Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

lubicie swoje rodzenstwo?kochac je nalezy..ale czy lubic latwo?

Polecane posty

Gość gość

Szczerze piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kocham mojego brata ale go nie lubie, wiem ze to dziwnie brzmi ale go nie lubie i unikam kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Moi ulubieni ludzie na świecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój brat jest starszy ode mnie o 3 lata. Nigdy się nie dogadywaliśmy. On się mnie zawsze wstydził. Jak mnie ludzie dręczyli w gimnazjum i chciałam prosić go o pomoc to mnie wyśmiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak,bardzo kocham :) mam siostre o 7 lat mlodsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jesteśmy blisko ze sobą z rodzenstwem, 2 siostry i brat. Jak jestem za granicą, to wogóle sie ze soba nie kontaktujemy. Jak jestem w domu, to też nie ma jakiejś super przyjaźni midzy nami, jakoś tak dziwnie jest, jakby mieszkać z obcymi ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brata mam 2 lata młodszego, nie dogadujemy się i nie dogadywaliśmy się w przeszłości. Jako dzieci też bawiliśmy się odrębnie, więc zawsze wyśmiewam te,które hołdują zasadzie, że oto różnica między rodzeństwem powinna być niewielka aby bawiły sie razem. A w domu rodzinnym było tak, że ja miałam zacięcie artystyczne a on psui - ja malowałam farbkami a on po złości przyłaził i jeździł mi po świeżych obrazach samochodami, bo przecież ja tam narysowałam mu autostradę. Nawet się wypłakać nie mogłam i poskarżyć, bo przecież byłam starsza i powinnam być mądrzejsza i Tadzikowi ustępować. Podobnie było z weekendami rodzinnymi - była kasa na zoo, ale Tadzik ryczał i trzeba było iśc do muzeum kolejnictwa by zahamować jego histerie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAmi
My sie z siostra nienawidzilysmy, za duza roznica wieku byla (5lat) ale teraz kiedy mamy swoje rodziny i dzieci i jakby jestemy na tym samym 'levelu' w zyciu to wszystko sie ulozylo i normalnie adamy dzwonimy do siebie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:52 Ja się wtydzilam jak moja siostra poszła do szkoły spuscic lomot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwie siostry. ja jestem środkowa. Lepszy kontakt mam z tą najmłodszą, ale to od ok 5 lat, wczesniej jakos zawsze lepiej dogadywalam się z najstarszą, zwłaszcza w okresie szkola srednia, studia. Nie widzimy się często, bo mieszkamy w różnych krajach - Belgia, UK i Polska. widzimy się wszyscy razem - na zasadzie my, nasze nowe rodziny, oraz nasi rodzice - raz w roku na ok tydzień. rzadko dwa razy do roku. Ale sporo ze sobą piszemy wiadomosci, wysylamy dużo zdjęć na mejle, czasem skype choc fankami skype nie jesteśmy. ogólnie na pewno możemy na sobie polegać, mam nadzieję że jakby się cos okrponego wydarzyło ktorejś z nas, to byśmy się wspierały. zresztą wspierałyśmy już jedną z nas jak straciła ciążę. Na szczęście kilka lat później udalo się jej urodzić dziecko. jedna z nas dzieci mieć nie chce. lubimy się i kochamy, ale mamy też swoje wady które nawzajem nas w sobie irytują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:57 heh on sie chciał z tb bawić, ty go odtrąciłaś :P widać że w mlodszym braciszku mialas konkurenta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam w tym samym miescie co moj brat ale widujemy sie moze 4 razy w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sie trudno dogadac z bratem bo nie jestesmy na tym samym etapie zyciowym. Ja mam dzieci a on nie i jemu sie wydaje ze jak ja nie mam czasu na cos to jestem leniwa albo cos. A ja pracuje i z mezem dzieci wychowujemy i nie mamy mozliwosci pójść np. do pubu , bo co bysmy z tymi malymi dziecmi zrobili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siostra mnie denerwuje, ja ją też...ale jak się nie widzimy dwa tygodnie to już niedobrze, trzeba się spotkać i pogadać :) Lubię ją, fajna jest. Do tego dużo zostało nam z dynamiki z okresu jak byłyśmy dziećmi. Teraz jesteśmy obie dorosłe, a ona i tak układa się na mnie do oglądania telewizji i oczekuje głaskania po głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham moją siostrę,jest młodsza,ale mamy bardzo mały kontakt.Nie mieszka w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ,nie lubię moja siostra ma 34 lata i wszystkie " choroby" świata.Na szczęście mieszka zagranicą ,więc znoszę ją góra 2 tygodnie w roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.57 Też mam 2 lata młodszego brata, też ryczałam jak mi psuł zabawki i moją twórczość artystyczną :) , ale zawsze go strasznie kochałam, niezależnie od tego jak bardzo się tłukliśmy. Dzisiaj się zwijam ze śmiechu jak przypomnę sobie jak mi dosłownie zeżarł (obgryzł, przezul aż nic nie zostało) kółka w samochodzie, który mi wujek przywiózł z Ameryki :D. To była wtedy tragedia, ale jednocześnie pierdoła, bo to w końcu tylko zabawka. Myślę, że tego typu akcje mi nawet na dobre wyszły, bo mnie nauczyły dystansu do rzeczy materialnych. I tak jestem nadmiernie przywiązania do rzeczy, co jest zresztą częste u najstarszych dzieci i jedynaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochać należy? bo co? Co to za debilne stwierdzenie? Mój brat był wychowywane w pogardzie do ludzi i świata. On najmądrzejszy i najwspanialszy. Wszystko mu było wolno. Wiecznie się ze mną bił o byle co i oczywiście zawsze winna byłam ja bo jestem starsza o rok więc powinnam być madrzejsza i ustąpić - taka była polityka u mnie w domu. Ja sie zawsze tylko broniłam. Rodzice kompletnie nie widzieli że on się że wszystkimi tłucze i wszędzie są problemy z nim bo jest agresywny. Wyrzucono go z drużyny sportowej, dwa razy z kolonii za to, do szkoły też co chwilę rodziców wzywano, w końcu w gimnazjum mój brat dostał pierwszy raz kuratora ale dalej problemu nie było. Ja sie dobrze uczyłam, dobrze zachowywalam ale i tak byłam najgorsza w końcu zaczęłam psychicznie siadać, bo on robił co chciał, a rodzice nie reagowali i oczywiście za patologie się nie uważali, bo nie pili, pracowali, w domu było ciepło i było co jeść, a w dodatku byli bardzo religijni. W końcu było coraz gorzej, on był coraz bardziej agresywny i na coraz więcej sobie pozwalał. Jawnie zabierał moje pieniądze, niszczył moje rzeczy i dalej mnie bił. Wyprowadzilam się do dziadków w wieku 14 lat i tam już skończyłam 8 klasę i liceum. Po mojej wyprowadzce zaczął bić się z rodzicami i demolować mieszkanie. Co chwilę były awantury i jatki ale rodzice oczywiście woleli to znosić żeby tylko brudy nie wychodziły zbytnio. Już wiedzieli że zawalili sprawę ale ich zdaniem było już za późno na naprawę i trzeba było dbać o to żeby ludzie nie gadali ale ludzie i tak gadali bo takich rzeczy ukryć się nie da na dłuższą metę. W końcu mój brat wylądował w więzieniu za pobicia w dyskotekach, a moi rodzice stali się wrakami ludzi. Tyle że mnie to już nie obchodziło i nie obchodzi do dziś. Od wyprowadzki miałam z nimi znikomy kontakt, nawet świąt z nimi nie spędzałam. Mieszkam teraz na 2 końcu Polski i nawet nie dzwonię do nich w święta. Mój brat jest praktycznie na dnie, dalej ma problemy, właśnie wyszedł po kolejnej odsiadce. ale taaaaak należy go kochać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. I juz wiem, ze kochac rodzenstwo to żaden wymóg. Jest to stereotyp, wzorzec narzucony odgornie tak samo jak "rodziców trzeba szanować ", "matka jest tylko jedna " i inne tego typu utarte szlagiery, ktore czesto ryja glowy I psychike ludzi, ktorzy tego nie "czują " i myślą, że to z nimi jest cos nie tak, bo POWINNI. Sama bylam jedna z takich osób, dopóki nie przejrzałam na oczy, nie odcielam sie od niektorych toksycznych, zatruwajacych mi zycie członków rodziny. A że była to matka, ojciec, rodzeństwo? Trudno. Takie jest życie. Kocham ciocie, kuzynki oraz pare innych osob z dalszej rodziny, z ktorymi mam cudowny kontakt i z ktorymi kontakt sprawia mi radość. Najblizszej rodzinie mówię stop. Ale to zajęło mi wiele lat, aby to zrozumieć. I się tym nie katować. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up.... Ja swoich też nie lubię więc nie mam z nimi żadnego kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham brata lubię ale z siostrą mi nie po drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nas jest cztery, każda juz dorosła, zależna z dziećmi. Mieszkamy w różnych krajach. W dzieciństwie dobrze się dogadywalysmy (mała różnica wieku) teraz tez jest dobrze. Z tym lubieniem to różnie jest. Czasami lepiej dogaduje się ze starszą, czasami z młodszymi. Szanuje je, kocham i czasami bardzo tęsknię. Widujemy sierra czy dwa w roku. Od kilku lat nie udało nam się spotkać w całym gronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje kontakty z siostrą poprawiły się dopiero gdy dorosłyśmy. Za dziecka, jakoś za nią nie przepadałam. Byłyśmy zupełnie inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam trzech braci- kazdego uwielbiam, tak jak i moje trzy bratowe. Dobrze sie rozumiemy i w ogole uchodzimy za bardzo zgrana rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak twierdzą na tym forum, że jedynaki to be, że fajnie mieć rodzeństwo, a z tych wypowiedzi wynika, że rodzeństwo nie przepada za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwóch braci starszych. Z jednym nie rozmawiam już 3 lata, a z drugim mam stały kontakt. Ten pierwszy to bezwzględny tyran, nigdy nie zwracał uwagi na rodzine, drugiego nie rozumiem często ale nie kłócimy się i kocham go :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam brata 10 lat mlodszego, ja 34 on 24 obecnie, od zawsze sie nim opiekowalam i mu troche matkowalam, ale bardzo sie kochamy i pomagamy sobie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lubię siostry, łączą nas tylko więzy krwi, dwa różne charaktery niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nienawidzę mojego brata. To typowy narcyz. Kiedyś zaprosił mnie do siebie jak jeszcze byłam uczennica a on już mieszkał sam z żona od kilku lat. Tydzień byłam za darmo a za drugi tydzień kazał mi zapłacić pół czynszu za dom. Odmówił mojej siostrze bycia chrzestnym i powiedział ze to jej wina bo jest staromodna i nie chce „internetowego” chrzestnego. Wyprowadził się za granice i ani razu nie odwiedził starych, schorowanych rodziców. Takich przykładów mogłabym bez końca mnożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×