Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

GHOST69

Czy ja ją kocham ?

Polecane posty

Witam,

Przychodzę tutaj z pytaniem takim jakie jest w temacie. Otóż nie wiem czy kocham swoją obecną dziewczynę. Nasz związek jest bardzo dziwny i specyficzny, postaram się wam nakreślić sytuację. Jestem od 3 miesięcy z obecną dziewczyną, "znamy się" od 5 misiecy. Dlaczego w cudzysłowie? Ano dlatego że poznaliśmy się na jednym internetowym czacie, nie widzieliśmy się prawie w ogole, nie licząc Skype, dlatego że oboje mieszkamy na dwóch końcach Polski w odległości ponad 500 km. Szczerze jakoś tak wyszło że zostaliśmy razem po niespełna 2 miesiącach znajomości, ale to jest dziwny związek. Nie wiem czy ją kocham, jestem strasznie o nią zazdrosny, nie lubię jak pisze z jakimś chłopakiem, albo się z kimś spotyka albo rozmawia, bo od razu myślę że może być z kimś innym, z kimś innym może mieć taki kontakt jak ze mną i od razu jestem zły. Bardzo dużą radość mi sprawia to jak do siebie mówimy że się kochamy, mówimy do siebie misiu, kwiatuszku, sloneczko, skarbie i różne inne takie rzeczy. Bardzo lubię na nią patrzeć i lubię z nią rozmawiać, ale zawsze przed rozmową mam tak że nie chce z nią gadać ale się zgadzam i w sumie nigdy nie żałuję tej rozmowy i nie chce jej nigdy kończyć. Na początku naszego związku były duże kłótnie z mojej strony o to że nie okazuje mi za dużo miłości nie pisze mi często ze mnie kocha, nie pisze mi że jestem piękny, mimo że ja jej to pisze i mówię dosłownie co 5 minut. Przez ostatnie tygodnie mocno to się zmieniło i już nie mam takiego parcia na to czy ona mi to mówi czy nie, poprostu czuję olbrzymią przyjemność jak mi coś miłego powie, a jak nie powie to się nic nie stanie. Kłócimy się dosłownie codziennie, codziennie wymyślam jakiś powód do klotni, nawet błachy np. że nie wysłała mi zdjęcia takiego jakie bym chciał żeby mi wysłała. Dosłownie codziennie się kłócimy i mogę jej w kłótni napisać przykre rzeczy. Lubię ją denerwować a kiedy jestem zły na nią poprostu mogę jej podać same przykrości np. zostaw mnie dla innego, nie kochasz mnie! Lubię się z nią kłócić i często dążę do kłótni, ale potem mam straszne wyrzuty sumienia i ja przepraszam pisząc jej jak bardzo ją kocham. Kocham momenty w których mówi mi o swoich problemach, bo wiem że chce ją wspierać i zawsze jej jakoś że wszystkim pomogę, zawsze dostanie ode mnie dawkę ciepłych słów i porad ode mnie, zawsze może mi napisać i się wyżalić, mogę dla niej rzucić wszystko, nie raz się zdarzyło że zarwałem dla niej nocke i poszedłem spać o 2-3 wiedząc że muszę wstać o 6. Są takie momenty w życiu że czuje że jej nie potrzebuje, na przykład jak gram w gry na konsoli, jestem na lekcji, oglądam telewizor, uczę się i czuję że mógłbym ją zostawić, ale potem coś do mnie pisze, albo przeglądam jej zdjecia i wiem że nie zostawiłbym jej. Był taki moment że powiedziałem jej że jej nie kocham, ale strasznie tego żałowałem było mi bardzo przykro, bo czułem że nie dam rady bez niej żyć i płakałem i ja przepraszałem a kiedy mi wybaczyła znowu miałem wrażenie że jej nie potrzebuje. Lubię jej sprawić przyjemność pisząc różne rzeczy do niej i wysyłać jej jakieś prezenty, oststanio coś dla niej zaśpiewałem, aż się popłakała ze szczęścia, a mi się zrobiło bardzo przyjemnie na sercu. Czasem się łapie na tym że przyglądam jej zdjęcia i się uśmiecham, albo że przytulam jej bluzkę która mi dała, a kiedy zakładam ta bluzkę to przechodzą mnie ciarki. Chciałbym z nią zawsze pisać, a kiedy mi odpiszę że mam ją zostawić w spokoju, to nie wytrzymuje  i muszę dalej jej pisać. Kocham słyszeć jej głos. Ostatnio się spotkaliśmy, pojechałem do niej do jej domu, bo miała urodziny, strasznie się bałem spotkania z jej rodzicami, ale nie było tak źle, polubili mnie a ja w ramach podziękowania dałem im mały prezent, na prawdę mi bardzo zależało na tym aby mnie polubili, sam nie wiem czemu. Oczywiście bardzo często się przytulaliśmy i całowaliśmy, przy niej czułem że nic już nie potrzebuje, że jestem spełniony, nie myślałem o niczym, dosłownie o niczym kiedy się z nią całowałem i ją przytulałem. Kupiłem jej bardzo osobisty prezent. Wstawialiśny swoje zdjecia na media społecznościowe. Nie ukrywam że robiłem to dlatego żeby inni widzieli że mam dziewczynę. Powiem szczerze że nie za bardzo się chciałem z nią całować, wolałem z nią gdzieś wyjść, pogadać i potrzymać się za rękę, ale nie powiedziałem jej tego bo by myślała że mi się nie podoba dlatego się z nią całować nie chce. Bardzo często jej ulegam bo wiem że gdybym tego nie zrobił to by pomyślała że mam jej zdaniem w dupie albo że mi się nie podoba. Jest to dziewczyna z problemami, cięła się, miała bulimię, chciała się zabić ale nie zrobiła tego bo mnie poznała. Wiem że ona mnie strasznie kocha, dlatego nie chciałbym jej zranić. Mam wielki dylemat, czy ją kocham, akceptuję jej wszystkie wady,wszystkie zachowania, aczkolwiek jestem zły jak na przykład interesuje się wojskiem, a to mi się tak średnio podoba, ale akceptuję to. Ostatnio mi wyznała że jestem bi, na początku byłem w szoku i jej napisałem że się nią brzydzę, ale po chwili dotarło do mnie że zrobiłem jej tym przykrość i ja przepraszam i zapewniałem że ją kocham, bo czułem że jak mnie zostawi to życie moje będzie inne. Mógłbym dla niej rzucić wszystko aby z nią pisać, ale mam momenty takie że myślę że jej nie potrzebuje. Proszę doradzicie mi, nie chciałbym jej zranić, bo wiem że może popełnić samobójstwo, oraz chcialbym wiedzieć czy ją kocham czy to tylko przyzwyczajenie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To nie miłość, to jakieś dziwne uzależnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Llllllll

Kochasz ją tak jak potrafisz, wybacz ale milosc niepoukladanych gnojkow zawsze jest pokręcona, kiedys dojrzejesz uspokoisz sie, teraz sobie przezywaj te wszystkie uczucia bo tak ma byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Co gorsza, niektórzy pozostają takimi niepoukładanymi do 60 i dłużej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Musisz się z nią zawsze dużo kłócić, wtedy jej się wyklaruje, że tak naprawdę to ona ciebie nie chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

co tu duzo pisać, jak na moje to też masz jakieś zaburzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Odezwał się szpec od zaburzeń. Każdemu wkręca zaburzenia. Ciekawe co tobie dolega skoro siedzisz tu o tej porze i piszesz bzdury ? Ja jestem w pracy i wszędzie widzę jak każdemu przypisujesz coś. Samo to świadczy o tym że tobie coś dolega bo tak poinformowana/y dobrze o zaburzeniach😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfgh

to nie miłość tylko przywiązanie. Radzę przyjaźń niż związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To nie miłość, to nie przywiazanie, to jakieś diabelskie uzależnienie, zachowujesz się jak ćpun czy alkoholik i podobnie jak te uzaleznienia ono niszczy ciebie i wciąga coraz bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 godzin temu, Gość gość napisał:

Odezwał się szpec od zaburzeń. Każdemu wkręca zaburzenia. Ciekawe co tobie dolega skoro siedzisz tu o tej porze i piszesz bzdury ? Ja jestem w pracy i wszędzie widzę jak każdemu przypisujesz coś. Samo to świadczy o tym że tobie coś dolega bo tak poinformowana/y dobrze o zaburzeniach😄 

to wybika z postu, jak nie masz nic do powiedzenia na temat na huk się wypowiadasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×