytuacja? Planujesz wspólną przyszłość i wymawiasz to na głos? Jeśli tak, ona może czuć przerażenie, chce się wyszaleć. Czy jesteś szczęśliwy? Zastanów się, czy nie powinieneś zwiększyć nieco dystansu. W ten sposób sprawdzisz, czy jej zależy. Niech ona zacznie pytać, co u Ciebie, czy wszystko w porządku. Nie rozumiem, jak może się nie przejmować?! Takie słowa mają drugie znaczenie, czytaj między wierszami i spójrz na całą sytuację z boku. Według mnie jej nie zależy na związku. Z Twojego opisu wynika, że to Ty ciągle chcesz ją na siłę uszczęśliwić, a może ona czuje się przytłumiona. Coś jest nie tak? Zapytaj czy chciałaby Ci powiedzieć o tym, co ją trapi? Następne pytanie: czy to dotyczy mnie? I ostatnie: Nie chcesz o tym mówić? Dobrze, pamiętaj, że zawsze możesz mi powiedzieć o swoich problemach, a ja Cię wysłucham i postaram się pomóc. Nie będzie się odzywać? Daj sobie kilka dni. Pamiętaj, że nic na siłę. Będzie Ci ciężko, ale w perspektywie dłużej relacji i Waszych spornych charakterów rozważ ewentualną wspólną przyszłość. Czy będziesz szczęśliwy z zamkniętą osobą, która nie ma ochoty mówić Ci o swojej osobie? Dasz radę, trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bazienka
ja tam cenie i zazdraszczam ja za to spotykam debili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×