Negatywne zakończenie stosunku pracy

Witam. Rok pracowałam w pewnym biurze projektu UE. Byłam tam sama a wszystkie szczegóły kontrolowałam z biurem głównym na odległość.  Przez 9 miesięcy wszystko było w porządku. Żadnych uwag i pretensji. Powiedziałabym nawet, że niewielkie zainteresowanie ze strony przełożonych ponieważ przez ten czas NIKT tam nie zajrzał i nie sprawdził jak sobie radzę. Nie raz zdarzało się też, że nie było reakcji na emaile czy telefony z mojej strony. Wszystko zmieniło się, gdy okazało się, że ma być kontrola. Wtedy dopiero ktoś się zorientował, że większość dokumentów i umów zawiera błędy. Dodam, że mieli wcześniej do nich dostęp online i wszystko akceptowali. Miałam 3 tygodnie, żeby od wszystkich osób ( większość dostała już refundacje) wyegzekwować poprawki. Niestety kilka osób nie wykazało zainteresowania tematem ( w końcu refundację już mieli) a jedna osoba strasznie się zdenerwowała i zadzwoniła do ich głównego biura z pretensjami. Wtedy też dostałam info żebym z nie kontaktowała się już z żadnym z klientów. Tydzień później dostałam wypowiedzenie i kazali mi już zabrać swoje rzeczy. Stwierdzili, że to biuro od początku powinno funkcjonować inaczej i powinny być tu osoby z kilkuletnim doświadczeniem- ja miałam w tym temacie zerowe i nigdy tego nie ukrywałam. W domu dopiero zauważyłam, że na wypowiedzeniu napisali o tym, że cenią sobie wiedzę i doświadczenie!. Świadectwa pracy jeszcze nie dostałam i aż się boję czy nie napisali tam jakichś rewelacji na moj temat :(. Gdybym wiedziała nigdy bym tam nie poszła...Teraz boję się, że będę mieć problem ze znalezieniem nowej pracy.

Wypowiedzenie podpisałaś nie czytając go? 

Treść wypowiedzenia była neutralna. To było napisane drobnymi literami w rogu strony. Jednak z tego co mi mówiła koleżanka, która pracuje w kadrach najbardziej liczy się to co napiszą na świadectwie pracy.

Trzeba było negocjować porozumienie stron tym bardziej że sama niezadowolona byłaś. Teraz trudno poszło