Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc

w swieta zatesknilam za bylym

Polecane posty

Gość gosc

rozstalismy sie jakis czas temu. pozniej on probowal mnie odzyskac, ja nie chcialam. a w swieta wiadomo, refleksja, przemyslenia. i dalej o nim mysle, teraz jeszcze intensywniej. nie wiem czy przeczekac czy sie do niego odezwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

nie dogadywalismy sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 minut temu, Kenniks napisał:

Co to znaczy? 

nie bylismy w stanie sprecyzowac wspolnych celow. ja chcialam stabilizacji i pewnosci jutra, on nie. po kilku latach takiego zwiazku mialam dosc. odeszlam. po czym on sie oswiadczyl, chcial mieszkac razem. dla mnie bylo za pozno. w oddatku ta jego propozycja byla jak policzek - czyli sie dalo, ale nie wtedy gdy ja chcialam. to jeszcze bardziej mnie zdenerwowalo, nie moglam  na niego patrzec. teraz nie mamy kontaktu od miesiaca. emocje u mnie opadly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktosia

Napisz życzenia świąteczne i zobaczysz jak rozmowa się potoczy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrew

Dobrze zrobiłaś że odeszłaś. Dla Ciebie i dla niego. Mam już trochę lat za sobą i wiele widziałem. Rozpamiętywać będziesz zawsze szczególnie w takich "samotnych dniach". Nawet jak będziesz z kimś innym, bo będziesz porównywać. Jednakże życie z takim człowiekiem to katorga. Życie to nie sielanka nie ma idealnych ludzi i z tego pewnie zdajesz sobie sprawę, ale jeśli chcesz stabilizacji musisz poszukać kogoś kto da Ci chociaż takie poczucie. No i oczywiście musi być "chemia", czyli miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kazimierz Wichura

Napisz sms, że zrobisz mu gałę. Zobaczysz jak się rozmowa potoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Po rozstaniu poczułam ulgę. Myślałam że szybko zapomnę. Ale myślę o nim codziennie. Codziennie. Bez dnia przerwy. To chyba nie tak powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Gość Gosc napisał:

Po rozstaniu poczułam ulgę. Myślałam że szybko zapomnę. Ale myślę o nim codziennie. Codziennie. Bez dnia przerwy. To chyba nie tak powinno być.

Wręcz przeciwnie, to powinni tak być. Jednak zamiast myśleć o nim... co jest totalnym błędem. Myśl o was, a potem o sobie w tej relacji. Czy naprawdę warto do niej wracać? Czy to, co czujesz to naprawdę chęć kochania tej właśnie osoby czy to tylko buzujące hormony i neuroprzekaźniki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Kenniks napisał:

Wręcz przeciwnie, to powinni tak być. Jednak zamiast myśleć o nim... co jest totalnym błędem. Myśl o was, a potem o sobie w tej relacji. Czy naprawdę warto do niej wracać? Czy to, co czujesz to naprawdę chęć kochania tej właśnie osoby czy to tylko buzujące hormony i neuroprzekaźniki...

Może źle to napisałam. Myślałam o nim w sensie o wszystkim co mi robił, co było zle, co mi nie pasowało. Utwierdzalam sie że dobrze zrobiłam. A teraz po upływie czasu myślenie mi się zmienia. Przypominam sobie oprócz złych chwil te kilka dobrych. Koniec roku, podsumowania. Moja 30. Zaraz jego urodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Może źle to napisałam. Myślałam o nim w sensie o wszystkim co mi robił, co było zle, co mi nie pasowało. Utwierdzalam sie że dobrze zrobiłam. A teraz po upływie czasu myślenie mi się zmienia. Przypominam sobie oprócz złych chwil te kilka dobrych. Koniec roku, podsumowania. Moja 30. Zaraz jego urodziny...

Ciężko Ci doradzić bez wglądu w samą sytuacje... jeśli nie rozstaliście się we wielkiej kłótni, tylko w miarę normalnej atmosferze to wysłałbym mu te spóźnione życzenia, krótka wymiana zdań i koniec. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Kenniks napisał:

Ciężko Ci doradzić bez wglądu w samą sytuacje... jeśli nie rozstaliście się we wielkiej kłótni, tylko w miarę normalnej atmosferze to wysłałbym mu te spóźnione życzenia, krótka wymiana zdań i koniec. 

 

To ponad 4 lata... ciężko zapomnieć. Najpierw on nie chciał, ja za nim chodziłam. Później odwrotnie. On przyjeżdżał, przysylal kwiaty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Andrew napisał:

Dobrze zrobiłaś że odeszłaś. Dla Ciebie i dla niego. Mam już trochę lat za sobą i wiele widziałem. Rozpamiętywać będziesz zawsze szczególnie w takich "samotnych dniach". Nawet jak będziesz z kimś innym, bo będziesz porównywać. Jednakże życie z takim człowiekiem to katorga. Życie to nie sielanka nie ma idealnych ludzi i z tego pewnie zdajesz sobie sprawę, ale jeśli chcesz stabilizacji musisz poszukać kogoś kto da Ci chociaż takie poczucie. No i oczywiście musi być "chemia", czyli miłość.

Tak, bo Ty faktycznie możesz stwierdzić, czy to było dobre, czy to było złe... Jest jeden rodzaj ludzi, których nienawidzę słuchać, czy czytać w tego typu sytuacjach i są to ludzie, którzy stawiają takie tezy: 'dobrze że go rzuciłaś", "źle, że go rzuciłaś", "powinieneś z nią zerwać", "nie powinieneś z nią zrywać", "bo faceci to...", "bo kobiety to..." - nie ku%$#, zamknij mordę xD Człowiek sam będzie wiedział co jest dla niego dobre, a co złe lub co było dobre, a co było złe. Jak ktoś ma tego typu rozterkę życiową i pyta o zdanie to przedstaw mu argumenty za i przeciw dla każdego z wyborów i daj mu decydować, nie pier** komuś, że dobrze zrobił zrywając z kimś, czy nie zrywając, bo nie masz o tym zielonego pojęcia a możesz jedynie wywołać mylne wyobrażenie całej sytuacji u tej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Kamień Na Zawsze napisał:

Tak, bo Ty faktycznie możesz stwierdzić, czy to było dobre, czy to było złe... Jest jeden rodzaj ludzi, których nienawidzę słuchać, czy czytać w tego typu sytuacjach i są to ludzie, którzy stawiają tego typu tezy: 'dobrze że go rzuciłaś", "źle, że go rzuciłaś", "powinieneś z nią zerwać", "nie powinieneś z nią zrywać", "bo faceci to...", "bo kobiety to..." - nie ku%$#, zamknij mordę xD Człowiek sam będzie wiedział co jest dla niego dobre, a co złe lub co było dobre, a co było złe. Jak ktoś ma tego typu rozterkę życiową i pyta o zdanie to przedstaw mu argumenty za i przeciw dla każdego z wyborów i daj mu decydować, nie pier** komuś, że dobrze zrobił zrywając z kimś, czy nie zrywając, bo nie masz o tym zielonego pojęcia a możesz jedynie wywołać mylne wyobrażenie całej sytuacji u tej osoby.

Skoro wiesz co dla ciebie dobre czy złe, co było dobre, co zle, po co tobie argumenty za i przeciw od obcych? Sam wiesz, skorzystaj z rozumu i  serca, ich słuchaj,  nie penisa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Skoro wiesz co dla ciebie dobre czy złe, co było dobre, co zle, po co tobie argumenty za i przeciw od obcych? Sam wiesz, skorzystaj z rozumu i  serca, ich słuchaj,  nie penisa.

To nie o mnie chodzi, poza tym to nie jest tak, że każdy zawsze wie z automatu co będzie dla niego najlepsze i często warto jest przedstawić komuś sytuację tylko po to, żeby poznać być może inny punkt widzenia, bo z dystansu zawsze zobaczysz więcej jeżeli chodzi o ogół niż będąc w samym centrum, ale ja nie rozumiem jak można ludziom mówić co mają zrobić, czy że zrobili dobrze, albo źle,  w dodatku obcym ludziom, gdzie nie mamy o nich zielonego pojęcia, a samą sytuację znamy tylko z jednej perspektywy, a wiedzy na jej temat mamy tylko tyle, ile taka osoba nam jej dała- a na tym forum (być może wszędzie tak jest, nie wiem) widywałem to w dosłownie każdym tego typu temacie.

Może to ze mną jest coś nie tak, może to ja czegoś nie dostrzegam i dlatego nie potrafiłbym wziąć na siebie odpowiedzialności za takie słowa? Oczywiście pomijam skrajności typu - mąż mnie bije, czy od niego odejść? Wtedy odpowiedzią zawsze jest tak, ale to skrajność - ale żeby mówić komuś tak o od buta o tym co powinien zrobić, a czego nie tłumacząc się swoimi doświadczeniami, albo co gorsza przeczuciem, to tego pojąć nie jestem w stanie i prawdopodobnie nigdy nie będę i zawsze tego typu komentarze mnie najzwyczajniej w świecie irytowały, dlatego staram się zwracać na to uwagę, że nikt nie ma prawa o tym mówić z takim przekonaniem,  z jakim ludzie to robią - oczywiście w mojej opinii, nikt nie musi się ze mną zgadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Kamień Na Zawsze napisał:

To nie o mnie chodzi, poza tym to nie jest tak, że każdy zawsze wie z automatu co będzie dla niego najlepsze i często warto jest przedstawić komuś sytuację tylko po to, żeby poznać być może inny punkt widzenia, bo z dystansu zawsze zobaczysz więcej jeżeli chodzi o ogół niż będąc w samym centrum, ale ja nie rozumiem jak można ludziom mówić co mają zrobić, czy że zrobili dobrze, albo źle,  w dodatku obcym ludziom, gdzie nie mamy o nich zielonego pojęcia, a samą sytuację znamy tylko z jednej perspektywy, a wiedzy na jej temat mamy tylko tyle, ile taka osoba nam jej dała- a na tym forum (być może wszędzie tak jest, nie wiem) widywałem to w dosłownie każdym tego typu temacie.

Może to ze mną jest coś nie tak, może to ja czegoś nie dostrzegam i dlatego nie potrafiłbym wziąć na siebie odpowiedzialności za takie słowa? Oczywiście pomijam skrajności typu - mąż mnie bije, czy od niego odejść? Wtedy odpowiedzią zawsze jest tak, ale to skrajność - ale żeby mówić komuś tak o od buta o tym co powinien zrobić, a czego nie tłumacząc się swoimi doświadczeniami, albo co gorsza przeczuciem, to tego pojąć nie jestem w stanie i prawdopodobnie nigdy nie będę i zawsze tego typu komentarze mnie najzwyczajniej w świecie irytowały, dlatego staram się zwracać na to uwagę, że nikt nie ma prawa o tym mówić z takim przekonaniem,  z jakim ludzie to robią - oczywiście w mojej opinii, nikt nie musi się ze mną zgadzać.

Bardzo mądrze piszesz. Właśnie dlatego założyłam tu wątek. Bo mi samej jest ciężko zrozumieć co czuje. Wokół mnie wszyscy są jednakowo nastawieni. W czasie związku też bywało tak że sugerowałam się podpowiedziami otoczenia. On tak samo. To nie są łatwe rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×