Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DFG444

Kiedy pojawia się chęć bycia w ciąży?

Polecane posty

Gość DFG444

Mam 24 lata. Jeszcze wiele lat płodności przede mną. Jeszcze nie mam partnera, nie uprawiałam seksu itd., ale wiadomo, że kiedyś to nastąpi. Wiele kobiet we wczesnej młodości zarzeka się, że nigdy nie będzie miało dzieci, po czym zmienia zdanie. Podobno najczęściej koło 30. Ja jeszcze nie poczułam instynktu macierzyńskiego. Kiedy u was pojawiła się chęć bycia w ciąży i urodzenia dziecka? Czym ona się objawia? Chciałabym wiedzieć, na co muszę być przygotowana :) I jakoś wydaje mi się, że seks z pełną świadomością płodzenia potomka chyba jest inny, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda

Ja pierwszy raz zachcialam dziecka mając 17 lat. Ale wiedziałam, że to nie jest dobry czas. Jednak na punkcie dzieci szalalam. Dorabialam jako niania. Urodziłam mając 22 lata i nie żałuję, że tak wcześnie. Studia dokonczylam w trybie zaocznym, w macierzyństwo czuje się świetnie cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość gosc

A ja zachciałam dziecka jak miałam 27 lat i w dniu swoich 28 urodzin urodziłam swoje pierwsze i mam nadzieję jedyne dziecko. Teraz córka ma 1,5 roku i nie, macierzystwo nie jest dla mnie, zdecydowanie. Nasza córka była planowanym i chcianym dzieckiem, ale tak naprawdę oboje się w tym nie odnajdujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DFG444

A jak to wygląda ze strony bardziej "technicznej"? Jaki jest stan psychiczny kobiety, która chce być zapłodniona? Jak się przeżywa seks przy pełnej świadomości, że chce się doprowadzić do zapłodnienia i nie używa się żadnego zabezpieczenia? Jak się objawia chęć bycia w ciąży i porodu naturalnego? Przecież nie są to przyjemne stany, a jednak większość kobiet to później przeżywa. Czy nadejdzie w końcu ten czas, kiedy poczuję w sobie chęć rozmnożenia się, bycia zapłodnioną, i "rzucenia" się w ramiona mężczyzny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DFG444

Czy natury nie da się oszukać raczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mis

Ja tez sie zarzekalam, ze nie bede miec dzieci, ale instynkt przyszedl w wieku 28 po prostu z dnia na dzien, jednak bardzo balam sie ciazy i porodu i zdecydowalam sie na starania dopiero jak lekarz obiecal mi cesarke. Urodzilam przez cc w wieku 34 lat, po ciazy instynkt jest jeszcze silniejszy i bardzo chce drugie dziecko-szczegolnie w pierwszej polowie cyklu, do owulacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

27 lat i nigdy nie uprawialaś seksu to potrzeba bycia w ciąży pojawi się w twoim tempie tuż przed menopauzą a może nigdy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onkosfera

U mnie chęć zajscia w ciążę i instynkt macierzyński nie pojawiły się w ogóle. Gdy miałam 33 lata stwierdziłam, że chyba nie doczekam już "iskry bożej" i zdecydowaliśmy się z mężem na dziecko z rozsądku. Tzn żeby mieć jakaś rodzinę na starość, niekoniecznie do podawania tej słynnej szklanki wody(mam nadzieję że kipne nagle a nie, że będzie mi ktoś miesiącami pampersy zmieniał), ale żeby mieć się od czasu do czasu z kim spotkać i pogadać, tak jak moi starsi mają nas. Ciąża koszmar i inferno, obawy o przyszlosc straszne, poród bolal jak wszyscy diabli, ale syn okazał się dla mnie objawieniem, bardzo szybko go pokochałam i zaakceptowalam(mimo że nie cierpię dzieci). Dlatego po dwoch latach machnelam kolejne dziecko. Nie chcialam być w ciąży, być zaplodniona(sama idea jest obrzydliwa, jak się o tym zbyt wiele rozmyśla), ale po prostu mieć jeszcze jedno dziecko, żeby była dwójka, żeby syn miał rodzeństwo. Jeśli wytrzymam to tempo fizycznie i psychicznie(i będę miała na to finanse), to może przed 40 zrobie sobie jeszcze jednego potomka, a potem zamykam warsztat i już tylko regeneracja ciała po tych ciężkich przejsciach😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stka

Mamą chciałam zostać już jako nastolatka (chciałam to nawet mało powiedziane, uznawałam to za jedyny cel w życiu:P), trwało to do ok. 25 roku życia. Potem mi się odwidziało. Teraz mam 30 lat, dziecka nie planuje i nie sądzę, że to mogłoby się zmienić. Instynkt to podobno mit więc na niego nie ma co liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniczka

Ja rok po ślubie postanowiłam, że czas postarać się o dziecko. No i się udało, dwa lata po slubie urodziłam śliczną córeczkę. Po następnych 9 latach zdecydowaliśmy się na drugie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

A ja tu powiem trochę materialnie i trochę z przekorą. O dziecku i rodzinie to myslalam od zawsze ale to byla tylko teoria/ takie sobie myślenie bo rodzina to dla mnie coś naturalnego/przecietnego ale nie koniecznie dla każdego. Dziecko po ślubie inaczej nie chciałam. Po slubie temat byl przesuwany bo: a to poczekamy za lepsza umowa bo przeciez musimy miec kase zapewniona, a to wyremontujemy mieszkanie bo chcemy zeby dziecko miało ładnie i komfortowo, a to jeszcze ten drugi samochod trzeba kupic bo tak. I tak minęły 3 lata. Co niektorzy juz Nas posadzali i to ze sie staramy i Nam nie wychodzi a my sie nawet nie staralismy... W miedzyczasie pojawilo sie inne dziecko w rodzinie. U Nas w końcu pasowalo tak srednio (bo nigdy nie ma czasu idealnego na dziecko) no i ja bylam zazdrosna i to mocno wiec w koncu sie zdecydowalismy no i jest. Ogolnie jest ciężko, wiecej osobiscie mam szkody niż pożytku. Mam gorszą miesiaczke niz przed porodem a wszyscy powtarzali zobaczysz bedzie lepiej, ciagle mam jakies infekcje intymne a przed porodem to mialam z 2 w zyciu, seks jest gorszy lub nie ma go wcale bo ciagle mnie cos boli i jestem padnieta po calym dniu z dzieckiem. Czasem mysle o drugim dziecku ale tylko dlatego bo wyobrazam sobie jak bedzie mojemu dziecku przykro bo potem nie bedzie miala z kim pogadac nawet jako dorosla, do kogo pojechac itd. Szczera prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DFG444

A jak wygląda seks przy "robieniu dziecka"? Co się wtedy dzieje w głowie kobiety? To chyba jakiś trans, inny stan świadomości, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniołka

Szczerzze mowiac, u mnie silny instynkt, wielka milosc do malych dzieci i przyciaganie wystepowaly juz od wczesnych lat dzieciecych, potem w wieku 18 lat to sie odezwalo, ale wiedzzialam ze chce skonczyc studia i poznac kogos wlasciwego.

Mysle ze nastepny raz kiedy ta chęć posiadania dziecka się pojawiła, to było spotkanie odpowiedniego mezczyzny. wtedy po prostu wiesz ze chcesz z nim przedluzyc gatunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Jak byłam na studiach z dziewczynami sobie żartowałyśmy, ze jakby mieć fajnego faceta u boku i kasę na dziecko to fajnie by było już mieć 😉 Ale my na wczesnoszkolnej byłyśmy i chciałyśmy pracować z maluchami, więc to specyficzna grupa 😜

Potem cisza. A potem trafił się Mój. Rocznikowo 27 lat miałam jak się zeszliśmy. Rok później zaczęliśmy przygotowania do ślubu, który odbył się w kolejnym roku.

I tam pomiędzy było pogadywanie, ze fajnie by było niedługo, żartem "żeby zdążyć przed 30" 😉 Zaraz po ślubie odłożenie tabletek.

Ale nie na zasadzie "to teraz dni płodne i się staramy" - na luzie. Nie patrząc kiedy coś z tego wyjdzie, a kiedy nie 😉 Zaszliśmy w drugim cyklu.

Ciąża niestety poszła, potem szlaban (regeneracja organizmu). Znowu pozwolenie na jakieś 3 miesiące kiedy wyszło Haszimoto i szlaban do wyrównania. Ale bez tabletek anty, bo spowalniają spadek tarczycowy. Więc bardziej na zasadzie "szklanka wody przed" 😉 Bo gumek nie lubię...

Zaszliśmy jak zaczęło być "dobrze" - mieliśmy jeszcze miesiąc poczekać, a tu mała wpadka... Ale 6 miesiąc i na razie jest ok 😉

 

I za pierwszym razem, i potem po stracie, i w razie czego miało być teraz - nic na siłę. Seks to zabawa, przyjemność. A jak się uda przy okazji... 😉 My liczyliśmy na rok. Jakby przez taki czas się nie udawało to z 2-3 miesiące na pilnowaniu dni płodnych i w razie czego do lekarza.

Najgorzej chyba próbować na siłę i się spinać. Wtedy podobno ciężko zajść w ciążę 😉

 

Jak trafisz na odpowiedniego faceta to po prostu po pewnym czasie będziesz w razie czego wiedziała czy chcesz powiększyć rodzinę. Jeżeli w ogóle teraz sobie potrafisz to wyobrazić. Musisz być gotowa - wtedy całą wasza trójka będzie szczęśliwa. Najgorsze co możesz zrobić - to zachodzić w ciążę "bo wiek" "bo mąż chce" "bo wszyscy mówią, że już czas" - może ci być ciężko w ciąży i potem z maluchem... A nieszczęśliwa mama (żałująca) niszczy życie i sobie i dziecku. Partnerowi też....

Siostra od zawsze mówiła, że dzieci nie  chce i się nie nadaje. Jest parę lat po ślubie i zdanie podtrzymuje.

 

"A jak wygląda seks przy "robieniu dziecka"? Co się wtedy dzieje w głowie kobiety? To chyba jakiś trans, inny stan świadomości, nie?"

Nic. Zabawa z facetem bez zmian 😉 O ile nie podchodzisz na zasadzie "musi dziś się udać" 😛

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DFG444

No ale chyba jest to inne uczucie, jak kończy w środku, nie? I że jest się zdolną do rozmnożenia, nie? Czy swoją płodność traktujecie jako błogosławieństwo, czy przekleństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O dziecku zaczęłam parzyć gdy poznałam mojego chłopaka. To było w wieku 16 lat. 

Teraz mam 18 i jakoś tak wyszło że marzenie się spełniło. Są obawy i może niektórym będzie się wydawać że jak to? W tym wieku?

Tak, jestem szczęśliwa. Mamy pieniądze a więc to najważniejsze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DFG444

Ale czy gdy pojawia się ta ogromna chęć (potrzeba??) bycia w ciąży, to kobieta zaczyna inaczej patrzeć na swojego mężczyznę, inaczej go postrzegać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onkosfera

Ja tam się strasznie stresowalam i trochę brzydzilam przy "robieniu". Na zasadzie, że to takie trochę oblesne, te procesy fizjologiczne wewnatrz ciała, jakieś dojrzewające jaja, ble. A poza tym, taka straszna myśl, że teraz, to już nie ma odwrotu, poszłoooooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onkosfera

Ale na mężczyznę patrzyłam raczej pozytywnie. Z mojej strony była bezwarunkowa akceptacja, jeśli można to tak ująć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgg

Autorka w dziwaczny sposób formuuje pytania co śmierdzi prowokacją. Kobieto! Nikt normalny kto jest dziewicą nie formuuje takich pytań. Ja i raczej każda normalna kobieta która nie uprawiała jeszcze seksu zadawałyśmy sobie raczej pytania jak wygląda sam seks z mężczyzną a nie jak to jest płodzić dziecko i czy jest to jak to zwałaś "inny stan świadomości". Ktoś kto nawet nie uprawiał seksu nawet sobie jeszcze nie próbuje wyobrażać takiej sytuacji jak macierzyństwo, a ty od razu z grubej rury co najmniej jakbyś była w stałym wieloletnim związku. Skocz więc raczej o stopień niżej i się zastanów lepiej jak w ogóle wygląda seks z mężczyzną i czy jest tam jakiś jak to zwałaś "inny stan świadomości. Mając 24 lata to raczej niepokoiłabym się na twoim miejscu czy ci koleżanki nie sprzątają już najlepszych sztuk z horyzontu jak chodzi o partnera na życie, bo jeszcze ze dwa, cztery lata i będzie wysyp ślubów 99% twoich znajomych. Czy wiele lat płodności przed tobą to nie wiem. Do 30-stki czyli jest to 6 lat są to najlepsze lata płodności. Po 30-tce płodność zaczyna być coraz słabsza a im dalej tym gorzej, więc czy jest to wiele lat to można polemizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DFG444

Dziękuję za "budującą" wypowiedź. Czyli jak do 30 nie znajdę partnera, to już tylko samotna starość mnie czeka, tak? Mam rozumieć, że powiedzenie "miłość nie pyta o wiek" to mrzonka, tak? Wiem, że zaraz będzie wysyp ślubów. Niektórzy moi rówieśnicy albo nawet młodsi ode mnie są już po ślubie. Chciałabym spotkać swoją drugą połówkę, ale nie chcę czuć presji czasu. Czy nie można się zakochać po 30, 40, a nawet 50? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Czasem nie pojawia się w ogóle. Jak miałam te ok. 20 lat to myślałam, że może kiedyś tam dziecko (jedno, większa ilość mi nigdy przez myśl nie przeszła) będzie ale nie że "bym chciała".  A potem dość szybko zrozumiałam, że dzieci nie chcę w ogóle, mam teraz prawie 40 lat i zdania nie zmieniłam i na pewno już nie zmienię. Cieszę się, że w tych wczesnych latach "może" w ciążę nie zaszłam, bo pewnie byłabym z tym nieszczęśliwa, a nieszczęśliwa matka to nieszczęśliwe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×