Oto co każdy lekarz obowiązkowo powinien powiedzieć przed szczepieniem.

Najpierw powinien przybliżyć choroby przeciwko którym jest szczepionka. Przynajmniej po dwa zdania o każdej chorobie i poinformować, czy to jest bardzo niebezpieczna choroba, czy nie. Powinien nadmienić o możliwych powikłaniach przy tej chorobie i jak często się zdarzają. Powinien dodać jaka jest zachorowalność w naszym kraju na tę chorobę i czy w każdym roku utrzymuje się, wzrasta, a może maleje. Następnie powinien  powiedzieć, że każda szczepionka  jest silną  ingerencją w układ immunologiczny. Powinien przybliżyć na czym polega działanie szczepionek i dodać, że zawierają one także konserwanty, a wszystko to idzie bezpośrednio do krwioobiegu, co może stwarzać szczególne zagrożenie przy słabej barierze krew - mózg. Powinien powiedzieć, że oprócz lekkich niepożądanych odczynów są także ciężkie, które niczym nie ustępują powikłaniom, które są po chorobach przeciwko którym się szczepi. Powinien dodać ile rocznie jest zgłaszanych niepożądanych odczynów i ile z nich stanowi cięzkie niepożądane odczyny. Powinien podać w przybliżeniu przez ile lat szczepionka powinna chronić przed zachorowaniem. Następnie powinien dokładnie zbadać dziecko, zapoznać się z wynikami morfologii. Tyle naprawdę można by robić, skoro państwo nie chce finansować dzieciom dokładnych badań przed szczepieniem, np. na wrodzone niedobory odporności i skoro nie istnieją badania na alergie na składniki szczepionek (z bardzo, ale to bardzo drobnymi wyjątkami). Każde szczepienie powinnio się odbywać tylko na zdrowych dzieciach i z osłoną przeciwhistaminową na wypadek reakcji alergicznej. Zdrowych, czyli: nie przeziębionych, bez problemów z jelitami, z dobrą morfologią itd.