Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

klaudia__

Mój chłopak wykorzystuje mnie finansowo

Polecane posty

A raczej - tak wszyscy twierdzą i powoli zaczyna to do mnie docierać. 

Jesteśmy w związku niecałe półtora roku, ja mam 20, on 22 lata. Oboje pracujemy (można by określić, że z przerwami bo różnie zawsze z tą pracą jest), studiujemy ale dostajemy także wsparcie finansowe od rodziców, które pozwala na normalne życie. Na forum szukam obiektywnej opinii, gdyż z racji, że bardzo kocham mojego chłopaka wiele rzeczy zwyczajnie mogę nie zauważać.

Na samym początku warto wspomnieć o tym, że nigdy nie mieliśmy takiej randki z prawdziwego zdarzenia, na którą po prostu  zostałabym zaproszona. Nasze wyjścia zawsze planowane są razem (głównie wychodzą z mojej inicjatywy - czy to kino czy cokolwiek innego, gdyż mój tż tłumaczy swoje "nieogarnięcie" często brakiem czasu, środków, innymi sprawami na głowie czy nie byciem stworzonym do takich "związkowych spraw"). Najczęściej, a raczej w 90% przypadków snujemy się po mieście, czasami wyskoczymy gdzieś na szybkie jedzenie, do galerii handlowej czy siedzimy w moim mieszkaniu. Jak domyślacie się po temacie - w większości przypadków zawsze płacę ja- mój chłopak czasami dorzuci kilka drobnych lub cudem zapłaci za siebie. Kiedyś przynajmniej te koszty dzielone były pół na pół, ale teraz wręcz głupio poprosić mi go o pieniądze żeby mi odmówił bo było wiele sytuacji kiedy przykładowo przynosił mi jakieś produkty do kasy, a jak go poprosiłam o pieniądze to zwyczajnie mówił, że nie ma. Jest milion sytuacji kiedy wybieramy coś razem do jedzenia, chcemy zamówić, a on patrzy na mnie i czeka aż wyciągnę swoją kartę. 

Sytuacja miała się troszkę inaczej kiedy przez kilka miesięcy mieszkaliśmy razem - często płaciłam za nas oboje bo zdarzało się, że przelew nie doszedł (jego mama pracuje za granicą) czy po prostu akurat tego dnia nie miał, a że zylismy razem to stanowiło to dla mnie coś normalnego (kiedy mi zabraknie- on zrobi to samo). Oczywiście tak za często nie było i wiele razy nie śmiał mnie nawrt poinformować, że nie bedzie miał za co zapłacić swojej połowy za czynsz, albo tworzył awanture, że zawsze muszę robić awanturę o to, że trzeba trzymać się terminów wpłat. A dla mnie umowa to umowa, bo to nie on później świecił oczami przed właścicielem. Koniec końców kończyło się tak, że te grubo ponad 1000 zł opłat uiszczał mój tata, a chłopak oddawał mi je po kilku tygodniach. 🙂

Kochani, więc jak to jest z tymi facetami? Boicie się rozmawiać o pieniądzach, przyznać czasami do ich braku? Szczerze przyznam, że wiele razu widziałam, że w jego portfelu ta gotówka jest (która później szła na jakies jego głupoty, kiedy ja dbalam o jego wyżywienie i bilety na pociąg) i mógł po prostu za siebie zapłacić. Dlaczego więc tego nie robi? Milion rozmów nie pomaga, obiecuję, że już tak nie będzie, a poznij sytuacja się powtarza. Nie usłyszę głupiego dziękuję, a zdarzają się momentu kiedy potrafi mi wytknąć, że kupuję sobie podkład. Ale przepraszam... Kogo to są w końcu pieniądze? 

Nie chce wyjść tu ani na skąpca ani na materialistkę. Mam po prostu szacunek do pieniędzy bo wiem jak szybko potrafią zniknąć kiedy przytrafi się jakaś nagła sytuacja - chociażby choroba. O pieniądzach nie potrafię rozmawiac, ani o nie prosić tymbardziej, że mój tata ostatni grosz by mi oddał i z tego powodu jest mi strasznie głupio i wręcz przykro. Mam dość też sytuacji kiedy musze myśleć na przyszłość, albo odmawiać sobie jakiejś rzeczy, żeby mieć na coś dla mojego tż. Miękka klucha ze mnie w takich kwestiach, na lodzie też nie potrafie tak kogoś zostawić ale chciałabym się w koncu poczuc jak kobieta, zostać gdzieś zaproszona, doceniona czy dostać chociażby kwiatka (które swoją drogą dostałam przez cAs związku dwa i to po kłótni, że nie czuję się w tym związku jak partnerka). 

 

Myślicie kochani, że to wszystko ma jeszcze jakikolwiek sens? Jakich argumentów podczas rozmowy powinnam używac skoro uważam, że wykorzystałam już wszystkie i nie dało się ani po dobroci ani po złości? 

Powoli zaczynam myśleć, że to się już nigdy nie zmieni i portfel moich rodziców będzie tylko podtrzymywaczem tego związku. 

Gdybym to ja była na miejscu faceta to byloby mi zwyczajnie wstyd albo starałabym się to jakoś wynagradzac. Ale jak widać nie wszyscy to potrafią... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Traba bomba

Nie dosc, ze tobie pomagaja, to jeszcze twojego gacha utrzymuja. Jestes glupia i nie szanujesz rodzicow zwalajac im ruchacza twojego na glowe im. Nie szanujesz sie panno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że takiej szczerej odpowiedzi oczekiwałam. Z szacunkiem co do rodziców się nie zgodzę, ale z nieszanowaniem siebie już tak. Myślę, że przeprowadzka na drugi koniec Polski i to wszystko mnie tak przytłoczyło, że chciałam po prostu kogoś mieć bez względu na wszystko. Ale powoli idę do przodu i o szacunek zawalcze.

Życzę miłego wieczoru! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Traba bomba napisał:

Nie dosc, ze tobie pomagaja, to jeszcze twojego gacha utrzymuja. Jestes glupia i nie szanujesz rodzicow zwalajac im ruchacza twojego na glowe im. Nie szanujesz sie panno. 

 Widocznie jej facet wychodzi z założenia, ze nie będzie pannie swojego zdrowia za friko w jej małą pchał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam

tez uwazam ze glupio robisz jak teraz tak masz to co dopiero bedzie pozniej strach pomyslec bo z wiekiem ludzie staja sie tylko bardziej skapi. Wiesz niestety w zwiazkach jest tak ze jedna soba sie bardziej stara a  druga ma wieksze powodzenie i moze to wykorzystywac. Jak dla mnie dajesz sie szantazowac  emocjonalnie ze na cos takiego sie w ogole godzisz. Teraz jakos wam idzie ale co bedzie w jakiejs sytuacji kryzysowej beddziesz mogla na niego liczyc ze cie wesprze  racej watpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Oj glupia jestes. Niech sie gosc ogarnie. Ja mam meza i tez za wszystko placilam, do dzis. Myslalam ze on odklada na remont a on mamusie za to utrzymywal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×