Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zyta

Mam romans...ale to nie takie proste jak się wydawało...

Polecane posty

Witam.

Chciałabym poniżej opisać moja beznadziejną życiową sytuację, w ktòrą wpakowało mnie życie i nie wiem jakie decyzje podjąć...

Jestem mężatką od 10 lat, ale w związku byliśmy wcześniej 7 lat. Był moim pierwszym chłopakiem i tak zostało. Związałam się z nim ze złych pobudek...Gdy miałam 16 lat zostałam zgwałcona przez osobę, której ufałam w pewien sposób...nauczyciel z liceum. To stało się na zielonej szkole. Po tym zdarzeniu panicznie bałam się mężczyzn, ale gdy poznałam mojego przyszłego męża poczułam się przy nim dobrze, bezpiecznie i co ważne...nie oczekiwał ode mnie zbyt szybko sexu. To trwało kilka lat. Nie zastanawiałam się wtedy, że dziwne jest, że facet 7 lat starszy nie nalega na sex. Wręcz doceniałam, że tego nie robi. Do pierwszych kontaktów seksualnych doszło z mojej inicjatywy, ale on nigdy o to nie zabiegał, nie chciał więcej. Sex był krótki, beznamiętny. Myślałam, że tak musi być. I wyszłam wreszcie za niego...Był zawsze dla mnie dobry, troskliwy i opiekuńczy. Tak jest do dzisiaj. Nie mamy dzieci, bo okazało się, że mam problemy z płodnością, których nie da się naprawić. Jeszcze póki były plany prokreacyjne sex raz na miesiąc był. Krótki, ale był. Po tym czasie przestaliśmy to robić całkowicie. Mój mąż nie chce o tym rozmawiać. Ta moja absencja trdała 3 lata. 

1,5 roku temu przez przypadek poznałam pewnego mężczyznę...który okazał się zainteresowany bliższym poznaniem mnie...Nie ma co owijać w bawełnę...uwiódł mnie. I to było dla mnie jak przebudzenie. Poznałam  co to jest sex. Dobry sex. Co to orgazm, czułość, ale też przyjaźń. Bo to się rozwinęło właśnie w przyjaźń. Długie rozmowy itp...

Oczywiście on jest żonaty, ma dwoje dzieci...codziennie ze sobą rozmawiamy, piszemy, ale widzimy się tak raz na 2..3 tygodnie. No jak w romansie... On nie wie, że tak naprawdę jest dla mnie jedynym partnerem seksualnym. Wstydzę się mu o tym powiedzieć...Myśli, że dla mnie to też odskocznia...Też tak myślałam na początku, ale chyba się zakochuję...

Ja mam z mężem dom, kredyt i osobne sypialnie..., ale też mnóstwo spraw...Daje mi stabilność finansową, troskę...

Myślałam z początku, że kochanek uzupełni tylko tą lukę związaną z sexem w moim życiu, a okazało się, że tych luk było więcej...I też on je uzupełnia.

Nie chcę rozbijać mu rodziny. Nigdy nie miałam takiego celu..., chociaż wiem, że z żoną też mu się kiepsko układa. To jednak ma dzieci które są dla niego najważniejsze...Ja to szanuję i z butami mu w życie nie wejdę.

Jednak ta sytuacja rozbija mnie coraz bardziej....

Po prostu doradźcie co robić...

Hejterom i obrońcom moralności z góry dziękuję... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Migotka

Od męża powinnas odejść gdyz nie zaspokaja twoich potrzeb nawet tych emocjonalnych, wyszłaś za niego ze złych pobudek. Co z tego ze macie kredyt, masz być nieszczęśliwa resztę zycia? ale powinnas była znaleźć sobie mężczyznę wolnego i nie byloby problemu. Ten twój kochanek najprawdopodobniej kocha żonę a ty jesteś dla niego tylko odskocznią, byc moze zona zajęta dziećmi nie ma czasu ani ochoty kochac się tyle co kiedyś. Każdy zdradzajacy facet manipuluje kochanką i oczywiście kazdy twoerdzi ze "mu się nie układa" dziwne ze są naiwne kobiety które się na to łapią. Nie umoralniam tutaj, ale to jest uklad tylko nastawiony na seks, a ty zaczęłaś się niepotrzebnie angażować. Don Juan znalazł sobie bezdzietna i dzięki temu ma okazję odpocząć od bycia kochającym ojcem i przykładym mężem. Dzieci bardzo wyczerpują psychicznie i zmieniają związek o 180 stopni, dlatego wielu panów szuka kochanek aby zregenerować sily. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak to nie takie proste, właśnie proste, jesteś w roli typowej kochanki, kochanek zostawiać żony nie ma zamiaru więc nie wiem czego oczekujesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o kochanka, to on nigdy nie obiecywał mi czegoś więcej niż daje. Ja też uważałam, że tyle mi wystarczy...po prostu nie zdawałam sobie sprawy, że nie...

Teraz się zakochałam i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Brak udanego seksu to droga prosta do rozpadu związku.

Związek zdrowej kobiety, mającej swoje potrzeby z impotentem nie mógł się dobrze skończyć...

W żaden sposób cię to jednak nie usprawiedliwia. Weszłaś w romans z żonatym facetem, który ma rodzinę!

 

Cóż można ci poradzić... odejdź od męża, bo wasz związek nie ma sensu, skoro dla męża sfera bliskość z kobietą nie istnieje i nie widzi problemu, nie chce podjąć próby leczenia się. A tego kochanka powinnaś zostawić, skoro zdradza z tobą swoją rodzinę - czyli coś co powinno być dla niego najcenniejszym skarbem w życiu, to oczekujesz, że wobec ciebie będzie w przyszłości uczciwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak się zakochalas to tym gorzej dla Ciebie. Jesteś dla niego tylko dodatkiem. Ogarnij się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Narodowy napisał:

Brak udanego seksu to droga prosta do rozpadu związku.

Związek zdrowej kobiety, mającej swoje potrzeby z impotentem nie mógł się dobrze skończyć...

W żaden sposób cię to jednak nie usprawiedliwia. Weszłaś w romans z żonatym facetem, który ma rodzinę!

 

Cóż można ci poradzić... odejdź od męża, bo wasz związek nie ma sensu, skoro dla męża sfera bliskość z kobietą nie istnieje i nie widzi problemu, nie chce podjąć próby leczenia się. A tego kochanka powinnaś zostawić, skoro zdradza z tobą swoją rodzinę - czyli coś co powinno być dla niego najcenniejszym skarbem w życiu, to oczekujesz, że wobec ciebie będzie w przyszłości uczciwy?

Tak, oczywiście masz rację. Weszłam w romans bo mam deficyt, ale mój kochanek też jakiś deficyt ma...po prostu myślałam, że uda się to jakoś pogodzić, tak aby nikogo nie skrzywdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Jak się zakochalas to tym gorzej dla Ciebie. Jesteś dla niego tylko dodatkiem. Ogarnij się. 

Nie, wiem, że nie...To już trwa 1,5 roku i jesteśmy sobie bliscy...Po prostu związek nie wchodzi w grę, co jest jasne od początku. Myślałam, że mi to odpowiada po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 Czy odejść??? Ja na twoim miejscu delikatnie rozmawiałabym o możliwości 2-4 razy w miesiącu na skok w bok.  Mąż mógłby w tym czasie czas z kolegami spędzić , rodzinę odwiedzić,  lub czym innym się zająć. Tobą w tym czasie zająłby się partner. Co ty na to? Poszłabyś na taki układ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Zyta napisał:

Nie, wiem, że nie...To już trwa 1,5 roku i jesteśmy sobie bliscy...Po prostu związek nie wchodzi w grę, co jest jasne od początku. Myślałam, że mi to odpowiada po prostu...

Właśnie, ze tak jesteś tylko odskocznią ale tego nie widzisz bo jesteś zakochana. On od ciebie chce tylko seksu. W Święta będzie przy rodzinie, a ty bzdury gadasz ze jestescie sobie bliscy. Nigdy nie zostawi żony, chociaż współczuję jej żyć takim kurwishonem 😞

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Właśnie, ze tak jesteś tylko odskocznią ale tego nie widzisz bo jesteś zakochana. On od ciebie chce tylko seksu. W Święta będzie przy rodzinie, a ty bzdury gadasz ze jestescie sobie bliscy. Nigdy nie zostawi żony, chociaż współczuję jej żyć takim kurwishonem 😞

 

Od strażników moralności nie chcę porad. Pisałam o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

to źle myślałaś w wielu kwestiach, nie za bardzo tylko wiem czego od nas oczekujesz, bo nie musiałaś zakładać tematu na forum żeby wiedzieć że najlepszym wyjściem jest zakończenie romansu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

to źle myślałaś w wielu kwestiach, nie za bardzo tylko wiem czego od nas oczekujesz, bo nie musiałaś zakładać tematu na forum żeby wiedzieć że najlepszym wyjściem jest zakończenie romansu 

Liczę na odpowiedź kogoś empatycznego i nie oceniającego tak szybko...Ty do nich nie należyaż. Poczekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dude

Jakich strażników moralności? 😄 Laska Ci wprost napisała kim jesteś dla kochanka a Ty juz foszka masz? Prawda boli? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To sobie czekaj. Trzeba było od razu napisać jakie kłamstwa chcesz przeczytać to bym Ci napisała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Właśnie, ze tak jesteś tylko odskocznią ale tego nie widzisz bo jesteś zakochana. On od ciebie chce tylko seksu. W Święta będzie przy rodzinie, a ty bzdury gadasz ze jestescie sobie bliscy. Nigdy nie zostawi żony, chociaż współczuję jej żyć takim kurwishonem 😞

 

jprd , a ty co sie tak wczuwasz ? Znasz ja , jego , rodzine , sytuacje ? Watpie . Piszesz jakbys podejrzewala , ze to twoj maz . Ludzie tu schizy maja , nie umieja niczego napisac obiektywnie tylko zaraz wszystko do siebie biora . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

zakoncz romans 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 minut temu, Zyta napisał:

Od strażników moralności nie chcę porad. Pisałam o tym...

Ale jakiej ty oczekujesz porady? Ten romans tak czy siak umrze śmiercią naturalną, więc tu nie ma nic do radzenia. Jak mu się znudzisz pójdzie do innej, młodszej.(moze jeszcze nie zdążył takiej zbajerowac i się ciebie trzyma) Taki to jest typ faceta i nie skladaj tego na karb mojej moralności bo taki finał jest nieunikniony. Kazda kochanka mysli ze jest wyjątkiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Dude napisał:

Jakich strażników moralności? 😄 Laska Ci wprost napisała kim jesteś dla kochanka a Ty juz foszka masz? Prawda boli? 

Nie wiesz kim jestem dla kochanka...Spotykamy się od 1,5 roku i nie chce ode mnie tylko seksu. Widzi we mnie przyjaciółkę też. Dużo rozmawiamy. Nie spędzamy wspólnie czasu tylko na seksie, ale potrafimy jechać np. do innego miasta by iść do restauracji czy teatru. Mamy wspólne pasje. Po prostu każde z nas ma zobowiązania i dlatego nie będzie z tego jawnego związku i nigdy on mnie nie zgodził mówiąc inaczej.

Po prostu to ja przekraczam granicę emocjonalną, bo wiąże się to z tym, że mam nieudane małżeństwo z którego nie mogę się uwolnić. Gdybym była wolna nigdy bym się nie zdecydowała na romans z żonatym. Po prostu też myślałam o dyskrecji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

jprd , a ty co sie tak wczuwasz ? Znasz ja , jego , rodzine , sytuacje ? Watpie . Piszesz jakbys podejrzewala , ze to twoj maz . Ludzie tu schizy maja , nie umieja niczego napisac obiektywnie tylko zaraz wszystko do siebie biora . 

A umiesz ty czytac ze zrozumieniem? Czyzby jakas zablakana kochaneczka? ☺️ Kurwishon wprost jej powiedział zeby na nic nie liczyła, przeciez laska pisała wyraźnie ze nic nie obiecywal, więc nie rozumiem w dalszym ciągu jakiej ktos niby porady ma jej udzielic. Jest dla niego tylko workiem na nie powiem co.. 😂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dopóki nie zerwiesz z kochankiem i nie zakończysz małżeństwa pomyłki nie będziesz szczęśliwa. Proste. Nie wiem jakich cudów oczekujesz po forum, bo cudów nie ma. Wszystko w Twoich rękach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

A umiesz ty czytac ze zrozumieniem? Czyzby jakas zablakana kochaneczka? ☺️ Kurwishon wprost jej powiedział zeby na nic nie liczyła, przeciez laska pisała wyraźnie ze nic nie obiecywal, więc nie rozumiem w dalszym ciągu jakiej ktos niby porady ma jej udzielic. Jest dla niego tylko workiem na nie powiem co.. 😂 

Nie podniecaj sie tak , bo ci para uszami pojdzie . Ona tez kochankowi nic nie obiecywala , on mysli ze dla niej to tez odskocznia i ze ona sypia tez z mezem . Taki uklad .  Ale pisanie z gory co ktos mysli i czuje jest dla mnie smieszne ? Skad wiesz co w tych rodzinach sie dzieje ? Nic nie wiesz , bo nie mozesz tego wiedziec . Na pewno gdyby bylo dobrze , nie bylo by tych romansow . A czego autorka oczekuje tutaj ? Tez nie wiem . Najpewniej zagubiona , zakochana i nie wie co zrobic ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

A umiesz ty czytac ze zrozumieniem? Czyzby jakas zablakana kochaneczka? ☺️ Kurwishon wprost jej powiedział zeby na nic nie liczyła, przeciez laska pisała wyraźnie ze nic nie obiecywal, więc nie rozumiem w dalszym ciągu jakiej ktos niby porady ma jej udzielic. Jest dla niego tylko workiem na nie powiem co.. 😂 

A lepiej by było gdyby obiecywał ?

Romans zawiera się ponieważ człowiek czuje się samotny w swoim małżeństwie, taka jest prawda. Bez względu na płeć...

Nie jestem zbiornikiem na spermę tylko...wiesz mi...jestem kochanką, ale traktowaną uczciwie...bez ściany i nierealnych wizji jak to żonę zostawi i będziemy żyć długo i szczęśliwie....

Dlatego to takie trudne...bo ja nie jestem szczera w stosunku do niego...Nie powiedziałam mu jak wygląda moje małżeństwo...

Wdałam się w romans z żonatym bo myślałam, że chcę utrzymać małżeństwo, ale nie sądziłam, że tak mnie weźmie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna dark

Badz choc raz odpowiedzialna i zrob to jak nalezy. Rozwiedz sie. Znajdz nowego i nikomu nie rozbijaj rodziny. Miej choc tyle taktu w sobie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość gosc napisał:

Nie podniecaj sie tak , bo ci para uszami pojdzie . Ona tez kochankowi nic nie obiecywala , on mysli ze dla niej to tez odskocznia i ze ona sypia tez z mezem . Taki uklad .  Ale pisanie z gory co ktos mysli i czuje jest dla mnie smieszne ? Skad wiesz co w tych rodzinach sie dzieje ? Nic nie wiesz , bo nie mozesz tego wiedziec . Na pewno gdyby bylo dobrze , nie bylo by tych romansow . A czego autorka oczekuje tutaj ? Tez nie wiem . Najpewniej zagubiona , zakochana i nie wie co zrobic ? 

Tak...Z tym się zgodzę.

On też zadbał o moje seksualne potrzeby, interesuje się tym co mi sprawia przyjemność i tą przyjemność chce mi dać...Po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zgubił cie hormon zwany oksytocyna, z mężem nie jestes zwiazana emocjonalnie czy jakkolwiek bo nie dochodzi u was do bliskoci. Jedyna rada to znajdź sobie kogoś wolnego(po czasie jak będzie seks do niego tez się przywiazesz) z kim mozna na legalu układać życie a nie chowac się po kątach jak zbrodniarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katia

Ja uważam żebyś korzystała z tego co na tą chwilę sprawia ci przyjemność.Pozostaw to swojemu biegowi. Spotykaj się z kochankiem korzystaj ciesz się a w domu niech będzie jak w domu.

Ciesz się życiem tyle ile się da nie zadręczaj się nie myśl do przodu.

Żyj chwilą

Tdzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Zyta napisał:

Witam.

Chciałabym poniżej opisać moja beznadziejną życiową sytuację, w ktòrą wpakowało mnie życie i nie wiem jakie decyzje podjąć...

Jestem mężatką od 10 lat, ale w związku byliśmy wcześniej 7 lat. Był moim pierwszym chłopakiem i tak zostało. Związałam się z nim ze złych pobudek...Gdy miałam 16 lat zostałam zgwałcona przez osobę, której ufałam w pewien sposób...nauczyciel z liceum. To stało się na zielonej szkole. Po tym zdarzeniu panicznie bałam się mężczyzn, ale gdy poznałam mojego przyszłego męża poczułam się przy nim dobrze, bezpiecznie i co ważne...nie oczekiwał ode mnie zbyt szybko sexu. To trwało kilka lat. Nie zastanawiałam się wtedy, że dziwne jest, że facet 7 lat starszy nie nalega na sex. Wręcz doceniałam, że tego nie robi. Do pierwszych kontaktów seksualnych doszło z mojej inicjatywy, ale on nigdy o to nie zabiegał, nie chciał więcej. Sex był krótki, beznamiętny. Myślałam, że tak musi być. I wyszłam wreszcie za niego...Był zawsze dla mnie dobry, troskliwy i opiekuńczy. Tak jest do dzisiaj. Nie mamy dzieci, bo okazało się, że mam problemy z płodnością, których nie da się naprawić. Jeszcze póki były plany prokreacyjne sex raz na miesiąc był. Krótki, ale był. Po tym czasie przestaliśmy to robić całkowicie. Mój mąż nie chce o tym rozmawiać. Ta moja absencja trdała 3 lata. 

1,5 roku temu przez przypadek poznałam pewnego mężczyznę...który okazał się zainteresowany bliższym poznaniem mnie...Nie ma co owijać w bawełnę...uwiódł mnie. I to było dla mnie jak przebudzenie. Poznałam  co to jest sex. Dobry sex. Co to orgazm, czułość, ale też przyjaźń. Bo to się rozwinęło właśnie w przyjaźń. Długie rozmowy itp...

Oczywiście on jest żonaty, ma dwoje dzieci...codziennie ze sobą rozmawiamy, piszemy, ale widzimy się tak raz na 2..3 tygodnie. No jak w romansie... On nie wie, że tak naprawdę jest dla mnie jedynym partnerem seksualnym. Wstydzę się mu o tym powiedzieć...Myśli, że dla mnie to też odskocznia...Też tak myślałam na początku, ale chyba się zakochuję...

Ja mam z mężem dom, kredyt i osobne sypialnie..., ale też mnóstwo spraw...Daje mi stabilność finansową, troskę...

Myślałam z początku, że kochanek uzupełni tylko tą lukę związaną z sexem w moim życiu, a okazało się, że tych luk było więcej...I też on je uzupełnia.

Nie chcę rozbijać mu rodziny. Nigdy nie miałam takiego celu..., chociaż wiem, że z żoną też mu się kiepsko układa. To jednak ma dzieci które są dla niego najważniejsze...Ja to szanuję i z butami mu w życie nie wejdę.

Jednak ta sytuacja rozbija mnie coraz bardziej....

Po prostu doradźcie co robić...

Hejterom i obrońcom moralności z góry dziękuję... 

Autorko okropnie mało masz tego "kochania". Wyrabiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakub

No właśnie z takich sytuacji nie ma nigdy dobrego wyjścia. Ja z jednej strony zrobiłem chyba najgłupszą rzecz w swoim życiu biorąc ślub z osobą której nie kochałem i nie kocham a z drugiej strony mamy wspaniałego synka którego kocham najbardziej na świecie. Jesteśmy 3 lata po ślubie a przez ten czas kochaliśmy się 3 razy, z tym że od 1,5 roku nawet się nie przytulamy. Ja akurat przed ślubem miałem duże potrzeby seksualne, ale z żoną ciągle się kłócimy i po prostu czuję do niej odrazę i nie mogę się przełamać mimo tego że mam ogólnie ochotę na sex. Właśnie od roku myślę o rozwodzie ale mamy małe dziecko i nie chciałbym żeby na jej barkach było samotne wychowywanie go - ona od razu powiedziała że w przypadku rozwodu dziecko zostaje przy niej. Wiadomo, że wtedy stałbym się "weekendowym tatusiem" a na chwilę obecną nie wyobrażam sobie ze nie widywałbym codziennie synka którego tak kocham. Głownie przez niego jesteśmy jeszcze razem. Jak to bywa właśnie w takich sytuacjach pojawił się ktoś kto jest dla mnie bardzo miły - to dziewczyna z którą współpracuję. Zawsze dobrze się rozumieliśmy  ale od dwóch miesięcy czuję że to staje się czymś więcej. Rozmawiamy praktycznie codziennie, w godzinach pracy telefonicznie a po pracy na Messengerze. Oczywiście do niczego między nami nie doszło. Na chwilę obecną boję się przekroczyć tę "cienką granicę" między przyjaźnią a romansem - ona jest sporo młodsza a ja mam żonę i dziecko. Wiem, że naraziłbym się na "lincz" ze strony wszystkich wokół. Może właśnie podobnie jest też w twoim przypadku. Mężczyzna z którym masz romans jest nieszczęśliwy w obecnym związku ale zakończenie go nie jest takie proste jak wydaje się to postronnym osobom. Rozwód, podział majątku, cierpienie dzieci które na to wszystko patrzą. Myślę że do takich decyzji trzeba dojrzeć i być przekonanym że to najwłaściwsza droga. Bo odwrotu nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×