Sępienie prezentów mikołajkowych i gwiazdkowych

Kilka dni temu dostałam wiadomość od mojej bezczelnej szwagierki czy planuję dawać jej dziecku prezent mikołajkowy i gwiazdowy. Przez chwilę nie wierzylam wlasnym oczom i musialam przeczytac wiadomość kilka razy zanim dorarła do mnie skala tupetu tej kobiety. Mam dwoje własnych dzieci i nigdy do łba mi nie przyszło by pytać po rodzinie czy ktoś raczy je obdarować. Dodam, że szwagierka i jej mężuś w ciągu roku "zapominali" o naszych urodzinach, no i chuj.. bez łaski, ale teraz gdy zbliżają się święta nagle przypomnieli sobie o naszym istnieniu. Że też takich ludzi ziemia nosi...

Ma baba tupet naprawdę..

U nas to normalne ze dajemy sobie wszyscy i nie chodzi o wielkie prezenty ale o pamięć

Odpisz, że tak, na mikołajki mała rózgę, na geaizdke dużą rózgę, a jak tam teściowa, bratowa i rodzina partnera?

U nas nie ma tego obdarowywania sie po calej rodzinie. Kazdy daje swoim dzieciom prezenty u siebie w domu po Wigilii. My nigdy nikogo nie naciagalismy na prezenty dla naszych dzieci, a nas co roku gnębi szwagierka i cho co roku tlumacze jej, że my w tym udzialu nie chcemy brac to ona upiera sie przy swoim i co roku z tegp powodu sa zgrzyty bo ja też nie odpuszczam. Mamy ważniejsze wydatki niż sponsorowanie cudzych dzieci tymbardziej, że my przez caly rok jestesmy ignorowani i lekceważenie, a cudowne przypomnienie sobie o naszym istnieniu nastepuje przed świętami gdy trzeba kupować prezenty.

Nie widzę problemu o żadnego tupetu, zapytała grzecznie. Ty możesz odpowiedzieć, że chyba lepiej będzie jak każdy kupi tylko swoim dzieciom, albo że dla cudzych dzieci kupujemy drobne upominki do kwoty X. Takie rzeczy właśnie się ustala, żeby nie było potem człowiekowi głupio, że np kuzynka kupiła porządne prezenty absolutnie wszystkim, a Ty tylko swoim. Albo że ktoś dostał 5 prezentów, a ktoś nic, bo wszyscy myśleli, że to nie ich zakres o ktoś inny kupi tej osobie.

No i prawidlowo. Przez lata borykalam sie z problemem nietrafionych prezentow. Do tego dzieci akurat u szwagierki maja wszystko i nic ich nie cieszy. Czlowiek sie dwoil i troil, wymyslal, a jej dzieci rzucaly prezent w kat. Moje dzieci dostawaly nietrafione prezenty niestosowne do wieku. Tez w tym roku powiedzialam koniec i nie obchodzi mnie, co ona mysli.

W zeszlym roku moja mlodsza corka dostala kule do raczkowania i grzechotki a miala prawie 10 mcy i wstawala przy meblach. Starsza dostala kij do selfie nie pasujacy do jej modelu telefonu. Wczesniej w jakies swieta komplet torebka i nauszniki monster high( nie lubila tego). Ja dostalam rozowy komin i rozowa czapke. Maz skarpety i laczki. Jak bylam w ciazy dostalam wielki nieksztaltny sweter ( ogromny, dlugi prawie do kostek). Dzieciomw rodzinie staralam sie dawac przemyslane prezenty ale ladowaly w kat bo na topie byly tylko te najdrozsze u nich. W tym roku tez grzecznie zaproponowalam by kazdy robil prezenty sobie i swoim dzieciom. Czy jest obraza? Nie wiem.

Niech kazdy kupuje swoim prezenty i swiety spokoj. Nie rozumiem tego nacisku na stos prezentów.

Dokladnie. Albo juz przy choince nietegie miny albo u siebie juz dylemat, co zrobic z nietrafionymi podarkami.