Problem z facetem

Jestem juz na tyle zdesperowana, ze postanawiam napisac o swoim problemie tutaj. 

Jestem ze swoim chłopakiem od półtora roku, oboje mamy 17 lat. Od jakiegos (dłuższego juz czasu) on przestał się starać, tzn nadal jest super, wiem, ze mnie kocha troszczy sie itd, ale jest strasznie oschly i zimny. Nie pisze mi juz czułych słówek, odpisuje na kazda wiadomosc po jakiejs godzinie, nie rozmawiamy juz prawie wcale wieczorami tylko jakies jak minal Ci dzien itd. Nie dzwoni do mnie juz wcale, tylko gdy cos potrzebuje, a kiedys potrafilismy przegadac cala noc. Pare miesiecy temu sie rozstalismy- on tego chcial, ale wroclilismy do siebie po 4 dniach, twierdzil ze plakal i czul sie okropnie, Obiecal ze teraz gdy wroci to juz bedzie na dlugo i ze bedzie sie staral. Mowie mu o tym jak sie czuje, ze jest mi przykro, on mowi ze wie ze jest inaczej, ze sie postara zmienic tgo jak jest ale mi nie obiecuje. Mam wrazenie ze najwiecej czulosci to on mi okazuje w lozku Mowi mi go to drazni ze ja chce czasem gadac o niczym. Ale kurwa mac to chyba mile miec pogadac ze swoja druga polowka nawet o pierdolach? Bardzo mnie to wszystko boli zwlaszcza jak przypomne sobie jak bylo na poczatku zwiazku- byl idealem chlopaka.  Na dodatek dobija mnie fakt ze zaprzyjaznilam sie ostatnio z jednym chlopcem i potrafie z nim przegadac dlugie godziny, zawsze ma czas pogadac, zawsze odpisuje w sekunde wrecz, mam  z nim pelno tematow. Czuje sie przez to jak szmata, wiem ze kocham mojego chlopaka, ale gadam z przyjacielem bo z kim skoro on mi nie posiweca uwagi? Przynajmniej takto sobie usprawiedliwiam. Dodam ze jest to moj 1 tak powazny i dlugi zwiazek. Prosze o rade