Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy są tutaj osoby w okolicach 30, które są emocjonalnie w wieku dziecka lub

Polecane posty

Gość gość

nastolatka? Jak sobie radzicie w dorosłym życiu? Jakie macie kontakty z ludźmi? Co na was wpłynęło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chyba troszkę jestem taka ale mam stwierdzone też zaburzenia lękowo - depresyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 38 lat, czuje sie mentalnie takim 18-28 latkiem zalezy od nastroju lub okolicznosci lub tego, do czego porownujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie radzicie? Mam 27 lat i czuję, że coś jest nie tak. Ogólnie daję radę załatwiać rzeczy w urzędach, ale w kontaktach między ludzkich jestem większym dzieckiem niż osoby ode mnie młodsze :( i to w negatywnym znaczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuje sie dorosla dojrzała. Mam 31 lat. Zaluje że tak późno zrozumiałam pewne rzeczy. Mniej bym cierpiała przez ostatnie 15 lat ;( Uważam że teraz to będzie najlepszy okres w moim życiu . Mieć 30 lat i ten rozum to super sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może podasz jakie dokładnie rzeczy zrozumiałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ale mam chyba fobie spoleczna, 32 lata 0 zwiazkow i prawiczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 26 lat w sferze seksualnej czuje się jak małe dziecko choć pewnie ono ma więcej odwagi ode mnie ponieważ boje się zagadać do kobiety a przez to nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy sie nie całowałem i jestem prawiczkiem a szanse na poprawę sytuacji są znikome.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O to na pewno ja. Mam 30 lat,panna,uwielbiam tak dla zabawy wytykać ludzi słabostki, albo znajdować ich słabe punkty, doprowadzać ich do szału, cieszy mnie to, że się złamali i wytrąciłam ich z równowagi.Moje ego się wtedy wznosi. Jak u małych dzieci dokuczających sobie, to ja też tak mam. Czyli ten sam etap rozwojowy - zatrzymałam się na nim. Albo np śmieję się z czyjejś wpadki. Np jak ktoś sobie wpadł i zaszedł w ciąże i rozpacza na kafe, to mnie to cieszy, że ktoś miał takiego pecha, a że ja taka szczęściara, nie muszę się nikim zajmować prócz siebie. Albo np. naśmiewam się z czyjegoś sposobu bycia, poprzez naśladownictwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:31 zainteresował mnie twój post, do jakiej mądrości dojrzałaś? co zrozumiałaś? czego nie dojrzałaś wcześniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Ogólnie jestem inny od ciebie ale wpadka i zajście w ciąże też mnie śmieszy. Zawsze sobie myślę że facet nie zdążył wyciągnąć a jeśli kobieta pisze że ją zostawił to sobie myślę po co rozkładała nogi skoro nie była pewna czy chce z nią być i chciał ja tylko zaliczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 38lat i jestem duzym dzieckiem mimo że mam 10 letniego synka...chyba do emerytury nie dojrzeje. Chodzi o to że zawsze muszę mieć koło siebie kogoś kto podejmuje decyzje, sama się do tego nie nadaje. Wcześniej byli rodzice, teraz mąż który podejmuje większość ważnych decyzji, ja się podporządkowuje...i tak to jest. Należę do Pokolenia JP2 a podobno są to osoby mega zagubione w życiu i nie dojrzałe...po sobie widzę i moich wielu koleżankach i kolegach. Pozdrawiam wszystkich z tego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:07 nie chcę, żeby temat, który założyłam przerodził się coś takiego, ale tego nigdy nie jest się pewnym. nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:08 autorka też Cię pozdrawia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:07 a to z samotnych matek się nie śmieję, szkoda mi ich, że same zostałyi muszą się dziadków/rodziców/pomoc społeczną zebrać o pomoc w życiu, bo same na pewno nie dadzą rady. Z Tych w małżeństwie się śmieję. Bo mężuś z żonką chciał podymać a tu przynajmniej 18 lat poświęcania sie dla nowego człowieczka. Odrobina przyjemności i nie warto było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czuję się emocjonalnie nastolatkiem ponieważ mieszkam z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:08 zaskoczyło mnie, że widzisz u siebie dziecięcą zależność od męża. Myślałam, że to jest nieświadome. Bo jak coś jest świadome, to podobno się zmienia takie zachowanie i znika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×