Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość E..

W drugim człowieku pociąga nas i pobudza do miłości

Polecane posty

Gość Druhu
1 minutę temu, *Iskra napisał:

Bo faceci ukrywają swoje wady, a zakochanym trudniej to zauważyć. Proste. 

Nie ukrywają, tylko na początku każdy chcę się pokazać z jak najlepszej strony. Po co miałabyś mi pokazywać swoją  wybuchowość, niestabilność emocjonalną na samym początku? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
1 minutę temu, BoniBluBabciaBandzior napisał:

Wy mię zabijacie cynizmem. Wychodzę. 

Do kuwety. Paszoł won. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, *Iskra napisał:

No chce pokazać z najlepszej i toteż ukrywa co niewygodne.

Po co pokazać i wady? Żeby nikt z dwoje czasu nie tracił 😉 Albo się podoba co jest, albo nie 😄 

No.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
1 minutę temu, *Iskra napisał:

No chce pokazać z najlepszej i toteż ukrywa co niewygodne.

Po co pokazać i wady? Żeby nikt z dwoje czasu nie tracił 😉 Albo się podoba co jest, albo nie 😄 

Rozumiem że ty swoją historię od razu sprzedajesz, każdemu kto pracuje w wolontariacie. Podejrzewam, że na pierwszych spotkaniach nie byłabyś sobą, nie w pełni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
2 godziny temu, Druhu napisał:

To że tobie się nie powodzi z facetami nie wyklucza istnienia długich małżeństw i to że ludzie są ze sobą z powodów jakich z takim podejście nie będzie ci dane poznać. 

Stara gwardia i większość ludzi trwa ze sobą, bo wiara, bo trzeba, bo dzieci, vo co ludzie powiedza, bo tyle życia już razem. Z ludźmi nie rozmawiasz!? Może nie zwierzają Ci się, ale mnie tak. Są nieszczęśliwi, wspólne życie widzą jako orkę na ugorze. Trawią ich zdrady, oszustwa, poniżenie, nałogi, wzajemne krzywdy. 

Wierzę w miłość. Wierzę, że nie jest łatwa i czasem bardzo boli, ale nie jest tak częsta jak wydaje Ci się. 

Chciałabym wiedzieć ile zostałoby z tych Twoich miłości, gdybyś tym kobietom dał pewną comiesięczna kasę by mogły utrzymać same siebie i dziecko/dzieci, ilu facetów zostałoby z kobietą wiedząc, że pomimo rozwodu będą codziennie widzieć swoje dzieci lub nie będą mieć utrudnionych widzeń. Miłość dla mnie to trwanie przy kimś na dobre i na złe pomimo łez i krzywd, ale trwanie to jest ŚWIADOME, NIEWYMUSZONE. 

Ludzie najpierw zaciskają zęby, bo dzieci, a potem wielu nic nie robi w kierunku rozstania, bo musiałoby zwariować, bo dorobieni, bo dzieci odchowane więc wygodnie, bo już tyle się przeszło to yebac to. Zycie to przecież nie komedia romantyczna, żeby marzyło się im więcej niż mają. 

Dla mnie nie sztuką jest być 30lat razem, bo slubowałeś na dobre i złe, a te złe zabija Cię w środku każdego dnia. 

Mnie nie układa się z facetami? Wiesz ile kosztowało mnie kilkanaście lat małżeństwa? Kilkanaście lat wegetacji. Nie chcę sobie wyobrażać dnia śmierci, gdybym nie rozwiodła się. Nie chciałabym umierać tak nieszczęśliwa i z takim poczuciem nieudanego i zmarnowanego życia. 

Nikomu nie życzę źle, ale gdy przyjdzie sądny dzień ilu z nich powie otwarcie przed sobą "żyłem jak chciałem"? Ilu z nich powie, że warto było? Ilu z nich będzie sercem przy ślubnym/ślubnej? Ilu z nich nie pomyśli " Qrwa, gdybym mógł cofnąć czas... ".

Edytowano przez Electra
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
7 godzin temu, Electra napisał:

 

Wymasz dłuższej rozmowy, będzie priv. O której dzisiaj masz czas? Bo teraz jestem zajęty, ale później będę cały twój XDDDDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Druhu napisał:

Wymasz dłuższej rozmowy, będzie priv. O której dzisiaj masz czas? Bo teraz jestem zajęty, ale później będę cały twój XDDDDD

Nie wiem co chcesz, ale pisz kiedy masz czas, a ja jak będę mieć czas to przeczytam. Niczego nie wymagam. Nie staraj się mnie pouczać, moralizowac i mówić jak mam żyć, czuć i myśleć, bo mój priv będzie kafeteryjna klatką z diabłem tasmanskim🌪

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nie napisze, bo później się ustosunkowują do takich i udają kogoś kim nie są, nie piszcie kobiety lepiej , bo kłamcy matrymonialni tutaj grasują 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, robięjaklubię napisał:

Można żałować w dwie strony

Apteka. Stoję w kolejce za małżeństwem. Śmieją się, żartują, opowiadają sobie różne rzeczy. Myślę sobie "qrwa, też tak chciałabym". Łza w oku kręci się, że w domu nie ma rozmowy. 

Koleżanka fryzjerka mówi, że jechała z grypą i 40C upinac kok ślubny, że ma dość pracy. Gdy wychodziła z domu mąż mówi " Zostań, ledwo stoisz na nogach! ". Ja słyszałam " Źle Ci? To popatrz na rachunki, same nie zapłacą się". Płacz. 

Kumpel tuli i całuje swoje dzieci. Myślę sobie "a więc faceci potrafią swoje dzieci kochać... ". Płacz. 

Zawsze wiedziałam, że to pomyłka. Upychalam ją do swojej wymarzonej wizji związku na całe życie i pełnej rodziny kosztem zdrowia i godności. Byłam nieszczęśliwa w chooj. Pogrzeb wizji i marzeń był bolesny, ale nie mniej niż życie z nieodpowiednim człowiekiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
37 minut temu, robięjaklubię napisał:

Można żałować w dwie strony

Chciałam odejść dwa razy. Nie mogłam, poddałam się. Gdy pojawiły się dzieci nie chciałam. Chciałam walczyć, bo dojrzałam, bo zależało mi na rodzinie, zaczęło mi na nim zalezec, ale bardziej jako na ojcu, głowie rodziny, jak na potrzebnym elemencie mojej wizji. Nieważne, że puzzle z różnych ukladanek, musiało pasować. Zawsze wiedziałam, że to była pomyłka. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
13 minut temu, Electra napisał:

Porzeb wizji i marzeń był bolesny, ale nie mniej niż życie z nieodpowiednim człowiekiem. 

A czy ja jestem odpowiednim człowiekiem? I czy że mną będzie zmartwychwstanie twoich marzeń i wizji? XDDDDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oboje byliśmy niedojrzali. Ja w głowie kumpli, jemu łeb też chodził jak peryskop. Doprdlalalismy sobie do pieca, nieraz wstydzilam się go. Ponizalismy się nawzajem, nie szanowaliśmy uczuc. Uważałam go za głupka i buca, on za beznadziejną,nerwową gadule. Przed dziećmi, gdybym miała gdzie mieszkać odeszlabym dwa razy. Po dziecku, gdyby ktos mi dał co miesiąc wsparcie lub kasę odeszlabym. A potem zabawa w psa pasterskiego, który naganial pomyłkę do rodziny. To nie była nigdy miłość. Uzaleznienie, hektolitry toksyn i życie marzeniami. 

 

8 minut temu, Druhu napisał:

A czy ja jestem odpowiednim człowiekiem? I czy że mną będzie zmartwychwstanie twoich marzeń i wizji? XDDDDD

Nie😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
Napisano (edytowany)
11 minut temu, Electra napisał:

Nie😅

Skoro Ty nie wierzysz w siebie, to nigdy nie uwierzysz w nas. W sensie nie odblokujesz i nie zaufasz. A już  chciałem na priv poważnie potraktować Twoje wypowiedzi i rozwinąć twoje niedopowiedzenia. Uff, dzięki za szklankę zimnej wody, następnym razem poproszę bez goryczy i wspomnień. Tylko co z marzeniami, planami i nadzieja.. 

Edytowano przez Druhu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Druhu napisał:

Tylko co z marzeniami, planami i nadzieja.

Poszły się yebac bezpowrotnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, robięjaklubię napisał:

kolorowe obrazki często są ułudą

Moja też była, ale nie masz racji. Jest wiele normalnych, szczęśliwych rodzin. W każdej są problemy, ale nie wszyscy ciągną chuujnie na siłę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
14 minut temu, samiec_mewy_srebrzystej napisał:

Seriously?

Mam świadomość, że w wielu rodzinach dzieje się źle, a na zewnątrz tego nie widać. Każde dachy mają swoje achy, nigdzie nie ma idealnie. Jest wiele szczęśliwych rodzin. Czułam zawsze ukłucie zazdrości, ale cieszy mnie czyjeś szczęście. Nie mam w sobie zgorzknienia by przypuszczać, że każdy jest szczęśliwy na pokaz. Są ludzie fantastycznie dobrani, są szczęśliwe rodziny, fantastyczni ojcowie i mój ból ddupy niczego nie zmienia.

Jak tyłek pęka z żalu to najlepiej  powidzieć, że wszędzie jest chuujowizna. Nie, nie jest. Niezależnie jak ubolewamy nad tym, że tak nie mamy. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
7 minut temu, robięjaklubię napisał:

Często tam seksu nie ma. Dziadzieją jedno przy drugim.

Początkowy haj kończy się, kiedyś trzeba wyjść z łóżka i zacząć normalne życie. Pytanie co jest oprócz seksu?, a raczej jego braku? Jeśli jest miłość, przyjaźń, oddanie, przyzwyczajenie, troska to jest wszystko. Jeśli skakaja sobie bo gardel, żyją obok, nie lubią się i kręcą na boku to o czym my mówimy. 

Ogień kiedyś ostygnie. Pytanie czy potrafią zaparzyć sobie herbatę i w bujnych fotelach razem pomilczeć albo porozmawiać, czy każdy w osobnym pomieszczeniu przeklina w myślach drugiego. 

Na starość można się szanować, wspierać i doceniac bez seksu. Tylko bez seksu to nie oznacza posyłać dzieci jako posłańców między sobą, robić sobie dna złość, wqrwiac się i doprowadzać do białej gorączki. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Electra napisał:

Mam świadomość, że w wielu rodzinach dzieje się źle, a na zewnątrz tego nie widać. Każde dachy mają swoje achy, nigdzie nie ma idealnie. Jest wiele szczęśliwych rodzin. Czułam zawsze ukłucie zazdrości, ale cieszy mnie czyjeś szczęście. Nie mam w sobie zgorzknienia by przypuszczać, że każdy jest szczęśliwy na pokaz. Są ludzie fantastycznie dobrani, są szczęśliwe rodziny, fantastyczni ojcowie i mój ból ddupy niczego nie zmienia.

Jak tyłek pęka z żalu to najlepiej  powidzieć, że wszędzie jest chuujowizna. Nie, nie jest. Niezależnie jak ubolewamy nad tym, że tak nie mamy. 

Przede wszystkim żadnej przysięgi nie trzeba odnawiać; robi się to gdy czuje się specjalną potrzebę powiedzenia nie tylko tej właściwej kobiecie, ale i wszystkim wokół że ona jest tą najwspanialszą, kochaną tak samo lub nawet mocniej niż w dniu ślubu. Jeśli więc ktoś odnawia, to znaczy że w tym momencie czuje że tak jest i nie ma z tym nic wspólnego fakt, że po kolejnych 2 latach może tego już nie czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
7 minut temu, samiec_mewy_srebrzystej napisał:

Przede wszystkim żadnej przysięgi nie trzeba odnawiać; robi się to gdy czuje się specjalną potrzebę powiedzenia nie tylko tej właściwej kobiecie, ale i wszystkim wokół że ona jest tą najwspanialszą, kochaną tak samo lub nawet mocniej niż w dniu ślubu. Jeśli więc ktoś odnawia, to znaczy że w tym momencie czuje że tak jest i nie ma z tym nic wspólnego fakt, że po kolejnych 2 latach może tego już nie czuć.

Nie wiem co czują osoby spędzające z kimś całe życie i co nimi kieruje. Myślę jednak, że jak ktoś w poszanowaniu, trosce i przyjaźni spędził z sobą 20lat to te 2 tego nie zmienia.

Na każdym kroku sugeruje mi się, że po co szukać kogoś innego jak i tak dojdę z nowym kimś do tego samego momentu co ze ślubnym. Że chce się gorących i bezproblemowych ochów i achów. Zapomina się tylko, że ktoś nie szuka motyli, ognia w łóżku i świeżej fascynacji, a podstaw dobrego związku, bo nawet tych nie miał. O miłości nawey kie chce wspominać, bo mówimy o dobru luksusowym w relacji. Kto po latach przyjaźni się i szanuje to ma tak naprawdę wszystko. 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zanim jakiegoś rozwodnika oskarżycie o szukanie motyli, o pochopną decyzję, bo żar w łóżku zgasł to zastanówcie się dwa razy. Mój kolega, który mi to ciągle sugerował odpuścił dopiero, gdy poryczałam się jak dziecko. 

Ostatecznie mam w nosie co myślicie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo miłość to ta przyjaźń, troska, przywiązanie, ciepło na sercu, szacunek, akceptacja i niewymuszona chęć trwania przy kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje, skończyłam. Idę realnie szukać żaru w majtkach. W końcu tęsknię za nim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja lekarka powiedziała, że jeszcze tylko trochę muszę poczekać, aż dzieci dorosną i będę mieć wymarzoną wolność. Jakim trzeba być sqrwysynem, żeby osądzić rozwodnika tak bezlitośnie. Myślę, że po rozwodzie nienawidzę ludzi jeszcze bardziej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Druhu napisał:

A już  chciałem

To nie chcij tak jak ja. Chyba, że spokój. 

2 godziny temu, Druhu napisał:

nas

Jakie nas? Nas nigdy nie było. Przelotna znajomość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
13 minut temu, Electra napisał:

 Jakim trzeba być sqrwysynem, żeby osądzić rozwodnika tak bezlitośnie. Myślę, że po rozwodzie nienawidzę ludzi jeszcze bardziej. 

Uspokój się. Nikt cie tutaj nie ocenia, bo każdy wie jak różnie życie się układa. Myślę że zamiast tracić czas na ludzi z takim nienawistnym podejściem, powinnaś pomyśleć o sobie, swojej wolności. Na rzeczach dobrych, chyba taka jesteś, czy całe dobro poszło się.. jak realizacja marzeń ze mną XDDDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druhu
Przed chwilą, Electra napisał:

Jakie nas? Nas nigdy nie było. Przelotna znajomość. 

Lubie ironizować, wyluzuj. Co by się musiało stać abyśmy razem zaistnieli w rozmowie na tych fotelach? Choć wolałbym spacer, w taką pogodę siedzieć w domu, nieprzyzwoite. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Ale przecież sama sobie tego męża wybrałaś, nikt Cie z nim na siłę nie złączył. Wychodząc za niego, byłaś prawdopodobnie w pełni władz umysłowych, nie przymuszona, miałaś wolna wolę i wolny wybór. Mogłaś nie wychodzić, ale wyszłaś. Za kołnierz Cie  do ołtarza nie zaprowadził.... 

no i? Czesto jest tak ze kogos poznaje sie dopiero po czasie bo po czasie pokazuje swe prawdziwe oblicze.

Ty jestes w pelni wladz umyslowych gdy zamieszczasz tu wpisy a malo ktory przejawia jakas obiektywna madrosc ktora mozna utozsamiac z osoba rozsadna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Za kołnierz Cie  do ołtarza nie zaprowadził.... 

Czy ja twierdzę, że los mi dał złego męża? Czy komuś zarzucam przyczynienie się do tego niefortunnego zdarzenia? No dobra, zarzucam 😎 Gdyby nasze rodziny tak bardzo nie były na nie... 😆

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×