Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Świetlik

Współczesne babcie nie zajmują się wnukami

Polecane posty

Gość Gość
54 minuty temu, Gość Monika napisał:

...ten temat nie jest o babciach o jakich pisszesz,ale tych unikajacych. Nie chodzi tez o robienie sobie wolnego od dzieci,ale np zrobienie zakupow zywieniowych bez ciagania dziecka w okresie grypowym po galerii. Nie chodzi o pojscie na tipsy,czy Andrzejki,ale do lekarza ginekologa bez dziecka (choc raz) i o mozliwosci zostawienia go u babci gdy ma sie skierowanie do szpitala. Wiec nie masz pojecia o jakich babciach piszemy.

Po co było tyle mówić o budowaniu więzi, skoro chodzi tylko i wyłącznie o pomoc dla nie radzącej sobie mamci. Przedmiotowe traktowanie babci jako bezpłatnej opiekunki to wszystko, co wynika z takich racji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc gosc
1 godzinę temu, Gość Monika napisał:

...ten temat nie jest o babciach o jakich pisszesz,ale tych unikajacych. Nie chodzi tez o robienie sobie wolnego od dzieci,ale np zrobienie zakupow zywieniowych bez ciagania dziecka w okresie grypowym po galerii. Nie chodzi o pojscie na tipsy,czy Andrzejki,ale do lekarza ginekologa bez dziecka (choc raz) i o mozliwosci zostawienia go u babci gdy ma sie skierowanie do szpitala. Wiec nie masz pojecia o jakich babciach piszemy.

dostajesz 1000+ i 500+, rodzinne, ulgę prorodzinną  to sobie najmij opiekunkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Monika napisał:

...ten temat nie jest o babciach o jakich pisszesz,ale tych unikajacych. Nie chodzi tez o robienie sobie wolnego od dzieci,ale np zrobienie zakupow zywieniowych bez ciagania dziecka w okresie grypowym po galerii. Nie chodzi o pojscie na tipsy,czy Andrzejki,ale do lekarza ginekologa bez dziecka (choc raz) i o mozliwosci zostawienia go u babci gdy ma sie skierowanie do szpitala. Wiec nie masz pojecia o jakich babciach piszemy.

A czy to, że jesteś samotną matką, to wina i decyzja babci? Trzeba sobie radzić nie wisząc na innych. Zakupy robi się z dzieckiem w najbliższym sklepiku, a nie w galerii, gdzie "żywieniowe" zakupy to  buty, kurtka....a do ginekologa, szpitala to może partner

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Monika napisał:

hmm..tak problemy z czytaniem,albo wiem jest roznica pomiedzy "teoretyzowaniem" "uogolnianiem" "generalizowaniem" "zaleniem sie na ogół"

a PERSONALNYM ATAKIEM

jestes idiotka,zamknij sie itp do rozmowczyni.

Jako,ze pierwsze raczej nie obraza nikogo (cchyba,ze na zasadzie uderz w stol... tak drugie ubliza bezposrednio konkretnej osobie).

Mowienie "chyba lepiej,ze babcia nie zyje" jest jedynie rozwazaniem  i swiadczy jak ciezka dla wnukow jest sytuacja.

Zas "stul pysk" swiadczy tylko i wylacznie o poziomie osoby ktora tak pisze.

Ja nie uzywam slowa starucha wiec cytujac mnie czytaj dokladnie co moje.

Ale to chyba kwestia wieku,bo znam starsza pania ktora glosno sie oburzala,ze jej dziewczyna UBLIZYLA a okazalo sie,ze ta mloda dziewczyna powiedzila babci (smiala powiedziec haha) ze jej babcia zrobila przykrosc. Wiec ja tak to widze ktos mowi,ze mu przykro,a dla kogos to UBLIZANIE,CHAMSTWO I BRAK KULTURY. A juz mowienie stul dziob,jestes glupia,pogielo Cie,chyba chora jestes- jak najbardziej na porzadku dziennym okazywanie emocji.

 

Ale ja nie cytowalam tego co Twoje, tylko chcialam pokazac, ze po obu stronach "barykady" sa ludzie, ktorzy rozmawiaja kulturalnie I tacy, ktorzy rzucaja inwektywami.

Jak wymyslilas, ze ja cytuje konkretnie Ciebie?

"Stul pysk" itp. to tez nie byly moje slowa przeciez...

A Ty serio uwazasz, ze rozwazania typu: lepiej kiedy babcia nie zyje sa na miejscu? Jeszcze rozumiem, gdyby ta babcia jakas krzywde dzieciom robila, nie wiem, znecala sie, molestowala... A babcia zwyczajnie nie chce sie zajmowac dziecmi I na dzien babci do przedszkola biegac.

Ty serio masz klopoty z rozumieniem slowa pisanego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
1 godzinę temu, Gość gosc gosc napisał:

dostajesz 1000+ i 500+, rodzinne, ulgę prorodzinną  to sobie najmij opiekunkę

Co?

hahah

...i takie wlasnie tu mamy argumenty.

Wyssane z palca.

Samotna mama tez nie jestem :) 

Koszmar Drogie Panie.

Rzeczywiscie dyskusja bez sensu.

Opiekunke moge wziac owszem, ale dzieci za babcia tesknia. Moze rzeczywiscie czas zaczac mowic im prawde tak jak Wy to pieknie wyluszczacie ,ze po prostu tacy ludzie tez istnieja,dla ktorych nie ma wartosci i trzeba to uszanowac.

Pozdrawiam.

I naprawde zycze wszystkiego co dobre. (pomimo wszystko)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOSC
8 minut temu, Gość Monika napisał:

Co?

hahah

...i takie wlasnie tu mamy argumenty.

Wyssane z palca.

Samotna mama tez nie jestem 🙂

Koszmar Drogie Panie.

Rzeczywiscie dyskusja bez sensu.

Opiekunke moge wziac owszem, ale dzieci za babcia tesknia. Moze rzeczywiscie czas zaczac mowic im prawde tak jak Wy to pieknie wyluszczacie ,ze po prostu tacy ludzie tez istnieja,dla ktorych nie ma wartosci i trzeba to uszanowac.

Pozdrawiam.

I naprawde zycze wszystkiego co dobre. (pomimo wszystko)

 

Przestań czarować, jak ty do ginekologa pójdziesz bez babci :), cud, że dzieci urodziłaś bez asysty babci :). Babcia zuch, że nie daje się nabrać na te więzi, czytaj więzy. Dzieciom mów co chcesz i tak wszystko wina babci, też pozdrawiam, bo zdrowie bardziej potrzebne tobie niż komukolwiek. WYOBRAŻ sobie, że babcia też może mieć problemy, ale to nieważne, ważne, że TY musisz do galerii. Mając dzieci kilkanaście lat masz wyjęte z życiorysu i nawet babcia tego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

Nie generalizuj i nie bądź stronnicza, bo po obu stronach tej dyskusji są ludzie i "parapety":

"Dzisiejsze babcie to mega egoistki

moja mama … wpada tylko z prezentem z dupy

babcie-egocentryczki

Chyba czasem lepiej jak babcia nie zyje.

za jakieś 30 lat gdy będzie już umierającą samotną staruchą..."

A to "widzenie" się na kawce raz do roku przez szybkę jak w więzieniu, to jest twoja nadinterpretacja (zła wola???? żeby zachować stronniczość). Była mowa o odwiedzinach, podczas których babcia może się bawić z wnukiem.

Czytanie ze zrozumieniem nie jest niestety najmocniejszą stroną kafeterianek.

 

Powiem dosadnie (nie wypowiadałam sie wczesniej) owszem dziecku łatwiej wytłumaczyć że babcia nie żyje i dziecku też lepiej to znieść, niż że babcia ma je wdoopie. Zawsze ciężko sie człowiekowi pogodzić że kogoś nie obchodzi, a zwłaszcza takiemu młodemu. Tym bardziej jeśli dziecko się garnie do babci, widzi jak jego koleżanki jakie mają relacje z babciami i dziadkami, że dziadek je podwiezie na zajecia, babcia zabierze na lody albo pogra w grę. A jego babcia nawet na dzień babci do przedszkola tyłka nie ruszy. W takiej sytaucji martwie się o swoje dziecko a nie o niewrażliwą babcię. Rodzice często zabiegają o kontakt nie dla siebie tylko dla swoich dzieci, bo widzą że chciałyby kontaktu z babcią. Powiem jeszcze, ze kontakt z dziadkami pod nadzorem rodziców jest zawsze inny niz choćby jeden dzień spędzony z nimi sam na sam. Ale żeby chociaż ci dziadkowie poświęcili te 2godziny żeby pobyć z wnukiem albo właśnie udać sie do przedszkola, niektórych nawet to przerasta. Lecz rozszcenia względem własnej osoby, zwłaszcza w przypadku niedołęstwa - najwyższe. Ty najwyraźniej nie liczysz się z rodziną, ja jak przyjedzie do mnie starsza ciocia w odwiedziny z daleka ją ugoszczę, podam obiad, ciasto, przygotuję posłanie, pogadam albo kuzyni dzieci niejednokrotnie u nas spały. A dla Ciebie to wszystko jakieś "roszczenia", widać ludzie nie są dla ciebie ważni, to przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
26 minut temu, Gość Gość napisał:

Powiem dosadnie (nie wypowiadałam sie wczesniej) owszem dziecku łatwiej wytłumaczyć że babcia nie żyje i dziecku też lepiej to znieść, niż że babcia ma je wdoopie. Zawsze ciężko sie człowiekowi pogodzić że kogoś nie obchodzi, a zwłaszcza takiemu młodemu. Tym bardziej jeśli dziecko się garnie do babci, widzi jak jego koleżanki jakie mają relacje z babciami i dziadkami, że dziadek je podwiezie na zajecia, babcia zabierze na lody albo pogra w grę. A jego babcia nawet na dzień babci do przedszkola tyłka nie ruszy. W takiej sytaucji martwie się o swoje dziecko a nie o niewrażliwą babcię. Rodzice często zabiegają o kontakt nie dla siebie tylko dla swoich dzieci, bo widzą że chciałyby kontaktu z babcią. Powiem jeszcze, ze kontakt z dziadkami pod nadzorem rodziców jest zawsze inny niz choćby jeden dzień spędzony z nimi sam na sam. Ale żeby chociaż ci dziadkowie poświęcili te 2godziny żeby pobyć z wnukiem albo właśnie udać sie do przedszkola, niektórych nawet to przerasta. Lecz rozszcenia względem własnej osoby, zwłaszcza w przypadku niedołęstwa - najwyższe. Ty najwyraźniej nie liczysz się z rodziną, ja jak przyjedzie do mnie starsza ciocia w odwiedziny z daleka ją ugoszczę, podam obiad, ciasto, przygotuję posłanie, pogadam albo kuzyni dzieci niejednokrotnie u nas spały. A dla Ciebie to wszystko jakieś "roszczenia", widać ludzie nie są dla ciebie ważni, to przykre.

Chcesz powiedziec, ze jak babcia umrze to dziecko poczuje ulge? I jego matka rowniez?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
27 minut temu, Gość Gość napisał:

Powiem dosadnie (nie wypowiadałam sie wczesniej) owszem dziecku łatwiej wytłumaczyć że babcia nie żyje i dziecku też lepiej to znieść, niż że babcia ma je wdoopie. Zawsze ciężko sie człowiekowi pogodzić że kogoś nie obchodzi, a zwłaszcza takiemu młodemu. Tym bardziej jeśli dziecko się garnie do babci, widzi jak jego koleżanki jakie mają relacje z babciami i dziadkami, że dziadek je podwiezie na zajecia, babcia zabierze na lody albo pogra w grę. A jego babcia nawet na dzień babci do przedszkola tyłka nie ruszy. W takiej sytaucji martwie się o swoje dziecko a nie o niewrażliwą babcię. Rodzice często zabiegają o kontakt nie dla siebie tylko dla swoich dzieci, bo widzą że chciałyby kontaktu z babcią. Powiem jeszcze, ze kontakt z dziadkami pod nadzorem rodziców jest zawsze inny niz choćby jeden dzień spędzony z nimi sam na sam. Ale żeby chociaż ci dziadkowie poświęcili te 2godziny żeby pobyć z wnukiem albo właśnie udać sie do przedszkola, niektórych nawet to przerasta. Lecz rozszcenia względem własnej osoby, zwłaszcza w przypadku niedołęstwa - najwyższe. Ty najwyraźniej nie liczysz się z rodziną, ja jak przyjedzie do mnie starsza ciocia w odwiedziny z daleka ją ugoszczę, podam obiad, ciasto, przygotuję posłanie, pogadam albo kuzyni dzieci niejednokrotnie u nas spały. A dla Ciebie to wszystko jakieś "roszczenia", widać ludzie nie są dla ciebie ważni, to przykre.

Zabieganie o kontakt to nie sa roszczenia. Wymaganie zeby babcia ZAJMOWALA sie dzieckiem, zeby mama (ktora nota bene ma meza) mogla pojsc na zakupy czy do ginekologa I zglaszanie pretensji, gdy babcia tego nie chce to juz sa roszczenia. Takie same jak roszczenia dziadkow aby dzieci sie nimi zajmowaly na starosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela

Ja wam powiem ze dla mnie moga nie przyjezdzac,w dupie miec wnuki ale niech potem nie pierdola,ze wnuki do nich nie przyjezdzaja,ze nie sa zżyci,ze maja och w dupie! Moja tesciowa nigdy nawet czekolady nie kupila moim dzieciom,"bo jej dzieciom nikt nie dał" a teraz jak tesc umarl to po ludziach gada ze takie wnuki ze nawet nie zajda. Ale jak byla w pelni zdrowia to unikala wnukow jak ognia. Jak nie pracowalam to byla gadka,zebym do roboty poszla,ale jak maz pytal czy bedzie pilnowac dzieci to "mi nikt nie pilnowal"... No nikt,bo mozecie nie uwierzyc,ale ona zostawiala mojego 2letniego szwagra pod opieka mojego 6letniego wowczas meża. Dla mnie to patologia. Teraz odebraliby jej dzieci i wg niej ja moglam zostawiac same dzieci w domu. No szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Chcesz powiedziec, ze jak babcia umrze to dziecko poczuje ulge? I jego matka rowniez?

Nie, bo dla takiego dziecka babcia jezscze za jej życia "umarła", moja dziecko swoim kolegom mówi, ze nie ma babci ani dziadka od strony mamy (dziadek rzeczywiście nie żyje) i oni uważają zapewne że babcia umarła ;) dziecko też tak traktuje jakby już nie żyła, tyle, ze na cmentarz nie pójdziemy, i w ogóle już zapomina, ze jest taki ktoś. Ale to są lata wypracowane przez babcie.

3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Zabieganie o kontakt to nie sa roszczenia. Wymaganie zeby babcia ZAJMOWALA sie dzieckiem, zeby mama (ktora nota bene ma meza) mogla pojsc na zakupy czy do ginekologa I zglaszanie pretensji, gdy babcia tego nie chce to juz sa roszczenia. Takie same jak roszczenia dziadkow aby dzieci sie nimi zajmowaly na starosc.

 

Ja się uwaga ZAJMOWAŁAM (czyt. pare razy opiekowałam) dzieckiem koleżanki, brata. Jakby mi sąsiadka prztprowadziłą dziecko bo musi coś załatwić też bym się zajęła. Jakby ktos był chory też bym się zajęła. Jak brat wyjechał ze szwagierką na wesele to JA sie zajmowałam. To nie jest zajmowanie, tylko zwykłe życie rodzinne i ludzka życzliwość, przy okazji buduje się więzi. Nawet im powiedziałam, ze się 3 dni zajmę a nie jeden i sobie pojechali sobie na dłuższy weekend wtedy. Jeśli uważasz, ze wzięcie wnuka raz czy dwa w roku do siebie na noc (spanie u babci też jest fajnie) to musisz być jakaś niedorozwinięta. Nikt nie oczekuje tutaj opieki tylko zwykłego życia rodzinnego. To samo z opieką na starość - dobrze, żeby dzieci nie musiały rezygnować ze swojej pracy, ale mogą poświęcić weekend w miesiącu żeby zająć się np. ciężko chorą matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOŚĆ
9 minut temu, Gość Ela napisał:

Ja wam powiem ze dla mnie moga nie przyjezdzac,w dupie miec wnuki ale niech potem nie pierdola,ze wnuki do nich nie przyjezdzaja,ze nie sa zżyci,ze maja och w dupie! Moja tesciowa nigdy nawet czekolady nie kupila moim dzieciom,"bo jej dzieciom nikt nie dał" a teraz jak tesc umarl to po ludziach gada ze takie wnuki ze nawet nie zajda. Ale jak byla w pelni zdrowia to unikala wnukow jak ognia. Jak nie pracowalam to byla gadka,zebym do roboty poszla,ale jak maz pytal czy bedzie pilnowac dzieci to "mi nikt nie pilnowal"... No nikt,bo mozecie nie uwierzyc,ale ona zostawiala mojego 2letniego szwagra pod opieka mojego 6letniego wowczas meża. Dla mnie to patologia. Teraz odebraliby jej dzieci i wg niej ja moglam zostawiac same dzieci w domu. No szok.

Jak się jest patologią to na inny dział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona

Nikt od wnuków nie wymaga, żeby sie babciami zajmowały na stare lata. Od tego są dzieci, a jak dzieci nie zechcą, to prawo je do tego zmusi. Moja mama ma świetny kontakt z moimi dziećmi, ale ja zapraszam ją w niektóre niedziele na obiad i wtedy właśnie mama i dzieci te kontakty zacieśniają. Jak proponuję mamie, że zawiozę ją do przedszkola, bo córka bierze udział w przedstawieniu z okazji dnia babci, to mama jeszcze nigdy nie odmówiła. Ale to trzeba wykazać odrobinę inicjatywy, jak się chce zadbać o dobre kontakty naszych rodziców z naszymi dziećmi, a nie usiąść na tyłku i biadolić. Samo nic nam z nieba nie spadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOŚĆ
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie, bo dla takiego dziecka babcia jezscze za jej życia "umarła", moja dziecko swoim kolegom mówi, ze nie ma babci ani dziadka od strony mamy (dziadek rzeczywiście nie żyje) i oni uważają zapewne że babcia umarła ;) dziecko też tak traktuje jakby już nie żyła, tyle, ze na cmentarz nie pójdziemy, i w ogóle już zapomina, ze jest taki ktoś. Ale to są lata wypracowane przez babcie.

 

Ja się uwaga ZAJMOWAŁAM (czyt. pare razy opiekowałam) dzieckiem koleżanki, brata. Jakby mi sąsiadka prztprowadziłą dziecko bo musi coś załatwić też bym się zajęła. Jakby ktos był chory też bym się zajęła. Jak brat wyjechał ze szwagierką na wesele to JA sie zajmowałam. To nie jest zajmowanie, tylko zwykłe życie rodzinne i ludzka życzliwość, przy okazji buduje się więzi. Nawet im powiedziałam, ze się 3 dni zajmę a nie jeden i sobie pojechali sobie na dłuższy weekend wtedy. Jeśli uważasz, ze wzięcie wnuka raz czy dwa w roku do siebie na noc (spanie u babci też jest fajnie) to musisz być jakaś niedorozwinięta. Nikt nie oczekuje tutaj opieki tylko zwykłego życia rodzinnego. To samo z opieką na starość - dobrze, żeby dzieci nie musiały rezygnować ze swojej pracy, ale mogą poświęcić weekend w miesiącu żeby zająć się np. ciężko chorą matką.

To do babci z tym, tutaj same mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOŚĆ
24 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Zabieganie o kontakt to nie sa roszczenia. Wymaganie zeby babcia ZAJMOWALA sie dzieckiem, zeby mama (ktora nota bene ma meza) mogla pojsc na zakupy czy do ginekologa I zglaszanie pretensji, gdy babcia tego nie chce to juz sa roszczenia. Takie same jak roszczenia dziadkow aby dzieci sie nimi zajmowaly na starosc.

Nie masz racji, Zajmowanie się rodzicami na starość to nie roszczenia tylko obowiązek ich dzieci, a zajmowanie się wnukami to obowiazek rodziców, dziadkowie nie mają takiego obowiązku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość GOŚĆ napisał:

To do babci z tym, tutaj same mamy.

A ja nie zamierzam, tylko opisuję sytuację. Moja matka już dla mnie i dla mojego dziecka nie istnieje, tak samo dla mojego brata. Sami nie spotykamy z bratem na święta, różne okazje bez niej bo nie mamy ochoty słuchać jej biadolenia a wnukami się nie zainteresuje nawet jak są w jej zasięgu (bywały święta z nią, kiedyś). Ojciec zarabiał dużo, matka pracowała w urzędzie, nie przemęczała się. Teraz jest na emeryturze, taki ma charakter widocznie, że nikt ją nie obchodzi. Chociaż biadoliła mi przez telefon przez pewien czas, żebyśmy ją odwiedzili ale jak odwiedzaliśmy to miałą gdzieś wszystkich tylko ona się liczyła, nie tworzyła domowej atmosfery. Niech teraz na starość sama siedzi, mi jej nie zal, nie zamierzam jej niańczyć i sie przypodobywać. Syn na szczęście coraz starszy, już wiele rozumie i wie, jaka babcia jest i dla nas jej "nie ma:, ale kiedyś było mu przykro. To jest typ kobiety który rozpowiada po znajomych jaka to ona biedna i samotna, ale sama z siebie nic nie da bo wszystko ją męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
27 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie, bo dla takiego dziecka babcia jezscze za jej życia "umarła", moja dziecko swoim kolegom mówi, ze nie ma babci ani dziadka od strony mamy (dziadek rzeczywiście nie żyje) i oni uważają zapewne że babcia umarła ;) dziecko też tak traktuje jakby już nie żyła, tyle, ze na cmentarz nie pójdziemy, i w ogóle już zapomina, ze jest taki ktoś. Ale to są lata wypracowane przez babcie.

 

Ja się uwaga ZAJMOWAŁAM (czyt. pare razy opiekowałam) dzieckiem koleżanki, brata. Jakby mi sąsiadka prztprowadziłą dziecko bo musi coś załatwić też bym się zajęła. Jakby ktos był chory też bym się zajęła. Jak brat wyjechał ze szwagierką na wesele to JA sie zajmowałam. To nie jest zajmowanie, tylko zwykłe życie rodzinne i ludzka życzliwość, przy okazji buduje się więzi. Nawet im powiedziałam, ze się 3 dni zajmę a nie jeden i sobie pojechali sobie na dłuższy weekend wtedy. Jeśli uważasz, ze wzięcie wnuka raz czy dwa w roku do siebie na noc (spanie u babci też jest fajnie) to musisz być jakaś niedorozwinięta. Nikt nie oczekuje tutaj opieki tylko zwykłego życia rodzinnego. To samo z opieką na starość - dobrze, żeby dzieci nie musiały rezygnować ze swojej pracy, ale mogą poświęcić weekend w miesiącu żeby zająć się np. ciężko chorą matką.

 Moge sie pod tym podpisac obiema rekami :)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiola
21 minut temu, Gość ona napisał:

Nikt od wnuków nie wymaga, żeby sie babciami zajmowały na stare lata. Od tego są dzieci, a jak dzieci nie zechcą, to prawo je do tego zmusi. Moja mama ma świetny kontakt z moimi dziećmi, ale ja zapraszam ją w niektóre niedziele na obiad i wtedy właśnie mama i dzieci te kontakty zacieśniają. Jak proponuję mamie, że zawiozę ją do przedszkola, bo córka bierze udział w przedstawieniu z okazji dnia babci, to mama jeszcze nigdy nie odmówiła. Ale to trzeba wykazać odrobinę inicjatywy, jak się chce zadbać o dobre kontakty naszych rodziców z naszymi dziećmi, a nie usiąść na tyłku i biadolić. Samo nic nam z nieba nie spadnie.

Nie zawsze zmusi. Moj ojciec chcial zebym sie nim zajmowala,ale udowodnilam w sadzie ze w dupie mial nas cale zycie. Wiec chcial alimenty od mojego syna. Tez nie wygrał. Moj syn nawet go nie widzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
24 minuty temu, Gość GOŚĆ napisał:

To do babci z tym, tutaj same mamy. 

A skad wiesz? Nie szarogęs sie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Wiola napisał:

Nie zawsze zmusi. Moj ojciec chcial zebym sie nim zajmowala,ale udowodnilam w sadzie ze w dupie mial nas cale zycie. Wiec chcial alimenty od mojego syna. Tez nie wygrał. Moj syn nawet go nie widzial

Mam nadzieję, ze u mnie też to zadziała bo ja matce nie dam ani złotówki, ani mój brat. Tym bardziej, że ma jeszcze pieniądze po ojcu i mieszkanie 4 pokojowe. Nie widziałam się z nią 2 lata i bardzo mi z tym dobrze, tam gdzie mieszkam jeżdżę tylko na cmentarz na grób ojca. Tylko po sąsiadach rozpowiada jaka ona biedna, ale mnie się nie zapytała nigdy jak się czuję, z wnukami nigdy się nie pobawiła, nie zainteresowała co u nich. Toksyczna osoba. Tylko trudno mi było to wytłumaczyć dziecku kiedyś, ale teraz już nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewunia
21 minut temu, Gość Wiola napisał:

Nie zawsze zmusi. Moj ojciec chcial zebym sie nim zajmowala,ale udowodnilam w sadzie ze w dupie mial nas cale zycie. Wiec chcial alimenty od mojego syna. Tez nie wygrał. Moj syn nawet go nie widzial

Patologia w osobnym dziale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona
20 minut temu, Gość Wiola napisał:

Nie zawsze zmusi. Moj ojciec chcial zebym sie nim zajmowala,ale udowodnilam w sadzie ze w dupie mial nas cale zycie. Wiec chcial alimenty od mojego syna. Tez nie wygrał. Moj syn nawet go nie widzial

Ty jesteś niedorozwinięta, czy tylko taką udajesz? Co wspólnego ma patologiczny ojciec z matką u które mieszkałaś do pełnoletności? Jeśli mieszkałaś z matką do pełnoletności, to zmusi i będziesz się zajmowała, choćby skały srały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość ona napisał:

Jeśli mieszkałaś z matką do pełnoletności, to zmusi i będziesz się zajmowała, choćby skały srały.

Dlaczego kogoś straszysz? Poczytaj sobie jakiego typu sprawy mają szanse być wygrane przez rodzica i jakie warunki muszą być spełnione, żeby alimenty zostały przyznane?

I po co te wulgaryzmy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babcia

Wnuki to nie wlasne dzieci, mam wprawdzie jakies uczucie do nich, ale uwazam, ze zajmowanie sie nimi jest uciazliwe i dla mnie osobiscie nudne. W zwiazku z tym widujemy sie przy okazjach (urodziny, swieta), albo w razie choroby rodzicow, jezeli jest to konieczne.

Na wiecej  nie mam ochoty i nie musze. Oboje z meze mamy jeszcze pare lat pracy przed soba, cieszymy sie urlopem i wolnymi dniami, ktore mozemy wykorzystac na spotkania z przyjaciolmi, sport, wyjazdy. Nasze dzieci wychowalismy, wnuki sa rodzina, ktora chetnie od czasu do czasu widzimy, nic poza tym.

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 28.12.2018 o 19:34, Gość Monika napisał:

Mozna czepiac sie slow. Tobie pasuje oszukiwanie natury-czytaj w ten sposob. Ktos inny sie moze akurat do tego zwrotu przyczepic. To tylko slowa.

A co do Twojej osoby,to nie znam Cie i nie smialabym pisac cokolwiek na Twoj temat. Na pewno w wielu chorobach (tym bardziej czytajac po objawach jakie mialas) hormony sa zbawienne.

Pozdrawiam i zycze zdrowia 🙂

 

 

Widzisz? I dalej jesteś zdania, że to oszustwo jest takie złe. Dobrze zauważyła jedna z kafeterianek, nieważne jakbyś to napisała, antykoncepcję hormonalną uważasz za zło. Uświadomię cię jeszcze. Natura nie jest doskonała. Karmimy piersią, bo nasz pokarm, to jest coś, co możemy dać najlepszego dziecku i jest naturalny. Ale jest jedno ale. Nie zawsze się udaje i co wtedy? Nie zawsze to mleko ładnie z piersi schodzi i mamy zapalenia. Niby dziecko instynktownie łapie sutek, ty niby instynktownie naturalnie wiesz jak podać pierś, ale dziecko i tak ci sutek dziąsłami potnie. I mamy naszą naturę. W naturze nie powinien w ogóle zdarzać się homoseksualizm i kanibalizm, a jednak się zdarza. Zarówno u zwierząt jak i u ludzi. Założenia natury są bardzo dobre, gorzej jeśli chodzi o wykonanie.  Mnie tak pięknie załatwiła natura, że w genach przekazała mi słabą wątrobę i słabą trzustkę. I co? Jajniki pokazały mi co pokazały. I muszę oszukiwać naturę, żeby z naturalnej kobiety nie stać się jakimś dziwnym tworem i nie dostać cukrzycy. Tak działa nadmiar testosteronu. Druga sprawa, z powodu choroby jestem w tej chwili niepłodna. Tak mają kobiety z moją chorobą. Choroba naturalnie się pojawiła, bo ponoć jest uwarunkowana genetycznie i co teraz? Jesteśmy wybrakowane, a jednak sztucznie pobudzamy płodność, aby mieć dziecko. No jak to jest? Operując słowami. Dalej oszukuję naturę, bo naturalnie jestem jałowa, a jednocześnie wracam do kobiecości?

Piszesz, że to tylko słowa. Nie. Nie wolno nam mylić pojęć. Bo każde słowo ma swoje znaczenie. Jeśli dla ciebie słowa są nieważne, a piszesz o tym już któryś z kolei raz, to może w ogóle nie powinnaś się wypowiadać. Piszesz, to tylko słowa, to dlaczego burzysz się o kulturę wypowiedzi? Ja pierdolę, głupia baba etc, to według tego co piszesz, to tylko słowa, tylko bardziej dosadne. Będę pamiętać przy każdym twoim pozdrawiam itp, że to tylko słowo. A jeśli tylko słowo, to w dodatku nieszczere, użyte w celu budowania sobie wizerunku milutkiej osóbki. Podejrzewam, że w realu nie jesteś taka cudowna, bo jeśli piszesz, że nie ma słów, których nie można wybaczyć tzn, że wyzwanie kogoś od kurew, to jednak dla ciebie nic takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 minuty temu, Gość ona napisał:

Ty jesteś niedorozwinięta, czy tylko taką udajesz? Co wspólnego ma patologiczny ojciec z matką u które mieszkałaś do pełnoletności? Jeśli mieszkałaś z matką do pełnoletności, to zmusi i będziesz się zajmowała, choćby skały srały.

Sama jesteś niedorozwinięta, bo odpowiadasz nie do tej osoby co trzeba.

42 minuty temu, Gość Gość napisał:

Mam nadzieję, ze u mnie też to zadziała bo ja matce nie dam ani złotówki, ani mój brat. Tym bardziej, że ma jeszcze pieniądze po ojcu i mieszkanie 4 pokojowe. Nie widziałam się z nią 2 lata i bardzo mi z tym dobrze, tam gdzie mieszkam jeżdżę tylko na cmentarz na grób ojca. Tylko po sąsiadach rozpowiada jaka ona biedna, ale mnie się nie zapytała nigdy jak się czuję, z wnukami nigdy się nie pobawiła, nie zainteresowała co u nich. Toksyczna osoba. Tylko trudno mi było to wytłumaczyć dziecku kiedyś, ale teraz już nie ma problemu.

Jeśli twoja matka jest awanturującą się i znęcającą nad tobą i bratem pijaczką, to możesz uniknąć płacenia alimentów, jeśli matka cię pozwie. Jeśli jednak się wami zajmowała i nic wam nie brakowało, to niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
25 minut temu, Gość gość napisał:

Podejrzewam, że w realu nie jesteś taka cudowna, bo jeśli piszesz, że nie ma słów, których nie można wybaczyć tzn, że wyzwanie kogoś od kurew, to jednak dla ciebie nic takiego.

haha a czemu akurat od kurew?

I czemu cudowna? Gdzie ja pislalam,ze jestem cudowna? haha To jakies Twoje wnioski. Ja sie za taka nie uwazam.

Jesli ja uwazam pigulke za zlo- to jest to moja opinia i nie ma ona (opinia) zadnego znaczenia w przypadku Twojej choroby (wspolczuje) czy postepowania innych Pan. Ja nie agituje, nie przekonuje. Pisze tylko co JA uwazam, mam do tego prawo,co wiece nie znaczy to,ze zdania nie zmienie i za rok bede uwazala inaczej (tez mam do tego prawo). Ty rowniez.

Przykro mi,ze Cie spotkala taka sytuacja (i rowniez przykro mi jesli odbierasz moje slowa jako falszywe), ale... ja na to nic nie poradze...

Na Twoje podejrzenia rowniez: jesli w nich jestem osoba ktora wyzywa od KUREW :D no coz..... masz prawo do tej opinii. Jednak nie znasz mnie i sa to tylko twoje przypuszczenia :)

 

Co wiecej im dluzej czytam forum widze,ze przyczepic sie mozna do WSZYSTKIEGO jesli ktos ma czas i interes. Natomiast ja wierze,ze jest to tylko grupka smutnych samotnych ludzi dla ktorych jest to jedyna rozrywka (i nie pisze tego o Tobie -zebys znow zle nie odczytala).

Jednak Ty za bardzo analizujesz co ja pisze i to jest bez sensu ,bo sie niepotrzebnie sie przez to denerwujesz :)

Pozdrawiam (a czy szczerze czy nie to przeczytasz sobie sama- ja pozdrawiam szczerze :)

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Mam nadzieję, ze u mnie też to zadziała bo ja matce nie dam ani złotówki, ani mój brat. Tym bardziej, że ma jeszcze pieniądze po ojcu i mieszkanie 4 pokojowe. Nie widziałam się z nią 2 lata i bardzo mi z tym dobrze, tam gdzie mieszkam jeżdżę tylko na cmentarz na grób ojca. Tylko po sąsiadach rozpowiada jaka ona biedna, ale mnie się nie zapytała nigdy jak się czuję, z wnukami nigdy się nie pobawiła, nie zainteresowała co u nich. Toksyczna osoba. Tylko trudno mi było to wytłumaczyć dziecku kiedyś, ale teraz już nie ma problemu.

Ciekawa jestem czy ty interesowałaś się matką, czy przyjęłaś raczej postawę takiego małego dziecka, którą ktoś wcześniej tu opisał, typu rodzice zawsze powinni pomagać i troszczyć się o swoje dzieci. Dziecko potrzebuje uwagi i ma być na pierwszym miejscu, a matka? Matka jest od tego, zeby pomagać.

Ja mam wśród znajomych taką osobę. Ta osoba nie ma kontaktu z ojcem, bo ojciec się od niej odwrócił. Tylko dlaczego się odwrócił. Otóż ta osoba mając już prawie 30 lat cały czas czuła sie jak male dziecko. Tata miał ciągle pomagać, tata miał wszystko sponsorować, tata miał jej robić różne rzeczy nawet jak sam był chory. Ona też pomagała tacie. Owszem. Ale za pieniądze (sic). Tata jej dał mieszkanie, a ona jeszcze wymusiła na nim zapisanie na nią działki. Gdy tata potrzebował pieniędzy i to mu pozyczyła, tak. A odsetki naliczyła jak lichwiarz. Tata gdy przejrzał na oczy przestał się odzywać, a ona ma pretensję, ze jak to? Ona ma dzieci, dziadek powinien odwiedzać wnuki i się nimi zajmować. Nawet przysyała mu linki do sklepów internetowych wskazując jakie prezenty dziadek ma kupować.

Reasumując: każdy kij ma dwa końce i najłatwiej zauważyć cudze błędy. Swoich się już tak łatwo nie zauważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Dlaczego kogoś straszysz? Poczytaj sobie jakiego typu sprawy mają szanse być wygrane przez rodzica i jakie warunki muszą być spełnione, żeby alimenty zostały przyznane?

I po co te wulgaryzmy? 

Wiesz co? Zdarza się, że i dzieci z dmu dziecka muszą płacić alimenty na swoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×